Opowieści Szeherezadzie - Król Anomalia I

Moderatorzy: eka, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Opowieści Szeherezadzie - Król Anomalia I

#1 Post autor: Sokratex » 24 lis 2011, 10:35

Zdarzyło się pewnego rześkiego poranka,
że Krulowi Anomalii zmarł na serce jeden z tysiąca uwielbianych Sucoyebków.

I zasmucił się Krul wielce, prawie tak wielce, jak sam był Wielki
(no, może były raptem dwa cale różnicy) i zarządził tydzień żałoby
w swoim Nienajmniejszym Krulestwie.
A kiedy zafrasowany przechadzał się trzeciego dnia Smutku
po nieodżałowanym Sucoyebku MLIX-tym brzegiem pałacowego jeziora,
posłyszał nagle dolatujący z szuwarów wesoły śpiew:
  • W północnej wieży skłębionych chmur
    somnambuliczny księżyca pień;
    po pniu co noc zmęczony Krul
    ucieka w sen

    Na chwilę przed snem, srebrzysta straż
    krzyżuje ostre halabardy:
    Ach, wybacz Krulu... twoja twarz -
    gdzież to się podział wyraz jej hardy?

    Czy to na pewno ów grymas ust,
    z którego czyta kat wyroki?
    Łzę w oku słychać, jak wiosła plusk...
    a przecież Krul nasz - suchooki!

    W północnej wieży skłębionych chmur
    somnambuliczny księżyca pień;
    po pniu co noc zmęczony Krul
    powraca w dzień.

    O, Krulu Wielki - szepce błazen,
    ciepły kandelabr w pustej twarzy -
    Twoje Krulestwo sięga marzeń
    ale... nie marzy.

Odsłonił rękami sług kotary sitowia Krul Rozgniewany i ujrzawszy młodego rybaka
plotącego trzy po trzy nową guffę zdziwił się wielce.

- Czyż to nie ty, nie dalej jak wczoraj zakopałeś za chatą własną mateczkę?
- Ja, Krulu - przestraszony rybak padł na zardzewiałe kolanka,
których pełno leżało w tym miejscu.
- Więc czemu śpiewasz dziś radosne sitorole, jakby nic się nie stało?
- Bo byłem Krulu do tego przygotowany! Czyżby matka moja miała trwać wiecznie,
skoro nawet odwieczne Krulestwa wrogów w niecały miesiąc gasną w Twoich mieczach?

Krul zamyślił się i odszedł, puszczając płazem (Amphibia,
gromada zmiennocieplnych kręgowców ziemnowodnych)
wesoły śpiew rybaka w trzecim Dniu Narodowej Żałoby.
Wieczorem rozkazał zabić pozostałe 999 ukochanych Sucoyebków.

- Co czynisz, mój Krulu?! - zawołała Żona wychodząc z sypialni w czarnej i długiej
na tydzień żałoby koszuli nocnej.
- Skoro i tak cierpię po stracie jednego Sucoyebka, przy okazji niechaj ominie mnie ból,
który będzie mnie trapił po śmierci każdego z nich – odrzekł Krul
i spojrzał ponuro na swoją piękną żonę. Nagle zauważył,
że jakby ostatnio troszkę się postarzała (no co ona taka jakaś bez życia,
a jeszcze ubrała się jak głupia dziwka...), czy może raczej śmierć pieska
tak niekorzystnie wpłynęła na kolor jej włosów?

- Hmm... - chrząknął - Skoro i tak będziemy mieć w Krulestwie jeszcze kilka dni Żałoby...


      • przypisek
Autor tego manuskryptu chciał jeszcze opisać,
jak to Krul wpadłszy w samodestrukcję wyciął
po kolei w pień całe swoje krulestwo,
jak pod koniec tej okropnej rzezi wpadł do płonącej komnaty
Wynalazca krzycząc (Krulu, właśnie wynalazłem kałasznikowa
przeszywającego śmiertelnie krowimi klockami najtwardsze zbroje wrogów!)
a wtedy Krul wypróbowawszy na nim nową broń tak ją pokochał,
że natychmiast roztrzaskał karabin o ścianę i potem sam się z niego zastrzelił
a swoje ukochane ciało spalił i rozrzucił w pałacowych ruinach gdzie do dzisiaj
gania własnego ducha z siekierą w ręku, wołając:
Skoro i tak mam Cię wyzionąć?
- zatem autor chciał jeszcze to wszystko opisać, jednak stwierdziwszy,
że mądry Czytelnik sam w międzyczasie domyślił się tego -
wsiadł do nowiutkiego modelu guffy i popłynął na drugi koniec świata
wyśpiewując po drodze sitorole:

  • Zaiste, nie błądź! Nie tam poszukuj treści,
    skąd i tak nie wyjmiesz nic nad światło dzienne!
    Cóż z tego, że ponoć skarby tkwią w Czuleści,
    gdy moce ich strzegą piekielne, tajemne?

    Nie inaczej wnikaj, jak tylko cieleśnie
    w kobiecą naturę! Krulu Mondry, młody -
    nie odnajduj sensu w jej mętnym jestestwie,
    tak jak nie myl nigdy jej, ze swoją brody.

    W swą, gdy palec wkładasz - wkładasz przecie po to,
    by w włosach z zamyśleń snuć mądrą tkaninę.
    Jeśli zaś w jej wetkniesz, to tylko niecnoto,
    by kiedyś się cieszyć swoim Mondrym Synem.


kocimiętka
Posty: 60
Rejestracja: 04 lis 2011, 21:04

Re: Opowieści Szeherezadzie - Król Anomalia I

#2 Post autor: kocimiętka » 24 lis 2011, 13:53

Jesteś niemożliwy, ale lubię Cię czytać. :)
Skąd Ty bierzesz te wszystkie pomysły?
A dlaczego w tytule nie ma Krula tylko Król?
Pozdrowiska.
"W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym."
Oscar Wilde

Sokratex
Posty: 1672
Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33

Re: Opowieści Szeherezadzie - Król Anomalia I

#3 Post autor: Sokratex » 25 lis 2011, 12:38

kocimiętka pisze:Jesteś niemożliwy, ale lubię Cię czytać. :)
Skąd Ty bierzesz te wszystkie pomysły?
Ba, gdybym znał na to odpowiedź już za życia...
A dlaczego w tytule nie ma Krula tylko Król?
Literówka! Fajnie brzmi, kiedy trzeba się tłumaczyć, dlaczego "król" napisał się nie "krul" ;)

:kwiat:

ODPOWIEDZ

Wróć do „PROZA POETYCKA”