Lepsza rodzina

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Lepsza rodzina

#1 Post autor: Patka » 03 sie 2014, 14:47

Danusia i jej rodzina znowu w akcji. :) Tym razem główna bohaterka jest niemowlakiem, akcja więc się dzieje na długo przed "Najpiękniejszymi godzinami życia".


Lepsza rodzina


Osoby:
Danusia
Bożena – mama Danusi
Tadeusz – ojciec Danusi
Ryszard – brat Tadeusza
Magda – siostra Bożeny
Ilona – mama Bożeny
Gustaw – ojciec Bożeny


Akt I


Wszyscy znajdują się w salonie. Pomieszczenie jest czyste i zadbane. Danusia leży w wózku bujanym przez Bożenę. Tadeusz stoi nad córką i robi śmieszne miny, a Ryszard, z tyłu, go przedrzeźnia. Magda czyta książkę, co chwila przerywając, by odpowiedzieć na jakieś pytanie Ilony. Gustaw drzemie.


Tadeusz /machając pluszakiem/
Ati, ati! Ti, ti, ti, ti, ti, ti.


Ryszard
Sri, sri, sri.


Tadeusz
Ati!
/udaje, że zabawka spaceruje/
Tam, tam, tam!


Ryszard
Sram, sram, sram!


Tadeusz /pluszak „patrzy” na Danusię/
Oooooo!


Ryszard
Sroooooo!


Bożena
Możecie w końcu przemówić po ludzku? Od dobrej godziny robicie z siebie błaznów.


Tadeusz
Ależ kochanie, ja tylko zabawiam naszą córkę.


Bożena
A ja ją bujam. Nie pomyślałeś, że może chce spać?


Tadeusz
Wczoraj spała.


Ryszard
Haha! Idiota!


Tadeusz /odwraca się gwałtownie do Ryszarda/
Co powiedziałeś? Ja, idiota?
/łapie Ryszarda za koszulę/
Ja, idiota? Ja?


Ryszard
Ati, ati!


Bożena
Ryszard, przestań, z nim w żadnym języku się nie dogadasz.


Ryszard
Jakbym nie wiedział. Znam go dłużej niż ty. O jakieś dwadzieścia pięć lat za długo.
/do Tadeusza/
Mógłbyś mnie w końcu puścić.


Tadeusz
Nie.


Ryszard
Chcesz, by twoja córka patrzyła na przemoc w rodzinie?


Tadeusz /puszcza Ryszarda, ten prawie się przewraca/
Jaka przemoc, tylko drobne utarczki słowne.


Ryszard
I niszczenie ubrań. Spójrz, dziura!


Tadeusz
Gdzie? Między guzikami? Między guzikami zawsze jest dziura. Rozepnij się, będziesz mieć większą. Zobaczysz swój spasiony brzuch.


Bożena
Tadeusz! Nie przy dziecku. Usłyszy, zapamięta i potem będzie powtarzać.


Tadeusz
Przepraszam, skarbie.
/całuje Bożenę w czoło, potem robi to samo z Danusią/
Moje kobiety!


Ryszard
Ta dziura nie jest między guzikami! Argh!
/szarpie koszulę, dziura się powiększa/
Arrr! Kur…


Bożena
To jakieś narzecze plemienia Zniszczone Ubrania?


Tadeusz
Raczej język polski.


Ryszard /na cały głos/
Kurwa!


Tadeusz
No właśnie.


Bożena /zrywa się na nogi/
O nie, przesadziliście. Tadeusz, Ryszard – do pokoju, tam sobie załatwcie wasz problem z dziurą w koszuli. Nie pozwolę, by Danusia słuchała brzydkich słów.


Tadeusz
Kochanie, najmocniej cię przepraszam. Nie mam pojęcia, dlaczego zgodziłem się, byśmy zbudowali dom obok mojego brata.


Ryszard
Ja ci dam, ładne traktowanie rodziny.
/zdejmuje koszulę i rzuca nią w Tadeusza/
Do jutra masz zszyć.


Bożena /bierze koszulę od Tadeusza/
Za dużo od niego wymagasz. Ja ci zszyję.


Ryszard
Ale…


Bożena
No co? Chcesz dostać koszulę z dodatkową dziurą albo ufarbowaną na czerwono?


Tadeusz
Kochanie, nie trzeba mnie ośmieszać, umiem szyć.
/wyrywa Bożenie koszulę/
Ale dziura! Będzie trzeba na nią całą nić zużyć. A może od razu oddać ją na ścierkę do podłogi?


Ryszard
Tylko spróbuj!


Bożena
Uspokójcie się. Ryszard – jesteś dziś wyjątkowo nerwowy, a ty, Tadeusz, mnie wkurwiasz. Obydwaj mnie wkurwiacie. Próbuję utulić do snu Danusię, bujam ten wózek i bujam, i nic, a wy jeszcze mi przeszkadzacie. Tadeusz, ile razy mam ci powtarzać, byś nie machał zabawką nad córką? Chcesz, by wyrosła nam córka, która będzie nas molestować o kolejne maskotki?


Tadeusz
A czym mam machać? Kiełbasą?


Ryszard
Machnij…


Bożena
Ryszard!


Ryszard
Chciałem powiedzieć, żeby machnął brodą. Długą już masz.


Bożena
Właśnie, kiedy ty się ogolisz? Córka patrzy, myśli, że jej ojciec jest jakimś menelem.


Tadeusz
Bez przesady. Zresztą, sama powiedziałaś, że zarost dodaje mi męskości.


Bożena
Ale nie aż taki. Teraz wyglądasz jak dziadek, a nie ojciec Danusi.


Tadeusz /głaszcze się po brodzie/
Naprawdę?


Bożena
Naprawdę.


Ryszard
Też tak sądzę. Magduś, a ty?


Magda /unosi głowę z nad książki/
Ale o co chodzi?


Ryszard
No tak, wy nie w temacie.


