"Wirtualny szczur" cz.5 - Policjant

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

"Wirtualny szczur" cz.5 - Policjant

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 09 kwie 2016, 17:51

do początku
w poprzednim odcinku
Od roku nie miał kobiety. Przez ten czas jakoś sobie radził, co nie znaczy, że zamierzał trwać w celibacie do końca życia. Oto smaczny kąsek sam pchał mu się w ręce. Byłby głupcem, gdyby przepuścił taką okazję. Zapowiadała się niezła zabawa w stylu francuskim. Przez chwilę zastanawiał się nawet, czy zamówić coś dobrego z restauracji. Podobno kobiety cenią w mężczyźnie umiejętności kulinarne. Lecą na to jak muchy do lepu. Już nieraz się o tym przekonał, a że gotować niestety nie potrafił, wpadł na pomysł małego oszustwa. Zawsze przed randką zamawiał coś gotowego, po czym przywłaszczał sobie prawa autorskie. Zazwyczaj skutkowało pozytywnie. Tym razem jednak tak był pewien swego, że restauracyjne żarcie na własnym stole uznał za niepotrzebny wydatek.
Zanim wszedł w klonową alejkę, przy której mieszkał, uważnie się rozejrzał, potem ostrożnie wychylił zza rogu i oczyma prześlizgnął po okolicy. Po moherowych jędzach ani śladu. Postały, pogadały i poszły, pomyślał, odetchnąwszy z ulgą. Nie uśmiechało mu się znowu przemykać opłotkami. Taszcząc pod pachą zawinięte w szary papier wino, w rękach zaś butle z wodą mineralną, ruszył powoli w kierunku domu.
- Pan Ryszard Kowalik? - Usłyszał, będąc przy furtce.
Zamarł. A więc jednak to zrobiły... Nie mogły się powstrzymać. Cholerne dewoty!
- Tak, to ja... - odpowiedział, robiąc półobrót. - A o co chodzi?
Policjant patrzył na niego podejrzliwie. Rysiek wiedział, do jakiej kategorii wykolejeńców właśnie został zakwalifikowany, dlatego postanowił, że bez względu na okoliczności zachowa spokój. Nerwami i kłamstwem nic tu nie wskóra. Dotychczas zawsze mu się to udawało. Ostatnio jednak prześladował go jakiś pech, pech wkurwiający do granic możliwości, pech niepojęty. Trudno, raz na wozie, raz pod wozem. Trzeba jakoś przetrwać. Ratunkiem może być tylko prawda, nawet ta najwstydliwsza, żadnych przekrętów, w końcu posiada niezbite dowody swojej niewinności. Załagodzić sprawę jak najszybciej, priorytet.
- Starszy aspirant Gawlik, Komenda Miejska Policji - zarekomendował się niechętnie stróż prawa.
- W czym mogę pomóc? Stało się coś, panie władzo? - zapytał przymilnie Rychu, próbując postawić na murku ogrodzenia butle z mineralną.
- Doszły nas słuchy, że paradujesz pan po osiedlu w stroju Adama. Mieszkańcy skarżą się...
Mieszkańcy? Akurat! Wiadomo, kto się za tym kryje: dwie jędza w moherowych beretach. Zamiast podreptać do kościółka na różaniec, wściubiają nos w cudze życie. Na ulicach pełno tak zwanych życzliwych, którzy tylko patrzą, żeby się komuś noga podwinęła. To jest właśnie polski naród hołubiący wartości chrześcijańskie.
- Jedna z mieszkanek doniosła, że podczas dzisiejszego, ekshibicjonistycznego spaceru złożył jej pan propozycję spółkowania - kontynuował policjant, zaglądając do notesu. - Będziemy o tym rozmawiać na ulicy, w pana mieszkaniu czy na komendzie?
- Propozycję spółkowania tej starej jędzy? Ile ona ma lat? Osiemdziesiąt? - Rysiek nie wytrzymał. - Widział ją pan? Pewnie nie...
Kurwa, zachowaj spokój, nie tędy droga, przemknęło mu przez myśl. Za późno. Wygadał się. Stróż prawa zmarszczył czoło.
- A więc przyznaje się pan?
- Ależ nie... To pomyłka! Zaraz panu wszystko wytłumaczę - rzekł Rychu. - Zaczęło się od tego, że nie było wody, a potem ten szczur w szufladzie... Zwymiotowałem, ani posprzątać, wściekłem się, nie wiedziałem, co robię, wybiegłem na chodnik i zobaczyłem tę staruchę w czerwonym, moherowym berecie, zaczęła wrzeszczeć, uspokajałem ją, ale ona darła się jak najęta, to wróciłem do domu, ubrałem i poszedłem do administracji wyjaśnić sprawę z brakiem wody! Żadnych propozycji starej nie składałem. Ma baba wyobraźnię!
- Panie Kowalik! - powiedział policjant, zerkając na szyjkę butelki wystającą spod pachy Ryśka. - Coś mi się widzi, że bujną wyobraźnię to masz pan! Ho ho i to jak! Po co stulać? Przyznasz się pan, że po pijaku szajba odbiła. Protokolik spiszę. Skończy się na upomnieniu i tyle!
- To jakaś paranoja! Jestem trzeźwy! - krzyknął Rychu, przypominając sobie jednocześnie lufę wypitą przed wyjściem do administracji.
Zimny pot wystąpił mu na czoło. Nie ma wyjścia, trzeba pokazać temu wypacykowanemu służbiście dowody niewinności.
- Pójdzie pan ze mną, ja pokażę... - wykrztusił zdesperowany, wskazując na dom. - Pokażę rzygi i szczura, i że nie ma wody...
Plątał mu się język jak dzieciakowi przyłapanemu na kłamstwie. Zaraz zacznie się ślinić i jąkać. Chętnie strzeliłby drugą lufę. Tak, druga zawsze pomaga. Nie bądź żałosny, upomniał sam siebie w myślach. Ten elegancik od samego początku przypiął mu łatkę zboczeńca, niełatwo będzie go przekonać, że to bzdura. Nawet jeśli zobaczy cały ten syf, nie zmieni zdania.
- Ciekawe... - powiedział aspirant. - Ciekawe, panie Kowalik! No to chodźmy...
Rysiek rozejrzał się po ulicy. Nagle przypomniał sobie program telewizyjny, w którym dla zabawy wkręcają ludzi w różne głupie sytuacje. Całe zajście nagrywa ukryta kamera. Na koniec wkręcany dowiaduje się prawdy, patrzy zdziwiony w obiektyw, zasłania ręką twarz albo zaczyna się śmiać. Przez chwilę wyobraził sobie, że jest bohaterem takiego filmu. Wszystko to farsa! Zaraz policjant poklepie go po ramieniu i pokaże miejsce, w którym ukryto kamerę. Obydwaj zarechoczą jak starzy przyjaciele. Ta myśl sprawiła, że poczuł się lepiej.
w następnym odcinku
Ostatnio zmieniony 12 kwie 2016, 18:09 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 7 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Re: "Wirtualny szczur" cz.5 - Policjant

