zaklej mi usta
zaklej mi uszy
zabierz mi wolność
ale nie wymagaj
bym przestał myśleć
( kurtyna w górę)
SCENA1
( pokój, z lewej szafa, na środku stół, na stole krzesło, na krześle siedzi Nickt )
Nickt: ( zakłada prawą nogę na lewą, prawą ręką łapie lewy bark )
zdawałoby się proste pojęcie- czas- tylko jedna samogłoska, krótki często omijany świadomością wyraz. takie nic,
a od zawsze trwa, niszczy -tworzy-trwoży
zachwyca i skłania do poszukiwania sposobów na wydłużenie go
Baron: ( wychodzi zza szafy, podchodzi do stołu, patrzy na Nickogo
okrąża stół i wchodzi do szafy )
czas czasem od czasu do czasu tym czasem zawczasu
krótkosłowie oznaczające wieczne przed -po-teraz
drażniące swą nieosiągalnością
znam takich zabijających czas-syzyfowy wysiłek
nim umrze rodzi się znowu
Nickt: ( schodzi ze stołu i zamyka Barona w szafie, zdejmuje krzesło i siada na nim okrakiem )
znałem wiele czasów. dobrych, złych i nie pamiętanych
był dzień, którego nie było
jest kilka, które jeszcze będą
myślę
( odsuwa się od szafy i szeptem )
że ten tam Baron jest inny niż dozwala tolerancja inności
ale cóż!
czas go nie dyskwalifikuje, daje mu siebie i pozwala się trwonić
rozmyślania dotykają rozpływających się lodów waniliowych
rozpaćkane przez ciepło i czas stają się obiektem mniej pożądanym
( wstaje z krzesła i opiera rękę o szafę )
podobnie bywa z ludźmi; izolowani od przydatności popadają w paćkowatość mózgu
Baron: ( z szafy )
czas na stanie, czas przez stanie, czas stanie
czas stał minutę temu przez godzinę i nikt nie zauważył różnicy
czas staje między głoskami wypowiadanymi twymi plugawymi ustami, a ty nawet nie wiesz że jesteś...
Nickt: ( uderza pięścią w szafę )
milcz! głupcze! błaźnie!
( wychodzi za szafę zdenerwowany )
Baron: ( wychodzi z szafy )
tak
błaznem jestem, ale to i tak więcej
niż być nikim
( stawia krzesło na stół i wychodzi za szafę )
(kurtyna)
SCENA2
(kurtyna)
( z lewej szafa, na środku krzesło, z prawej stół, na stole po turecku siedzi Nickt
pod stołem na brzuchu leży Baron )
Nickt:
czasami zastanawia mnie
czemu
Baron:
bardzo ciekawe, wręcz nudystyczne rozmyślania
wywlekają wiele zagadnień, przykładowo czemu to krzesło stoi
Nickt:
a czemu miałoby nie stać? to trochę tak jak ze wszystkim.
czemu jest bardzo dobrym początkiem
Baron:
tak
czemu
czemu się nad tym zastanawiasz
Nickt:
czemu
czemu nie?
to smutne ile rzeczy ludzie biorą za oczywistość. kto wymyślił czemu?
