Zwycięzcy piszą historię, a przegrani milczą czekając na najlżejszy choćby podmuch. Często nadaremnie – można wysnuć wniosek, że Bogu, do którego się modlą puchną uszy od ciągłych złorzeczeń przechodzących w skowyt.
Tymczasem druga strona popada w samozachwyt i opowiada coraz większe banialuki podczas
odsłonięć licznych pomników, rosnących jak na drożdżach. Lub jak grzyby po deszczu.
Nas, pośrodku, szlag trafia, nieskutecznie, wciąż trwamy, najczęściej z braku innego wyjścia.
Tylko martwi są nad wyraz spokojni, leżą zdając sobie sprawę, że ostatecznie wygrywa tylko jeden.
Wpadając w patos – przemijanie.
Chichot
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć: