Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...

Moderator: Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 1424
Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07

Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...

#1 Post autor: Liliana » 30 gru 2011, 22:33

Что нужно сердцу моему...

Что нужно сердцу моему,
чтоб быть счастливым? Так немного...
Люблю зверей, деревья, Бога,
и в полдень луч, и в полночь тьму.

И на краю небытия
скажу: где были огорченья?
Я пел, а если плакал я --
так лишь слезами восхищенья...

5 марта 1919



Cóż mojemu sercu potrzeba...

Cóż mojemu sercu potrzeba,
by szczęśliwym było? Niewiele...
Kocham Boga, zwierzęta, drzewa,
blask południa, północy cienie.

I gdy w nicość będę zapadał,
spytam śmiało: gdzie były troski?
Ja śpiewałem, a jeślim płakał –
To jedynie łzami radości...

5 marca 1919

Dodano -- 31 gru 2011, 10:26 --

Zapomniałam o dosłownym, załączam:

Co jest potrzebne mojemu sercu,
by było szczęśliwe? Tak niewiele...
Kocham zwierzęta, drzewa, Boga,
i promień (słońca) w południe i mrok o północy.

I na granicy niebytu/nicości
powiem: gdzie były zmartwienia/strapienia?
Śpiewałem, a jeśli płakałem -
to tylko łzami zachwytu.
:)

mariamagdalena
Posty: 51
Rejestracja: 26 lis 2011, 21:11

Re: Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...

#2 Post autor: mariamagdalena » 03 sty 2012, 23:04

niby przełożone dobrze, ale chyba nie za dobry wiersz do przekładu
brakuje mu polotu po tłumaczeniu, rymy płaskie - tylko że z tymi znaczeniami i treścią
to musiało pójść właśnie tak

tłumaczenie raczej dobre, wiersz mierny
ot, co

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...

#3 Post autor: Miladora » 03 sty 2012, 23:18

mariamagdalena pisze:tłumaczenie raczej dobre, wiersz mierny
Trzeba wziąć pod uwagę, że to wiersz z 1919 roku. Wtedy był zapewne dobry, dziś już patrzymy na to inaczej.
Po prostu mamy inne wymagania co do poezji - szukamy w niej znaczeń, nie dosłowności.

Ale na wierszach podobnego typu dobrze jest się wprawiać. :)

:rosa:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 1424
Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07

Re: Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...

#4 Post autor: Liliana » 04 sty 2012, 21:31

mariomagdaleno, Miladoro,
dziękuję, że zechciałyście przeczytać i skomentować.

Pozdrawiam noworocznie :vino:

mariamagdalena
Posty: 51
Rejestracja: 26 lis 2011, 21:11

Re: Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...

#5 Post autor: mariamagdalena » 04 sty 2012, 22:59

@Mila
wcześniej też dało się pisać dobrze, ale nie będę przytaczać przykładów
nie wszystko stare musi być usprawiedliwione tym faktem
wtedy też można było stworzyć mierny wiersz będąc dobrym poetą :)

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...

#6 Post autor: Miladora » 05 sty 2012, 0:51

mariamagdalena pisze:wcześniej też dało się pisać dobrze,
Jasne, że się dało. Homer źle pisał albo Szekspir czy Villon? :)
Ale można wziąć pod uwagę także specyfikę danego okresu.
No i zawsze trafiają się lepsze i gorsze wiersze w czyjejś twórczości. Tylko że dzisiaj już i tak trochę inaczej na to patrzymy.
Choć niektóre teksty są po prostu ponadczasowe. A inne nie. :)
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja”