"Wirtualny szczur" cz.11 - Ranek
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
"Wirtualny szczur" cz.11 - Ranek
do początku
w poprzednim odcinku
Powinien zaczekać do jej powrotu, podziękować za gościnę. Tego ranka wyszła do pracy jak co dzień, zostawiając mu na patelni jajecznicę z boczkiem i szczypiorkiem. Jadł ze smakiem, spoglądając na podomkę w grochy przewieszoną przez poręcz krzesła. Intensywnie pachniała potem. Natasza wstawała zawsze o świcie, robiła śniadanie, a potem zapamiętale szorowała w kuchni gary. Była pod tym względem pedantyczna. Lubił patrzeć, jak zgrzana odrzuca długi, gruby warkocz na plecy, pochyla się nad kuchennym zlewem i pucuje naczynia, kraśniejąc coraz bardziej na twarzy. Podomka w kropy opina się na wydatnych, kobiecych kształtach. Stawał w progu i w milczeniu wodził wzrokiem po tym jędrnym, zdrowym ciele. Ilekroć Natasza przyłapała go na podglądaniu, śmiejąc się swawolnie, groziła mu palcem jak niesfornemu chłopcu. Wyglądała pięknie. Miał wtedy ochotę zerwać z niej podomkę. Ten typ kobiety podniecał Antoniego od zawsze. Zakochał się jednak w intelektualistce. Joanna nie znosiła gotowania, więcej czasu spędzała w swoim gabinecie niż w kuchni, czasem do późna ślęczała nad rozprawami naukowymi. Posiłki przygotowywała szybko, jakby od niechcenia, pozostawiając górę brudnych naczyń w zlewie. Z tym Antoni musiał radzić sobie sam. Przyjście na świat Basi niewiele zmieniło, obowiązek opieki nad dzieckiem spadł głównie na jego barki. Nie skarżył się. Dziewczynka rosła zdrowo, a jej radosny szczebiot rekompensował zmęczenie i niewyspanie. Było warto. Po śmierci Joasi córka stała się jedyną bliską mu osobą. Dzięki niej nie stracił kontaktu z rzeczywistością, utrzymał się na powierzchni. Miał przecież dla kogo żyć. Z zamyślenia wyrwał go dzwonek telefonu.
- Wstałeś już? - Usłyszał w słuchawce wesoły głos Nataszy.
Troszczyła się o niego. Jak jej powiedzieć, że musi odejść? A może poprosić, by zaczekała? Zaczekała? Po tym wszystkim nie będzie miała już na kogo czekać. Nie, nic jej nie powie. Niech pomyśli, że jest draniem, skończonym łajdakiem, który skorzystał z okazji, a potem uciekł.
- Tak, wstałem niedawno - odpowiedział sucho.
w poprzednim odcinku
Powinien zaczekać do jej powrotu, podziękować za gościnę. Tego ranka wyszła do pracy jak co dzień, zostawiając mu na patelni jajecznicę z boczkiem i szczypiorkiem. Jadł ze smakiem, spoglądając na podomkę w grochy przewieszoną przez poręcz krzesła. Intensywnie pachniała potem. Natasza wstawała zawsze o świcie, robiła śniadanie, a potem zapamiętale szorowała w kuchni gary. Była pod tym względem pedantyczna. Lubił patrzeć, jak zgrzana odrzuca długi, gruby warkocz na plecy, pochyla się nad kuchennym zlewem i pucuje naczynia, kraśniejąc coraz bardziej na twarzy. Podomka w kropy opina się na wydatnych, kobiecych kształtach. Stawał w progu i w milczeniu wodził wzrokiem po tym jędrnym, zdrowym ciele. Ilekroć Natasza przyłapała go na podglądaniu, śmiejąc się swawolnie, groziła mu palcem jak niesfornemu chłopcu. Wyglądała pięknie. Miał wtedy ochotę zerwać z niej podomkę. Ten typ kobiety podniecał Antoniego od zawsze. Zakochał się jednak w intelektualistce. Joanna nie znosiła gotowania, więcej czasu spędzała w swoim gabinecie niż w kuchni, czasem do późna ślęczała nad rozprawami naukowymi. Posiłki przygotowywała szybko, jakby od niechcenia, pozostawiając górę brudnych naczyń w zlewie. Z tym Antoni musiał radzić sobie sam. Przyjście na świat Basi niewiele zmieniło, obowiązek opieki nad dzieckiem spadł głównie na jego barki. Nie skarżył się. Dziewczynka rosła zdrowo, a jej radosny szczebiot rekompensował zmęczenie i niewyspanie. Było warto. Po śmierci Joasi córka stała się jedyną bliską mu osobą. Dzięki niej nie stracił kontaktu z rzeczywistością, utrzymał się na powierzchni. Miał przecież dla kogo żyć. Z zamyślenia wyrwał go dzwonek telefonu.