bo czemu wymyślił to oczywiste
Baron:
tak
po prostu chciał zapytać czemu
Nickt: ( zeskakuje ze stołu i wyciąga Barona za nogi spod niego )
prawdę mówiąc, chciałem cię o coś zapytać
Baron: ( wstaje i staje za Nickim )
wiem
wiedziałem o tym już zanim o tym wiedziałem. to chyba podświadome
Nickt:
tak. to tak jak z tym, że szafa jest, a gdyby szafy nie było, to wiedzielibyśmy, że szafa być powinna
Baron:
tak
to oczywiste
domyślam się, że chciałeś mnie o coś zapytać, ale boisz się poznać odpowiedzi
czemu
Nickt:
bo nie zawsze odpowiedź jest lepsza od niewiedzy
czemu
Baron:
bo odpowiedź nie zawsze jest tą, która nas satysfakcjonuje
czemu
Nickt:
bo pytając znamy jakąś odpowiedź, ale nie wiemy czy jest ona właściwa
czemu
Baron:
bo odpowiedzi są bardzo różne. wszystko jest względne, a względność najbardziej
czemu
Nickt:
tego nie wie nikt, choć każdy rozumie, że każdy ma swoją odpowiedź
czemu
Baron:
bo każdy jest różnie różny i inny inaczej od innych
podobieństwo jest tylko podobieństwem, zazwyczaj jego brakiem wykluczamy te nudne wady
jakimi są idealność i brak indywidualności
czemu
Nickt:
bo to co jest takie samo jak coś innego jest nudne jak oglądanie w kółko jednej czystej kartki
czemu
Baron:
bo jedna czysta kartka jest całym zeszytem czystych kartek, a cały zeszyt czystych kartek jest nudny
czemu
Nickt:
bo nie zaskakuje, jest nijaki
Baron:
tak, a twoje pytanie
( siada na krześle )
Nickt: ( staje za Baronem odwrócony do niego plecami )
moje pytanie jest proste, a odpowiedź już nie
Baron:
zazwyczaj tak jest z pytaniami, a czemu to oczywiste
Nickt: ( podchodzi do szafy i opiera się o nią plecami )
tak. więc chciałem zapytać
Baron:
czemu nasz świat składa się z niesamowitej przestrzeni pełnej luster, które zwiększają jeszcze bardziej tą niesamowitą przestrzeń
Nickt:
tak. chciałem się zapytać
Baron:
czemu w tym świecie jest miejsce tylko dla jednego Ja mimo wielu jego odbić
Nickt:
tak. i gdzie jest to właściwe Ja i jak je rozpoznać wśród tak wielu idealnych odbić
Baron: ( wstaje, otwiera szafę i wpycha Nickogo do środka
zamyka szafę i po chwili otwiera ją )
Nickt:
(wybiega z szafy i siada na krześle)
Baron:
co widziałeś
Nickt:
nic, było ciemno
Baron:
co słyszałeś
Nickt:
nic, było cicho
Baron:
a co czułeś
Nickt:
samotność, byłem sam
Baron:
czemu
Nickt:
bo zamknąłeś mnie w szafie samego
Baron:
tak
(wychodzi za szafę)
Nickt:
(wstaje z krzesła)
tak
(wychodzi za szafę)
(kurtyna)
SCENA3
(kurtyna)
( pokój, z lewej szafa, na środku stół do góry nogami w stole po turecku siedzi Nickt )
Nickt:
płynę rzeką sekund zespolonych przemijaniem
mijam wieczne góry i jednodniowe kwiaty
jednoczę się z nimi świadomością końca
Prawda jest pojęciem odczasowionym
nie mówię tu o prawdach małych -moich-twoich
Prawda jest jedna, a przez swe niepoznanie jest trwała i niezmienna
jedna trwała i niezmienna odmiennie niż czas
Baron: ( wychodzi zza szafy niosąc na plecach krzesło
stawia krzesło przy szafie, sam staje przy krześle )
Prawda-zaklęcie braku argumentów
Prawda-tak kłamstwo jest Prawdą, bo mieści się w niej jako fundament
Prawda-nie do udowodnienia, bo nie potrzebuje go
Prawda-niewinna czysta, a skarlała
Nickt: ( nie odwracając się )
Prawda skarlała? nie!
mówisz o jej odbiciu w zwierciadle niedowierzania
pokaż mi twarz prawdziwego człowieka-nie ma
skoro jeden prawdziwy to reszta jego cieniem?
nie, więc każdy jest prawdziwy mimo, że Prawdą jest, że nie każdy na to zasłużył
to jest Prawda? Prawda jest kłamstwem!? nie wiem, a ty tym bardziej
Baron: ( otwiera szafę i wstawia do niej krzesło )
Prawdy nie znam, nie wiem co jest uniwersalnym tym w co wierzyć mamy
Nickt: ( wstaje i zamyka krzesło w szafie, chwyta Barona za głowę )
tu jest Prawda!
