#37
Post
autor: lczerwosz » 19 wrz 2016, 20:35
Ja jednak powtórzę. Od Patki oczekiwałem nie tylko słowo-tworzenia ale i tworzenia. Niebanalnych sytuacji, nietypowych charakterów, zaskakujących rozwiązań. Nawet przerysowanych. Dramacik jest tu maleńki, maleńki na objętość, co oczywiste, bo to element cyklu. Ale maleńki ze względu na pomysły. Ani zagadki merytorycznej, ani suspensu, ani humoru. Wisielczego także, trup nie robi żadnego wrażenia, poza faktem, że ktoś umarł czy go zabito. Trup nie ma żadnego znaczenia dla tej sztuki. Równie dobrze mogli odnaleźć w rzece niewypał albo butle z gazem i czerwonymi kabelkami. Byłoby przynajmniej zagrożenie.
Wątek z bakteriami - zajawka tematu na przyszłość. Jakbyś go tu, w tym odcinku skonsumowała, byłaby zamknięta przestrzeń, klamra. Ale może będzie, jak obiecujesz.
Nie zaprzyjaźniam się, jako czytelnik, z nikim, bo żadna osoba dramatu nie stara się przybliżyć do czytelnika. Najlepiej, gdybym zdążył polubić, jak się to potem okazuje, zabójcę. Nikomu nie sekunduję, nie stawiam na nikogo, nie mam okazji rozwinąć żadnej hipotezy - z tego samego powodu - autorka o to nie zadbała.
Więc i rozwiązanie pseudo zagadki, naprawdę trywialnej w kategoriach polskiego filmu kryminalnego (bo nie ma takiego praktycznie), nie ma emocjonalnej wartości. O to właśnie mi chodziło.
Patka nie jest grafomanką, dlatego oczekiwałem od niej więcej.