#2 Post autor: Gorgiasz » 09 kwie 2016, 19:20

Tym jednak razem tak był pewien swego, że restauracyjne żarcie na własnym stole uznał za niepotrzebny wydatek.
Lepiej: Tym razem jednak...
- Starszy aspirant Gawlik, Komenda Miejska Policji - zarekomendował się niechętnie struż prawa.
"stróż"

Trochę za krótkie, urwany w połowie fragment.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: "Wirtualny szczur" cz.5 - Policjant

#3 Post autor: Alicja Jonasz » 09 kwie 2016, 19:27

Gorgiaszu, na Ciebie zawsze można liczyć, że powiesz coś, doradzisz. Dziękuję za dzisiejsze uwagi :kwiat: "struż" ale bycor, wstyd :wstyd: Masz rację, trzeba coś dopisać.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

karolek

Re: "Wirtualny szczur" cz.5 - Policjant

#4 Post autor: karolek » 09 kwie 2016, 21:21

.
Ostatnio zmieniony 23 lis 2016, 19:02 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: "Wirtualny szczur" cz.5 - Policjant

#5 Post autor: Alicja Jonasz » 10 kwie 2016, 8:44

Nie mam wpływu na decyzje Rycha:) Wyrwał mi się spod kontroli:)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wirtualny szczur”