Lisy (drabble)

[pan_ruina]

Mama miała dwa. W domu właściwie nie było zabawek, tylko w pokoju dzielonym z bratem zdezelowany blaszany fiat z napisem MILICJA z zepsutym napędem sprężynowym i kilka plastikowych żołnierzyków.
Do Lego i matchboxów na witrynach Pewexów można się było co najwyżej bezradnie poślinić.
Pozostawała jeszcze gra w kapsle na podwórku z kolegami. I lisy. Srebrnoszare, puchate, przyczepione do kołnierzy długich płaszczy w pachnącej lekko naftaliną starej szafie.

W prawej dłoni jedna głowa lisa, w lewej druga. Jak w teatrzyku kukiełkowym. Naciskanie klamerek wewnątrz pyszczków imitowało rozmowę.
Szklane czarne oczy ożywały w tych dialogach.

Dziś już nikt nie chodzi w lisach.

[Gorgiasz]

Kolejne z Twoich udanych, "wspominkowych" drabbli. W sumie przyjemnie jest wracać do przeszłości.
Ja w kapsle nie grałem, ale grałem w kiplo. A tak na marginesie - czym bylibyśmy bez wspomnień?

[pan_ruina]

Dzięki Gorgiasz.

Tak łażo te lisy po internetach łażo... Ktoś je w końcu powinien ubić:))

Chociaż to często działa na zasadzie łańcuszka - ja podsuwam pomysł, ktoś kontynuuje... Ale bardziej liczę na to, że ktoś mnie zaszczepi pomysłem;)

(i już maniakalnie nie tępie przyimkozy)

grałem w kiplo.

Aż musiałem skiknąć w google, u nas inaczej się nazywała, bodajże "państwa" i miała troszkę inne zasady, ale podobne.

Sięgasz do tych obszarów wspomnień, gdzie tylko pozostały fragmenty...

[eka]

Dziś już nikt nie chodzi w lisach.

To i bardzo dobrze.

--------------------------
Bawiłam się pod stołem nakrytym kocem w dużej kuchni. W dom najczęściej. Niezłą zołzą byłam dla lalek. ; )

[Stella]

Dobrze, że łażo, a nie siedzo w kącie, bo moglimy czytać i się zachwycić

W prawej dłoni jedna głowa lisa, w lewej druga. Jak w teatrzyku kukiełkowym. Naciskanie klamerek wewnątrz pyszczków imitowało rozmowę. Szklane czarne oczy ożywały w tych dialogach.

To jest fantastyczne.
Muszę i ja popełnić kolejnego PeeReLka, to sobie dalej wspominkowo pogadamy

[pan_ruina]

Muszę i ja popełnić kolejnego PeeReLka,

dajesz wiedźmo dajesz:)) podoba się dla mnie jak tańczysz piórem;)

Bawiłam się pod stołem nakrytym kocem w dużej kuchni. W dom najczęściej. Niezłą zołzą byłam dla lalek. ; )

wydaje mi się, że i w lalkach za dużego wyboru też nie było:)

[Halmar]

Brrr... Taki lis to do mnie wraca w najgorszych koszmarach po dziś dzień.
Świetne są te Twoje drabbelki-peerelki.

[pan_ruina]

Halmar, miałaś temat na kolorowe reklamówki, może pociągniesz to na setkę słów:)...?


Moc pozdrowień.

[Halmar]

No i chyba się zmierzę z tematem, skoro tak zachęcasz :)

Pozdrawiam serdecznie

[witka]

Fajne drabble.
Chyba mam inspirację.