prawo głębi

[eka]

To, czemu poświęcisz się najbardziej, zrani cię najmocniej.

[nie]

Niby regułą to nie jest, ale przecież tak często się zdarza. Prawdziwe.

[iTuiTam]

To, czemu poświęcisz się najbardziej, zrani cię najmocniej.

Może lepiej się nie zagłębiać, nie wiedzieć wszystkiego?

[Fałszerz komunikatów]

Eka, co tak pesymistycznie?

[Patka]

Jakbym o sobie czytała... Choć u mnie to raczej nie "coś", tylko "ktoś".

[Alek Osiński]

ciekawe, chociaż równie dobrze można powiedzieć,
że zagłębiamy się w rzeczy na tyle, na ile
mogą nas zranić...

[Gloinnen]

To, czemu poświęcisz się najbardziej, zrani cię najmocniej.

Jakby o mnie pisane.
Ale ludzie są jak ćmy, szukające światła.

Twoja myśl jest bardzo uniwersalna. Czytam komentarze i widzę, jak wiele osób może potwierdzić jej prawdziwość.
Jednak poświęcając się czemuś, mamy jakiś cel. Najwidoczniej wydaje się ważniejszy, niż potencjalne koszty, jakie ponosimy. I to chyba dobrze.
Poza tym - crescit sub pondere virtus.

[lczerwosz]

Jednak poświęcając się czemuś, mamy jakiś cel. Najwidoczniej wydaje się ważniejszy, niż potencjalne koszty, jakie ponosimy.

A kto szacuje koszty, gdy się angażuje. W miłość na przykład.
Bo w politykę - to już raczej, albo w mokrą robotę - musowo.

[em_]

Czego od razu zrani..? A może uszczęśliwi..

[eka]

Ojej, dzięki za odzew.

Ludzie dzielą się na takich, którym prawo głębi pokazało co potrafi i takich, którzy jego działanie poznają na pewno.
No i jeszcze na takich, którym dane to nie będzie.

Em, ja szczęścia nie wykluczyłam.