Ilona
Ja jestem w temacie, dobrze wszystko słyszę.


Tadeusz
Mamusia ma podzielność uwagi!


Ilona
Żebyś wiedział, żebyś wiedział. Też uważam, że wyglądasz jak stary dziad. I pachniesz jak stary dziad.


Bożena
Tu już mama przesadziła. Tadeusz nie śmierdzi!


Ilona
Jak nie śmierdzi, jak nawet z tej odległości czuję?


Tadeusz
A skąd mamusia wie, że to ja śmierdzę?


Ilona
A niby kto?


Tadeusz
Może Ryszard?


Ryszard
Myłem się wczoraj.


Tadeusz
Przez noc mogłeś się pobrudzić. Zwłaszcza że zmieniasz pościel co pół roku.


Ryszard
Ja ci dam, ty…


Bożena
Błagam, nie przechodź na polski. Nikt nie śmierdzi, mamie się… prześmierdziało?


Ilona
Nic mi się nie prześmierdziało, jak to nazywasz. Czuję wyraźnie smród. Wielki. Okropny.


Tadeusz
To niech mamusia wyjdzie, jak mamie przeszkadza.


Ilona
Nie wyjdę. Ja nigdy nie wychodzę.
/zatyka palcami nos/
Fuj! Byś się Tadeusz wstydził.


Tadeusz
Bożena, powiedz coś swojej mamie.


Bożena
Pójdę po odświeżacz.
/wychodzi, wraca po chwili z odświeżaczem, psiuka po całym salonie, po czym siada z powrotem przy Danusi/
Lepiej?


Ilona
Teraz śmierdzi odświeżaczowo. Kupujesz, Bożenko, jakieś byle jakie psiukadło, zamiast wybrać ten z reklamy.


Bożena
Który z reklamy?


Ilona
Ten, po którym przesiadywanie nawet przy zepsutym jedzeniu jest przyjemnością.
/patrzy na Tadeusza/
Choć nie wiem, czy dałby radę przy takim śmierdzielu.


Bożena
Mamo!


Ilona
Przepraszam cię, Bożenko, już nic nie mówię. Magduś, co tam wyczytałaś?


Magda
Nic. Nie mogę się skupić.


Ilona
Widzicie? Ona też czuje.


Ryszard
W sumie ja też.


Tadeusz
Dajcie spokój.
/siada na kanapie, obok Henryka, który wciąż drzemie/
O, tatuś nie czuje. Cześć, tatuś, wszystko gra?


Ilona
Daj mu spokój, wczoraj nie przeszedł castingu do nowej wersji „Dziadów”.


Tadeusz
Nie?
/przygląda się twarzy Henryka/
Dziwne, idealnie pasuje na dziada.


Ilona
Olaboga!


Tadeusz
To był komplement.


Bożena
Mama chciała powiedzieć, że twoja znajomość klasyki ją przeraża.


Tadeusz
A mnie przeraża jej węch.
/pociąga nosem/
Chwila, też coś czuję. Od ciebie dochodzi ten smród!
/podchodzi do Bożeny, wącha/
Boże, żono, byś się wstydziła!


Bożena
Ale to nie ja.
/patrzy na Danusię, która zaczyna płakać/
Dziecko wystraszyłeś! No już, spokojnie…
/buja wózkiem/
Aaaa, kotki dwa, szarobure obydwa…


Ryszard
Szrotki dwa. Zróbcie coś z tym smrodem, bo nie idzie wytrzymać.


Bożena
Przecież popsiukałam.


Ryszard
Teraz śmierdzi jeszcze bardziej.


Ilona
Moim zdaniem ten, kto zawinił, powinien opuścić pomieszczenie.
/patrzy przenikliwie na Tadeusza/


Tadeusz
Co? Ja? To Bożena za dużo zjadła na obiad. Ja ledwo kurczaka chapłem i surówki.


Ilona
To wyjdźcie oboje.


Bożena
Mama mu wierzy?
/buja coraz mocniej wózek/
Spokojnie, nic się nie dzieje, tylko trochę się sprzeczamy.


Ryszard
I zaśmierdzamy środowisko.
/do Tadeusza/
Przypominam o zszyciu mi koszuli.


Tadeusz
Daj spokój.
/po chwili/
Najlepiej wszyscy wyjdźmy, przewietrzymy salon.


Bożena
Ona nie może przestać płakać!


Ilona
Zostawmy Danusię samą. Najwyraźniej nie odpowiada jej nasze towarzystwo.


Bożena
Co też mama mówi? Mam zostawić córkę samą w pokoju?


Ilona
A co to takiego? Będziesz cały czas w domu, tylko w innym pomieszczeniu. Ja nieraz wychodziłam do sklepu, a ty zostawałaś w kołysce.


Bożena /nie może wymówić ani słowa/


Tadeusz /do Bożeny/
Chciała cię mamusia załatwić.


Ilona
Skąd. Nic nie mogło jej się stać. W okolicy cisza i spokój, żadnego złodzieja, włamywacza ani porywacza. No i Gustaw czuwał.


Bożena
Dzięki Bogu.


Ilona
Co tak, Bożenko, przeżywasz? Wyrosłaś na piękną, mądrą, pełnosprawną kobietę.


Bożena
Ale matka ze mnie marna.


Tadeusz
Bo od razu zakładasz, że Danusia chce spać. Widzisz, żeby chciała? Nie. Chce się bawić!


Bożena /zdenerwowana/
Nawet nie zaczynaj.


Tadeusz /podchodzi do wózka, macha nad córką pluszakiem/
Akuku!


Ryszard
A sru…


Bożena
Ryszard, ostrzegam cię!


Tadeusz
A, a, a! Taaaaa!
/nagle przerywa, prostuje się i stoi sztywno przez kilka sekund/
Wiesz, kochanie? Nasza córka poszła w twoje ślady.
/”odgania się” od smrodu/
Dajesz jej zły przykład! Śmierdzący!