- Wstałeś już? - Usłyszał w słuchawce wesoły głos Nataszy.
Troszczyła się o niego. Jak jej powiedzieć, że musi odejść? A może poprosić, by zaczekała? Zaczekała? Po tym wszystkim nie będzie miała już na kogo czekać. Nie, nic jej nie powie. Niech pomyśli, że jest draniem, skończonym łajdakiem, który skorzystał z okazji, a potem uciekł.
- Tak, wstałem niedawno - odpowiedział sucho.
Ostatnio zmieniony 07 gru 2016, 19:14 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 1 raz.
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: "Wirtualny szczur" cz.11 - Ranek
Alicjo,
z rosnącym zainteresowaniem czekam na: Południe, Wieczór i Noc.
A Nataszy kibicuję, proszę nie czyń jej zbytniej krzywdy
Pozdrawiam
Lucile
z rosnącym zainteresowaniem czekam na: Południe, Wieczór i Noc.
A Nataszy kibicuję, proszę nie czyń jej zbytniej krzywdy
Pozdrawiam
Lucile
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: "Wirtualny szczur" cz.11 - Ranek
Wiesz, że piszesz przede wszystkim o samotności?
Bardzo dobry kawałek prozy.
Bardzo dobry kawałek prozy.
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
Re: "Wirtualny szczur" cz.11 - Ranek
Wiem... Tak sobie myślę, że jeśli uda mi się ją w końcu wyrazić, znajdę odpowiednie słowa, złożę je w literackie obrazy i spodoba się to ludziom, wtedy zacznę nucić o czymś innym, przestanę być tak okrutnie monotematyczna:) dziękuję za komentarz i liczę na krytykę:)
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: "Wirtualny szczur" cz.11 - Ranek
Wcale nie jesteś monotematyczna (Jezu, skąd ta skłonność do samobiczowania?:), trochę mi czasu zabrało dotarcie do fundamentu.
Jak tekst sobie "zasłuży" - nie omieszkam.
Jak tekst sobie "zasłuży" - nie omieszkam.
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
Re: "Wirtualny szczur" cz.11 - Ranek
Samobiczowanie? Ależ nie:) Po prostu mam taki mały dystans do samej siebie i tego, co piszę. Nie ukrywam, że chciałabym robić to coraz lepiej, dlatego wszelkie uwagi przyjmuję z otwartymi ramionami:) Uwagi pod adresem tego, co piszę, a nie pod moim bo są tu tacy, którzy próbowali identyfikować mnie z bohaterami tekstów, a tego nie daruję, wrrrr Dziękuję, że poświęciłaś czas na przeczytanie i kilka słów komentarza:)
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: "Wirtualny szczur" cz.11 - Ranek
Endemit normalnie.Alicja Jonasz pisze:wszelkie uwagi przyjmuję z otwartymi ramionami:) Uwagi pod adresem tego, co piszę, a nie pod moim
A co do przyjmowania wszelkich uwag, hmm... trzeba zachować czujność, bo niezbadane są motywacje treści niektórych komentarzy.
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: "Wirtualny szczur" cz.11 - Ranek
Obrazowo, podomkę w grochy się widzi - zachęciłaś mnie tym fragmentem do przeczytania całości
h8
h8
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
Re: "Wirtualny szczur" cz.11 - Ranek
Dziękuję za kilka słów opinii:)
Eko, niepokojący Twój ostatni komentarz. Ta czujność, hm... Myślisz, że ktoś na przykład chwali tekst, choć nie jest dobry, ponieważ chce coś przez to osiągnąć? Albo że krytykuje, bo...?
Henryku VIII, mam nadzieję, że udało Ci się przeczytać poprzednie fragmenty:) Pozdrawiam:)
Eko, niepokojący Twój ostatni komentarz. Ta czujność, hm... Myślisz, że ktoś na przykład chwali tekst, choć nie jest dobry, ponieważ chce coś przez to osiągnąć? Albo że krytykuje, bo...?
Henryku VIII, mam nadzieję, że udało Ci się przeczytać poprzednie fragmenty:) Pozdrawiam:)
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak