Cała riposta sprowadza się do stwierdzenia, że przedmiotowy tekst niewiele ma wspólnego z twórczością publicystyczną, a jest jedynie polityczną agitką. Sam to przyznajesz na swoim blogu. Oczywiście, w miejsce pospolitej nazwy "agitka" używasz tam górnolotnych określeń, co jednak nie zmienia faktu.
Jeżeli dla Ciebie obrazą jest propozycja, bo nie fakt, przeniesienia tego w inne, odpowiedniejsze miejsce, to od dziś okrzyknę się mistrzem w obrażaniu Kolegów Poetów.
Co do reakcji Glo, myślę, że bardziej chodziło jej o sam fakt roznoszenia sprawy po necie, niż o działanie z premedytacją na szkodę portalu. Zasada prania brudów we własnym domu jest naprawdę lepsza, niż noszenie ich do pralni publicznej. Ja myślę, że możemy tę porcję brudów wciąż jeszcze własnymi siłami doprać, a choćby i wymaglować, nawet, jeśli w innej przestrzenie wirtualnej zechcesz porobić trochę za męczennika we wspólnej - jak widać z komentarzy - sprawie jego gości.
Jest takie stare przysłowie, które mówi, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Bardzo łatwo je podciągnąć pod odmienioną na twoim blogu przez wszystkie chyba przypadki, normalność. Jednak i ona jest, jak wszystko, względna. Spróbuj, proszę, przekonać małpę, że chodzenie po drzewach nie jest normalne, albo biskupa, że torby na cukier nie nosi się na głowie, tylko w siatce na zakupy. Jak widzisz wszystko jest względne i zależne wyłącznie od poglądu uwzględniającego.
Zanim więc się, Ryśku, kolejny raz z nami pożegnasz, może się najpierw przeżegnaj i spytaj sam siebie, czy masz prawo rzucać kamieniem. Ja uważam, że takiego nie mam, dlatego nie rzucam. Do tego wystarczają mi słowa.
I kufle po


