Trup spod łóżka

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Trup spod łóżka

#1 Post autor: Patka » 08 sty 2016, 16:03

Osoby:
Kortecki - detektyw
Zadzio, Kadzio - pomocnicy Korteckiego, bracia
Aluna - asystentka Korteckiego
Mariola - właścicielka domu
Wioletta - zmarła kobieta


Scena I

/Kortecki wraz z pomocnikami i asystentką znajdują się w sypialni domu, do którego dostali wezwanie. Zbliża się wieczór, świeci się duża lampa oświetlająca łóżko. Spod łóżka wystają nogi dorosłej kobiety - ma na sobie czarne rajstopy i czerwone szpilki, widać też trochę sukienki tego samego koloru co buty. Kortecki rozgląda się po pomieszczenia, co chwila przygryza kapelusz. Zadzio i Kadzio siedzą pod ścianą i palą. Aluna stoi nieruchomo i wpatruje się z szokiem w ciało pod łóżkiem./


Kortecki /patrząc na swój elektryczny zegarek/
Jest godzina szesnasta piętnaście, sekund sześć, siedem, osiem, dziewięć... Zadzio, licz za mnie.

Zadzio /głośno, patrząc na swój zegarek/
Dwanaście, trzynaście, czternaście...

Kortecki /powracając do zaczętej myśli/
Znajdujemy się w domu młodej, zamożnej kobiety, pani Marioli Wareckiej, samotnej matki, córki i wnuczki. O godzinie czternastej zadzwoniła do nas z płaczem, mówiąc, że pod łóżkiem ma trupa. Przyjechaliśmy, bo nie mogliśmy przegapić tak wspaniałej sprawy. Niestety, z powodu utrudnień drogowych nasza podróż się przedłużyła. Zadzio, przypomnij, o jakie utrudnienia chodziło?

Zadzio /nie zwracając uwagi na Korteckiego/
...pięćdziesiąt trzy, pięćdziesiąt cztery...

Kortecki
Kadzio - to samo pytanie.

Kadzio
Utrudnieniem drogowym byłyy wyjątkowo duże dziury w asfalcie, których panowie drogowcy nie zdążyli jeszcze zalać

Kortecki
Dziękuję, Kadziu. Potem ci dokupię elektryczny zegarek, żebyś nie musiał z zazdrością patrzeć na brata.
/po chwili milczenia/
Pani Warecka nie kłamała - rzeczywiście odnaleźliśmy trupa, i to bez cienia wątpliwości całkowicie martwego, pod łóżkiem w salonie. Zamordowaną - strzał w głowę - jest młoda kobieta lat około dwudziestu pięciu, prawdopodobnie kochanka byłego męża pani Wareckiej. Mówię "prawdopodobnie", bo pani Warecka stanowczo zaprzecza, jakoby pan Warecki miał jakiekolwiek stosunki seksualne z inną.

Kadzio
Ten fajas nie przeleciałby nawet mrówki, tak powiedziała.

Kortecki
Dziękuję za uwagę, ale za zabranie głosu bez pozwolenia będę musiał na ciebie nałożyć mandat w wysokości...

Kadzio
Niech się pan zlituję, jeszcze poprzedniego nie spłaciłem!

Kortecki
Dlaczego?

Kadzio
Bo...

Aluna /nieoczekiwanie/
Może jednak zajmiemy się zabójstwem? Kim konkretnie jest zabita?

Kortecki
Aluno, dobrze mówisz. Najważniejsze jest wyjaśnienie sprawy, a ta wygląda podejrzanie. Trup kobiety jest trupem w całości, zatem...

Aluna
Ja bym... mogę coś zasugerować?

Kadzio /gwałtowanie, nie dając dojść do słowa Korteckiemu/
Nie, nie zgadzam się! Ona chce, by znów ktoś to zrobił! Żeby poniósł ofiarę! Padnie na mnie albo na mojego brata.

Kortecki
Kadziu, chłopcze!

Kadzio /spokojnie/
Tak?