Baron:
tak
tu jest kłamstwo grzech i świętość, zwierze i pierwiastek boga
Prawda
Tak
Jedna
poza nią nie ma nic
( biorą stół i wychodzą z nim za szafę )
(kurtyna)
SCENA4
(kurtyna)
( z lewej szafa, na środku stół
Baron stoi na stole )
Baron:
płaczmy za dziećmi zatracanymi co dzień w świecie dorosłych
( zeskakuje ze stołu )
módlmy się o świat
jest on na wskroś dziurawy, a przez jego wnętrze przelewa się szaleństwo
( przestawia stół na prawo )
spójrzmy na samych siebie
( wchodzi na stół )
spójrzmy na innych
( schodzi ze stołu i przenosi go na lewo )
płaczmy za własną znieczulicą
( wchodzi na stół )
która pozwala nam obserwować znieczulicę innych
( wynosi stół za szafę i staje na środku )
szaleństwem jest myślenie
zastanawia mnie czasem to, że każdy jest inny
zadziwia mnie, że różnie ludzie reagują
( podskakuje dwa razy )
jestem
to wcale nie oznacza, że jestem lepszy czy gorszy
jestem
tak jak jest drzewo kamień czy chmura
zmienność jest normalna
inność jest normalna
świat jest normalny
( staje na jednej nodze )
szaleństwo jest jedynie wymysłem szaleńców
( staje na baczność )
proca w rękach dziecka to zabawka
proca w rękach zabójcy to broń
proca w rękach to narzędzie
proca leżąca w kącie to przedmiot
( odwraca się plecami )
dziwne
( kładzie się na plecach )
dziwią mnie ludzie dziwiący się
zadziwi mnie to, że świat może znieść się sam
choć może...kto wie czy może
( wstaje )
zatrważa mnie brak odczucia strachu
szalony ja
wiem, że umrę i boję się. wiem, że jeszcze żyję i boję się
w każdej sekundzie mogę uczynić niewiarygodne w skutkach zło
ale w czasie tej samej sekundy mogę uczynić tyle samo dobra
( wychodzi za szafę )
Nickt: ( wychodzi z szafy i staje na środku )
co będzie gdy umrę
czy istnieje raj?
byłoby cudownie gdyby był
czy istnieje piekło?
mało kto tego pragnie
( rozkłada ręce i przeciąga się )
wszystko jest upojone szaleństwem trwania. tak bardzo chcemy żyć, że umieramy
tak bardzo chcemy żyć… to chyba normalne. jeśli ktoś nie chce żyć to się umiera
ja bym się bał, boję się jak cholera, życie jest pełne śmierci
pijani kierowcy-łamiące się drzewa –pioruny -rak-skórki od banana
( spluwa )
szalony ja, bo żyję, a życie jest szaleństwem. tyle poświęcamy by trwało
nie mamy czasu na szczęście i uczucia, bo musimy walczyć o życie i to z samym życiem
( spluwa )
czy warto?
( spluwa )
zasmuca mnie fakt własnej śmierci. mieć pewność co po
( wchodzi do szafy )
Baron: ( wychodzi zza szafy i zamyka ją )
chyba każdy pamięta, kiedy zaczął mieć te myśli
kiedy zaczęły zaklejać czas przeznaczony na myślenie
o miłych i radosnych sprawach beztroski
ha!
dzieciństwo jest wspaniałe, a jego koniec szokiem z którego nie każdy wychodzi
podświadomie nienawidzi dzieci wiele osób, jeszcze więcej czyni to świadomie
podchodzą do łóżeczka i stroją miny, a potem te same dzieci podchodzą do łóżeczka i stroją miny
(staje lewym profilem do szafy)
smuci ten brak odpowiedzialności
(staje prawym profilem do szafy)
czasami śmierć jest końcem, czasami życie jest końcem, ale nie ma tak by końca nie było
(chowa twarz w dłoniach)
nie umiem nie rozumiem nie umarłem, ale nie wiem jak żyć ze świadomością śmierci
to trudne pogodzić się z faktem, że umrę. to trudne
Nickt: (wychodzi z szafy)
chyba szkoda życia na ciągłe rozmyślania o śmierci
(obejmuje ramieniem Barona)
płaczę za ludźmi, ale niech ludzie nie płaczą za mną
Baron:
tak
kochajmy, kochajmy ludzi, życie, miłość jest esencją
nie myślmy o tych którym pozwolimy się kochać
nie myślmy o tym co będą czuli gdy nas zabraknie
Nickt:
masz rację myślmy co czują gdy żyjemy i pozwalamy się kochać
serca z kamienia nie biją nigdy
(wychodzą za szafę)
(kurtyna)
SCENA5