Bożena
Pokaż…
/bierze Danusię na ręce/
Rzeczywiście, poszło w pieluchę.


Tadeusz
Oooo, delikatnie powiedziane.


Bożena
Pójdę ją przewinąć.
/wychodzi/


Tadeusz /do Ilony/
A mamusia na mnie zwalała. A kto zawinił? Bożena! A córka powtarza.


Ilona
Bez przesady, nic się złego nie stało.


Tadeusz
Nic? A jeszcze kilka minut temu mamusia narzekała na smród.


Ilona
Już się przyzwyczaiłam.
/po chwili/
Danusia za dużo złego tu widzi i słyszy.


Ryszard
Właśnie, brat, kiedy się zajmiesz moją koszulą? Gdzie ona w ogóle jest?
/rozgląda się po salonie/
Widział ktoś moją koszulę?


Ilona
Ja nie.


Tadeusz
Ja też nie. Magduś, widzisz koszulę? Taki biały łach z guzikami.


Magda
Nie, ale coś mnie uwiera w plecy.


Ryszard
Moja koszula! Skąd ją masz?


Magda
Nie wiem…


Ryszard
Sama do ciebie przyszła?


Magda
Nie, ja czytałam, po co mi twoja koszula. Chyba nie myślisz, że chciałam ci ją ukraść?


Ryszard
Właśnie się nad tym zastanawiam.
/po chwili, krzykiem/
Złodziejka! Kłamczucha!


Ilona
Ryszardzie, uspokój się. Rzucaliście tak koszulą, aż dostała się na plecy Magdy. Nic w tym dziwnego. Magduś, nie przejmuj się tym palantem.


Ryszard
Słyszeliście? Obraziła mnie!


/wraca Bożena z Danusią/

Bożena /kładąc Danusię do wózka/
Kto cię obraził?


Ryszard
Twoja mama.


Bożena
Mamo!


Ilona
Żebyś ty wiedziała, jak Ryszard mówił na Magdę.


Bożena /podchodząc do Ryszarda/
Obrażałeś moją siostrę?


Ryszard
Tylko nie łap mnie za podkoszulek.


Bożena
A za spodnie?


Ryszard /z zadziornym uśmiechem/
Zależy gdzie…


Bożena
Za nogawkę.


Ryszard /przybliżając się do Bożeny/
Mogę wybrać, którą?


Tadeusz /dotychczas przypatrujący się sytuacji z szokiem/
Nie pozwalam! Dość! Odsunąć się!


Ryszard /powraca na swoje miejsce/
Tylko żartowaliśmy. Na żartach się nie znasz?


Tadeusz
Aaaaaaa!


Ryszard
Sraaaaaa!


Ilona
Jesteście żałośni. Jaki przykład dajecie Danusi? Wujek podrywacz, matka smrodzi, ojciec niszczy ubrania i używa niezrozumiałego języka…


Ryszard
Magda kłamie i kradnie…


Tadeusz
A mamusia mnie oczernia przy innych. Tylko tatuś święty.


Ilona
On? Skąd. On chrapie. I dłubie w nosie, jak nie śpi.


Tadeusz /do siebie/
Kto nie dłubie…
/do wszystkich/
Słuchajcie, musimy coś z tym zrobić. Jesteśmy rodziną małej, kochanej kruszynki, która będzie się od nas uczyć życia. Uważam, że powinniśmy zmienić nasze codziennie zwyczaje. Niecodzienne też. Ryszard – od dziś nie nosisz koszuli. Tylko prowokujesz, by zrobić ci dziury. Najlepiej zakładaj grube kożuchy. Bożena – nawet nie próbuj jeść fasolki po bretońsku. No. Mamusia…


Ryszard
Czemu chcesz za wszystkich decydować?


Bożena
Racja, może razem zdecydujemy, jak być lepszą rodziną?


Tadeusz
Rzeczywiście, demokracja nie jest zła.


Ryszard /szeptem, do Tadeusza/
Przyznaj się, chciałeś być tyranem?


Tadeusz
Powiedzmy, że marzyłem o tym od dziecka.


Bożena
Ktoś ma jakieś propozycje?


Ryszard
Wszyscy wyjdźmy. Zostawmy Danusię choć na chwilę samą. Wciąż ktoś obok niej się kręci, nie ma chwili spokoju.


Ilona
Dobry pomysł.


Bożena
Też tak sądzę.


Tadeusz
Co? Koniec demokracji?


Ilona
Najwyraźniej.


Ryszard
Czyli wychodzimy?


Ilona
Tylko gdzie?


Tadeusz
Poszedłbym na pizzę.


Bożena
Chyba nie zamierzasz wychodzić z domu?


Ilona
Też pomyślałam, że wystarczy, jak pójdziemy do innego pomieszczenia.


Ryszard
Błagam, to nic nie da. Brat ma rację, musimy opuścić dom. Niech się przewietrzy, oczyści, otworzymy okna, zrobimy przeciąg… niewielki, żeby kwiatki nie pozwiędły. Danusia poczuje wolność, ach! Sam czuję wolność!


Bożena
Dobrze, ale nie oddalajmy się za daleko. Chodźmy.


Ilona
Chwila...
/podchodzi do Henryka/
Muszę obudzić mojego.
/klepie Henryka po buzi/
Wstawaj, robimy z siebie lepszą rodzinę.
/Henryk dalej chrapie/
Wstawaj!


Ryszard
Może po prostu go wynieśmy.


Ilona
Jeśli uradzicie…


Tadeusz /patrząc w kierunku Danusi/
Oczywiście, ja bym nie poradził?
/pręży muskuły/
No, tatuś, trzeba się zbierać.
/próbuje podnieść Henryka, ale ten w tej chwili się budzi/


Gustaw/patrząc na Tadeusza/
Synu! Molestujesz mnie?


Tadeusz
Skąd, ja…


Bożena
Chciał tatę wynieść na dwór.


Gustaw
Na dwór? Po co? Co się w ogóle tu dzieje?


Ilona
Nic specjalnego, zaczynamy nowy etap w rodzinnym życiu.


Gustaw
Kto się rozwodzi?


Bożena
Nikt, tato. Uznaliśmy po prostu, że musimy bardziej starać się dla Danusi, by wyrosła na piękną, mądrą i dobrą kobietę.


Ilona
Chcemy więc na trochę zostawić ją samą.


Gustaw
I uważacie, że to dobry pomysł?


Ilona, Bożena, Ryszard, Tadeusz, Magda /razem/
Tak.


Gustaw/wstaje/
W sumie… można się przespacerować.


Ilona
No to wychodzimy. Daj, mężu, ramię, przecież wiesz, że sama nigdy nie wychodzę.


Gustaw/podaje Ilonie rękę/
Wiem, wiem.


/wszyscy wychodzą, w salonie zostaje tylko Danusia w wózku/



Akt II


Osoby dramatu znajdują się na podwórku, przed domem. Kobiety siadają na ławeczce, mężczyźni stoją. Gustaw, oparty o ogrodzenie, przysypia.


Tadeusz /wdychając powietrze/
Piękna pogoda! Może zrobimy jakiś wypad?


Ryszard
Dobry pomysł, poszedłbym na kręgle.


Bożena
Zwariowaliście? A co z Danusią? Ktoś musi jej pilnować.


Tadeusz
Kto by miał ją porwać?


Bożena
Niedawno niedaleko stąd porwano rasowego pudla i zażądano okupu w wysokości miliona złotych. Uważasz, że nasza córka jest mniej warta?


Tadeusz
Skąd. Gdyby zażądali za nią mniej, bym się pogniewał. Nawet bym z nimi się targował.


Ryszard
Czyli zostajemy i czekamy, aż Danusia stanie się dobrym człowiekiem.


Bożena /stanowczo/
Ona jest dobrym człowiekiem. Tylko my niezbyt.


Ryszard
Więc co robimy?


Bożena
Czekamy.


Ryszard
Tak po prostu?


Bożena
Tak.


Ryszard
OK.
/po dłuższej chwili, do Magdy, która czyta podręcznik/
Magduś, wciąż się uczysz? Klasówkę masz jutro?


Magda
Kartkówkę.


Ryszard
Nie kłamiesz?


Magda
Nie.


Ryszard
Wydajesz mi się podejrzana… musisz popracować nad prawdomównością. Przede wszystkim – patrz w oczy, jak do kogoś mówisz. Nie mrugaj, nie ruszaj uszami. Twarz bez grymasów, ciało wyluzowane. No, powtórz – masz jutro klasówkę?


Magda /według wskazówek Ryszarda/
Nie, mam kartkówkę.


Ryszard
Jesteś mało przekonująca. Danusia nie może przebywać w twojej obecności.


Bożena
Co chcesz zrobić? Wypędzić ją?


Ryszard
Czemu nie?


Tadeusz
Wolałbym ciebie wypędzić. Magda może nauczyć się być przekonująca, a twoje pokłady testosteronu raczej szybko się nie skończą.


Bożena
Tadeusz, przestań…


Tadeusz
Bronisz go, kochanie?


Bożena
Skąd, po prostu źle zinterpretowałeś jego ostatnie zachowanie.


Ryszard
Słuchaj, bratku, żony, wie lepiej.
/przez dłuższą chwilę mierzy się wzrokiem z Tadeuszem/
Co wy na to, by Danusię oddać do adopcji?


Bożena
Słucham?


Ryszard
No, skoro my jesteśmy tacy źli…


Tadeusz
Bez przesady. Nikogo nie zabiliśmy, nie okradliśmy, nie porwaliśmy, nie zniszczy… ehm, niczego wielkiego nie uszkodziliśmy, na przykład bloku mieszkalnego. Małe grzeszki i tyle.


Ilona
Grzech do grzechu i będzie piekło.


Tadeusz
Mamusia przechodzi na nowy język?


Ilona
Nie, stwierdzam, że nie należy lekceważyć żadnej niedoskonałości człowieka.


Tadeusz
Trzeba z nią walczyć?


Ilona
Dokładnie.


Tadeusz
A czy przemoc nie jest przypadkiem zabroniona? Zwłaszcza w rodzinie?


Ilona
Jesteś głupszy niż myślałam.


Tadeusz /do Bożeny/
Kochanie, twoja matka mnie obraża.


Bożena
Nie kłóćcie się. Danusia wyczuje złą atmosferę i nici z naszego planu. Ile tu już jesteśmy?


Ryszard
Raptem kilka minut.


Bożena
Myślicie, że czuje się lepiej?

Ilona
Bożenko, spokojnie, na pewno potrzebuje więcej czasu. To dziecko.


Tadeusz
No właśnie, myślałem, że szybciej pójdzie.
/burczy mu w brzuchu/
Zgłodniałem. Idę zrobić sobie coś do jedzenia.


Ilona
Chyba nie zamierzasz wejść do domu?


Tadeusz
A jak mam się dostać do lodówki?


Ilona
Kup sobie coś w sklepie.


Tadeusz
Tak się składa, że portfel też zostawiłem w domu.
/patrzy na Bożenę, przy której leży torebka/
Kochanie?...


Bożena
Co masz w tej pięknej, czerwonej torebce?


Bożena
Na pewno nie pieniądze dla ciebie.


Ilona
Daj spokój, Bożenko. Niech pójdzie coś kupić, później ci odda pieniądze.


Bożena
Ale ja naprawdę nie mam tu portfela. Zostawiłam w salonie.


Tadeusza
Ładnie, to teraz własna córka nas okradnie.


Bożena
O czym ty mówisz?


Tadeusz
Wystarczająco długo przebywała przy Magdzie, by nauczyć się trudnej sztuki okradania.


Ryszard
Może też zrobić w banknotach dziury… w końcu z tobą jeszcze częściej przebywa.


Tadeusz
Ciesz się, że w salonie nie ma z nią innego dziecka.


Bożena
Uspokójcie się!


Ilona
Bożenka ma rację. W ogóle uważam, że powinniśmy działać.


Tadeusz
To znaczy?


Ilona
Działać czynnie. Powinniśmy pokazać Danusi, czym jest dobro, szlachetność, sprawiedliwość, wyrozumiałość, równość…


Tadeusz
Ona zna takiego słowa?


Ilona
Pozna je dzięki nam.


Bożena
Jak mama to widzi?


Ilona
Przede wszystkim – musimy wrócić do salonu.


Bożena
Na pewno?


Ilona
Oczywiście. Jak chcesz na odległość nauczyć córkę życia?


Tadeusz
Przez telefon, skype’a? Zostawiłem komórkę przy wózku, kochanie, zadzwoń.


Ilona /do Bożeny/
Nie słuchaj go…


Ryszard
A ja się zgadzam z bratem. Zadzwonienie nie jest głupim pomysłem. Zwłaszcza, że Tadek zna niemowlęcy.


Tadeusz /ze wstydem, nieśmiało/
Oj tam, tylko trochę… w stopniu podstawowym.
/gwałtownie/
Ale ja nie mam komórki! Kochanie, pożycz swojej.


Bożena
Nie pożyczę.


Tadeusz
Dlaczego?


Bożena
Bo ostatnio wygadałeś mi wszystkie darmowe minuty.


Tadeusz
Ale tu chodzi o naszą córkę!


Ilona
Przestańcie. Nie będziemy dzwonić, pójdziemy do Danusi. Wszyscy. Razem.
/wstaje z ławeczki/


Ryszard
Eeee, opłacało się wychodzić na kilka minut?
/siada na miejscu Ilony/
Ja zostaję. Muszę się przygotować fizycznie, psychicznie, mentalnie, finansowo…


Tadeusz
Finansowo?


Ryszard
Pewnie. Mile widziane będzie podarowanie dziecku drogiego prezentu. Wielkiego miśka albo domek dla lalek. To fortunę kosztuje.


Ilona
Mylisz się. Pokażemy Danusi nasza miłość i dobroć. Najważniejsze to to, co człowiek ma w środku.


Tadeusz
Mamusia straszne banały plecie.


Bożena
A ja się z mamą zgadzam.


Tadeusz
I co, zamierzacie nami dyrygować? Magda, ty też?


Magda /odrywając oczy od książki/
Co ja?


Tadeusz
OK., ty nie będziesz udziału w eksperymencie zwanym lepszą rodziną.


Bożena
Bierze! Każdy bierze. Magda, później się pouczysz, teraz musimy iść do Danusi…
/wstaje razem z Magdą, podchodzi do drzwi wejściowych/
No?


Tadeusz
Może dajmy Danusi jeszcze chwilę odetchnąć? Nawet nie mamy planu. Nie wiem, jak mam się zachować. Czy przepuścić kochane kobiety przodem, czy nie? Jak przepuszczę, zostanę posądzony o wpatrywanie się w wasze pośladki. Jak nie – o nieuprzejmość wobec waszej płci i nie daj Boże dyskryminację. Czy usiąść normalnie, jak facet, by mi było wygodnie, czy elegancko, z nogą na nogę i czuć się przy tym niekomfortowo? Mówić do Danusi po polsku, to jest w ojczystym języku, czy prowadzić konwersację po angielsku, najpopularniejszym języku świata, którego znajomość pomaga znajdować prace, zawierać nowe znajomości i poznawać inne kraje? A może przejść na chiński, podobno bardzo przyszłościowy język?


Ryszard
Bracie, nie pieprz, będziemy improwizować.


Bożena
Więc idziemy?


Ilona
Poczekaj, Bożenko. Małe rozdzielenie ról nie zaszkodzi. Przecież każdy powinien wiedzieć, co ma robić.


Ryszard
A nie mieliśmy jedynie siedzieć i ładnie wyglądać?


Ilona
Nie. Posłuchajcie.


Ilona tłumaczy innym ich role, wszyscy, razem z Gustawem, który się przebudził, uważnie słuchają. Przez kilka minut zastanawiają się nad dopracowaniem planu, w końcu uznają, że wszystko wiedzę i wchodzą do domu.



Akt III

Rodzina ponownie znajduje się w salonie. Danusia dalej leży w wózku, śpi. Bożena siedzi przy niej elegancko, z uśmiechem, ubrana w białą, długą sukienkę i lekko umalowana i wypermufowana. Tadeusz, z drugiej strony wózka, trzyma w ręku egzemplarz „Dziadów”; ma na sobie garnitur i dobrze wypastowane czarne buty. Gustaw, na kanapie, między Iloną a Magdą dumnie rozgląda się po pomieszczeniu. Na jego kolanach leży gruby podręcznik do historii. Magda ma mocno pomalowane oczy i usta, patrzy kolejno na każdego członka rodziny stanowczym wzrokiem, powtarzając przy tym różne stwierdzenia typu: „Jestem uczennicą liceum. Mam osiemnaście lat. Bardzo kocham Jaśka Olnickiego.” i inne. Ilona po prostu siedzi, dając czasem komuś jakieś wskazówki. Ryszard, jedyna stojąca osoba, opiera się o ścianę, w nowej, starannie wyprasowanej koszuli i dżinsach. W ręku trzyma zdjęcia swojej dziewczyny.


Tadeusz /zawsze z natchnieniem/
Adam Mickiewicz. Najważniejszy poeta romantyzmu, jeden z trzech wieszczów polskich. Autor takich dzieł jak „Dziady”, „Pan Tadeusz”, „Księgi Narodu Polskiego i Pielgrzymstwa Polskiego” czy „Ballady i romanse”. Żył w czasach, gdy ojczyzna była pod zaborami.


