Małomiejska ballada - 2

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ryszard Sziler
Posty: 168
Rejestracja: 04 cze 2013, 9:00

Małomiejska ballada - 2

#1 Post autor: Ryszard Sziler » 27 sty 2015, 17:18

SCENA 2



ONA :

Ja już nie wiem, czy tu się uda cośkolwiek zrobić.
Myślicie państwo, że uda się tutaj coś zrobić ?
Jakiś teatr chociażby ? Taki niewielki nawet. O taki / pokazuje / Teatrzyk Młodego Emeryta na przykład: Sklerotek,?…
Co państwo na to ?
Państwo wolą nie zabierać głosu.
I ja to rozumiem. Bo po co zaraz zabierać, prawda ?

PS / wychylając się zza kurtyny /

/ prycha /. Właśnie A ja zabieram, bo jak mi nie dajo, to sama biore. Tak już mam. / śmieje się /.

ONA / jakby nie zauważając PS /
Zresztą wszystko jest dziś teatrem, więc nie ma się właściwie o co kłopotać…

A jednak
/ zamyśla się /
A jednak…

Kiedy na Piekarskiej tyle wiatru
co dzisiaj
Że noc klekocze szyldami
Przez Mickiewicza
Na rynek
Frunie się zaułkami
Latarnie świecą koślawo
Koty nudzą się setnie
Coś w sercu rodzi się łzawo
Rozmarza nas niebezpiecznie

Czegoś się czeka
Czegoś wypatruje…


PS / wymownie kreśląc kółko na czole /
Taaa …


POETA

/ wchodząc,cały w atrybutach : szal biały rozwiany, kapelusz …/

Kołyszą się latarnie
Z latarniami dziś marnie
Wiatr w nie stuka
Opuszkami deszczu

Coś się roi
Coś płacze
Coś nam do serca skacze
Coś we mgle
Nas dopada
I skuczy

Na ulicy Piekarskiej
Nie ma zapachu chleba
Na Mickiewicza poezja
Już nie dosięga nieba
Próżne deszczowe żale
Pańskiej nie ma już wcale…
Minęło przeszło nie wróci
Wiatr tylko swoje
Dawne melodyjki nuci

Chandra nami kołysze
List do nas jesień pisze
Że przemija
Że więcej nie wróci

ONA

/ z radosną ulgą /

Ooo! Witam. Pan poeta…
/ z aprobatą /
Blisko, blisko…


PS / z niesmakiem do siebie /

Drugi nawiedzony.
Sie porobiło…
Poeta…
No to ja nie mam żadnych pytań .

/ chowa się za kurtynę, gdzie ostentacyjnie „pracuje”, czyli tłucze się wiadrem, postukuje miotłą, coś tam przestawia, w końcu przycicha /

POETA

Na niewielkim ryneczku
U studziennej krynicy
Czasem czas się spotyka
Z marzeniami ulicy

Noc w latarnie zaglądnie
Woda w studni zagada
I powstaje niekiedy
Małomiejska ballada

O przeszłości co przeszła
Że wypatrzyć jej trudno
O świetlistej przyszłości
W której nie będzie nudno…

Teraźniejszość się sypie
Tak jak ziarno we młynie
Aż zapadnie w niepamięć
I wraz z nami przeminie

Jesień wiosna czy zima
Czas się czasem zatrzyma
I jak dzisiaj zagłębi się w sobie

Zasłuchajmy się w słowa
Które dla nas zachował
Bo kto wie czy nam więcej opowie


ONA

O tak ! O tak ! Tak właśnie.

PS / zza kulis /
Durne te ludzie, że nie wiem.


/ kurtyna się odsłania /


POETA
/ mówi na podkładzie muzycznym /


jeszcze tu cienie puszczy wędrują nocami
jeszcze łoś się przedziera przez wyobraźnię myśliwych.
jelenie parskają pijąc księżycową wodę ze studni
w ryneczku jeszcze w obłokach odbijają się miraże
stawideł i tartaków nilowych
jeszcze czasem słychać żmudną pracę stolarzy
czuć zapach suszonego drewna
z którego składano bajkę drewnianych witraży
czasem zielona przeszłość nadpływa nad szare dachy
pachnie czerwcowym wieczornym storczykiem
każe wierzyć że coś wielkiego może się przydarzyć
kiedy przymknę oczy

cdn.

ODPOWIEDZ

Wróć do „DRAMAT”