Powtórzenia

Dzienniki, reportaże, eseje, felietony, artykuły, listy itp.

Moderatorzy: Gorgiasz, Lucile

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Powtórzenia

#1 Post autor: Gorgiasz » 20 lut 2017, 15:23

Zaczęło się prozaicznie i standardowo. Niejaki Pan Ruina, co czasem Bratem Ruiną się mieni, drabble na forum zamieścił. Przypadło mi ono do gustu (przyznaję, spaczonego nieco, ale w tym wypadku nie ma to znaczenia), więc pochwaliłem, jak zwykle siląc się na obiektywizm (wiem, że to niemożliwe) i wyrażając to, co myślę (bezczelny taki jestem). Wyraziłem również głębokie ubolewanie z powodu wystąpienia rzadkiej i przykrej okoliczności, że czepiać się nie mam czego. Okazało się jednak, iż nie tylko Natura, ale również Literatura (może dlatego, że się rymują), a jej Krytyka w szczególności, próżni nie znosi, więc wspomniany Pan Ruina, w pierwszym rzędzie podstępnie podpytał czy uważam, że technicznie jest wszystko w porządku, a gdy niebacznie potwierdziłem, zwrócił grzecznie uwagę na występujące powtórzenie jednego słowa, co zwłaszcza w tak krótkim tekście, za naganne uznać należy i – jak rozumiem - z błotem zmieszać. I jeszcze konstrukcja zdań coś mu nie pasowała. Krótko mówiąc – czepiał się (zapominając, że to moja działka). Przemilczałem taktownie, ale on konsekwentnie i z godnym podziwu zapałem, metodycznie prowadził atak na biednego autora, wskazując z kolei na paskudną przyimkozę – i to aż trzykrotną, na otwarciu zresztą. Swoją drogą, strach pomyśleć co jeszcze wykopie.

Powyższe zainspirowało mnie jednak do głębszych refleksji. Dlaczego nie zwróciłem uwagi na te – formalnie (ale tylko formalnie!) ewidentne potknięcia? Głębiej drążąc – czy je w ogóle widziałem? Wydaje się nieprawdopodobnym, aby taki namolny i często nawet wstrętnie pedantyczny Gorgiasz, tego nie zauważył. Summa summarum aż trzy powtórzenia? W stu słowach? To dużo. Pytam więc Gorgiasza, jak było, a on kręci, że nie wie, nie pamięta, nie potrafi powiedzieć, a w ogóle pytanie jest bez sensu, bo nie o to chodzi.

Więc o co?

Z jednej strony, kiedy czytam tekst i mówiąc najprościej – podoba mi się, przestaję zauważać drobne błędy. Bo nie na nich koncentruję się moja uwaga, stając się wówczas nie narzędziem komentatora czy krytyka (krytykanta), lecz służąc do odbioru wrażeń estetycznych bądź ogólnie literackich (cokolwiek to znaczy) i skupiając się na tym, co utwór ma mi do przekazania - jakie wizje, obrazy, myśli, odczucia, emocje, powstają pod jego wpływem w mojej świadomości. Bo to jest dla mnie najważniejsze i to świadczy o jego randze. I tym odczuciem chcę się w pierwszej kolejności podzielić i wokół tego oscylują moje myśli. Jednocześni mam wrażenie, że podświadomie nie widzę pewnych drobnych błędów, raz, że w tej sytuacji uważam je za kwestię trzeciorzędną – może więc się zdarzyć, że faktycznie ich nie zauważam, bo jak wiadomo, uwaga ma ograniczone pole działania – a dwa, byłoby to nawet pewnym nietaktem wobec autora, który generalnie przedstawia dobry tekst. Wiem wprawdzie, że również tego ode mnie oczekuje (co prawda daleko nie zawsze), ale w końcu nie jestem zawodowym redaktorem i nie muszę. W opinii często wypowiadam to, co – moim zdaniem, rzecz jasna – jest najważniejsze zarówno dla mnie, jak i – w moim pojęciu – dla twórcy.