Gustaw
Trzy zabory. Trzy państwa rozszarpały Polskę na strzępy: Austria, Rosja i Prusy. Trzy najstraszniejsze daty w historii polskiej państwowości: 1772…


Magda
Zawsze wierzę, że nasz kraj podniesie się z każdej klęski. Narodowej, sportowej, kulturowej, społecznej, religijnej, uczuciowej. Moja ciotka wyszła za buddystę. Jest szczęśliwa.


Gustaw
…1793…


Ryszard
Moja ukochana uwielbia wampiry. Poszedłem z nią do kina na wszystkie części sagi „Zmierzch”. Dla miłości – wszystko. Nikogo innego bym nie zaprosił. Studiuję sztukę. Chce wyjść za mnie. Muszę kupić pierścionek.


Bożena
Ja nie muszę. Dostałam od kochanego męża pierścionek z brylantem.
/pokazuje wszystkim rękę z pierścionkiem, po czym sama go ogląda/
Dbam o niego codziennie. To dowód czystej, nieskończonej miłości.


Gustaw
…i 1795. Sto dwadzieścia trzy lata niewoli…


Bożena
Małżeństwo to związek dusz. Jeśli wstępujesz w związek małżeński, musisz pamiętać, że nie stajesz się własnością partnera czy partnerki. Szacunek i wolność wyboru przede wszystkim.


Ryszard
Szanuję jej decyzję. Ja bym na film o zakochanym zombie nie poszedł.


Magda
Kocham wariackie filmy. Dobrze bawiłam się z Elwirą. Tak ma na imię dziewczyna Ryszarda. Nigdy nie mogę zapamiętać, kim on dla mnie jest.


Tadeusz
Według mnie, jest on niezaprzeczalnie najlepszym polskim poetą. To on pierwszy inaczej spojrzał na literaturę. Wyrwał ją z ram klasycystycznej sztywności. Jego słynny utwór, „Oda do młodości”…


Bożena
Młodzi często zbyt pochopnie podejmują decyzję. Ot, choćby dotyczące ślubów. Ile teraz dwudziestolatków się zaręcza i staje przed ołtarzem.


Magda
Nie wyjdę za mąż przed trzydziestką. Gryzie się to z moimi przekonaniami. Zrobię to, gdy będę mieć już zmarszczki, wtedy będę pewna, że on mnie kocha. Nazywa się Jan Olnicki. Nie ma dwóch zębów.


Gustaw
Niepodległość odzyskaliśmy dopiero w 1918 roku. Cały dziewiętnasty wiek w niewoli.
/zamyśla się/
Jestem dumny z bycia Polakiem.


Ryszard
Jestem dumny z bycia kochającym.


Magda
Jestem dumna z moich piegów.


Tadeusz
…zadziwił jego przyjaciół, nie licząc jednego. Nie zrozumieli, co autor miał na myśli. I dzisiaj nowatorscy twórcy często są niedoceniani i nierozumiani.


Bożena
Jeśli do tej pory nie masz ukochanego, możesz stwierdzić – jesteś wyjątkowy.


Magda
Albo zbyt brzydki i głupi.
/chwila konsternacji/
Ale jak to mówią: każda potwora znajdzie swojego amatora.


Gustaw
Bardzo ważną rolę w odzyskaniu wolności odegrał Józef Piłsudski.


Ryszard
Dla Elwiry nauczyłem się ortografii. W szkole sprawiała mi niesamowitą trudność.


Magda
Nie uczono nas stopni relacji rodzinnych. Wciąż nie wiem, kim jestem…


Ryszard
…zwycięzcą Ogólnopolskiego Dyktanda.


Gustaw
Tak, Piłsudski. Piłsudski!


Tadeusz
Wymowa często nie pokrywa się z pisownią.
/otwiera „Dziady” na losowej stronie/
Ale ale, odbiegliśmy od tematu.


Bożena
Odbiegnięcie od tematu jest typowe…


Magda
…dla Jaśka najpiękniejszą chwilą było powiedzenie mi, że…


Gustaw
Kiedyś nastanie lepsza Polska!


Ilona
Pięknie, pięknie.
/wszyscy na nią patrzą z wyrzutem/
Mówcie, mówcie dalej.


Tadeusz
Milczenie. Ileż twórców podejmowało ten temat! Cisza, spokój.
/czytając/
„Cicho wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?”


Ryszard
Za rok też chcę wystartować w dyktandzie.


Magda
Nie śpię po nocach z powodu upałów.


Ilona
Ale nie o tym…


Tadeusz
Mówienie tego, co ma się na myśli. „Aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa” – cytat z „Beniowskiego” Słowackiego. Kolejny wielki poeta.


Ryszard /w stronę Tadeusza/
Niedokończone sprawy odgrywają się na nas z podwójną siłą.


Magda
Nie wiem, czy mogę mówić…


Gustaw
Dziś można wszystko!


Bożena
Można nawet poślubić poduszkę.


Magda
Apsik!


Ryszard
Choroba potrafi zabić największe uczucie.
/patrzy tęsknie na zdjęcie ukochanej/
Dlaczego ty wtedy musiałaś zachorować? Nie pojechaliśmy na koncert. Ale ci wybaczyłem. W sumie nie twoja wina.


Gustaw
Tylko winny się tłumaczy!


Ilona
Miałeś o historii…


Gustaw
Milczeć! Baczność! Do hymnu!
/wstaje, inni za nim; nuci melodię hymnu, po czym wszyscy siadają, oprócz Ryszarda, który zaczyna przechadzać się po salonie i podchodzić kolejno do każdego/


Ryszard /do Magdy/
Czy Jasiek Olnicki jest twoim pierwszym chłopakiem?


Magda
Nie.


Bożena
W dzisiejszym świecie ciężko być długo dziewicą.


Ryszard /podchodząc do Bożeny/
A Tadeusz?


Bożena
Na wieść o moich byłych zawsze dostaje nerwowych drgawek.