Kortecki
Jestem wielce zdegustowany twoim wybuchem złości. Rozumiem, że awans na pomocnika drugiego stopnia mógł ci uderzyć do głowy, ale nie sądziłem, że aż tak. Spójrz, twój brat - już przestań liczyć, Zadziu - potrafi się zachowywać. Zadziu - ukarz łaskawie brata, bo mnie przy martwej kobiecie głupio. Niech ruszy go sumienie.

/Zadzio podchodzi do Kadzia i okłada go pięściami, kopie, szczypie; po kilku chwilach Kadzio pada nieprzytomny na podłogę. Kortecki przygląda się temu ze spokojem./

Kortecki
I?

Zadzio /po chwili, patrząc ze strachem na Kadzia/
Obawiam się, że źle wykonałem swoje zadanie. Zamiast ruszyć jego sumienie, ruszyłem swoje.

Kortecki
Obawiam się, że Kadzia nic nie ruszy.

Aluna
On... nie żyje?

Kortecki
Na razie nie ruszy. /do Aluny, która zbliża się do Kadzia/ Niech leży, mamy dobre dojście do ofiary.

Aluna
Poradzimy sobie w trójkę?

Kortecki
Oczywiście. Zadzio właśnie awansował na nadpomocnika, będzie więc pracował za dwóch. Jeśli powiem - przynieś krzesło, będzie musiał przynieść dwa. Jeśli rozkażę - wypowiedz wniosek, będzie musiał wypowiedzieć dwa.

Zadzio
Bardzo dziękuję za okazane mi zaufanie, postaram się cię nie zawieźć.

Kortecki
Wiem. Teraz wróćmy do ofiary pod łóżkiem. Jak uzgodniliśmy, kobieta jest młoda... znaczy była. Z bólem przyznaję, że patrzenie na tak piękną martwą kobietę jest przykrym przeżyciem. Nieważne. Nie wiadomo, jak ofiara znalazła się w salonie pani Wareckiem, ani tym bardziej jak pod jej łóżkiem. Pani Warecka zapytana, czy przypadkiem nie jest zabójczynią młodej damy, odparła, cytuję, "skąd, ja?". Zgodnie stwierdziliśmy, że mówi prawdę. Powiedziała również, że i jej były mąż nie może być zabójcą, gdyż obecnie przebywa za granicą. Jedyne dziecko pani Wareckiej, córka Zofia, którą Warecka wychowuje sama, ze względu na młody wiek - 7 lat - nie byłaby w stanie nikogo zabić. Nawet kota.
/Kortecki chwilę się zastanawia, przygryzając kapelusz./
Przydałoby się obejrzeć ciało. Zadzio!

/Zadzio bierze martwą kobietę za nogi i wyciąga spod łóżka. Następnie ponownie wciąga ofiarę pod łóżko i znów wyciąga./

Kortecki
Dziękuję. /kuca przy ofierze/ Interesujące. Strzał w sam środek czoła. Zabójca musiał mieć sprawną rękę. Nie wahał się. Wiedział, co chce zrobić. Wiedział, że chce zabić. Rodzą się następujące pytania - kim jest? dlaczego zabił? dlaczego przeniósł ciało do domu pani Wareckiej? Czyżby zamierzał ją nastraszyć? Pytaliśmy panią Warecką, czy ma wrogów. Odparła, że tak, jak każdy. Nim zdążyłem poprosić o wymienienie jakiegoś, zemdlała. Moi pomocnicy wynieśli ją do jej pokoju. Wkrótce powinna się obudzić.

Aluna
Może zajrzę do niej?

Kortecki
Dobra myśl. Idź.
/Aluna wychodzi/
Zostaliśmy we dwójkę, Zadziu. Skupmy się na poszukiwaniu mordercy. Gdy go znajdziemy, dowiemy się, dlaczego zabił i dlaczego przeniósł ciało. Zadziu, sugestie.

Zadzio
Zabił z zazdrości, zabił, bo był zły na kobietę.

Kortecki
Dziękuję.

