godziny, minuty, zycie
godziny, minuty, zycie
czas rozmieniony na drobne staje sie niewazki; chwile przebiegaja na palcach, niepowstrzymanie znikaja z pola widzenia, ustepujac miejsca kolejnym. Niekonczacy sie korowod wielobarwnych paciorkow polaczonych nitka mojej pamieci. Co laczy mnie ktora jestem z ta ktora bylam, ku ktorej zmierzam, posrod zmiennych obrazow, zdarzen, twarzy, slow? Dodaje siebie kazdej chwili przybiegajacej do mych rak, pochylam sie nad nia uwaznie, z namyslem, by nie umknela pamieci bezpowrotnie unoszac czastke mnie....odejmuje zmiennosc szukajac siebie wsrod kolorow dni, posrod nocy, miedzy slowami, w milczeniu, w smiechu i lzach, osadzam swa niezmienna obecnosc w strumieniu czasu, skladajac siebie z zamyslen, ze smutkow, i pochylen nad nieznanym swiatem mrowki ktora wkroczyla w moja chwile- jej i moj czas polaczone spojrzeniem- kto wiec spoglada na nas obie, biegnace swoimi sciezkami? Usmiecham sie z wdziecznoscia do tej ktora bylam, ufnie spogladam na ta ktora staje sie , poprzez dni, noce- zanurzona w oplywajacym mnie czasie laczacym pamiec o sobie. Jedyny staly punkt, oparcie dla znuzonych stop i podpora dla niepewnych rak-wsrod przebiegajacych chwil, w radosciach , smutkach, w zamysleniach i w slowach, w coraz dluzszym korowodzie nocy i dni skladajacych mnie w jedno niezmienne jestem.