La Cucaracha

Dzienniki, reportaże, eseje, felietony, artykuły, listy itp.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Qń Który Pisze
Posty: 886
Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25

La Cucaracha

#1 Post autor: Qń Który Pisze » 29 maja 2014, 11:12

Cieszę się bardzo, gdy dopada mnie nastrój pisania o rzeczach pięknych i wzniosłych. Dotyczy to z pewnością tematów o miłości, kobietach i seksie. Mam jednak czasami ochotę napisać o czymś obrzydliwym, ohydnym i ogólnie uznanym za paskudztwo. Wszystko kręci się u mnie wokół kobiety, więc i tym razem w trosce właśnie o damy, postanowiłem im przybliżyć super paskudztwo świata, które od tysięcy lat wywołuje przerażenie u kobiet, pustoszy światowe zapasy żywności jest niezniszczalny, i wyjątkowo ohydny. Ten super insekt i zarazem szpetny gostek w kolorze mlecznej czekolady, z obrzydliwym owłosieniem na smukłych odnóżach i długimi, wszędobylskimi wąsami, to niejaki karaluch. Już sama nazwa wywołuje gęsią skórkę i odruch towarzyszący najczęściej chlustającym wymiotom. Kariera karalucha jako super niemilca, będącego postrachem nie tylko kobiet, to przede wszystkim zasługa jego nędznego życia, niesamowitych zdolności przystosowywania się do wszystkich lądowych środowisk i jego wręcz genialne możliwości zapisywania w genach - zmieniających się ustawicznie warunków życia. Ten super robal zamieszkuje naszą Ziemię już 350 mln lat, czyli około 115 mln przed dinozaurami i co budzi ogólne zdziwienie naukowców - w niezmienionej postaci. Zawsze są dobre wiadomości i złe. Dobra, to fakt, że karaluch żyje jedynie 6 miesięcy, ale w tym czasie, pani karaluchowa oraz jej potomstwo jest w stanie "zakaraluszyć" Planetę Ziemię pół milionem do miliona nowych karaluszków i to jest oczywiście ta zła wiadomość. Larwy przychodzą na świat w małych kapsułkach i tylko w jednej mieści się ich aż 40 sztuk. Po 40 dniach młode karaluchy osiągają dojrzałość płciową i same rozpoczynają produkcję kapsułek. Efekt takiego naboru młodej kadry robactwa i tak licznej, jest katastrofalny i niezmiernie kosztowny dla ludzi. Jedna trzecia ogólnej produkcji światowej żywności jest pożerana przez te nienasycone robale. Przy okazji, niejako z marszu, przenoszą groźne choroby, jak gruźlicę, czy zapalenie śledziony. Do Europy, setki lat temu, przypłynęły na statkach z krajów tropikalnych i znakomicie zaadaptowały się do znacznie zimniejszego klimatu a to dzięki swoim fenomenalnym zdolnościom do genetycznych mutacji. Najlepiej i najprzytulniej żyje im się w składowiskach śmieci, brudzie, gdzie resztki żywności sąsiadują z odpadami po farbach, kwasach, metalach ciężkich i innych szkodliwych resztkach.
Perfekcyjny system genetyczny karaluchów pozwala im już w szóstej generacji(pół roku)wytworzyć czynniki odporne na truciznę, która staje się dla nich kolejnym składnikiem pożywienia.