(kurtyna)
(z lewej szafa na środku stół. na stole Nickt i Baron siedzą odwróceni do siebie plecami
ręce trzymają z tyłu skrzyżowane w nadgarstkach)
Baron i Nickt: (razem)
życie życie życie
Nickt:
wolność niewola
Baron:
trumna deska tartak sosna las
Nickt:
wycięty las na trumny. biedny ekosystem skazany na zagładę
Baron i Nickt: (razem)
życie śmierć śmierć
Baron:
życie życie. płaski horyzont - płaskie perspektywy - płaskość stołu z zabitych drzew
pokora wyśmiana, a konieczne dla sukcesu jest byśmy byli
Nickt:
a
Baron:
agresywni asertywni
Nickt:
s
Baron:
silni szybcy
Nickt:
c
Baron:
całodobowi czołowi
Nickt:
e
Baron:
ekskluzywni ekonomiczni
Nickt:
z
Baron:
zawistni zwycięzcy
Nickt:
a
Baron:
aroganccy antyczuciowi
Nickt:
bycie człowiekiem rozmija się z człowieczeństwem
Baron:
humanitaryzm to blef, prostota jest kamuflażem
Nickt:
socjaliści komuniści demokraci republikanie kapitaliści biurokraci
Baron:
masa tłum brud
Nickt:
lud slumsy lody na patyku
Baron:
pałace wieżowce kolacja
(schodzą ze stołu i siadają na ziemi
ręce nie zmieniają pozycji)
Nickt:
toczy się koło w koło się toczy
Baron:
kłamstw utopia utopiony kłam
Nickt:
odpowiedzialność za brak odpowiedzialności
przerasta nas machina machina przerasta nas
Baron:
płacz nic nie da, danie główne zwrócone wraz z milionem innych dań
Nickt:
biedni bogatym boga w tym nie ma jest mamona
Baron:
mamona mantra ma
(wstają i odwracają się twarzą do szafy)
Nickt:
chwila
Baron:
chwila
Nickt:
poczekam do jutra
Baron:
jutro tak powiem
Nickt:
ale co mogę
Baron:
sam nic i nigdy
Nickt:
padają miliony
Baron:
niewinnych drzew
(wychodzą za szafę)
(kurtyna)
SCENA6
(kurtyna)
( z lewej szafa, na środku krzesło, z prawej stół )
Baron: ( wychodzi zza szafy i siada na krześle )
jeżeli celem życia jest poszukiwanie prawdy często jest ono puste
bez dotarcia do celu nie osiąga się szczęścia
(przeciąga się)
jeżeli celem życia jest trwanie w prawdzie często jest ono puste
prawda nie przekazywana wyjaławia się i traci znaczenie
Nickt: ( wychodzi zza szafy i siada na stole )
ale jeżeli poznaliśmy prawdę i głosimy ją nasze życie jest pełne prawdy żywej
przelewanej w puste konwie dusz
Baron:
niestety, nie każdy ma prawdę i nie każdy ma ją komu przekazać
Nickt:
pozostaje wiara
Baron: ( strzepuje paproch z koszuli )
wiara w co? wiara jest abstrakcją, wiara jest darem
trudno wyobrazić sobie wierzącemu niewiarę
Nickt: ( wstaje, jedna ręka w kieszeni, drugą wskazuje szafę )
prawda i wiara - światło i źródło
Baron:
tak ciężko pojąć… ja-ty- szafa-stół -krzesło-ja
wszystko opiera się na wierze w to, że jest
czy krzesło przestanie istnieć gdy nie będzie miał kto w nie wierzyć
nie możliwe, krzesło ma twórcę
twórca przy tworzeniu wierzył, że materia jest krzesłem
Nickt: ( staje za Baronem i kładzie mu dłonie na barki )
nie taka prosta sprawa, przestać wierzyć
oszukać się jedynie można. z niewiarą trzeba się urodzić
o przeklęci przeklęci brakiem sensu jutra. dziś-ja -potem-teraz
światło cudowne światło dotyka nas
człowiek żyjący w mroku wchodząc w czyjś cień
mruży oczy
Baron: ( zsuwa się z krzesła i siada na piętach )
światło jest cudowne. widzisz? widzisz!?
czasem boję się spojrzeć wprost na prawdę, boję się ślepoty i ślepnę brakiem odwagi
(chyli twarz ku ziemi i chowa ją w dłoniach)
Nickt:
w poszukiwaniu szczęścia tak usilnym, że wszystko inne pozostawiamy na potem jest sens
Baron: ( wstaje wyraźnie rozbawiony i daje pstryczka w nos Nickomu )
szczęścia się oczekuje, szukanie go to tak jakbyś uciekał od niego
Nickt:
więc mam tu usiąść i zgnić
Baron:
trzeba żyć bracie, trzeba żyć
( wychodzi za szafę )
Nickt: ( podchodzi do szafy )
prawda
( wchodzi do szafy )
prawda!?
