Marie Magdalena
Marie Magdalena
Co wieczór gdy wracam,
widzę ją przed klubem.
Zła dziewczyna z bardzo dobrego domu.
Szesnaście wiosen i bardzo niewiosenny ciuch,
raczej letnio-upalny.
Mini od znanego projektanta.
Marie Magdalena stoi tutaj znowu,
codziennie w towarzystwie innych Romeów.
- Czego się tak na mnie gapisz?! Widzieliście tę beznadziejną lesbę?
Romeowie potakują głowami.
- Marie Magdaleno wróć do domu.
Jeśli ty będziesz kochać siebie to i świat będzie ciebie kochał.
Twarz dziewczyny zastyga w zamyśleniu.
Marie Magdalena zatapia się w refleksji niczym przed chwilą w ramionach młodych mężczyzn.
Za moment mówi z gorzkim uśmiechem:
- Spierdalaj.
Nazajutrz
Przechodzę znów tamtędy.
Stoi osamotniona grupa nieszczęśliwych Romeów.
- Gdzie jest Marie Magdalena?! Zabrałaś naszą Marie Magdalenę, wstrętna lesbo!
- Ona już nie jest wasza, ona jest wreszcie swoja. Nie wiedzieliście? – God is a girl…
widzę ją przed klubem.
Zła dziewczyna z bardzo dobrego domu.
Szesnaście wiosen i bardzo niewiosenny ciuch,
raczej letnio-upalny.
Mini od znanego projektanta.
Marie Magdalena stoi tutaj znowu,
codziennie w towarzystwie innych Romeów.
- Czego się tak na mnie gapisz?! Widzieliście tę beznadziejną lesbę?
Romeowie potakują głowami.
- Marie Magdaleno wróć do domu.
Jeśli ty będziesz kochać siebie to i świat będzie ciebie kochał.
Twarz dziewczyny zastyga w zamyśleniu.
Marie Magdalena zatapia się w refleksji niczym przed chwilą w ramionach młodych mężczyzn.
Za moment mówi z gorzkim uśmiechem:
- Spierdalaj.
Nazajutrz
Przechodzę znów tamtędy.
Stoi osamotniona grupa nieszczęśliwych Romeów.
- Gdzie jest Marie Magdalena?! Zabrałaś naszą Marie Magdalenę, wstrętna lesbo!
- Ona już nie jest wasza, ona jest wreszcie swoja. Nie wiedzieliście? – God is a girl…
Ostatnio zmieniony 16 lip 2013, 14:44 przez Katrina, łącznie zmieniany 4 razy.
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: Mari Magdalena
Witaj Kasienko.
Pomysl chyba fajny (pisze celowo: chyba, bo tematy "orientacyjne" zdominowaly wyraznie Twoja twórczosc; osobiscie mi to nie przeszkadza, ale... mniej jest wiecej), ale ani tresc, ani forma nie powalaja.
Bardzo ciekawy poczatek:
Zastanawia mnie równiez pisownia imienia bohaterki - dlaczego jest Mari, a nie Maria, badz, jesli koniecznie chcialas miec niepolski wydzwiek - Marie? Czytaloby sie wtedy wlasnie: Mari. Z drugiej strony - piszac odmieniasz tylko drugi czlon imienia, wybacz, ale kupy sie to nie trzyma.
Ponadto tekst napisany niechlujnie, mam wrazenie, ze na szybko, byle tylko nie "uciekl" z glowy.
I tyle mojego dlubania.
Dzial jest trudny, temat nielatwy, ale jesli to podszlifujesz bedzie (chyba) ciekawy kawalek.
Cieszy jednak progresja.
Milego, J.
Pomysl chyba fajny (pisze celowo: chyba, bo tematy "orientacyjne" zdominowaly wyraznie Twoja twórczosc; osobiscie mi to nie przeszkadza, ale... mniej jest wiecej), ale ani tresc, ani forma nie powalaja.