Ponieważ posiadają najstarszy system immunologiczny na świecie, znalazły się pod czułą opieką wielu biogenetyków. Naukowcy wyselekcjonowali z materiału genetycznego najstarszego robala świata tajemniczy gen, w którym zakodowane są dane o wszystkich spotkanych niebezpieczeństwach, epidemiach i światowych katastrofach klimatycznych. Intensywne badania tego genu pozwoliły naukowcom dokładniej ustalić przebieg wydarzeń sprzed setek tysięcy lat, kiedy na naszej planecie wydarzyła się gigantyczna katastrofa wyzwalająca elektromagnetyczne promieniowanie, po którym karaluchy zamiast wyginąć z kretesem zyskały odporność na szkodliwe promieniowanie gamma, przekraczające pięćdziesięciokrotnie dawkę śmiertelną dla człowieka. Masowa katastrofa wszech czasów sprzed sześćdziesięciu pięciu milionów lat, w wyniku gwałtownych zmian klimatycznych zmiotła z powierzchni Ziemi dinozaury, doprowadzając do totalnego zniszczenia rośliny i dwie trzecie ogólnej liczby insektów. Nie dotyczy to jednak karalucha, którego tragiczne w skutkach katastrofy na naszej planecie, jak epoka zlodowacenia, fale gorąca, czy wybuchy atomowe - uczyniły jeszcze odporniejszym i lepiej przystosowanym do życia i przeżycia.
Ten pochód zwycięstwa niezniszczalnego super insekta trwa i tylko brak tlenu na Ziemi jest w stanie skutecznie zatrzymać jego ekspansję. Tlen, przez specjalne pory do oddychania dostaje się bezpośrednio do bezbarwnej krwi. Ten robal nic sobie nie robi z przerażonych kobiet, bowiem w ogóle nie posiada serca. Krew do aorty rozprowadzana jest przez system kurczących i rozkurczających się torebek. Niekonwencjonalny system magazynowania żywności wewnątrz organizmu pozwala przetrwać karaluchowi trzy miesiące bez jakiegokolwiek pożywienia i picia a po odcięciu karaluchowi głowy - "biedny" robaczek potrafi jeszcze pożyć sobie około 9 dni. To może zanudzić na śmierć niejednego, nawet najbardziej zaciekłego pogromcę tego robaka. Karaluch odżywia się, zlizując pożywienie z powierzchni i silnymi żuchwami przerabia twarde kąski dostające się do żołądka, w którym mini zęby rozdrabniają pokarm do reszty. Ma także coś na wzór dwunastnicy i ślepą kiszkę, podobnie jak człowiek. Bardzo ważne są dla karalucha jego niezmiernie wrażliwe wąsiska. Poprzez wasy, dowiaduje się o zapachach, temperaturze, ruchu powietrza i wielu istotnych informacjach, czyniących go nieuchwytnym i zapobiegliwym, dlatego z przesadną pedanterią czyści je ustawicznie przesuwając przez otwór gębowy. Na swoich czułkach posiada 2 tys. delikatnych włosków, ostrzegających go przed truciznami i ciężkostrawnym pożywieniem.
Jedno jest pewne. Ludzie nie są w stanie powstrzymać i zniszczyć karalucha. Zanim człowiek znajdzie się w jego pobliżu, karaluch jest już za siedmioma rzekami i siedmioma górami. Te które dają się złapać, to starsze już osobniki, które mają podobne przypadłości ze zdrowiem, jak ludzie w procesie starzenia się. Brak refleksu, powolność i pełną kartę rozmaitych schorzeń podeszłego wieku. Super delikatne sensory umieszczone na końcu odwłoka karalucha, wyposażone w mikroskopijne otwory, analizują najmniejsze ruchy powietrza i wychwytują molekuły zapachu człowieka, przekazując je poprzez milion(!) komórek nerwowych do mózgu. Następstwem jest niewyobrażalnie szybka ucieczka, którą można porównać do samochodowej formuły 1. W przeciągu sekundy, wystraszony śmiertelnie karaluch, uzyskuje szybkość pozwalającą mu pokonać 130 centymetrów! W czasie tej sekundy, od czterdziestu do stu sześćdziesięciu razy balansuje długością swojego ciała i do dwudziestu pięciu razy zmienia kierunek ruchu. Dzięki temu, ten super uciekinier jest nieuchwytny i posiada rekord zwrotności wśród sześcionogich insektów naszej planety. Dwadzieścia procent wszystkich komórek nerwowych, systematycznie jest zaangażowane w jego błyskawiczną ucieczkę. Niesamowicie super delikatne wstrząsy czy wibracje, karaluch odczuwa, jak ludzie trzęsienie Ziemi w górnym pułapie skali Richtera. Z odległości kilku metrów odbiera drgania wywołane skradaniem się innego członka karaluszej familii.
