Przekraczanie

Proza w pigułce, drabble.

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
alchemik
Posty: 7009
Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy

Przekraczanie

#1 Post autor: alchemik » 25 sty 2018, 21:43

Zbłądziłem.
Przekraczam granice.
Języki są podobne, choć akcent niemal mnie rozśmiesza.
Podróżuję pomiędzy światami.
Od dawna podejrzewałem, że decyzje rozwidlają strony.
Najważniejszą z nich jest umieranie.
Od tego jak umieramy zależy do jakiego świata trafimy,
Po raz pierwszy było zupełnym przypadkiem.
Ocknąłem się bez nogi.
Paskudna sprawa. Musiałem nauczyć się chodzenia o kulach.
Wyrobiłem sobie niezłe bicepsy. Nie miałem jednak pojęcia, że egzystuję w innym świecie.
Interesującym było, że kobiety nie czuły do mnie obrzydzenia w związku z kikutem.
Wykorzystałem to jak tylko potrafiłem, choć kiepski ze mnie kochanek.
Druga śmierć była całkiem świadoma.. Durna depresja i tabletki nasenne popite mocnym alkoholem. W tym świecie byłem uzależnionym pijakiem. Kobiety wciąż mnie kochały, więc nie było tak źle. Inna sprawa, że nie toleruję alkoholu. Postanowiłem umrzeć na plaży w pełnym słońcu. Wbiłem w pierś moje ulubione nożyczki. W tym świecie było cholernie gorąco. Istna cieplarnia. A wody jak na lekarstwo. Jakieś ruiny w oddali. Poszedłem, a właściwie powlokłem się.
Dziwny wieżowiec, który przypominał mi świat peerelu. Najdziwniejszy świat z zastanych.
Ocknąłem się na ósmym piętrze. Byłem poetą i podobno plagiatorem. Z tego drugiego śmiałem się serdecznie. Ofiary są potrzebne, żeby utrzymać rzeczywistość. Ja wiem, że nie umrę. Pieprzona mechanika kwantowa.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!

G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Przekraczanie

#2 Post autor: lczerwosz » 28 sty 2018, 12:13

Tekst ten jest bardziej poetycki niż prozaiczny. W obu znaczeniach tych słów.
alchemik pisze:
25 sty 2018, 21:43
Od dawna podejrzewałem, że decyzje rozwidlają strony.
Najważniejszą z nich jest umieranie.
Do tej pory uważałem, że jest odwrotnie. Że rozwidlenia wymagają decyzji. Ale to nie czas zmienia kierunek, chyba jest wszystko normalnie.
Zatem masz rację?
Gdy przychodzi rozwidlenie, najczęściej nie ma okazji na dokonanie decyzji, ani czasu. Może dlatego wszystko się samo toczy. Mimo wszystko próbuję przypomnieć sobie decyzję, która nie była wtórna w stosunku do i tak już dziejącej się akcji. To jakbyś dawał kierunkowskaz dopiero w trakcie skręcania. A gdy skręcisz, wtedy dopiero wiesz na pewno, że można było pojechać inaczej. Zazwyczaj masz poczucie, że alternatywna droga byłaby lepsza. Ale to jest już niesprawdzalne.

Awatar użytkownika
tetu
Posty: 1217
Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44

Przekraczanie

#3 Post autor: tetu » 28 sty 2018, 20:18

alchemik pisze:
25 sty 2018, 21:43
Zbłądziłem.
Przekraczam granice.
może
Zbłądziłem, przekraczając granice.
Unikniesz jednego czasownika tym bardziej, że im dalej w tekst tym gęściej od takich kwiatków.
alchemik pisze:
25 sty 2018, 21:43
Od tego jak umieramy zależy do jakiego świata trafimy,
Sprytnie.
Wiesz, zawsze mi się wydawało (podobnie jak Leszkowi) że jest odwrotnie, że od tego jak żyjemy zależy do jakiego świata trafimy, ale to dotyczy sytuacji bez wyjścia, kiedy nie mamy już drogi powrotu.
Twój bohater wrócił i to jest właśnie ta różnica. Udało mu się i stąd odwrócenie, zmiana w postrzeganiu.
Zatem do jakiego świata wrócił, na ile to inny świat? co zrozumiał? kim się stał? a może dalej jest tym kim był?
alchemik pisze:
25 sty 2018, 21:43
Interesującym było, że kobiety nie czuły do mnie obrzydzenia w związku z kikutem.
Wykorzystałem to jak tylko potrafiłem, choć kiepski ze mnie kochanek.
To bym pominęła, wydaje mi się najbardziej zbędne i tak naprawdę nie pasujące do powyższych rozważań.
Wiem, że mówiąc o tym chciałeś podzielić się swoimi wrażeniemi i odczuciami, ale to jest temat na inny wiersz, tak uważam.
Przeszłabym od razu do drugiej, nieprawdopodobnej, bo świadomej śmierci (o ile o śmierci moża powiedzieć że jest nieprawdopodobna) ale to jest właśnie to co mnie interesuje. Przejście pomiędzy tymi światami, to co zostaje w człowieku po takim doświadczeniu i jego dalsza egzystencja tutaj, sposób radzenia sobie z samym sobą i wszystkim co nas otacza. Jakie to uczucia?
alchemik pisze:
25 sty 2018, 21:43
Ocknąłem się na ósmym piętrze. Byłem poetą i podobno plagiatorem. Z tego drugiego śmiałem się serdecznie. Ofiary są potrzebne, żeby utrzymać rzeczywistość.
I znów sprytnie:) ale co do tego fragmentu Jurku Alchemiku mam mieszane uczucia, obawiam się że czytam i podchodzę zbyt literalnie. Wybiłeś mnie trochę z tych ciekawych rozważań, kierując moje myśli na zupełnie inne tory. Pewnie dlatego że dałeś taki, a nie inny przykład. Czyżby wszystko odbywało się poza Twoją świadomością?
Jesteś sprytnym, inteligentnym człowiekiem.
Pozwól zatem że ja ten cytat (a zwłaszcza to co jest podkreślone) po swojemu równie sprytnie połączę z dwoma pierwszymi wersami odwracając rolę i przekaz (choć pewnie nie powinnam, przepraszam) spinając ów komentarz klamerką.
alchemik pisze:
25 sty 2018, 21:43
Zbłądziłem.
Przekraczam granice.
tylko tutaj jednak bardziej pasuje mi moja sugestia.

pozdrawiam serdecznie Tetu.

Ps. Dobre dwa ostatnie zdania, jak przystało na alchemika. Przeniesiona świadomość jako klucz do natury wszechświata.

Wg tej teorii życie nie kończy się, gdy ciało umiera i praktycznie może trwać wiecznie.

I jeszcze jedno Twój wiersz pt "Bez" traktuje jak wstęp do tego co czytam tutaj. :kofe:

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY PROZATORSKIE”