Bardzo ciekawy poczatek:
ale dalej to juz takie gadanie, byle pasowalo do pomyslu. A szkoda, bo mozna bylo z tego cos zrobic.Katrina pisze:Co wieczór gdy wracam,
widzę ją przed klubem.
Zła dziewczyna z bardzo dobrego domu.
Szesnaście wiosen i bardzo niewiosenny ciuch,
Zastanawia mnie równiez pisownia imienia bohaterki - dlaczego jest Mari, a nie Maria, badz, jesli koniecznie chcialas miec niepolski wydzwiek - Marie? Czytaloby sie wtedy wlasnie: Mari. Z drugiej strony - piszac odmieniasz tylko drugi czlon imienia, wybacz, ale kupy sie to nie trzyma.
Ponadto tekst napisany niechlujnie, mam wrazenie, ze na szybko, byle tylko nie "uciekl" z glowy.
sKatrina pisze: lezbę
z malej literyKatrina pisze:Ciebie
Caly tekst jest napisany w czasie terazniejszym (zastyga, stoi, zatapia sie, itepe), ale w tym zdaniu nie gra mi slówko: nazajutrz. Sugeruje czas przyszly, ale zdanie mamy jednak w tu-i-teraz, pomimo rozdzielenia tekstu, chyba wlasnie czasowo.Katrina pisze:Nazajutrz przechodzę znów tamtędy.
brak eneteru po kreseczceKatrina pisze:-Ona /.../
I tyle mojego dlubania.
Dzial jest trudny, temat nielatwy, ale jesli to podszlifujesz bedzie (chyba) ciekawy kawalek.
Cieszy jednak progresja.
Milego, J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
Re: Mari Magdalena
Poprawiłam co się dało, 411- dziękuję za uwagi;
Dlatego Mari Magdalena, ponieważ nawiązuje do biblijnej Marii Magdaleny, ale nie chciałam żeby było identycznie, bo może obrażało by to czyjeś uczucia religijne.
Bohaterka się po prostu nawraca pod wpływem słów nieznajomej.
Każdy z nas może być takim Chrystusem, co przywróci komuś wiarę w siebie i dobry ogląd sprawy, skłoni do refleksji i zmiany dotychczasowego życia - tutaj dziewczyna nie uświadamiała sobie, że siebie nie lubi dostatecznie i dlatego potrzebne są jej ciągłe romanse potwierdzające jej wartość, ale działa to jak nałóg, a musi ona zacząć od polubienia samej siebie, wtedy będzie wolna i szczęśliwa.
Pozdrawiam
Dlatego Mari Magdalena, ponieważ nawiązuje do biblijnej Marii Magdaleny, ale nie chciałam żeby było identycznie, bo może obrażało by to czyjeś uczucia religijne.
Bohaterka się po prostu nawraca pod wpływem słów nieznajomej.
Każdy z nas może być takim Chrystusem, co przywróci komuś wiarę w siebie i dobry ogląd sprawy, skłoni do refleksji i zmiany dotychczasowego życia - tutaj dziewczyna nie uświadamiała sobie, że siebie nie lubi dostatecznie i dlatego potrzebne są jej ciągłe romanse potwierdzające jej wartość, ale działa to jak nałóg, a musi ona zacząć od polubienia samej siebie, wtedy będzie wolna i szczęśliwa.
Pozdrawiam
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: Mari Magdalena
Kasienko,
Skoro juz wiem, do czego chcialas nawiazac (szkoda, ze trzeba to tlumaczyc, ze nie nasunelo sie "samo"), to mam jeszcze jedna uwage. Zapisalabym imie bohaterki tak: Marie-Magdalena, badz: Mariemagdalena/e (taka pisowania wystepuje w jezyku niemieckim: Anneliese, Annamaria, Karl-Heinz, Peter-Johann, itepe).
Co do pomyslu i przeslania - bardzo fajnie, ale musialabys dodac nieco wiecej tekstu, krótkich opisowych wtracen, bo pisanie dialogiem to juz najwyzsza szkola jazdy...
Ale bardzo podoba mi sie Twoja konsekwencja.
