Rozmyślania podczas grabienia liści z antraktem

Moderatorzy: eka, Gorgiasz

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Rozmyślania podczas grabienia liści z antraktem

#11 Post autor: iTuiTam » 11 paź 2014, 16:10

eka pisze: Podzieliłabym Rozmyślania... właśnie tak. W cytowanej części dużo pięknie zmetaforyzowanej przestrzeni, splatania czasów, to wg mnie proza poetycka.

Natomiast część sycząca - opowiadanie. Bardzo zajmujące.
Myślę, że świat potrzebuje książki z JanElla i ono również. :)
Eko, dziękuję za komentarz i sugestię.

Tylko, że nie rozumiem, czy chodzi Ci o podzielenie tytułu, czy wyraźne oddzielenie części rozmyślającej od mini-opowiadania? Pewnie o to drugie.

Czy świat potrzebuje książki o JanElla? Może powinnam porozmawiać ze Światem.

Myślę, że JanElla - miejsce - jest samo w sobie książką. Podobnie jak i inne miejsca.
Konieczny lub konieczna jest jednak 'skryba', żeby takie książki 'przetransponować' w litery.

:)
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: Rozmyślania podczas grabienia liści z antraktem

#12 Post autor: coobus » 13 paź 2014, 17:13

iTuiTam pisze:Myślę, że JanElla - miejsce - jest samo w sobie książką.
Ładnie to określiłaś, ja też tak ją widzę, od kiedy goszczę tam od czasu do czasu za sprawą Twoich tekstów i obrazów. Jest w nich radosne konsumowanie życia i świata, na obecnym i wcześniejszym etapie. Czytanie Twoich tekstów sprawia mi przyjemność. A przy tym tekście myślałem o krecie, którego też chciałbym kiedyś dopaść, choć nosi na sobie etykietę "pod ochroną. Wiem, inny wymiar, inny świat. Ten sam czas.
Pozdrawiam, Elu :)
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Rozmyślania podczas grabienia liści z antraktem

#13 Post autor: iTuiTam » 03 lut 2015, 18:36

lczerwosz pisze:25 to było tu.
Garaż i pojemnik sssssssss już chyba tam, bo tu nie ma rezerwatów dla węży.
Ja też grabiłem w szkole, miałem taką szkołę z ogródkiem do pracy, były nawet rzodkiewki i bratki.
I teraz grabię, nieraz, zawsze po koszeniu trawy. Dla zdrowia i pożytku, przyjemności. Bo w szkole to uznawaliśmy jako karę prawie.
Myślę, że nie mówi/pisze się morusać, choć jest umorusać. Choć często mi się udaje to uczynić. Bardzo dokładnie.
Napisane fajnie bardzo. Dobrze, że w ruch nie poszły grabie, z tym drugim przeznaczeniem.
Dziękuję za odwiedziny w rozmyślaniach, Leszku.
W tzw międzyczasie przyszła zima.
Trudno grabić... śnieg

Twoje wspomnienia o grabieniu niewiele się różnią od moich.
Jeśli chodzi o rezerwaty dla węży, to w naszej okolicy jest to po prostu mały rezerwat przyrody. Enklawa, która sobie jest w stanie naturalnym. Nie ma żadnych płotów, ogrodzeń, czy tp. Jednak zwierzakom jest tam chyba lepiej niż bliżej ludzi.
I - nieco nie na temat - niedawno dowiedziałam się, że jeśli złapie się mysz, to trzeba ją wywieźć co najmniej kilka kilometrów od domu, bo inaczej wróci.
Wniosek: najlepiej w domu.
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „PROZA POETYCKA”