chyba nie odchodzisz?!
zostań!
tak chciałem tobie dzisiaj
święto zrobić
więc to dla ciebie
ten wiecheć z trawy
te dwa irysy
wetknąłem we flaszkę od wina
na kłótnię
może mógłbym się jeszcze
jakoś zgodzić
tu łza
pijacka
moja kobieta moja dziewczyna
moja... jedyna?
znów łza
zapewniam że nie fałszywa
i bardzo cię przepraszam miła
za to że wciąż nadużywam...
i za ten tak bardzo dzierżawczy zaimek
bo przecież
jeżeli nie jesteś moja
to dlaczego tak bolisz?
dlaczego tak...?
jakbyś mnie samego cząstką była
tu łza gorzko słona
i łyk gorzkawego piwa

no cóż
ocean też jest słony
widocznie
ktoś większą ode mnie
łzę uronił

idę kimać
J.E.S.