Jak kamień w wodę

Moderatorzy: eka, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Jak kamień w wodę

#1 Post autor: Sokratex » 21 lis 2011, 0:48

Kocham Chariel więc kiedy powiedziała
resztę życia spędzę tylko z mężczyzną z którym będę się czuła
naprawdę świetnie
poczułem w tym pewną szansę dla siebie

To od tego dnia zacząłem wylewać za kołnierz
w zamian zabierałem ją na wystawy kotów transyberyjskich
a wieczorami błądziliśmy alejkami maszynowych parków
zbierając nakrętki snów i te wszystkie niezauważane przez tylu mimośrody
Chariel zardzewiała je potem w swoim pamiętniku
tymczasem ja wyświadczałem jej szereg drobnych przyjemności

jak
dzienne przypływy i odpływy statków kuchennych
conocne obmywanie fiordów miednicy
nadawanie wyłącznie na fali wysokiej częstotkliwości
i przenikanie do górnych warstw świadomości poprzez szyjkę macicy
oraz wracanie do siebie dopiero po tym kiedy ona już wróciła do siebie
co poświadczy załącznik numer 221

  • Wpajęczonej w rozpuszczone włosy exodus dłoni
    na drżących ze zmęczenia palcach
    na przełaj siebie na myśli skos
    na dnia poniewierkę

    A tak słodko tak dobrze śniła nas dzisiaj noc
    gdy na rzęsie zachmurzonej powieki
    kogut zapiał w czarną źrenicę

A jednak Mimo wszystkich moich starań i świadczeń
coś jeszcze gryzło Chariel
nadgryzało poczucie bezpieczeństwa jej szczęścia bez granic
było naprawdę upierdliwe W końcu
postanowiłem zapytać wprost
czy ty czujesz się Chariel ze mną świetnie?

Chariel milczała obserwując powracające bociany
a potem odlatujące bociany i znów wracające bociany
Ja w międzyczasie wyświadczałem jej te wszystkie usługi
o których wspominałem wcześniej oczywiście dodając do tego nowe usługi
takie jak choćby pomaganie Chariel w obserwacji powracających bocianów
a potem odlatujących bocianów
Wraz z zamieszczonym na dole rysunkiem
dość dokładnie zostało to opisane na stronie 666 jako "Malis avibus"

  • Dochodzimy co noc bliżej & bliżej
    od tamtego jesiennego wieczoru gdy pierwszy raz skosztowaliśmy win
    dochodzimy teraz o wiele wcześniej od rozbudzonych mgieł i nawoływań ptaków
    Czułe ścieżki z wrośniętymi w nie miejscami naszych spotkań
    coraz bardziej rozszerzają się w wiosennym słońcu

    • już
      nie
      można
      przemierzyć ich
      w okamgnieniu

    Coraz bardziej zmęczeni i zobojętniali nierzadko z łzawiącymi oczami
    dochodzimy chyłkiem do siebie

      • niet perz
        • o
            • niet perz
              • o

Ta opowieść nie ma końca
Zawsze musielibyśmy wrócić do
Kocham Chariel więc kiedy powiedziała
resztę życia spędzę tylko z mężczyzną z którym będę czuła się
naprawdę świetnie
poczułem w tym pewną szansę dla siebie
Zresztą czy miałbym siłę wykrztusić coś jeszcze
przyciśnięty zardzewiałymi mimośrodami
rozgnieciony na płask wyblakłymi nakrętkami snów
rzucony przez Chariel w kartkę pamiętnika jak kamień w wodę?

  • Mineralogia mogłaby powiedzieć co nieco skąd się wziął
    dlaczego właśnie w tym miejscu spierałby się do śmierci geolog z geodetą
    Chemik prześwietliłby na wskroś kruche ciało i wskazał na związki
    z resztą kosmosu Ot choćby ze mną

    która wybrałam właśnie jego z brzegu kamienistej plaży
    skupiona tylko nad tym ile kaczek pozostawi na wodzie
    Kilka podskoków po milionach lat bezczynności
    prawdziwie nieludzki wysiłek
    zasiedziałych w wieczności krzemowych mięśni

    Spoczywając w miękkim mule wspomina teraz chwilę
    kiedy był ptakiem lecącym ponad grzywami fal
    kamienieje marząc o dniu
    w którym znów ożywi go czyjaś śmiertelna ręka



ODPOWIEDZ

Wróć do „PROZA POETYCKA”