Ale istnieje tu jeszcze drugi aspekt. Można przecież powiedzieć, że trzykrotnie powtórzony przyimek pasuje do całości, podobnie jak powtórzone słowo. Ująłbym to inaczej – one tworzą tę całość, są jej immanentną częścią i zastąpienie ich innym określeniem, zburzy tę całość, tak jak wyjęcie jednej cegły, kamienia czy belki może naruszyć, a nawet zniszczyć wzniesioną konstrukcję. Piękno, wartość artystyczna, nie są terminami matematycznie definiowalnymi i czasem jakiś drobiazg będący nawet, a może przede wszystkim, naruszeniem określonych, przyjętych i stosowanych powszechnie a bezkrytycznie zasad - może je unicestwić. Szczególnie w ramach jedynie stu słów, gdzie każde z nich jest obarczone znacznie większą odpowiedzialnością i wagą, niż na przykład w powieści. Jeśli nie zauważyłem danego błędu, to znaczy, że z mojego punktu widzenia (pomijam zwykłe przeoczenia, czy luki w odnośnej wiedzy – nie o to tutaj chodzi) on nie istnieje. A wypowiadam przecież subiektywną opinię – więc wszystko w porządku. Tekst spełnił swój cel – zyskał aprobatę czytelnika. Zarówno on, jak i autor są zadowoleni.

Przed opublikowaniem mojego pierwszego drabbla, kontemplowałem, sprawdzałem i poprawiałem je przez dwa miesiące, po kilku dniach znając na pamięć. Jednak natychmiast wytknięto w nim powtórzenia, których... no fakty są faktami: nie widziałem. Podobnie zdarzyło się w pewnym opku, gdzie dwie paskudne powtórki wylazły na samym początku. I wiem, że inni spotkali się z podobnym zjawiskiem. Jak to wyjaśnić? Może tak: słowo jest zbiorczym obrazem, określeniem, symbolem czy sposobem doświadczania / ujmowania / percepcji (to ostanie pochodzi z Jogasutr Patańdżalego) trzech niezależnych, ale na co dzień nierozróżnialnych pojęć: desygnatu, zrozumienia i obrazu graficznego/brzmienia. Przecież inne są cechy opisywanej rzeczy czy pojęcia, inne procesu pojmowania i inne zapisanego tekstu. Pisząc coś, myślę o tym, rozważam, analizuję i wizualizuję to, co piszę, czasem zresztą dzieje się to niejako automatycznie, bez udziału woli, koncentrując się tylko na drugim aspekcie słowa. Są to procesy wewnętrzne, mentalne, a ich zewnętrznym odbiciem jest ciąg znaków graficznych, które tworzę. Teoretycznie są one skorelowane. Jednak moja uwaga skupiona jest prawie wyłącznie na jednym z nich i – jak się okazuje – nie wystarcza już jej na słowo zapisane na ekranie czy papierze (czyli trzecie ujęcie). Machinalnie, siłą sugestii czy nastawienia, nawet wielokrotnie czytając zapis tekstu, umysł odbiera to, dzięki czemu tekst powstał, co uważa za ważniejsze, istotne, a wzrok po części tylko przebiega po ekranie, w jakimś stopniu pozbawiony z nim kontaktu. Oprócz tego, słowa w swej graficznej postaci (określanej jako wyrazy) zawierają często kilka znaczeń, a operując myślowo nie w tej sferze, mogę nie zwrócić uwagi, iż różne pojęcia zapisuję tym samym wyrazem. Brak synchronizacji. Zdarza się to nieczęsto, ale się zdarza. Tak to sobie staram się wyjaśnić, może błędnie.