Nawet jesli mialabys wylacznie pisac o innych milosciach, orientacjach i zagmatwaniu zyciowym.
Milego, J.
Skoro juz wiem, do czego chcialas nawiazac (szkoda, ze trzeba to tlumaczyc, ze nie nasunelo sie "samo"), to mam jeszcze jedna uwage. Zapisalabym imie bohaterki tak: Marie-Magdalena, badz: Mariemagdalena/e (taka pisowania wystepuje w jezyku niemieckim: Anneliese, Annamaria, Karl-Heinz, Peter-Johann, itepe).
Co do pomyslu i przeslania - bardzo fajnie, ale musialabys dodac nieco wiecej tekstu, krótkich opisowych wtracen, bo pisanie dialogiem to juz najwyzsza szkola jazdy...
Ale bardzo podoba mi sie Twoja konsekwencja.
Nawet jesli mialabys wylacznie pisac o innych milosciach, orientacjach i zagmatwaniu zyciowym.
Milego, J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Mari Magdalena
Ale to po prostu jest nieprawdopodobne, to z tego tekstu nie wynika. Raczej pewniejsze, ze zaciukali ją jej opiekunowie, zgwałcili, zadołowali (ukryli).Katrina pisze:Bohaterka się po prostu nawraca pod wpływem słów nieznajomej.
Poza tym sytuacja typowa to młoda kobieta otoczona wianuszkiem ni to kolegów, opiekunów. Oni pozwalają sobie, ośmieleni, że są w grupie. Ona odtrąca ich starania, szuka bogatszego klienta, z drugiej strony oni stanowią dla niej pewna ochronę. Dlatego następnego dnia, gdy znikła, myślę, że ono wiedzą o niej więcej, choć milczą, udają, naturalne jest wrogie odnoszenie się do obcej osoby interesująca się wewnętrznymi sprawami tego półświatka.
Nawrócenie nieprawdopodobne, bo nie ma żadnej przyczyny. Nie ma tu żadnego autorytetu, który przemówił, znaku, cudu. Myślę, że potłuczona z siniakami wróci na swoją udeptaną ziemię. Albo napiszesz to jeszcze inaczej, przekonywująco. Serdecznie. Leszek.
Re: Mari Magdalena
Komentator napisał własne opowiadanie - też mi się podoba.lczerwosz pisze:Poza tym sytuacja typowa to młoda kobieta otoczona wianuszkiem ni to kolegów, opiekunów. Oni pozwalają sobie, ośmieleni, że są w grupie. Ona odtrąca ich starania, szuka bogatszego klienta, z drugiej strony oni stanowią dla niej pewna ochronę. Dlatego następnego dnia, gdy znikła, myślę, że ono wiedzą o niej więcej, choć milczą, udają, naturalne jest wrogie odnoszenie się do obcej osoby interesująca się wewnętrznymi sprawami tego półświatka.Nawrócenie nieprawdopodobne, bo nie ma żadnej przyczyny. Nie ma tu żadnego autorytetu, który przemówił, znaku, cudu. Myślę, że potłuczona z siniakami wróci na swoją udeptaną ziemię. Albo napiszesz to jeszcze inaczej, przekonywująco
Proszę o czytanie choć z odrobiną zrozumienia.
Leczworszu: W tekście jest wyraźnie zaznaczone, że główna bohaterka jest bajecznie bogata (sukienka od najdroższych projektantów), no właśnie - jest bogata, ale dlaczego więc otacza się wianuszkiem jałowych adoratorów, może brak jej miłości, miłości do samej siebie, tej właśnie miłości do samej siebie szuka u...innych bo nikt z bliskich nie nauczył ją jak siebie szanować, czyni to dopiero... nieznajoma.
