Metamorficzność

Moderatorzy: eka, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Metamorficzność

#1 Post autor: iTuiTam » 13 gru 2014, 20:07

Metamorficzność




Jak długo można pamiętać? Czy to, co pamiętamy nie zmienia się wraz z czasem? Tak jak my, nasze pięknie niedoskonałe ja, skóra, włosy, pieprzyk na przedramieniu, blizna po upadku pod sosną. Zmieniamy się stopień po stopniu, dochodząc coraz bliżej sedna, schodząc albo wchodząc, z daleka trudno rozróżnić, jak na rycinach Eschera.

Dmuchawiec życia, ulotne parasolki puchu we wszystkie strony pamięci. Odśrodkowe podróże w korytarze mające poprowadzić w to samo miejsce. Przeciwieństwo i tożsamość, kształty na sznureczkach światła, gdy zmrużymy oczy.

W ciemnym kościele o tamtej porze nie powinno było być nikogo. Nikogo poza ciszą i płomykami dogasających świec, grą w klasy odblasków witraży na posadzce wypolerowanej kolanami, nikogo poza tym, który jest.

Bezsilność ciągnie za sobą długi tren niedowierzania, rezygnacji, smutku, płaczu, złości. Chciałaby potrząsnąć ziemią i niebem i tym, który jest, ale brak jej siły. Okradziona przez człowieka w ciemnych okularach w tamtej chwili w kościele, który powinien był być pusty, zaciska dłonie na niewidocznym kamieniu. Zaciska aż do pojawienia się kropel na zimnej, wymyślonej bryłce. Kamień odlatuje jak skrzeczący siwo-bury sęp.

Dłonie, te które są, głaszczą małego chłopca o niebieskich oczach, w jakich przemykają od czasu do czasu strwożone anioły. Nic nie jest jasne, niczego nie pojmujemy ze świata, odepchnięci wyrokiem bezdusznego munduru za dymem okularów. Nic nie rozumiemy oprócz ruin pamięci.

Jak długo można pamiętać? Czy to, co pamiętamy, podlega metamorfozie? Wcześniej kamień teraz sęp. Mknąc do sedna z taką samą prędkością po bezdrożach wspomnień jest wszystko czego nie ma, jest wszystko czego nie powinno było być i być może ten, który jest.




iTuiTam
13 XII 2013
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Metamorficzność

#2 Post autor: eka » 15 gru 2014, 11:45

iTuiTam pisze:Jak długo można pamiętać? Czy to, co pamiętamy nie zmienia się wraz z czasem?
Ważne pytania. Pamiętać na pewno można do końca życia, ciekawe czy dalej, czy się chce w bezmaterialności.
Druga wątpliwość jest bardzo głęboka, bo można zapytać się o wpływ naszego pamiętania na przeszłość. Raczej tego co było, nie zmienimy, ale jego kształt w sobie już na pewno tak.

Piękna poetycka proza, Elu. Osadzona w politycznych realiach jest jednocześnie metaforycznym jej przekształceniem. Smakuję te słowa powoli, idę za cierpieniem narratora i nic nie potrafię mu poradzić. Może maksymalny obiektywizm wobec swoich ówczesnych decyzji.
iTuiTam pisze:Czy to, co pamiętamy, podlega metamorfozie? Wcześniej kamień teraz sęp. Mknąc do sedna z taką samą prędkością po bezdrożach wspomnień jest wszystko czego nie ma, jest wszystko czego nie powinno było być i być może ten, który jest.
Chyba najlepiej byłoby wybaczyć.
:rosa:

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Metamorficzność

#3 Post autor: lczerwosz » 15 gru 2014, 19:28

Metamorficzność to zdolność do przekształcania się, ewolucji, bo raczej nie nagłego zaprzeczenia sobie. Ja nie wierzę w nagłe przejrzenia, jakich niektórzy doznali po różnych wielkich datach. Przejrzeli, czy raczej dojrzeli swój interes. Ale nie zbaczajmy.
Ewolucja pamięci jest naturalna, czas leczy, bo pozwala zapominać. W istocie nie fakty ale emocje. Pamiętamy czarne okulary, ale nie czujemy do nich nienawiści. Albo mniej. No chyba, że jest chętny do ich założenia (nie dosłownie, oczywiście). Dlatego powinniśmy jednak pamiętać.
A ten, który jest powinien to zrozumieć.
I jeszcze chciałem dodać, że to jest pięknie napisane Elu.