Zadzio
Mam jeszcze jedną.

Kortecki
Proszę mówić.

Zadzio
Zabił, bo była mu winna pieniądze.

Kortecki
Tak...

Zadzio
I jeszcze jedną.

Kortecki
Mów wszystkie.

Zadzio
Zabił, bo był nieszczęśliwie zakochany, bo zabrała mu chłopaka/dziewczynę, bo przesoliła zupę...

Kortecki /przerywa Zadziowi ruchem ręki/
Wystarczy. Czy któryś z motywów zabójstwa wydaje ci się prawdopodobniejszy?

Zadzio
Wykluczyłbym od razu zupę i pieniądze.

Kortecki
Dlaczego pieniądze?

Zadzio
Bo... nie wiem. Wydaje mi się, że najprawdopodobniejsza jest miłość, zabójstwo z zazdrości. Ofiara była piękną kobietą, jak już szef zauważył. Z pewnością przykuwała uwagę innych mężczyzn.

Kortecki /podchodzi do Zadzia i klepie go przyjacielsko po ramieniu/
Cieszę się, że zrobiłem cię moim nadpomocnikiem. /po chwili/ Czyli miłość doprowadziła do tragedii... Przykre. Ale czy mamy pewność?

Zadzio
Nie, niestety nie mamy. Nie posiadamy pewności.

Kortecki /ponownie kuca przy ofierze, dokładnie ogląda ciało/
Żadnych śladów walki, gwałtu. Czysty strzał. Brak pewności, mnóstwo wątpliwości. Innymi słowy, jesteśmy w ciemnej...
/wbiega Anula/
Coś się stało?

Aluna
Obudziła się!

Kortecki
To niech tu przyjdzie.

Aluna
Powiedziała, żeby pan do niej przyszedł.

Kortecki
Skoro trzeba. Aluna, zostań i pilnuj ciała, w domu kręcą się dwa koty.
/Kortecki i Zadzio wychodzą/



Scena II

/Pokój Marioli. Mariola leży na łóżku, ciężko oddycha. Kortecki siedzi obok na krześle. Zadzio pali przy otwartym oknie./

Kortecki
Zacznijmy od tego, że zanim straciła pani przytomność, zapytałem o pani wrogów...

Mariola /szybko; często przerywa, by wziąć oddech/
Tak, pamiętam... Ja mam wrogów, każdy ma, zwłaszcza jak się jest idealnym... duży dom, pieniądze, dobre ciało... No ale powinni mnie zabić, prawda? A zabili jakąś obcą dla mnie kobietę.

Kortecki
Nigdy wcześniej jej pani nie widziała?

Mariola
Nie. Och, straszne!

Kortecki
Straszne, że nie znała pani ofiary?

Mariola
Że znalazłam ją pod swoim łóżkiem! Oczywiście również szkoda zabitej. Och, och! Gdyby ktoś chciał mnie ukarać, sprawić bólu, zabiłby kogoś mi bliskiego, tak? Dobrze mówię?

Kortecki
Bardzo dobrze. Pani Mariolu... mogę mówić pani po imieniu?

Mariola
Proszę.

Kortecki
Mariolu - możliwe, że doszło do pomyłki, niczego nie możemy wykluczyć. Mój nadpomocnik, Zadzio, uznał, że najlepszym motywem zabójstwa była miłość.

Mariola
Tak? Nie rozumiem.

Kortecki
Naprawdę sądzisz, że twój były mąż...

Mariola
Już mówiłam. Nie miał romansu, gdy byliśmy małżeństwem, ani teraz, po rozwodzie. Spytasz, skąd ta pewność? Spójrz na zdjęcie stojące na komodzie.

Kortecki /bierze zdjęcie, przygląda się/
Rzeczywiście, romans w jego przypadku jest mało prawdopodobny. Dlaczego...

Mariola
Nie wiem! Boże, zabijcie mnie! Wyszłam za pokrakę.

Kortecki
Dopiero teraz to zauważyłaś?

Mariola
Mam poważną wadę wzroku.