Miłe panie nie mają powodów do niepokoju, bo chociaż nasz kuchenny robaczek posiada sensory wzroku wyposażone w 4 tys. ośmiokątnych soczewek ułatwiających mu przyzwoite widzenie, to jednak nie fruwa a swoich skrzydeł używa tylko podczas skoków z wyższych poziomów na niższe i podczas zalotów, w których ten robal bez serca jest niezwykle romantyczny, opiekuńczy i... skuteczny. Uwodzi samicę tajemną receptą zestawu afrodyzjaków wydobywających się z sensorów w tylnej części ciała. W czasie kiedy niezdecydowana samica pozwala się upajać miłosnym zapachem i daje sobie czas do namysłu, romantyczny karaluch swoimi delikatnymi wąsami głaszcze ją po jej skrzydłach, a swoje stawia pionowo demonstrując potencję i gotowość seksualną. Kiedy te super delikatne pieszczoty i potężna dawka feromonów na tyle już otumanią samicę, pani karaluchowa sprawnie gramoli się na plecy samca i błyskawicznie zakleszcza swoje organy płciowe z jego organami.
Kiedy mija zauroczenie samicy, a sensory nie tłoczą już "hiszpańskiej muchy nr5", samica stara uwolnić się od samca. Niestety, próby ucieczki z miłosnej areny nie udają się. Upojony seksem erotoman - karaluch - tkwi tak uczepiony samicy około godziny a potem, kiedy się rozdzielają, udają, że nic się nie stało i rozchodzą się - każdy w swoją stronę. Karaluch żyje tylko pół roku, jednak gdyby zliczyć mu godziny, w których uprawia seks, nie można się oprzeć wrażeniu, że jedzenie i seks jest zasadniczą treścią egzystencji tego insekta. Cóż za idealna forma życia dla samczego rodu. Oczywiście pod warunkiem, że nie wpadnie w sidła zastawiane przez człowieka.
Nieskuteczność walki człowieka z karaluchem jest wynikiem jego niesamowitych zdolności, w które wyposażyła go Natura i jego osobiste doświadczenia zapisane w kodzie genetycznym.
Największe super mocarstwo świata wydaje ponad miliard dolarów rocznie na walkę z karaluchami. Bezskutecznie. Ostatnie badania obiektów Pentagonu, pomieszczeń i piwnic zakończyło się protokołem w którym specjaliści informują, że o około 2 mln. sześcionogich mieszkańców, skutecznie kolonizuje od lat bastion ministerstwa obrony Stanów Zjednoczonych. Jedno jest pewne. Super mocarstwo nie ma najmniejszych szans w starciu z super insektem mimo, intensywnych poczynań dezynsekcyjnych. Szansa przetrwania tego ostatniego jest stu procentowa, czego nie da się niestety powiedzieć o Ameryce.
Miłe panie, karaluch nie jest wcale taki straszny jak wam się wydaje. Zapewniam was, że boi się ludzi nie mniej niż ludzie jego. Czegoś, czego nie da się zniszczyć i wyeliminować, powinno się polubić i zaakceptować.
I chociaż sama nazwa nie nastraja do przyjaźni, to wypada wspomnieć, że są języki świata(hiszpański), w których słowo karaluch (CUCARACHA)brzmi uroczo i kojarzy się niezwykle romantycznie dla wszystkich fanów światowej muzyki
Miłych muzycznych snów życzę a... "karaluchy pod poduchy..."
La cucaracha, la cucaracha...

