Świt i zaczarowany kosz.

Moderatorzy: eka, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
bartosia
Posty: 554
Rejestracja: 10 lis 2011, 10:37
Lokalizacja: Niemcy
Kontakt:

Świt i zaczarowany kosz.

#1 Post autor: bartosia » 07 sty 2015, 11:45

Świt radośnie wyskoczył z nocnych pieleszy i natychmiast zabrał się do pracy.

Wzdłuż horyzontu rozłożył prasownicę, obok postawił kosz pełen dorodnych, świeżych, nasączonych słońcem pomarańczy.
W prawą dłoń pochwycił wielkie żelazko z najdelikatniejszej porcelany i zabrał się do pracy.

Ze stoickim spokojem, równomiernie rozprasowywał owoce jeden po drugim, a one poddawały się lekko rozwijając wstęgę czystego,
żywego koloru wzdłuż równiutkiej, czarnej linii pól, z której tu i ówdzie tryskały zarysy krzewin.

Patrzyłam na tę ostro pomarańczową, podłużną gładź przylepioną do granatu nieba czując, jak ślina miesza się z boskim smakiem
i spłwa w stronę przełyku.
O soczystości!
Jak on to robi? Magik, czy czarodziej?

Rozprasowując owoce dmuchał równocześnie w niebo nade mną, nad polem, nad światem, tak delikatnie, że moje zmysły
nie były w stanie wysłyszeć w tej chwili żadnego dźwięku.
Pod tym podmuchem granat posłusznie jaśniał i jaśniał.

Gdy obejrzałam się, spostrzegłam, że biel księżyca gwałtownie płowiała i rozpraszała się w pęczniejącym błękicie.

Świt nieprzerwanie prasował pomarańcze, choć kosz wydawał się być już pusty.
Pod żelazkiem bledła zaczarowana wstęga, na moment różowiejąc zmieniała barwę w nieskazitelnie niebieską i rosła.
Wtedy z brunatnej linii pola zaczął wyrastać kwiat.

Wolno – lecz znowu zbyt szybko dla zachwytu, który jeszcze nie zdążył napełnić sobą mnie, a już zaczął ulatywać
jak powietrze z koła, w które wbił się kolec...

Jego pierwsze tchnienie, złoty pąk na linii matowej płaszczyzny wstrzymało otaczający mnie świat w bezruchu.
Nawet samoloty zatrzymały się na ten moment, a - normalnie nadruchliwe -ptaki tkwiły zdyscyplinowane w gotowości
do rozpoczęcia defilady.

Świetlisty kwiat rozwijał się nadspodziewanie szybko,
Gdy zakwitł kulą nad polami, chmary ptactwa oddawały mu chołd w radosnej paradzie.

Wtedy znużony pracą Świt niepostrzeżenie złożył prasownicę, zabrał żelazko, zarzucił na plecy kosz i zniknął,
jakby dotknięty czarodziejską różdżką przez Dzień.
A gdy normalny jego bieg strząsał ze mnie oczarowanie, spostrzegłam na wilgotnej trawie kulające się jeszcze mirabelki;
miały odcień niedojrzałych pomarańczy.

Wypadły mu z kosza, pomyślałam i powiedziałam:
to dla Ciebie ode mnie.

karolek

Re: Świt i zaczarowany kosz.

#2 Post autor: karolek » 08 sty 2015, 0:48

Przepiękny obrazek Ci wyszedł i jaki soczysty...

:ok: :rosa:

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: Świt i zaczarowany kosz.

#3 Post autor: coobus » 08 sty 2015, 9:56

I świt zaczarowany i kosz. W pięknym nastroju rozpoczynasz kolejny rok. Optymistycznym, barwnym, soczystym... I dzielisz się nim, jak cząsteczkami swoich owoców. Posmakowałem. Za oknem zrobiło się jaśniej, bardziej słonecznie.
Poetycka ta proza.
Z podziękowaniem :vino:
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

bartosia
Posty: 554
Rejestracja: 10 lis 2011, 10:37
Lokalizacja: Niemcy
Kontakt:

Re: Świt i zaczarowany kosz.

#4 Post autor: bartosia » 15 sty 2015, 10:42

Karolek, Coobus - dziekuje :) :rosa: :rosa:

ODPOWIEDZ

Wróć do „PROZA POETYCKA”