Kortecki
Przykro mi. /odstawia zdjęcie na miejsce/ Więc wykluczamy męża, dobrze. Kogo jeszcze możemy wykluczyć?

Mariola
Sądzisz, że w ten sposób łatwiej będzie znaleźć zabójcę? Poprzez wykluczanie? /po chwili, oburzona/ Czy ja wyglądam na osobę, która ma więcej wrogów niż przyjaciół?!

Kortecki /przygląda się bacznie Marioli/
Tak.

Mariola
Tak? Doprawdy? No dobrze, skoro... Nie, ja jestem porządna kobieta. Pracuję ciężko, nie mam długów, z chęcią przekazuję pieniądze na cele charytatywne. Zofia, córka znaczy się, stwierdziła ostatnio, że jestem najlepszą mamą na świecie.

Kortecki
Syn kolegi powiedział to samo o swojej matce. Kto miał rację?

Mariola
No... /macha ręką/ Zostawmy córkę, jeśli jej zdanie cię nie interesuje.

Kortecki
Wątpię, by potrafiła pomóc. Prawda, Zadziu?

Zadzio /zaciągając się papierosem/
Tak. Tak, zgadzam się.

Kortecki /po dłuższej chwili milczenia/
A sąsiedzi?

Mariola
Mam z nimi normalne stosunki. Ani się zbyt mocno nie kochamy, ani nie nienawidzimy. Spokojnie mogę do nich po cukier pójść i na odwrót. Ale po pieniądze - o, nie! W ogóle rzadko komu pożyczam, nie lubię potem się upominać. Wiesz, jacy ludzie są... że zapomnieli, że nie mieli głowy.

Kortecki
Rozumiem. Mąż i sąsiedzi odpadają.

Zadzio /podnosi rękę do góry/

Kortecki
Słucham?

Zadzio
Sąsiedzi mogli nie lubić zabitej kobiety. Mogli ją zabić.

Kortecki
Słuszna uwaga. Na śmierć zapomniałem, że to nie ty, Mariolu, jesteś ofiarą... znaczy się główną ofiarą, bo również jesteś w jakimś stopniu poszkodowana. Jednak w naszej sprawie chodzi przede wszystkim o kobietę z sypialni.

Mariola
Racja, ale... zakładając, że któryś z sąsiadów ją zabił, dlaczego schował ciało u mnie?

Kortecki
Zadzio, sugestie. Albo nie, sam wpadłem na jedną - sąsiad mógł współpracować z twoim wrogiem. Sąsiad zabił, a wróg przeniósł ciało do domu.

Mariola
Brzmi sensowne, ale to wszystko tylko sugestie, przypuszczenia. Gdzie dowody, poszlaki? Zadzwoniłam do was, bo słyszałam, że potraficie każdą sprawę wyjaśnić, tymczasem widzę, że po prostu mieliście dużo szczęścia. /ciężko oddycha/ W ogóle, najbardziej mi zależy na tym, żeby ciało znikło z mojego domu. Nie będzie ciała, nie będzie o czym rozmawiać, prawda?

Kortecki
Nie do końca. Zakopanie ciała nie sprawi, że morderca przestanie być mordercą.

Mariola
No ale czy muszę uczestniczyć w całej maskaradzie?

Kortecki
Skąd u ciebie ta nagła zmiana nastawienia?

Mariola
Nie wiem. Głowa mi pęka. Chyba znów zemdleję. Och! Pochowajcie ją w pobliskim lesie. Nie chcę mieć trupa w domu.

Kortecki /przygryza kapelusz/
Zadziu, kiedy ostatnio brałeś udział w pogrzebie?

Zadzio
Z dziesięć lat temu. Ale z przyjemnością bym wziął udział w kolejnym. Wspaniałe przeżycie.

Mariola
On tak na serio?

Kortecki
Oczywiście. Zadzio, podobnie jak Kadzio, zawsze szczerze wyrażają swoje zdanie. Muszę przyznać, że i mnie pomysł pogrzebu się spodobał.

