
Dziękuję bardzo i pozdrawiam.
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
Rozumiem, że to twoje zdanie - absolutnie się z nim nie zgadzam. Fajno, gdy ma się dobry pomysł, ale wątpię, byś doczytał do końca powieść o genialnym pomyślne z jeszcze genialniejszym zakończeniem, gdyby była napisana koszmarnym stylem. Za to dobrym pisaniem, jak to nazywasz, można zdziałać cuda i zaciekawić czytelnika opowieścią o np. siedzeniu na stołku (pozostając już w twojej tematyce). To nie jest martwa pisanina. Więc nie, dla mnie pomysł to nie warunek konieczny - warunkiem koniecznym jest dobre, poprawne, interesujące czytelnika pisanie. Pomysł może być - ale nie musi - przy okazji.pomysł to warunek konieczny, bez niego, czyli samo dobre napisanie - jest martwe, jest o niczym.
Zwłaszcza dramatom wierszowanym.Ale najbliżej mu do prozy.
Z tym brakiem ciekawości to się jeszcze mogę zgodzić, ale dalej mnie rozbroiłeś. Uważasz, że brak pomysłu = brak przekazu, morału? O Matko Księżycowa, nie wiem, co napisać, czy śmiać się, czy płakać.Gdy nie ma pomysłu nie ma ciekawości, nie ma przekazu, nie ma morału
Bardzo krzywdzące określenie w stosunku do tych, którym nie zależy na zachwycaniu czytelników pomysłami.to taka śmieciowa twórczość wtedy,
Pomysły - dobre pomysły, bo o nich wciąż mówimy - to nie kwestia wyuczenia, tylko wyobraźni, a każdy takową posiada, więc to nic szczególnego, gdy się wpadnie na świetny pomysł. Inna sprawa, że nie zawsze i wszędzie się wpada.Po drugie stylu można się wyuczyć, a pomysłu - nie.
Chodzi mi o sam fakt "wpadania" na ten pomysł, chwilę, gdy wyobraźnia zaczęła działać.To nic szczególnego gdy się wpadnie na świetny pomysł"
![]()