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Metamorficzność

#4 Post autor: iTuiTam » 15 gru 2014, 21:25

eka pisze:
iTuiTam pisze:Jak długo można pamiętać? Czy to, co pamiętamy nie zmienia się wraz z czasem?
Ważne pytania. Pamiętać na pewno można do końca życia, ciekawe czy dalej, czy się chce w bezmaterialności.
Druga wątpliwość jest bardzo głęboka, bo można zapytać się o wpływ naszego pamiętania na przeszłość. Raczej tego co było, nie zmienimy, ale jego kształt w sobie już na pewno tak.

Piękna poetycka proza, Elu. Osadzona w politycznych realiach jest jednocześnie metaforycznym jej przekształceniem. Smakuję te słowa powoli, idę za cierpieniem narratora i nic nie potrafię mu poradzić. Może maksymalny obiektywizm wobec swoich ówczesnych decyzji.
iTuiTam pisze:Czy to, co pamiętamy, podlega metamorfozie? Wcześniej kamień teraz sęp. Mknąc do sedna z taką samą prędkością po bezdrożach wspomnień jest wszystko czego nie ma, jest wszystko czego nie powinno było być i być może ten, który jest.
Chyba najlepiej byłoby wybaczyć.
:rosa:
Najpierw podziękowanie za komentarz, za odwiedziny :)
--- a szarość przygniata tak, że nie wierzy się w inne barwy... ---

Wybaczyć można, ale to jest abstrakcja, abstrakcja, która nie zmieni pamięci już urzeczywistnionej. Wybaczenie da ulgę, jednak jej źródło się nie zmieni.
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: Metamorficzność

#5 Post autor: coobus » 16 gru 2014, 0:53

Siedzi to w Tobie. I zapewne te same pytania powracają co roku. Pojawiały się w tych dniach, pojawiały się rok temu (data wiersza), wydaje mi się, że co roku są coraz głośniejsze. Inne ścieżki prowadziły nas wtedy. Twoje życie zostało zdeterminowane tamtymi dniami, nawet jeśli JanElla uczyniła Cię kobietą szczęśliwą. Ale wybór był wtedy wymuszony. To bolało, zapewne takie blizny nie do końca się goją. Nie wiem, czy mnie zrozumiesz, że tego człowieka w ciemnych okularach oceniam pozytywnie. Zapewne nie zrozumiesz... I nie wymagam, ale w pełni rozumiem tych, co mają inne doświadczenia. Oddech listopada i grudnia roku pamiętnego odczuwam jeszcze dziś na karku. Odczuwam go również teraz, gdy śledzę wydarzenia na Ukrainie. Nie chcę tego roztrząsać... każdy ma swoje wspomnienia. Twoje szanuję i rozumiem.
Piękna proza, Elu
Z uznaniem :bravo:
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

Awatar użytkownika
alchemik
Posty: 7009
Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy

Re: Metamorficzność

#6 Post autor: alchemik » 16 gru 2014, 1:19

No właśnie.
Matamorficzność.
Kiedy weźmiemy do ręki kawałek skały wyplutej przez wulkan, wydaje się stała, zastygła.
A przecież powstała ze sparasowania ciśnieniem przemieszanej magmy.
Czy to koniec ewolucji?

A my ze swoją pamiecią kształtu nas samych.
Ducha i twarzy w lustrze.
Twarz chyba zmienia się szybciej niż duch.
Ale kto to wie?

Jest coś takiego w fizyce, przyrodzie, jak bezwładność.
A ta bezwładność czasami przesłania nam zmiany.

Sęp?
Padlinożerca?

Człowiek w ciemnych okularach?
Jego wzrok obmył cieniem twoją duszę, a ty nie mogłaś spojrzeć mu w oczy.

Co przeciwstawiasz czemu w tej metamorfozie tak wolnej, że aż niewidocznej?
A nagle tak oczywistej.