Pozdrawiam
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Mari Magdalena
Starałem się, doprawdy. Dopowiedziałem sobie tak, jak się wydawało mi to logiczne. To, że jest bogata, nie wiadomo wcale, w tym zawodzie trzeba dobrze wyglądać, ciuchy nie dowodzą. Pochodzenie z dobrego domu też. Uważam historyjkę za mało osadzoną w realiach, raczej wydumana. A już zupełnie nieprawdopodobne jest by bohaterka się tak po prostu nawróciła pod wpływem słów nieznajomej. Usłyszała "Jeśli ty będziesz kochać siebie to i świat będzie ciebie kochał". Problem, że aby zrozumieć, co znaczy kochać, w kategoriach tej nieznajomej, trzeba zazwyczaj wiele więcej zrozumieć. Zaś kandydatka na przemianę duchową miała bardzo negatywne nastawienie, wręcz cyniczne, chamskie, zarówno przed usłyszanymi słowami ("Widzieliście tę beznadziejną lesbę?"), jak i zaraz po nich ("Spierdalaj"). Nie widzę żadnego mechanizmu tego nawrócenia. Nie narysowałaś jej, jako uduchowionej, acz wykolejonej. Ale jako zdemoralizowaną, złą małolatę. Bez szerszych zainteresowań, umiejętności. Conocne uczestniczenie w klubowych zabawach nie sprzyjają zazwyczaj rozwojowi intelektualnemu, ani emocjonalnemu. Ale może ja się mylę, może to hodowla przyszłej elity.Katrina pisze:Proszę o czytanie choć z odrobiną zrozumienia.
Nie wiem, czy wiersz jednak nie jest obrazoburczy. Nawet po zmianie imion na prawie takie same.
Posiłkowanie się znanymi postaciami religijnymi, historycznymi dla wykreowania swoich własnych interpretacji jest znane od dawna. Współczesnych celebrytów nie ustawiamy sobie dowolnie jako postaci własnych bohaterów, łatwo o proces sądowy. To jest trochę jak przyklejanie się do okrętu. Ale utwór nie będzie lepszy, gdy będzie powiązany z jakąś sławą (niekoniecznie dobrą).
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Mari Magdalena
lczerwosz odświeżył tekst, to też wtrącę swoje trzy grosze.
Jeśli już zmieniłaś w tekście imię na "Marie", to dobrze by to było zrobić w tytule.
Zgadzam się z Józefiną, że początek fajny, potem już się robi nieciekawie. Dla mnie forma tekstu jest nieodpowiednia. By móc przekonać czytelnika do takich historii, że ona rzeczywiście się nawróciła (szczerze mówiąc zauważyłam to dopiero po przeczytaniu twoich wyjaśnień, Katrino) potrzeba więcej tekstu, opisów. To, że sobie napiszesz w kilku zdaniach, że najpierw była taka i taka, a potem, pod wpływem jednego zdania, przeszła przemianę - to absolutnie nie chwyci. Czytelnicy nie są aż tak głupi, by się na to nabrać i się wzruszyć.
To że ma "mini od znanego projektanta" jeszcze nie dowodzi, że jest bogata. Mogła sobie uzbierać pieniądze np. z urodzin i kupić droższą rzecz niż zwykle. A reszta ubrań w szafie może być już znacznie skromniejsza. Zresztą, ubiór nic nie znaczy. Ktoś może być cholernie bogaty, a mimo to ubierać się skromnie, dżinsy plus bluzka, bo tak lubi. Na odwrót jest to oczywiście trudniejsze, ale znając trochę trików też można udawać wielką damę.
Nie podobają mi się kwestie dialogowe, wypowiedzi Marie Magdaleny są, według mnie, za ostre, wywołuje to raczej efekt komiczny. Zamiast "Spierdalaj" dałabym łagodniejsze "Spieprzaj".
To mógłby być dobry tekst, ale zabiła go forma. Wyjaśnienia autorki więcej mi powiedziały niż sam tekst.
Pozdrawiam
Patka
Jeśli już zmieniłaś w tekście imię na "Marie", to dobrze by to było zrobić w tytule.
