In memoriam
Tu sei stato
come me:
abiti freschi e scarpe nuove.
O dolci Domeniche!
Tua madre combiò viso mille volte
con te fanciullo
e giovinetto.
Ora
tu sai
l’orrendo momento,
l’ultimo respiro.
Forse
hai visto con altri occhi
QUESTI abiti e QUESTAcamicia,
povero spirito
tremante sulle proprie spoglie
coi labbri ancora piegati
al riso
del giovane vivo.
Ma io
esperto del gioco,
non so coprirti di fiori...
È ridicolo!
È uno scherzo di certo!
Tu spirito?
Non ho di te immagini di dolore.
Tu ridi,
ridi,
nel mio ricordo.
Cercherò,
nell’acqua e tra i sassi
il tuo viso di morto.
Ma credo
che non lo troverò.
Tu non senti suonare
le campane,
e la tua voce di lieto amico
non sa
che ti vuole il silenzio.
tłumaczenie
In memoriam
Byłeś
jak ja:
czyste ubrania i nowe buty.
O słodkie Niedziele!
Twoja matka tysiąckrotnie zmieniała oblicze
z tobą dzieckiem
i młodzieńcem.
Teraz
znasz
tę straszną chwilę,
ostatni oddech.
Być może
zobaczyłeś innymi oczyma
TE ubrania i TĘ koszulę
drżący na własnym odzieniu
z wargami jeszcze złożonymi
do uśmiechu
żywego młodzieńca.
Lecz ja
znawca gry
nie potrafię okryć cię kwiatami…
To niedorzeczne!
To musi być żart!
Ty duchem?
Nie ma we mnie obrazów twego bólu.
Ty się śmiejesz,
śmiejesz się
w mym wspomnieniu.
Poszukam
w wodzie i pośród kamieni
twojej twarzy umarłego.
Jednak ufam,
że jej nie odnajdę.
Ty nie słyszysz odgłosu
dzwonów
i twój głos radosnego przyjaciela
nie wie,
że pragnie cię cisza.
In memoriam Pier Paolo Pasolini
Moderator: Leon Gutner
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: In memoriam Pier Paolo Pasolini
Bardzo ładny wiersz. Właściwie - jako utwór wolny - jest o wiele łatwiejszy do przetłumaczenia, niż rymowany.
Mam kilka uwag drobnych i jedną ogólną.
Uwaga ogólna - na ile przekład powinien być dosłowny i dokładny, na ile może (ma prawo) odbiegać od oryginału? Twój jest, jeśli mogłabym tak powiedzieć, tłumaczeniem "słowo w słowo". Brzmi nieźle, udało Ci się uniknąć niezręcznego "kalkowania", ale zbyt wierna bliskość oryginałowi nie pozwala wykorzystać w pełni potencjału naszego języka. Przekład poetycki - moim zdaniem - to nie jedynie praca ze słownikiem. To próba zrozumienia "ducha wiersza", zobaczenia, w jaki sposób język i jego specyficzne właściwości zostały użyty przez twórcę, aby oddać określone treści - a następnie wysiłek, aby zrekonstruować tę poetycką drogę w drugim systemie językowym. Taka koncepcja zakłada większą swobodę i rezygnację z perfekcyjnej wierności oryginałowi, ale to temat na szerszą dyskusję - może ktoś zechce się podjąć?
Uwagi drobne:
Dwa słowa - "giovinetto"/"giovane" przetłumaczyłaś za pomocą jednego - "młodzieniec". Pierwsze - raczej "młodzianek", "młokos" - poszukałabym innego słowa, aby zróżnicować te pojęcia, podobnie jak zostało to zrobione w oryginale.
"To z pewnością jakiś żart!"
Używając zaimków przymiotnych, chyba zrezygnowałabym z form "krótszych" - "twym", "mym", brzmią bardzo staroświecko, a Pasolini to twórca bliższy naszym czasom, XX-wieczny. Poza tym w moim odczuciu źle brzmi mieszanie form długich z krótkimi w jednym tekście.
A skoro o zaimkach mowa... nasz język polski zdecydowanie mniej ich potrzebuje, niż języki romańskie, do jakich zalicza się włoski.
Może warto jeszcze przejrzeć przekład i zastanowić się, w których miejscach warto tak ułożyć frazy, aby "odzaimkować" tekst.
Pozdrawiam i witam na Ósmym piętrze.
Glo.
Mam kilka uwag drobnych i jedną ogólną.
Uwaga ogólna - na ile przekład powinien być dosłowny i dokładny, na ile może (ma prawo) odbiegać od oryginału? Twój jest, jeśli mogłabym tak powiedzieć, tłumaczeniem "słowo w słowo". Brzmi nieźle, udało Ci się uniknąć niezręcznego "kalkowania", ale zbyt wierna bliskość oryginałowi nie pozwala wykorzystać w pełni potencjału naszego języka. Przekład poetycki - moim zdaniem - to nie jedynie praca ze słownikiem. To próba zrozumienia "ducha wiersza", zobaczenia, w jaki sposób język i jego specyficzne właściwości zostały użyty przez twórcę, aby oddać określone treści - a następnie wysiłek, aby zrekonstruować tę poetycką drogę w drugim systemie językowym. Taka koncepcja zakłada większą swobodę i rezygnację z perfekcyjnej wierności oryginałowi, ale to temat na szerszą dyskusję - może ktoś zechce się podjąć?
Uwagi drobne:
Dwa słowa - "giovinetto"/"giovane" przetłumaczyłaś za pomocą jednego - "młodzieniec". Pierwsze - raczej "młodzianek", "młokos" - poszukałabym innego słowa, aby zróżnicować te pojęcia, podobnie jak zostało to zrobione w oryginale.
Zgubiłaś po drodze "povero spirito"...Zuzanna pisze:TE ubrania i TĘ koszulę
drżący na własnym odzieniu
Ja bym raczej przetłumaczyła:Paolo Pasolini pisze:È uno scherzo di certo!
"To z pewnością jakiś żart!"
"credo" ---> ufam? według mnie bliższe byłoby "wierzę"...Paolo Pasolini pisze:Ma credo
che non lo troverò.
Używając zaimków przymiotnych, chyba zrezygnowałabym z form "krótszych" - "twym", "mym", brzmią bardzo staroświecko, a Pasolini to twórca bliższy naszym czasom, XX-wieczny. Poza tym w moim odczuciu źle brzmi mieszanie form długich z krótkimi w jednym tekście.
A skoro o zaimkach mowa... nasz język polski zdecydowanie mniej ich potrzebuje, niż języki romańskie, do jakich zalicza się włoski.
Przykładowo - tutaj "Ty" jest moim zdaniem zbędne.Zuzanna pisze:Ty nie słyszysz odgłosu
dzwonów
Może warto jeszcze przejrzeć przekład i zastanowić się, w których miejscach warto tak ułożyć frazy, aby "odzaimkować" tekst.
Pozdrawiam i witam na Ósmym piętrze.
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 23 lip 2012, 11:03
Re: In memoriam Pier Paolo Pasolini
Dziękuję bardzo;)