Wina
Spróbuj. Dobre, prawda? Takie słodkie, a jednak za falą słodyczy zjawia się dziwny posmak - ni cierpki, ni gorzki. Wprowadza odrobinę niepokoju, ale powoduje, że nas nie zemdli jak po ulipku. Bo we wszystkim musi być zachowana równowaga.
Taki smak ma tylko to moje pierwsze wino. Nie mam pojęcia, dlaczego mi wyszło. Nie znając receptury, zdałam się jedynie na instynkt, który nakazywał zebrać spadłe owoce i wrzucić je do dymiona. Podnosiłam chłodne, lekko wilgotne śliwki i wrzucałam je za pazuchę. Ześlizgiwały się po skórze, wywołując zabawny, pseudoerotyczny dreszczyk. W powrotnej drodze z sadu uważnie stawiałam kroki, dźwigając przed sobą podkoszulek pełen owoców, jak ciężarny brzuch. Wkrótce pochłonął go szklany balon, w którym miały się odprawić bulgotliwe czary. Nie pamiętam, ile trzeba było czekać, aż wino dojrzeje. Ale nie zapomnę, ile radości dawała obserwacja biegających bąbelków powietrza, jaka gnała mnie ciekawość, by spróbować ukończonego dzieła. Ile w oczekiwaniu było dumy, a ile niepokoju, bo przecież mogło zamienić się w ocet. To trwało bardzo długo.
Jednak dzisiaj możesz oceniać efekt. To już ostatnia butelka tego wina. Ostatnia butelka dzieciństwa. Smakuje ci?
Pomyślałam, że moglibyśmy razem sporządzić całkiem inny trunek... Czuję, że owoce są słodkie, a drożdże pochodzą ze szlachetnych szczepów. Przygotujmy wszystko. Zdamy się na niepewność i oczekiwanie, ale spotka nas też radość i duma. Z tobą nie boję się znaleźć cierpkiej nuty w morzu słodyczy.
Co mi odpowiesz?
wina
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
-
- Posty: 64
- Rejestracja: 13 lis 2011, 20:16
wina
Ostatnio zmieniony 26 mar 2012, 16:40 przez SzalonaJulka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: wina
No, proszę. Miniaturka. 
To się doczepię:
- słodyczy zjawia/ale sprawia, - mimo wszystko wyczuwalny rym
- jak po ulipku. - a nie "ulepku"? Chyba że to jakiś regionalizm.
- dlaczego się udało. Nie znając receptury, zdałam się - wpada na siebie
- Ześlizgiwały się po skórze(,) wywołując
- Nie pamiętam, ile trzeba było czekać, aż wino dojrzeje. Ile radości dawała obserwacja - nie pamiętasz, ile radości dawała obserwacja?
A może - Ale wiem, ile radości dawała...
- radości dawała/jaka gnała - ten rym jest wyraźny
- i oczekiwanie, ale czeka nas
Niby prosta i jasna, a jednak (łącznie z tytułem) dająca do myślenia.
Spodobała mi się.


To się doczepię:

- słodyczy zjawia/ale sprawia, - mimo wszystko wyczuwalny rym
- jak po ulipku. - a nie "ulepku"? Chyba że to jakiś regionalizm.

- dlaczego się udało. Nie znając receptury, zdałam się - wpada na siebie
- Ześlizgiwały się po skórze(,) wywołując
- Nie pamiętam, ile trzeba było czekać, aż wino dojrzeje. Ile radości dawała obserwacja - nie pamiętasz, ile radości dawała obserwacja?

A może - Ale wiem, ile radości dawała...
- radości dawała/jaka gnała - ten rym jest wyraźny
- i oczekiwanie, ale czeka nas
Niby prosta i jasna, a jednak (łącznie z tytułem) dająca do myślenia.
Spodobała mi się.


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 64
- Rejestracja: 13 lis 2011, 20:16
Re: wina
Łomatulu! Taki krótki tekst, a tyle byczków Fernando.
Już się biorę za poprawę.



-
- Posty: 64
- Rejestracja: 13 lis 2011, 20:16
Re: wina
...ale wolałabym bić rekordy w jak najmniejszej ilości byczków
a co tam! napijmy się wina

a co tam! napijmy się wina