Mariola
Ale... Jako detektyw powinieneś... Jezu!

Kortecki
Spokojnie. Pochowamy kobietę, a następnie znajdziemy zabójcę. Wracamy do sypialni.

Mariola
Idźcie, idźcie.

/Kortecki i Zadzio wychodzą/


Scena III

/Sypialnia. Kadzio dalej leży nieprzytomny na podłodze. Aluna tępo patrzy na ciało. Gdy wchodzi Kortecki z Zadziem, ożywia się./

Aluna
Proszę pana, proszę pana! Ona chyba się poruszyła!

Kortecki
Coś podobnego! Czyżby trup nie był trupem?

Zadzio
Może to Kadzio się poruszył?

Aluna
Nie, ja widziałam... kiwnęła głową, wyciągnęła prawą rękę do góry i wskazała palcem na sufit.

Kortecki /patrzy w górę/
Rzeczywiście, ładny żyrandol. /po chwili/ Dlaczego nas nie zawołałaś?

Aluna
Bo... bałam się.

Kortecki
Dobrze. Potem cię oduczę strachu i nauczę zaradności. Ciesz się, że mi się podobasz.

Zadzio
I mnie.

Aluna
Ja bym wolała mojego Wiszałka...

Kortecki /stanowczo/
Wystarczy. /patrzy na Kadzia/ A on się nie obudził?

Aluna
Nie.

Kortecki
Zadzio, obudź brata. Dość się należał.

Zadzio /lekko kopie w brzuch Kadzia/
Ani drgnie.

Kortecki
Mocniej, ma twardy brzuch.

/Zadzio uderza jeszcze raz i kolejny. Przez ten czas Aluna z przerażeniem patrzy na ciało kobiety, które się coraz bardziej rusza./

Aluna
Proszę pana, tutaj...

Kortecki
Chwileczkę, zajmujemy się Kadziem. /do Zadzia/ Więcej siły w nogach, chłopcze!

Zadzio /jw/

Aluna
Ale proszę spojrzeć...

Kortecki
Pani Aluno, pani też chce mandat dostać? Po śmierci Wiszała stałaś się co prawda atrakcyjniejsza, ale też irytująca.

/Zadzio kopie dalej, już po całym ciele. W pewnym momencie Kadzio rozkłada się na plecach na podłodze, a zmarła kobieta siada. Aluna wydaje z siebie krótki okrzyk, którym w końcu zwraca uwagę Korteckiego./

Kortecki /patrzy to na Kadzia, to na kobietę/
Zadziu, wnioski?

Zadzio /milczy/

Kortecki
Nie masz żadnych wniosków?

Zadzio /milczy/

Kortecki
Akurat milczeć nie musisz podwójnie, wystarczy raz. Więc?

Zadzio /milczy/

Aluna
Kadzio...

Kortecki
Co z nim?

Aluna
Chyba nie żyje... na pewno nie żyje.

/Do sypialni wbiega zdyszana Mariola/

Mariola
Słyszałam hałasy, co się... /przerywa na widok siedzącej kobiety/ Ona żyje!

Kortecki
Piękny i słuszny wniosek. A co sądzisz o moim pomocniku? /wskazuje na Kadzia/

Mariola
Nie żyje!

Kortecki
Aluna również tak twierdzi, ja też. Tylko Zadzio nie potrafi wypowiedzieć swojego zdania. Musimy czekać.

/Trwa kilkuminutowa cisza, podczas której Zadzio stoi nieruchomo, Kortecki przygryza kapelusz, a Anula z Mariolą patrzą na niedawno zmarłą kobietę. Ta wydaje się nie wiedzieć, kim i gdzie jest./

Kortecki
Zadzio, może jednak coś powiesz? /nie czekając na odpowiedź Zadzia, do kobiety/ Najmocniej przepraszam, zapomniałem panią zapytać o zdanie. Żyje pani?

Zmarła kobieta /bez przekonania/
Tak.

Kortecki
A mój pomocnik?