Co mam powiedzieć?
Chyba tylko to, że poczułem te zmiany w zastygłym kamieniu, czasie.

:rosa: :bravo:
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!

G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Metamorficzność

#7 Post autor: iTuiTam » 22 gru 2014, 19:11

lczerwosz pisze:Metamorficzność to zdolność do przekształcania się, ewolucji, bo raczej nie nagłego zaprzeczenia sobie. Ja nie wierzę w nagłe przejrzenia, jakich niektórzy doznali po różnych wielkich datach. Przejrzeli, czy raczej dojrzeli swój interes. Ale nie zbaczajmy.
Ewolucja pamięci jest naturalna, czas leczy, bo pozwala zapominać. W istocie nie fakty ale emocje. Pamiętamy czarne okulary, ale nie czujemy do nich nienawiści. Albo mniej. No chyba, że jest chętny do ich założenia (nie dosłownie, oczywiście). Dlatego powinniśmy jednak pamiętać.
A ten, który jest powinien to zrozumieć.
I jeszcze chciałem dodać, że to jest pięknie napisane Elu.
Dziękuję Leszku.
Czas leczy, bo pozwala zapominać - piszesz i to prawda. Jednak sedno tkwi właśnie w zapominaniu a nie: zapomnieniu. Czas ciągle dokonujący się, nigdy do końca niedokonany.
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Metamorficzność

#8 Post autor: lczerwosz » 22 gru 2014, 20:26

iTuiTam pisze:Jednak sedno tkwi właśnie w zapominaniu a nie: zapomnieniu.
Jest w istocie tak właśnie. Nie zaprzeczyłem temu, ale zapominanie to jeszcze coś. To wola zapominania, ukryta funkcja organiczna połączona z zamiarem. Ciekawe, że to w ogóle możliwe. A może nie. Bo jak zapomnieć coś, o czym myślimy stale, że trzeba już zapomnieć. Śmieszne.
Zatem jest coś innego. Może przebaczenie, może zwrócenie uwagi na inne sprawy, jakie się tłoczą by dostąpić do naszego procesora emocji i by nim zawładnąć. Trochę tym można sterować, zarządzać strumieniem danych wejściowych. Ale zapomnienie przychodzi na skutek konkurencji. To jak z niekończącą się miłością. Kończy się nagle, gdy nastaje nowa. A jak z nienawiścią?

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Metamorficzność

#9 Post autor: iTuiTam » 31 gru 2014, 23:03

coobus pisze:Siedzi to w Tobie. I zapewne te same pytania powracają co roku. Pojawiały się w tych dniach, pojawiały się rok temu (data wiersza), wydaje mi się, że co roku są coraz głośniejsze. Inne ścieżki prowadziły nas wtedy. Twoje życie zostało zdeterminowane tamtymi dniami, nawet jeśli JanElla uczyniła Cię kobietą szczęśliwą. Ale wybór był wtedy wymuszony. To bolało, zapewne takie blizny nie do końca się goją. Nie wiem, czy mnie zrozumiesz, że tego człowieka w ciemnych okularach oceniam pozytywnie. Zapewne nie zrozumiesz... I nie wymagam, ale w pełni rozumiem tych, co mają inne doświadczenia. Oddech listopada i grudnia roku pamiętnego odczuwam jeszcze dziś na karku. Odczuwam go również teraz, gdy śledzę wydarzenia na Ukrainie. Nie chcę tego roztrząsać... każdy ma swoje wspomnienia. Twoje szanuję i rozumiem.
Piękna proza, Elu
Z uznaniem :bravo:
Ale wybór był wtedy wymuszony.

Nie ma dwóch takich samych kamyków w rzece, mimo że często mają jednakową wewnętrzną strukturę.
Na zewnątrz są jedynie łudząco podobne.

Dziękuję za komentarz i Twoje spojrzenie, Coobus'iu.
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

karolek

Re: Metamorficzność

#10 Post autor: karolek » 03 sty 2015, 17:25

.
Ostatnio zmieniony 25 lis 2016, 17:44 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ

Wróć do „PROZA POETYCKA”