Czy ślady, jakie zostawiamy pomiędzy cudzym tekstem a naszym odbiorem
czynią obie strony równomiernie bogatsze?
Z wędrówki. Dzień siódmy.
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Z wędrówki. Dzień siódmy.
Tak, wiem, a nawet czuję.
A jak to jest, kiedy sięgamy po tekst stary, lub nieżyjącego już autora?
Czy jego tekst częściowo zaczyna żyć i naszym życiem? I wzajemnie?
Podobne, lub tego typu pytania nurtują mnie kiedy sięgam po całkiem nieznany, zapomniany tekst.
Pamiętam, że kiedyś przyglądając się uważnie pięknej, oprawnej fotografii XIX w. przedstawiającej hr. Marię Pusłowską, odkryłam na jej "zaplecku" duże zgrubienie. Zaintrygowana, ostrożnie, za zgodą konserwatora zabytków, wyjęłam... umieszczony tam maszynopis. Dla kustosza, muzealnika piękna i wzruszająca chwila. Był to wierszowany, patriotyczny poemat autorstwa jej syna Franciszka (ofiarodawcy wielu cennych dzieł sztuki; do dzisiaj można je podziwiać w Collegium Maius), pisany w latach II wojny światowej. Najprawdopodobniej, to ja, po wielu, wielu latach, trzymałam go pierwsza w rękach oraz czytałam bólem i nadzieją pisany tekst w mrocznych latach okupacji.
Czy takie "kontakty" wzbogaciły tylko mnie?
Dziękuję i serdeczności ślę.
L
A jak to jest, kiedy sięgamy po tekst stary, lub nieżyjącego już autora?
Czy jego tekst częściowo zaczyna żyć i naszym życiem? I wzajemnie?
Podobne, lub tego typu pytania nurtują mnie kiedy sięgam po całkiem nieznany, zapomniany tekst.
Pamiętam, że kiedyś przyglądając się uważnie pięknej, oprawnej fotografii XIX w. przedstawiającej hr. Marię Pusłowską, odkryłam na jej "zaplecku" duże zgrubienie. Zaintrygowana, ostrożnie, za zgodą konserwatora zabytków, wyjęłam... umieszczony tam maszynopis. Dla kustosza, muzealnika piękna i wzruszająca chwila. Był to wierszowany, patriotyczny poemat autorstwa jej syna Franciszka (ofiarodawcy wielu cennych dzieł sztuki; do dzisiaj można je podziwiać w Collegium Maius), pisany w latach II wojny światowej. Najprawdopodobniej, to ja, po wielu, wielu latach, trzymałam go pierwsza w rękach oraz czytałam bólem i nadzieją pisany tekst w mrocznych latach okupacji.
Czy takie "kontakty" wzbogaciły tylko mnie?
Dziękuję i serdeczności ślę.
L