Tadeusz /krzykiem/
Ej, to już przesada!


Bożena
Krzyczący ojciec nie jest dobry dla dziecka.


Ilona
Uspokójcie się i grajcie według planu.


Magda
Apsik!


Ryszard /podchodząc do Gustawa/
W jakich okolicznościach poprosiłeś o rękę Ilonę?


Gustaw
Ja miałem o historii.


Ryszard
Wszystko, co minęło, należy do historii.


Gustaw
Mieliśmy po dwadzieścia pięć lat, był lipiec…


Ilona /zmieszana/
Mężu!


Gustaw
Kochaliśmy się pod lipą.


Ryszard /chichocze pod nosem/


Ilona
Mężu, zajmij się historią Polski. Może opowiesz o obradach Okrągłego Stołu?


Gustaw
Wolność! Równość! Braterstwo!


Tadeusz
Z Francją się tatusiowi pomyliło.


Bożena
Mieliśmy tak do siebie się nie odzywać.


Gustaw
Wszystko można!


Ryszard /do Gustaw/
Może dokończysz o zaręczynach…


Ilona /wstaje i daje w twarz Ryszardowi/


Ryszard
Za co?


Magda
Czyny, nie słowa. Kupił mi misia. Tak, kocham Jaśka Olnickiego! Ale w sumie…


Tadeusz
Zamknij się, Magduś.


Gustaw
Veto! Nie pozwalam na obrażanie słowne!


Ryszard /nalegając/
No…?


Ilona
Gustaw, nic nie mów!


Bożena
Mam coś teraz mówić?


Ilona
O wierności w związku.


Bożena
A więc…


Tadeusz
Co ty o tym możesz wiedzieć?


Magda
Kocham też Ryszarda.


/Długie milczenie. Ryszardowi wypadają zdjęcia z rąk, Tadeuszowi „Dziady”, a Gustawowi podręcznik. Bożena z wrażenia zatyka usta ręką. Ilona udaje, że nic się nie stało./


Ilona
Kontynuujmy.


Ryszard /do Magdy/
Mnie?


Magda
Apsik!


Bożena
Gdzie się tak, siostro, przeziębiłaś?


Ilona
Pamiętajcie o Danusi!


Tadeusz /do Magdy/
Jak możesz kochać tego debila?


Ryszard
Zamknij się!


Tadeusz
Mnie byś trochę pokochała.


Magda
Ty mi też się podobasz.


Bożena
Nie, ja wychodzę.
/wstaje, chce wyjść, ale ostatecznie zostaje/
Nie cierpię cię, siostrzyczko.


Magda
No co, miałam mówić tylko prawdę.


Tadeusz
Gdybym ja miał powiedzieć prawdę…


Ilona
Mów o Mickiewiczu.


Tadeusz
Dlaczego? Wcale mi się on nie podoba.
/do Magdy/
Mów dalej.


Magda
Ale ja… ja nie chcę.


Tadeusz
Magduś, kochanie, chyba się nie wstydzisz? Masz już osiemnaście lat.


Ryszard
Cicho bądź, ona mnie bardziej kocha!


Tadeusz
Co, zapomniałeś już o Elwirze?


Ryszard
Przynajmniej nie wiąże mnie z nią związek małżeński.


Bożena
Właśnie, Tadeusz, opamiętaj się. Jestem twoją żoną, a Magda to moja siostra.


Magda
Najbardziej w świecie kocham Jaśka Olnickiego!


Tadeusz
A mnie potem?


Ryszard
Mnie.


Ilona
Uspokójcie się…


Tadeusz
Niech mamusia nie rozkazuje. Wymyśliła mamusia dziwny plan i teraz marudzi.


Ilona
Jaki dziwny, normalny.


Bożena
Tu nic nie jest normalne. Wychodzę.


Tadeusz
I dobrze, proszę, wychodź!


Bożena
Albo nie – wolę cię przypilnować.


Ryszard
Może wyjdziecie razem? I wy, Ilona z Gustawem?


Tadeusz
Chciałbyś…


Ryszard
Bo co?
/patrzy w oczy Tadeuszowi, przepychają się, dochodzi do bójki, z której zwycięsko wychodzi Ryszard/
Widzisz, widzisz?
/podnosi ręce w geście zwycięstwa; dostrzega dziurę w koszuli/
Kurwa, zabiję, zamorduje!


Tadeusz
Haha! Zacząłeś, to masz.


Bożena
Tak, pozabijajcie się nawzajem.


Magda /zakrywa twarz w dłoniach/
To wszystko moja wina.
/płacze/


Bożena /pocieszając Magdę/
Nie twoja, siostrzyczko.
/do Tadeusza i Ryszarda/
Zdenerwowaliście ją.


Gustaw/chrapie/


Ilona
Znowu śpisz? A śpij, stary.
/po chwili/
Skończmy tą dziecinadę.


Tadeusz
Czuję się wspaniale, że podobam się takiej ślicznej dziewczynie jak Magda.


Bożena
To moja siostra!


Ilona
I ma tylko osiemnaście lat.


Tadeusz
Oj, chciałem ją tylko pocieszyć.


Ryszard
Magda, jesteś cudowna, mądra, piękna, szlachetna, na pewno zaliczysz kartkówkę na piątkę.


Magda /ocierając ręką łzy/
Właśnie, powinnam się uczyć.
/chce wyjść, ale zatrzymuje ją Ryszard/

Ryszard /zalotnie/
Nie ma pośpiechu…


Tadeusz
Zrobić ci kolejną dziurę w koszuli?


Ryszard
Proszę, będziesz odkupywał. Sto złotych kosztowała, poprzednia też.
/do Magdy/
Jeśli chcesz…


Ilona
Ryszardzie!


Ryszard
Słucham?


Ilona
Nie powinieneś podrywać siostry żony swojego brata.


Ryszard /z ironią/
Pięknie to zaakcentowałaś. Zapomniałaś jednak, że nie ma między nami więzów krwi.