Jest jeszcze jedna kwestia ogólniejszej natury. Dlaczego powtórzenia w prozie uważamy za błąd? Przecież w wielu dziedzinach sztuki, kultury i rozumianych szerzej różnych wytworów cywilizacji, a także religii (liczba mnoga) są one kanonem. W architekturze począwszy od kamiennych alei (Carnac) i kręgów (Stonehenge i okoliczne, bo jest ich tam więcej; Odry) poprzez trójkąty ścian bocznych piramid, lasy kolumn Akropolu i gotyckich świątyń, do rytmu okien i elewacji współczesnych budynków. W muzyce jest to niejako standard, każdy prawie utwór (skrajny przypadek powszechnie chyba znany: „Bolero” Ravela; inne wykorzystanie to na przykład motyw „Promenady” w „Obrazkach z Wystawy” Musorgskiego), oparty jest na powtarzających się frazach muzycznych; w muzyce rockowej i podobnych, zazwyczaj perkusja i gitara akompaniująca utrzymują ten sam rytm, powtarzając te same akordy, będące tłem dla również powtarzanych motywów, melodii. W malarstwie jest to mniej zauważalne, ale na pewno odnosi się do ikonografii i niektórych obszarów sztuki o charakterze religijnym, a także sztuki ludowej. W poezji, klasycznej w szczególności, która prawdopodobnie wyewoluowała z dawnych powtarzalnych inwokacji do bytów nadprzyrodzonych (skrajny przykład – mantry, nie tylko hinduskie) również znajdujemy powtarzalność sylab, rymów, rytmu. Powtarzalne rytuały istnieją we wszystkich religiach (innych właściwie nie ma), a także w zwyczajach i obyczajach odnoszących się do wszelkich sfer życia społecznego. A ich przekraczanie czy ignorowanie, bywa nawet niebezpieczne. Ma to więc głębokie podstawy, zakorzenienie w różnych dziedzinach i obszarach świadomości, całej kulturze i cywilizacji, będąc także częstym, formalnym i obowiązującym nawet kanonem. Dlaczego nie tolerujemy ich w prozie? A litery, których liczba jest ściśle określona i do znudzenia powtarzalna? Wiem, wiem, chodzi o wartość emergentną, ale przecież z powtórzeń słów też może ona wynikać, a ściślej, możemy ją takim słowom czy frazom przypisać. A z reguły nie przypisujemy i nie dostrzegamy.

Czy istnieją utwory literackie oparte na powtarzaniu jednego motywu przez dłuższy czas, bez zasadniczych zmian? Kojarzę tylko jeden. To „Passacaglia” francuskiego pisarza Roberta Pinget (o ile się orientuję, nie była u nas wydana w formie książkowej, ale w swoim czasie drukowała je „Literatura na Świecie” z lutego 1986 /nr175/ - polecam). Oczywiście, czasem zdarza się, że powtórzenia są wykorzystywane jako środek wyrazu artystycznego, ale nie jest to częste i z bliżej niezrozumiałych powodów, zazwyczaj przypina się temu etykietkę – proza poetycka. A klasyka? Ileż powtórzeń znajdziemy u Prousta w tłumaczeniu Boya-Żeleńskiego (siękoza zwłaszcza), a przecież sądzę, że nie tylko ja nigdy nie ośmieliłbym się zmieniać tam czegokolwiek. Czyli – jednak czasem nie razi i można tak pisać.

To tylko luźne rozważania i refleksje, plus nieretoryczne – mam nadzieję – pytania, za dostrzeżenie których Panu Ruinie czuję się w miłym obowiązku, podziękować.

Aleksander Litto Strumieński

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Powtórzenia

#2 Post autor: eka » 20 lut 2017, 18:34

: )
Można zareagować, nie będąc adwersarzem Autora?
Święta racja z niedostrzeganiem powtórzeń we własnym tekście, jak i z Twoim tłumaczeniem tego mechanizmu.

Cóż, czasami nieumyślne powtórzenia stają się niezbędne, dopełniają sens, wskazują na coś, co ważne.
Ale często bywają świadectwem ubóstwa języka, a wtedy prośby komentatora o synonim stają się zasadne.
Ważne również jakim doświadczeniem czytelniczym dysponuje oceniający.

Nie ma co bać się powtórzeń, są co prawda dwulicowe: ), ale bez nich nie powstałby elementarny czynnik rytmu, co słusznie zauważyłeś.