Zmarła kobieta /wolno przekręca głowę w stronę Kadzia/
Wygląda na martwego. /wstaje z trudem; w lustrze nad łóżkiem dostrzega czerwoną plamę na czole/ O Boże!

Kortecki
Tak, wygląda paskudnie. Potem umówię panią z moją trzecią kochanką, która maluje trupy. Na makijaż byłego trupa też powinna się zgodzić.

Zmarła kobieta /wchodzi na łóżko i nie przestaje oglądać się w lustrze/
Boże, Boże! Okropne, nie, dlaczego ja... /gwałtownie odwraca się do pozostałych/ Coś wy za jedni?

Kortecki
Nazywam się Kortecki, jestem detektywem, a to moi pomocnicy: Zadzio i Aluna.

Mariola
Ja mam na imię Mariola, mieszkam tutaj, to ja panią znalazłam.

Zmarła kobieta /lekceważąc słowa Marioli/
A ten? /podchodzi do Kadzia/

Kortecki
Też mój pomocnik, z tym że nieżyjący. Umarł kilka minut temu, prawdopodobnie na skutek kopnięć brata.

Zmarła kobieta
On nie żyje, ja żyję. Jakim cudem?

Aluna
Chyba Kadzio oddał za panią życie. Zabrał śmierć od pani.

Kortecki
Dodam, że przy pomocy Zadzia, bo sam raczej by się nie poświęcił. Brawo, Zadzio, uratowałeś zmarłą. Mianuję cię moim hiperpomocnikiem. Od dziś pracujesz za dziesięciu. /po chwili, do Zmarłej kobiety/ Jak dobrze, że pani ożyła, już mieliśmy panią chować.

Zmarła kobieta
Szkoda, że się nie pospieszyliście!

Kortecki
Co?

Zmarła kobieta
To ja się zabiłam! Popełniłam samobójstwo! Nie mogłam znieść myśli, że Warecki jest zbyt brzydki na mojego kochanka.

Kortecki /do Marioli/
Czyli twój były mąż jednak miał coś z tym wspólnego. Interesujące.

Mariola
Nic nie rozumiem...

Zmarła kobieta
Strzeliłam sobie w głowę... tak, pamiętam...

Kortecki
Tutaj?

Mariola /prawie krzykiem/
Właśnie, dlaczego w moim domu?

Zmarła kobieta
Żeby ci pokazać! Bo ty lepsza, ty masz słaby wzrok, ty nie dostrzegałaś brzydoty Wareckiego. On został nawet twoim mężem! /chodzi po całym pomieszczeniu/ Weszłam pod łóżko i strzeliłam. Pistolet wciąż powinien tam leżeć. Niczego nie zauważyliście?

Kortecki
Zadzio!

Zadzio /podrywa się/
Słucham? Przepraszam, musiałem się podnieść psychicznie po śmierci brata, do której doprowadziłem.

Kortecki
I?

Zadzio
Na razie walczę z myślą, że gdybym chodził po obcych domach w miękkich bamboszach, a nie w adidasach, Kadzio pewnie by żył.

Kortecki
Gdybanie jest najgorszą formą rozpamiętywania. Proszę natychmiast uspokoić emocje. Wyjmij pistolet.

/Zadzio wykonuje zadanie i podaje broń Korteckiemu./

Kortecki /do siebie/
Ofiara i zabójca w jednym, coś podobnego... Pierwszy raz w swojej karierze spotykam się z takim przypadkiem. /do innych/ Uwaga, wydaje mi się, że rozwiązaliśmy zagadkę i odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania - kto zabił, dlaczego i dlaczego umieścił ciało w domu Marioli Wareckiej. Dodatkowo dzięki moim pomocnikom udało się wskrzesić ofiarę.

Aluna
I jednocześnie zabójczynię.

Kortecki
Właśnie to mnie niepokoi. Zgodnie z prawem powinna pani... jak się pani nazywa?

Zmarła kobieta
Wioletta Nadarzyńska.