http://youtu.be/KCka_1Whxf8
jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...

Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: La Cucaracha

#2 Post autor: skaranie boskie » 29 maja 2014, 19:57

Qń Który Pisze pisze:super paskudztwo świata, które od tysięcy lat wywołuje przerażenie u kobiet, pustoszy światowe zapasy żywności jest niezniszczalny, i wyjątkowo ohydny.
Jeśli paskudztwo, to - konsekwentnie - niezniszczalne i ohydne.
Qń Który Pisze pisze:zakleszcza swoje organy płciowe z jego organami.
Zakleszcza je na, albo skleszcza z...
Qń Który Pisze pisze:stu procentowa
Jednak łącznie - stuprocentowa.
Odmalowałeś nam tu karalucha, jako niezwykle sympatyczne zwierzątko.
Mało tego, wnioskuję, że powinniśmy się od niego uczyć, bo mamy czego.
Tylko niechby sobie mieszkał i się rozmnażał z dala od naszych kuchni...
Zdrowie karalucha!
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: La Cucaracha

#3 Post autor: 411 » 02 cze 2014, 7:40

Kapitalne.
Nie powiem, ze darze wyjátkowá sympatiá te stworzonka, ale fascynujáce sá, fakt.
Generalnie wieksze doswiadczenie mam z "faraonkami", ale Kakerlaken tez przewinely sie incydentem w moim zyciu. Musze sie przyznac, ze po pierwszym odruchu obrzydzenia, który dosc szybko minál, stworzylismy symbioze doskonalá: one grzecznie czekaly, az zrobie kanapki, ja niespecjalnie przykladalam sie do sprzátania blatu stolu. Jedyne, co irytowalo wybitnie, to niedopasowanie tzw Timingu: gdy ja chcialam spac, one twardo obstawaly przy zwiedzaniu okolicy (gdzie: okolicá byly im np nasze glowy...).

Natomiast o tym, ze:
Qń Który Pisze pisze:Przy okazji, niejako z marszu, przenoszą groźne choroby, jak gruźlicę, czy zapalenie śledziony.
nie slyszalam.
W jaki sposób?

Dziekuje pieknie za ciekawá opowiastke. Poprosze o przyblizenie "sylwetki" pajáka.
Pozdrawiam,
J.
:)
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: La Cucaracha

#4 Post autor: zdzichu » 02 cze 2014, 22:53

Przeczytałem wszystkie pańskie felietony, panie Qniu.
Muszę przyznać, że są rewelacyjne. Nawet jeśli nasz nieoceniony Admin czegoś się tam czepnął, nawet, jeśli 411 coś błednego w nich znalazła, one są bardzo dobre. Pisz pan więcej takich form, bo czuję dobre pióro.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: La Cucaracha

#5 Post autor: Gloinnen » 03 cze 2014, 0:00

Mater deum, wszystko, tylko nie karaluchy!!!! :crach:
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Fałszerz komunikatów
Posty: 5020
Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
Lokalizacja: Hotel "Józef K."
Płeć:

Re: La Cucaracha

#6 Post autor: Fałszerz komunikatów » 07 cze 2014, 23:28

Śmieję się i śmiać nie przestaję, choć nie powinienem, ostatnio u mnie w bloku zalęgły się super robale, tyle, że prusaki i za nic w świecie nie chcą się wyprowadzić :((

Qń Który Pisze
Posty: 886
Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25

Re: La Cucaracha

#7 Post autor: Qń Który Pisze » 22 cze 2014, 20:58

Jest rada i na prusaki. Trzeba zatkać wszystkie kratki wentylacyjne w mieszkaniu(łazienka i kuchnia) odsunać meble w kuchni i w łazience, przepatrzyć pokoje, chociaż pusaki najczęściej kolonizują tylko kuchnię i łazienkę. Silikonem uszczelinić linię między podłogą i ścianami i wezwać spec grupę od dezynsekcji, niech wszystko spryskają. Samemu też można w nocy przy świetle latarki ubić co nieco tego gałgaństwa, bo wtedy zaczynają spacery. Powinno pomóc. :vino:

Dodano -- 22 cze 2014, 20:02 --

Aha, kratek wentylacyjnych nie wolno odsłaniać, chyba, że przymocować do niej sczelnie(Lutowanie, silion) siatkę o b. drobnych oczkach. Milimetr na milimetr, żeby się inspekcja od gazowictwa nie czepiała, że mieszkanie jest bez wentylacji :)
jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...

Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia

Awatar użytkownika
Fałszerz komunikatów
Posty: 5020
Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
Lokalizacja: Hotel "Józef K."
Płeć:

Re: La Cucaracha

#8 Post autor: Fałszerz komunikatów » 22 cze 2014, 21:08

O, dzięki, od jutra zaczynam próbować zaproponowaną przez Ciebie broń :smoker:

EwaMagda

Re: La Cucaracha

#9 Post autor: EwaMagda » 01 lip 2014, 18:12

A fuj!! :crach:
Ale tekst - świetny :bravo:

ODPOWIEDZ

Wróć do „PROZA DOKUMENTALNA I PUBLICYSTYKA”