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Re: Powtórzenia

#3 Post autor: Gorgiasz » 20 lut 2017, 18:38

Można zareagować, nie będąc adwersarzem Autora?
Oczywiście! To przecież zaproszenie do ogólnej dyskusji.
:)

Awatar użytkownika
pallas
Posty: 1554
Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33

Re: Powtórzenia

#4 Post autor: pallas » 20 lut 2017, 20:36

Mi głównie powtórzenia się trafiają, bo często nie mogę znaleźć innego słowa, ale jak dam sobie dam czas to potrafię go opisać za pomocą kilku słów lub używam antonimu w taki sposób, aby wskazywał na to czym nie jest, czyi po prostu zaprzeczenie np: zamiast anioł można napisać cherub, serafin cz nie-szatan.

Ale ja dziwny jestem,

Piotr :)
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Re: Powtórzenia

#5 Post autor: Gorgiasz » 20 lut 2017, 20:43

zamiast anioł można napisać cherub, serafin cz nie-szatan.
Nie bardzo. To nie są synonimy. Ja kiedyś użyłem określenia "skrzydlaty", ale zamiennik musi pasować do kontekstu i stylu narracji.

Awatar użytkownika
pallas
Posty: 1554
Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33

Re: Powtórzenia

#6 Post autor: pallas » 20 lut 2017, 20:47

Tak musi pasować do narracji, synonim bardzo trudna sztuka znaleźć odpowiedni.
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/

Awatar użytkownika
EdwardSkwarcan
Posty: 2660
Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43

Re: Powtórzenia

#7 Post autor: EdwardSkwarcan » 23 lut 2017, 20:54

Internet na pasku wszystko powie, tylko trzeba przełamać lekkomyślne lenistwo z myślą, że ktoś poprawi :)
;)

Awatar użytkownika
nie
Posty: 1366
Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
Płeć:
Kontakt:

Re: Powtórzenia

#8 Post autor: nie » 24 lut 2017, 16:23

Sprawa z wartością powtórzeń jest stosunkowo prosta. Wypis z nieistniejącego podręcznika pisarstwa:
(...)
Zasada nr 349: Unikaj powtórzeń! (...)

Zasada nr 10000 (ostatnia): Każdą z wymienionych w tej książce zasad należy złamać, jeśli zaistnieje ku temu dobry powód.

(przykład: anafora)
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.

Awatar użytkownika
pan_ruina
Posty: 203
Rejestracja: 16 sty 2017, 10:04
Lokalizacja: Wrocław

Re: Powtórzenia

#9 Post autor: pan_ruina » 02 mar 2017, 15:39

EdwardSkwarcan pisze:Internet na pasku wszystko powie, tylko trzeba przełamać lekkomyślne lenistwo z myślą, że ktoś poprawi
Edwardzie, na przykładzie jednego z drabbli... Nie zamieszczam ich w sieci oczekując korekty, żeby móc sobie później tylko poprawić. Aczkolwiek, korzystam z porad autora tej publicystyki:)) Wspomniany szort leżakował i patrzyłem sie w niego jak sroka w gnat. Nie widzę swoich powtórzeń:(

Ehh...


Za każdym razem jak czytam ten felieton to miska mi się cieszy od ucha do ucha:))


Jak dobrze mieć Gorgiasza,
Jak dobrze mieć Gorgiasza,
On wiosną się uśmiechnie,
Jesienią zagada,
A zimą ci pomoże
Przy węglu i przy koksie
I sama nie wiesz, kiedy
Ułoży wam rok się.

Mirosław M
Posty: 10
Rejestracja: 04 maja 2017, 8:36

Re: Powtórzenia

#10 Post autor: Mirosław M » 05 maja 2017, 17:40

Nie wiem, czy ja dobrze Twoje słowa zrozumiałem. Rozchodzi się mianowicie o to, że niejaki Pan Ruina zamieścił swój tekst, Ty go skomplementowałeś, a on miał pretensję, że go nie zgnoiłeś za powtórzenia, które on sam zauważył, ale mimo to ich nie usunął. Naprawdę nie wiem, czy ja dobrze zrozumiałem Twoje słowa.
Ale jeśli dobrze i jeśli mi, by się coś takiego przydarzyło, rozmyślałbym, a może i nawet napisał artykuł, o psychologii twórcy, a nie powtórzeniach.

ODPOWIEDZ

Wróć do „PROZA DOKUMENTALNA I PUBLICYSTYKA”