Kortecki
Zatem powinnaś, droga Wioletto, za zabójstwo własnej osoby pójść do więzienia. Osobiście postaram się, by sąd dał ci jak najwyższy wyrok.

Wioletta /denerwuje się/
Nie lepiej mnie zabić?

Kortecki
Wtedy zranimy ciebie jako ofiarę, a poświęcenie Kadzia pójdzie na marne.

Wioletta
Ale...

Kortecki
Dość! Powiedziałem ostatnie słowo. /do Marioli/ Widzisz, szczęście nas nie opuściło. /do Zadzia i Aluny/ Kochani, zaprowadźmy zabójczynię na policję. Potem pójdziemy na piwo. Zadzio, nie martw się, śmierć brata przysłużyła się również i mnie - nie muszę wydawać pieniędzy na zegarek. Wychodzimy. /do Marioli/ Dziękuję za gościnność. Kawa, której nie wypiłem, była wyborna.

Mariola
Ja...

Kortecki
Do widzenia.

KONIEC

Awatar użytkownika
pallas
Posty: 1554
Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33

Re: Trup spod łóżka

#2 Post autor: pallas » 08 sty 2016, 18:36

/Zadzio podchodzi do Kadzia i okłada go pięciami, kopie, szczypie; po kilku chwilach Kadzio pada nieprzytomny na podłogę. Kortecki przygląda się temu ze spokojem./

Czasem nie miało być pięściami.
Miło się czytało. Lubie poczytać dramat odo czasu do czasu. A ten ma wątek kryminalny, a ja lubię dedektywów szczególnie Holmesa. Wydaje mi się, że Kadzio i Zadzio są jaźniami Korteckiego.
Czasem nawet się za śmiałem. Tylko postacie mi się sztuczne wydają Aluna, Mariola i trup, bo reszta jest lepsza.

Piotr :)
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Trup spod łóżka

#3 Post autor: Patka » 08 sty 2016, 19:21

No, literka się zgubiła. Dziękuję za komentarz. :)

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: Trup spod łóżka

#4 Post autor: zdzichu » 14 sty 2016, 23:47

No, muszę przyznać, że się pani postarałaś, pani Oddziałowa. Jednak nie ustrzegłaś się pani literówek, których kilka, czytając, dostrzegłem. Podoba mi się pani seryjny detektyw i jego przyboczna świta. Trudno bowiem w realnym życiu spotkać grupę ludzi, których - jak tę ekipę - łączyłaby tak wielka, nieopisana wręcz i powszechna głupota.
Chylę czoła przed waścinym poczuciem humoru, które uważam za wyjątkowe, wysublimowane i nienachalne. Amen.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Trup spod łóżka

#5 Post autor: Patka » 15 sty 2016, 18:05

Dziękuję pięknie za komentarz. :) Jak widzisz, i moje dramaty mało kto czyta. Może gdyby wierszem były pisane... :jez:

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Trup spod łóżka

#6 Post autor: skaranie boskie » 15 sty 2016, 20:44

Patko, jak to zazwyczaj u Ciebie, dużo nienachalnego humoru, szybka akcja i ogólnie fajnie.
Czytałem z przyjemnością i niegasnącym uśmiechem.
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Trup spod łóżka

#7 Post autor: Patka » 15 sty 2016, 20:47

Dziękuję. :) Powoli rodzi mi się pomysł na kolejną część. Tylko gdzie tym razem trupa schowam? Może jakieś propozycje? ;)

Awatar użytkownika
pallas
Posty: 1554
Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33

Re: Trup spod łóżka

#8 Post autor: pallas » 15 sty 2016, 21:01

Trup zza okna, może być. :)
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Trup spod łóżka

#9 Post autor: skaranie boskie » 16 sty 2016, 0:10

Proponuję pawlacz. To dość powszechna skrytka.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: Trup spod łóżka

#10 Post autor: zdzichu » 31 sty 2016, 21:49

Można jeszcze u nas w oleandrach schować. Tylko zapakuj szczelnie, pani Patko, bo leje ostatnio.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

ODPOWIEDZ

Wróć do „DRAMAT”