Что нужно сердцу моему...
Что нужно сердцу моему,
чтоб быть счастливым? Так немного...
Люблю зверей, деревья, Бога,
и в полдень луч, и в полночь тьму.
И на краю небытия
скажу: где были огорченья?
Я пел, а если плакал я --
так лишь слезами восхищенья...
5 марта 1919
Cóż mojemu sercu potrzeba...
Cóż mojemu sercu potrzeba,
by szczęśliwym było? Niewiele...
Kocham Boga, zwierzęta, drzewa,
blask południa, północy cienie.
I gdy w nicość będę zapadał,
spytam śmiało: gdzie były troski?
Ja śpiewałem, a jeślim płakał –
To jedynie łzami radości...
5 marca 1919
Dodano -- 31 gru 2011, 10:26 --
Zapomniałam o dosłownym, załączam:
Co jest potrzebne mojemu sercu,
by było szczęśliwe? Tak niewiele...
Kocham zwierzęta, drzewa, Boga,
i promień (słońca) w południe i mrok o północy.
I na granicy niebytu/nicości
powiem: gdzie były zmartwienia/strapienia?
Śpiewałem, a jeśli płakałem -
to tylko łzami zachwytu.
Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...
Moderator: Leon Gutner
-
- Posty: 51
- Rejestracja: 26 lis 2011, 21:11
Re: Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...
niby przełożone dobrze, ale chyba nie za dobry wiersz do przekładu
brakuje mu polotu po tłumaczeniu, rymy płaskie - tylko że z tymi znaczeniami i treścią
to musiało pójść właśnie tak
tłumaczenie raczej dobre, wiersz mierny
ot, co
brakuje mu polotu po tłumaczeniu, rymy płaskie - tylko że z tymi znaczeniami i treścią
to musiało pójść właśnie tak
tłumaczenie raczej dobre, wiersz mierny
ot, co
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...
Trzeba wziąć pod uwagę, że to wiersz z 1919 roku. Wtedy był zapewne dobry, dziś już patrzymy na to inaczej.mariamagdalena pisze:tłumaczenie raczej dobre, wiersz mierny
Po prostu mamy inne wymagania co do poezji - szukamy w niej znaczeń, nie dosłowności.
Ale na wierszach podobnego typu dobrze jest się wprawiać.
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Liliana
- Posty: 1424
- Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07
Re: Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...
mariomagdaleno, Miladoro,
dziękuję, że zechciałyście przeczytać i skomentować.
Pozdrawiam noworocznie
dziękuję, że zechciałyście przeczytać i skomentować.
Pozdrawiam noworocznie
-
- Posty: 51
- Rejestracja: 26 lis 2011, 21:11
Re: Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...
@Mila
wcześniej też dało się pisać dobrze, ale nie będę przytaczać przykładów
nie wszystko stare musi być usprawiedliwione tym faktem
wtedy też można było stworzyć mierny wiersz będąc dobrym poetą
wcześniej też dało się pisać dobrze, ale nie będę przytaczać przykładów
nie wszystko stare musi być usprawiedliwione tym faktem
wtedy też można było stworzyć mierny wiersz będąc dobrym poetą
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Nabokow W. - Cóż mojemu sercu...
Jasne, że się dało. Homer źle pisał albo Szekspir czy Villon?mariamagdalena pisze:wcześniej też dało się pisać dobrze,
Ale można wziąć pod uwagę także specyfikę danego okresu.
No i zawsze trafiają się lepsze i gorsze wiersze w czyjejś twórczości. Tylko że dzisiaj już i tak trochę inaczej na to patrzymy.
Choć niektóre teksty są po prostu ponadczasowe. A inne nie.
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)