Oj wiaruchna, co jo zez moim mam. Godo takie fanaberie, ze aż poruta.
Przyloz zes sklepu zły jak diachy. Przytośtane sprawunki rżnoł na podłoge, aż tytka łot cukru pynkła. Usiod i godo.
- Pamintosz tom grubom Goche zes Łazarza, co my poznali u Czecha na imieninach, tak jakoś rok temu nazad? Tako buła sympatyczno.
Kiwnęłam głowom, bo co nie mom pamintać. Szak byli my razym.
- No, to ona nos ocyganiła. Mówiła że panna, a dzisiej jom spotkołem wew sklepie, jak żem pyry kupował. Stojała zes jakimś facetym i oba dwa berbecie trzymali za rynce. Gzuby mogły mieć tak jakoś pjęć i sidym lot.
- No i co zes tegu?
- A to, że jo sie pytom, co to za brzdące, a ten istny mi gado, że to ich dzieci, a łen to mąż. No widzisz kobieto, jak to ludziska potrafiom ino cyganić.
Tak sie zaczyłam chichrać, aż mnie boki rozbolały.
Musiałam mu wytłumaczyć, bo ten gamol nic a nic nie kapował.
- Widzisz Marych, kożdyn jedyn z naszy wiary wiy, że ona ma mynża. A Panna, to taki znak zodiaku, ty stary łośle. Ty żeś sie urodził wew lutym, to jesteś zes znaku Ryby. No i jakje zes ciebie ryby, cheba jak sie napijesz berbeluchy i pływosz wew obłokach.
Kalafe mioł dziwnom, ale cheba kapowoł, bo godo - Ty mamuchna, to co ty jestyś?
- Oj stary, to ty nie wiesz? Musisz zgadnoć, bo jak nie, bo ci zaroz, za tom podartom tytke łod cukru, wszyskie łuski poździrom zez grzbietu.
Marian, zrobiuł głupiom gembe. Brwi dźwignol do góry i gado - No dokładno żeś jest, porzundek lubisz, cingiem ino ze ścirom lotosz, wszysko musi być ganc. Sama ino gdybosz, co bydzie lepsze, a do wytykanio błedów, to pirwsza. E, nie mom pojińcio. Ty żeś jest mondro mela, łoczytano, a jo robot zes Ceglorza. Nie wim. Możesz mnie nawyt obskrobać, nie wim - Przez zymby syknol - Porzondnisia hihihihi kielczył sie jak głupi do syra.
No to ja tyż się chichraam - łoskrobie mojom rybke hihihi.
Na stare lata, to bez te blubry, wew chacie wesoło sie zrobiło.
Teroz sami widzita, co jo zes moim mom.
No to nastympnegu Mela zes Poznania.
Marian musi pomyśleć
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- Hardy
- Posty: 537
- Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
- Lokalizacja: Grudziądz
- Płeć:
- Kontakt:
Marian musi pomyśleć
O, i uchahałem się przed spaniem
Pojmuję, że "Ceglorz" to Cegielski? HCP? To już przy okazji - Hipolit Cegielski, jako pierwszy w zaborze pruskim, zaczął wydawać pierwszą gazetę w języku polskim "Gazeta Polska". To tak dla Meli zes Poznania, boz łona jest łoczytano, mondro
Pojmuję, że "Ceglorz" to Cegielski? HCP? To już przy okazji - Hipolit Cegielski, jako pierwszy w zaborze pruskim, zaczął wydawać pierwszą gazetę w języku polskim "Gazeta Polska". To tak dla Meli zes Poznania, boz łona jest łoczytano, mondro
Ostatnio zmieniony 01 wrz 2017, 0:46 przez Hardy, łącznie zmieniany 1 raz.
- Elunia
- Posty: 582
- Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
- Lokalizacja: Poznań
Marian musi pomyśleć
Widzę, że gwara wciąga hi hi No szak bo łona jest mondro hi hi
Co do Ceglorza, to nie żodyn szucher ino durch prawda.
Miło, że wiesz co to Ceglorz. Pracowałam w nim i po czterdziestu latach pracy, poszłam sobie na eme.
Dziękuję Hardy
Co do Ceglorza, to nie żodyn szucher ino durch prawda.
Miło, że wiesz co to Ceglorz. Pracowałam w nim i po czterdziestu latach pracy, poszłam sobie na eme.
Dziękuję Hardy
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Marian musi pomyśleć
Znowu fantastyczny kawałek.
U mnie dziadkowie używali tutki - a tu widzę: tytkę. No ale różnica naprawdę niewielka.
Dzięki, Melu.
U mnie dziadkowie używali tutki - a tu widzę: tytkę. No ale różnica naprawdę niewielka.
Dzięki, Melu.
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Marian musi pomyśleć
Marian może i musi pomyśleć, ale Ty, Melu zes Poznania, nie ociągaj się.
Proszę, dawaj rychło kolejny świetny reportaż zes swojego miasta.
A poważnie, to te Twoje opowiadania wnoszą świeży powiew, a ja zaczynam się od nich uzależniać.
Gratuluję celnego pióra.
Urodziłam się i dzieciństwo spędziłam w górach, gwarę góralską rozumiem bez problemu, jednak sama nią nie władam - a szkoda, wielka szkoda.
Serdeczności ślę
Lucile
Proszę, dawaj rychło kolejny świetny reportaż zes swojego miasta.
A poważnie, to te Twoje opowiadania wnoszą świeży powiew, a ja zaczynam się od nich uzależniać.
Gratuluję celnego pióra.
Urodziłam się i dzieciństwo spędziłam w górach, gwarę góralską rozumiem bez problemu, jednak sama nią nie władam - a szkoda, wielka szkoda.
Serdeczności ślę
Lucile
- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć:
Marian musi pomyśleć
Dawaj następny
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
- Elunia
- Posty: 582
- Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
- Lokalizacja: Poznań
Marian musi pomyśleć
Tytka, czyli torebka papierowa, a mela, to dziewczyna. To tak dla wyjaśnienia.eka pisze: ↑01 wrz 2017, 19:44Znowu fantastyczny kawałek.
U mnie dziadkowie używali tutki - a tu widzę: tytkę. No ale różnica naprawdę niewielka.
Dzięki, Melu.
Może i szkoda. Gwarę można pielęgnować na różne sposoby. Sama też, gwarą tylko piszę.Lucile pisze: ↑01 wrz 2017, 19:55Urodziłam się i dzieciństwo spędziłam w górach, gwarę góralską rozumiem bez problemu, jednak sama nią nie władam - a szkoda, wielka szkoda.
Nula.Mychaan pisze: ↑01 wrz 2017, 21:18Dawaj następny
Dziękuję wszystkim czytającym opowieści meli. Skoro tak się podoba, to zapraszam pod następne blubry.