SPOTKANIE / jednoaktówka z czasów rzymskich /

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 168
Rejestracja: 04 cze 2013, 9:00

SPOTKANIE / jednoaktówka z czasów rzymskich /

#1 Post autor: Ryszard Sziler » 06 cze 2013, 7:15

Osoby: Hermes, Chłop rzymski.
Powiedzmy: Via Appia. Ranek. Zmęczony Hermes idzie w stronę Rzymu, a w odwrotną wlecze się wyraźnie przygnębiony rzymski chłop z węzełkiem w ręce. Spotykają się. Zatrzymują.
*********************************

Chłop - ( pociąga nosem ).

Hermes – Dies bonus!

Chłop – Ano, niechże. ( Odchodzi kawałek, przystaje i zawraca )
Z dalekaście?
( przysiada na poboczu z wyraźną chęcią nawiązania rozmowy, rozsupłuje węzełek ) Zjedlibyście co może? Bo to widzicie , mnie też w drogę - ( wzdycha )
- Tak to już. ( pociąga nosem; patrząc na sandały Hermesa )
- A co to za skrzydełka macie?
( z przerażeniem ) – Adyście... nie bóg jaki?

Hermes - ( przysiadając )- Bąki gryzą na tej waszej drodze , to je nimi odpędzam.

Chłop – ( z ulgą ) – A...Aha... Achacha!- ( śmieje się) -Zmyślne.-( kiwa głową. Nagle poważniejąc) - Uchowaj nas Jowiszu przed bogami!

Hermes - Bogów nie lubicie? ( uśmiecha się ) - Ja też za nimi nie przepadam.

Chłop – Bo to sie tego draństwa ,panie, namnożyło ponad miare. Wychodzę na ten przykład wczora przed domus, chałupe, znaczy sie, a tam w ogórkach jakiś taki kudłaty. Siedzi i gra. W samym środeczku siedzi. O żeby cie! Dziecka płaczo , wode wypluwajo. A wiem co woda u mnie najlepsza, z żadnego tam akwekdunku. Ze studni ona jest. Ide , panie, a tam baba sie jakajsi kąpie. Mówi, że ona nie jada. Widze przecie , że nie je ino wode psuje. Wyłaź mówie . A ona, że smak wody poprawia i że się Nejada nazywa. Czy to aby nie po czesku ,panie?... Żeby cie! Tom się zebrał do barbarzynców po trutke jakąś. Bo to ,jak mówio, klin- klinem...

Hermes - ( parskając śmiechem ) – Po trutkę powiadacie.

Chłop –Jakże inaczej? ( po chwili ) - A wy do miasta niby?

Hermes – Kupcy mówili, że ładne.

Chłop – Dla kupców może i ładne.

-( milkną na dłuższą chwilę )-

Chłop – ( bardziej do swoich myśli niż do Hermesa ) – Nijak wyżyć. Nijak ( wzdycha żałośnie ) - Moja teraz przed chałupom nocami śpi. Chodź mówie do ni, bo czekom. Na atrium ,powiada, przyjemnej. Chłodek taki i lekkość w powietrzu ... Na jakim znowu altrium , mówie, babo głupia, przecie to przyzba jest. A ona sie uśmiecha, tak dziwnie jakoś. Idźże już , gada do mnie , i się uśmiecha. To se myśle , a może to... echeche...No wiecie co. No i ja do ni. A uona jak se gembe rozewrze. Idź, powiada, ale już! Takie granie w powietrzu słysze... O żeby cie!... Kiedyś to inakszy bywało. Lampkę przed larami z wieczora zapaliwszy. Bywało i dwie. Ano bywało. Do snu się człek z babą sposobił. A bogowie w ogórkach nie siadali. Mowy nie było ażeby siadali.-( z mocą ) -Bo to kużdyn , panie, powinien znać swoje miejsce na świecie!-( po chwili )- Jak ja , panie, nie lubie tych Greków!

Hermes - Greków?!

Chłop - Bo to wszystko bez nich jest. Bogów z ołtarzów pościągali, powypędzali do lasów w górach tamtejszych , a toto , panie, zdziczawszy , za naszym wojskiem, przyszło aże tutaj. Oj, nie lubie Greków! A wy, jak, panie?

Hermes - ( z pewnym rozbawieniem ) Mnie tam wszystko jedno.

Chłop –Ano boście nie stąd panie. Ale... Skąd niby?

Hermes - Ze świata.

Chłop ( pociąga nosem ) - Daleko. Oj daleko. Ale i mnie daleko.

Hermes - Przywyklibyście. Lepiej przywykać u siebie.

Chłop - Woda zmącona, ogórki kisną, moja wzdycha...

Hermes - W poetkę się zmienia.

