pozwolilam sobie na ciecia Glo,
uzasadnienie moge tez napisac - ale chyba juz nie teraz - czwarta nad ranem i konczy sie grudzien
chcę się z tobą kochać kurwa no powiedziałam
wreszcie a co mi tam
bez ściemy zgłodniałam przestanę
wypisywać brednie w edytorze tekstów
wykasuję wypieszczone frazy teraz pora wypieścić
ciebie zrobić laskę nie wiem czy lubisz najpierw
pójść do baru na browar ale wiedz że wcale
nie będę łatwiejsza zresztą bardziej nie można
otwieram się na przestrzał to taka sztuczka
potem zmieszam dwa zapachy w ustach
zabieram w podróż do wnętrza ziemi
zdradź czego pragniesz i nie chrzań
że cały świat jeszcze zdążysz przeczuć
wiele poranków w kobiecych ramionach podaruj
ten jeden
startujesz szybko kończysz nim zacisnę zęby
nie przyzwyczajaj zbytnio do siebie muszę
poczuć zawładnięcie każdym skurczem brzucha
i pamiętać że to się nigdy nie powtórzy ech
za dużo gadam ciężko zasnąć chyba dlatego
w sumie żal mi nadgryźć tę młodość ale wiocha
serio mówię uda już sklejone
nienamacalny tupet zamiast czekania w pokorze
zapamiętam wiele nocy podobnych
jak było ale czy coś się wydarzy
przecież to tylko pieprzenie chociaż słodkie
bezlitosnie nie zaprzeczasz zlizuj lukier z ciasteczka
pochylasz się nad talerzem proszę niech
wybór padnie na mnie