( zamyka drzwi )
(kurtyna)
SCENA7
(kurtyna)
( na środku szafa )
( Nickt wychodzi z szafy i idzie za szafę
Baron wychodzi zza szafy i wychodzi za szafę
Nickt wychodzi zza szafy i wchodzi do szafy, zamyka drzwi
Baron wychodzi zza szafy podchodzi do szafy i otwiera ją
ze środka wybiega Nickt )
Nickt:
jest sens myśleć o jutro? przyszłość kończy się na nie poznanej chwili śmierci
dziś-jutro -za rok-ale nie nigdy
Baron:
zabij się
Nickt: ( odwraca się gwałtownie,
jak gdyby dopiero zdał sobie sprawę z obecności Barona )
i co potem. odpowiedzi nie oczekuję, chcę pewności
ha
świat jest wart zapomnienia ale ja?
płaczę czystym spojrzeniem, bo widziałem przeszłość
Baron:
każdy jakąś widział, a przyszłość, plany
Nickt: ( prawą ręką ciągnie głowę w dół )
przyszłość jest nieosiągalna, plany muszą się kończyć na zaraz, a i tak nas rozczarowują
Baron: ( serdeczny śmiech )
nie planuj sekund minut dni, nie oczekuj, że możesz spełnić choć promil tego o czym marzysz
kim jesteś, gdzie byłeś
Nickt:
jestem nikim, rozumiesz? podwładnym jednej z setek instytucji rozdających życie
gdy zabrakło bułeczek na śniadanie
Baron:
a... człowiek
( gładzi się po policzku )
Nickt: ( wbiega do szafy )
nic nie rozumiesz! oszukali NAS
Baron:
pragniesz śmierci, ale brak ci wiary, że przyniesie ona ukojenie. smutne
( zamyka szafę )
płacić czasem za czas. Prawdą za Prawdę
( ogląda paznokcie )
wszyscy to umiemy, nieliczni mają o tym wiedzę. życie to nie wszystko, trzeba umieć żyć
mieć dla kogo-z kim-po co-kiedy. najważniejszy z darów i najbardziej przeklinany
żal śmierdzi zmęczonym ciałem głupców goniących życie
nie potrafiących pojąć, że już je mają
( otwiera szafę, w środku siedzi Nickt obejmując kolana )
jeszcze nie czas. może on nie nadejdzie-ten jedyny właściwy
( wchodzi do szafy )
kiedyś będziemy gotowi by wyjść
kiedyś będziemy gotowi by zostać
( podaje rękę Nickomu i wyprowadza go za szafę )
( zza szafy )
pozostaje mieć nadzieję
dopiero potem być
( szafa pozostaje otwarta )
Rozmowy z Nickim - akt I (2006)
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- 4hc
- Posty: 612
- Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
- Płeć:
Rozmowy z Nickim - akt I (2006)
moje zdanie to moje zdanie
nie lubię poezji - lubię placki
nie lubię poezji - lubię placki
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Rozmowy z Nickim - akt I (2006)
Obowiązujący limit - to dwa utwory literackie publikowane w tygodniu kalendarzowym. Ten jest trzeci.
Odblokuję Rozmowy z Nickiem w najbliższy poniedziałek.
Odblokuję Rozmowy z Nickiem w najbliższy poniedziałek.
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Rozmowy z Nickim - akt I (2006)
Część najbardziej dopracowana od strony językowej i didaskalii, ułatwiających wyobrażenie sobie ruchu scenicznego.
No właśnie, od tego trzeba zacząć szukanie swojej drogi:
No właśnie, od tego trzeba zacząć szukanie swojej drogi:
4hc pisze: ↑15 gru 2017, 4:12jestem
to wcale nie oznacza, że jestem lepszy czy gorszy
jestem
tak jak jest drzewo kamień czy chmura
zmienność jest normalna
inność jest normalna
świat jest normalny