Chłop- Uchowaj Jowiszu! A mnie co po takiej? ( spluwa ).

Hermes - Dobra na niepogodę.

Chłop - Panie. Ja ta prosty człowiek, nie popsuty nowościami.( przygląda się podejrzliwie ) -Wyście nie Rzymianin?

Hermes - Nie.Raczej nie.

Chłop - ( radośnie ) Toście barbarus!

Hermes - ( wesoło )- Chyba tak.

Chłop –( patrząc na wschodzące słońce ) - O! Dzięki ci Jowiszu! Dzięki !Jak nie Rzymianin, to przecie musi nie kto inny, ino barbarus. A czemu to po naszemu gadacie?

Hermes- Nauczyłem się . Chciałem „Ars amandi” przeczytać w oryginale.

Chłop - Tfy!... Jużci, że barbarzyńca ( nagle ) - Ale trutke mi przedasz. A?

Hermes - ( przyglądając mu się chłodno ) – Dobrze amico.

Chłop – Ino bez poufałości ( z odrazą)- Barbarus.

Hermes - ( wstając )- Słusznie.

Chłop - No, bez obrazy. To jak, względem tamtego?

Hermes –( wyjmuje z sakwy zwój i podaje go chłopu ) - Masz. Daj żonie.

Chłop – Co to?

Hermes - Wiersze. Greckie wiersze.

Chłop –( groźnie )- Ejże! Bo ...

Hermes - Niech je głośno czyta nachylając się nad źródłami. Niech je wraz z oddechem wdmuchuje w obłoki. Niech je czyta między drzewami... i w ogrodzie, i w domu...

Chłop – I to ma być pomocne?

Hermes - ( z zamyśleniem )- Słowo to najsilniejsza trucizna.

Chłop – ( duka ) –„ Nad hippos krene roje ptactwa lecą, a każdy ptaszek jako panna zwiewna lecz helikonem obwieszcza istnienie...”

- ( przerywa , cmoka )- Uuu...Rzeczywiście paskudne.

Hermes – Wierz mi to wywołuje nostalgię ...

Chłop - Chorobe znaczy się? ( do siebie)- Baba durna, nie pomyśli nawet, że dobrze robi i przeczyta. Powiem, żeby mnie i dzieckom poczytała. Tak powiem.

Hermes - Okrutną chorobę. Tęsknicę bolesną.

Chłop –( chytrze przyglądając się Hermesowi ) – Dobrze wam z oczu patrzy, choćeście barbarus... ( chrząka ) Chcecie co za te...porade?- ( Hermes kręci przecząco głową, chłop więc skwapliwie zawiązuje węzełek ) - Ano to vale, i wrocom.

Hermes - Kraje was inne nie nęcą?

Chłop – Zaś tam!- ( wzrusza ramionami ) -Baby jednakie i tu, i tam. A woda u nas cheba smaczniejsza.

***********************************************
( kurtyna !)

*************************************************

PSssss...

Coś mnie naszło na odgrzebywanie swoich dawnych ineditów :myśli: Ta jednoaktówka jak i poprzednia została napisana około 1993 roku, więc ma nie tylko treść ale i formę taką jaka mnie wówczas interesowała.
Niestety nie mam czasu, ani cierpliwości by ją teraz upraszczać, czy w ogóle zmieniać (zresztą przekonałem się ,a zasada ta szczególnie sprawdza się w plastyce, że lepiej w "dziełach skończonych" już nie grzebać ), dlatego Drogi Czytelniku proszę o wyrozumiałość dla mojej niegdysiejszej młodości i o cierpliwość w brnięciu przez powyższy tekst :) :rosa:

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: SPOTKANIE / jednoaktówka z czasów rzymskich /

#2 Post autor: Patka » 16 cze 2013, 21:31

Heh, czyli żyje sobie już ta aktówka tyle lat co ja :)

Przyjemnie się czytało. Chłop gada jak chłop, Hermes też ma swój wypowiedzi, przez co te postacie się nie mieszają. Jest lekko, momentami zabawnie. Tylko zapis... Interpunkcja tu najbardziej razi w oczy, no ale jak nie zamierzasz poprawiać, to nie będę wytykać błędów. Choć to, że duża część przecinków jest oderwana od wyrazów je poprzedzających, jest niepokojące.

Pozdrawiam
Patka

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: SPOTKANIE / jednoaktówka z czasów rzymskich /

#3 Post autor: skaranie boskie » 21 lip 2013, 10:58

Ponieważ o dobry dramat na Ósmym piętrze niełatwo, sugerowałbym dokonanie poprawek w interpunkcji. Reszta jest bardzo fajna. Przeczytałem z przyjemnością, choć często ją właśnie interpunkcyjne zgrzyty przerywały.
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „DRAMAT”