Ilona
Ale to nie wypada.


Ryszarda
Gówno prawda. Magda, wychodzimy.


Magda
Ale…


Ryszard
Żadne ale, tu nie można spokojnie porozmawiać.
/wyciąga Magdę z salonu, wychodzą z domu/


Bożena /przerażona/
Zgwałci ją!


Tadeusz /ze smutkiem/
Przegrany… znowu…


Bożena
Naprawdę chciałeś poderwać Magdę?


Tadeusz
Skąd, denerwuje mnie tylko, że podoba jej się ten debil.


Bożena /rzuca się Tadeuszowi na szyję/
Kochanie!


Tadeusz
Ej, ej, bez takich. Nie jestem w nastroju.


Bożena /szepcze do ucha Tadeuszowi/
Na pewno? Mrau…


Tadeusz
Co to za język?


Bożena
Język miłości.


Tadeusz
Racja. Dawno go nie słyszałem.
/całuje Bożenę/
Pójdziemy do?...


Bożena
Oczywiście.
/wychodzi z Tadeuszem/


Ilona /patrzy na śpiącego Gustawa; wzdycha/
A ja tu zostanę. Popatrzę, jak mój stary śpi.


Gustaw/wybudza się, przeciąga/
Co, kto jest stary?


Ilona
Śpij.


Gustaw
Ale ty ze mną.
/kładzie się z Iloną na kanapie/
W końcu spokój.



KONIEC

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Lepsza rodzina

#2 Post autor: 411 » 04 sie 2014, 9:52

Urocze. Troszke rozciágniete, troszke przegadane, ale urocze. Usmiechnelam sie kilka razy, a o to chyba chodzilo.
Podoba mi sie Twoje spojrzenie na swiat - przerysowane, krzywo odbite, z wieloma echami, a przy tym tak normalnie normalne. Takie, jakie jest. Swojá drogá interesujáca rodzinka. ;)

W jednym zdaniu znalazlam literówke, reszta wydala mi sie bezbledna.
Patka pisze:Wielkiego miśka albo domem dla lalek.
O tu.

Pozdrawiam,
J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Lepsza rodzina

#3 Post autor: Patka » 04 sie 2014, 10:04

Dzięki, Józefino. Wiem, że przegadane, mogłoby się w sumie obejść bez środkowej części, ale jednak postanowiłam ją dodać.

Literówkę zaraz poprawię. Wcześniej zauważyłam gorszy błąd: Gustawa z "Najpiękniejszych godzin życia" zmieniłam na Henryka. Już poprawiłam, ale jakby ktoś jeszcze dojrzał gdzieś Henryka - proszę mówić. :)

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Lepsza rodzina

#4 Post autor: skaranie boskie » 17 sie 2014, 15:31

Masz tam, Patko, kilka potknięć, które na pewno wyłapiesz, dokładnie czytając, więc odpuszczę sobie wytykanie. To takie drobne grzeszki, innych nie pamiętam i żadnego nie żałuję, bo tekst na żałowanie nie zasługuje. Raczej na radość z obcowania z dobrym dramatem.
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Lepsza rodzina

#5 Post autor: Patka » 20 sie 2014, 20:09

Dziękuję, skarańku, i przepraszam za późną odpowiedź, ale mi się trochę zapomniało odpowiedzieć na twój komentarz.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Lepsza rodzina

#6 Post autor: skaranie boskie » 20 sie 2014, 22:01

Nic to.
Zostało Ci wybaczone, córo, albowiem nie wiedziałaś, co czynisz...
:jez: :jez: :jez:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Lepsza rodzina

#7 Post autor: Patka » 20 sie 2014, 22:05

No co? Przynajmniej szczera byłam. :P

Zresztą, gdyby twój komentarz nie był taki krótki i niewystarczający, to bym na pewno nie zapomniała odpisać, o. ;)

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Lepsza rodzina

#8 Post autor: iTuiTam » 27 sie 2014, 6:05

Literówki:
pozwiędły

Ona zna takiego słowa?

Pokażemy Danusi nasza miłość i dobroć

OK., ty nie będziesz udziału w eksperymencie zwanym lepszą rodziną.

Sympatycznie, Patko, chociaż można stracić wątek, szczególnie w tej ustalonej przez mamusię 'grze', ale pewnie też o to ci chodziło. I... Danusia zupełnie pominięta w ostatniej części. Niby śpi, więc nie można mieć do niej pretensji, ale jakiś odzew ze strony wózka byłby mile widziany.

Uśmiechnęłam się kilka razy i spodobały mi się niektóre sentencje. Na przykład ta:
Zadzwonienie nie jest głupim pomysłem. Zwłaszcza, że Tadek zna niemowlęcy
Pokazałaś m.in. w skrócie, że czym skorupka itd. Dobrze wykorzystałaś slogany i powiedzenia obiegowe.
:)
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Lepsza rodzina

#9 Post autor: Patka » 27 sie 2014, 17:08

No właśnie to, że Danusia śpi, jest bardzo istotne. Od razu widać, czy eksperyment mógłby się udać, czy nie.

Dziękuję za przeczytanie i wyłapanie literówek. :)

Awatar użytkownika
pallas
Posty: 1554
Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33

Re: Lepsza rodzina

#10 Post autor: pallas » 30 lip 2015, 21:07

Ciekawe.

Z tym niemowlęcym dobry pomysł.
W tym miejscu to się uśmiałem.
Bożena
Który z reklamy?


Ilona
Ten, po którym przesiadywanie nawet przy zepsutym jedzeniu jest przyjemnością.
/patrzy na Tadeusza/
Choć nie wiem, czy dałby radę przy takim śmierdzielu.
Z pomysłem. Mnie się troszkę z Gombrowiczem kojarzy.
Cóż można powiedzieć rodzina najważniejsza.
Nieważne jaka by była.

:ok:
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/

ODPOWIEDZ

Wróć do „DRAMAT”