Obie sceny nad rzeką i w domu brata z przejściem do ogrodu całkiem zwyczajne, a już zagadka "kto zabił" rozwiązana w sposób prostacki. Trick z informacją o miejscu i sposobie śmierci trywialny i wyeksploatowany, może świeży jeszcze na poziomie gimnazjum.
Może próba pochowania brata w ogródku zamiast na cmentarzu jest mniej oczywista, nerwowe porządki w rabatkach są już normalnym przejawem poczucia winy.
Zupełnie niewykorzystany motyw bakterii, które ciekawiej zabrzmiały, są bardziej odlotowe w sensie nie-oczywistości. Dały nadzieję na ciekawą akcję.
Język poprawny i nic więcej, żadnego słowo-tworzenia.
