Chrzęst, chrzęst – po śniegu, zapadam się głębiej w zimę, po kolana, po czubek nosa. I tak dalej nie widzę, powszechna choroba. Życzę sobie wszystkiego najlepszego, a przed wszystkim wzroku z dobrze rozwiniętą wybiórczością (belka w oku i et cetera, i vice versa).
Nie mam ochoty na zabawę wysublimowaną formą owijania w bawełnę, zawsze mi się mylą półsłówka. Mam jedynie siedem życzeń, albo nieszczęść, zależy, które szybciej. Skoro już popełniłem grzech śmiertelny życia, nie muszę się zachwycać każdą poezją i każdym księżycem. Zresztą miłość to często proza, niezamknięty sedes, bielizna na grzejnikach.
Tymczasem depresja i psychoanalitycy zbierają zasiew, jak sobie pościelisz i tym podobne. (Zygmunt Freud czai się pod kozetką i powieką). Bandyci, niekoniecznie jednoręcy, suszą zęby, gdy skaczący z mostu krzyczy: człowiek człowiekowi umywa ręce.
Tymczasem zastanawiam się jak wytłumaczyć głuchemu synkowi sąsiada jak to jest z tym chrzęstem. Lepiej mu powiem, że choinki umierają młodo, biel jest brudna i wszyscy jesteśmy nawozem. Nie usłyszy, a będę mógł się poczuć nonkonformistą, buntownikiem i – mam to na końcu języka – poetą.
Krzyże pokutne
- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć:
Krzyże pokutne
Bardzo sprawnie żonglujesz słowem, gra znaczeniowa i skojarzeń wciągnęła mnie. Można delektować się frazami.
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Krzyże pokutne
Tadam. Nic dodac, nic ujac.Marcin Sztelak pisze: ↑13 sie 2017, 15:49Skoro już popełniłem grzech śmiertelny życia, nie muszę się zachwycać każdą poezją i każdym księżycem. Zresztą miłość to często proza, niezamknięty sedes, bielizna na grzejnikach.
Milego, J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.