Zgadzam się z Józefiną, że początek fajny, potem już się robi nieciekawie. Dla mnie forma tekstu jest nieodpowiednia. By móc przekonać czytelnika do takich historii, że ona rzeczywiście się nawróciła (szczerze mówiąc zauważyłam to dopiero po przeczytaniu twoich wyjaśnień, Katrino) potrzeba więcej tekstu, opisów. To, że sobie napiszesz w kilku zdaniach, że najpierw była taka i taka, a potem, pod wpływem jednego zdania, przeszła przemianę - to absolutnie nie chwyci. Czytelnicy nie są aż tak głupi, by się na to nabrać i się wzruszyć.
To że ma "mini od znanego projektanta" jeszcze nie dowodzi, że jest bogata. Mogła sobie uzbierać pieniądze np. z urodzin i kupić droższą rzecz niż zwykle. A reszta ubrań w szafie może być już znacznie skromniejsza. Zresztą, ubiór nic nie znaczy. Ktoś może być cholernie bogaty, a mimo to ubierać się skromnie, dżinsy plus bluzka, bo tak lubi. Na odwrót jest to oczywiście trudniejsze, ale znając trochę trików też można udawać wielką damę.
Nie podobają mi się kwestie dialogowe, wypowiedzi Marie Magdaleny są, według mnie, za ostre, wywołuje to raczej efekt komiczny. Zamiast "Spierdalaj" dałabym łagodniejsze "Spieprzaj".
To mógłby być dobry tekst, ale zabiła go forma. Wyjaśnienia autorki więcej mi powiedziały niż sam tekst.
Pozdrawiam
Patka
Re: Mari Magdalena
Leczerwoszu, Patko:
Tekst jest prozą poetycką. Gatunek ten rządzi się swoimi prawami jedynie minimalnie zahaczając o prozę, ma więcej wspólnego z wierszem. W wierszach piszemy skrótowo, metaforycznie i dwuznacznie, nie tłumaczymy bezpośrednio o co chodzi, dopuszczamy szerszy margines interpretacji.
To imię jest nieprzypadkowe, wnosi tutaj symbolikę, co w utworach poetyckich jest bardzo ważne.
Pozdrawiam
Tekst jest prozą poetycką. Gatunek ten rządzi się swoimi prawami jedynie minimalnie zahaczając o prozę, ma więcej wspólnego z wierszem. W wierszach piszemy skrótowo, metaforycznie i dwuznacznie, nie tłumaczymy bezpośrednio o co chodzi, dopuszczamy szerszy margines interpretacji.
Jest to absolutna przesada, wystarczy przeczytać co trzeci wiersz, żeby dowiedzieć się gorszego "obrazoburstwa".lczerwosz pisze:Nie wiem, czy wiersz jednak nie jest obrazoburczy
To imię jest nieprzypadkowe, wnosi tutaj symbolikę, co w utworach poetyckich jest bardzo ważne.
Już zmieniłam, dziękujęPatka pisze:Jeśli już zmieniłaś w tekście imię na "Marie", to dobrze by to było zrobić w tytule.
Jeszcze raz proszę oboje komentatorów o uważniejsze czytanie:Patka pisze:To że ma "mini od znanego projektanta" jeszcze nie dowodzi, że jest bogata. Mogła sobie uzbierać pieniądze np. z urodzin i kupić droższą rzecz niż zwykle. A reszta ubrań w szafie może być już znacznie skromniejsza.
Powyższy tekst w połączeniu z tą sukienką od projektanta, takowe wahają się cenowo, w zakresie od kilkunastu tysięcy(nie kilku) wskazuje wyraźnie.Katrina pisze:Zła dziewczyna z bardzo dobrego domu.
Pozdrawiam
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Marie Magdalena
Mnie "z bardzo dobrego domu" kojarzy się raczej z tym, że była dobrze wychowana, a dobrze wychowanym można być bez względu na ilość posiadanych pieniędzy. Dlatego nie powiązałam tego zdania ze zdaniem z mini. Ale może źle rozumiem to połączenie słów.
Z drugiej strony na początku stawiasz przymiotnik "Zła", wychodzi więc trochę taki oksymoron.
Z drugiej strony na początku stawiasz przymiotnik "Zła", wychodzi więc trochę taki oksymoron.