"Świerszcz w trawie" cz.11 - "Wojtek"

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

"Świerszcz w trawie" cz.11 - "Wojtek"

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 30 lis 2015, 16:50

do początku
w poprzednim odcinku
Grzebanie w rzeczach Alicji napawało go wstrętem. Nie powinien tego robić. Każdy ma przecież prawo do jakiejś prywatności. Do diabła, w końcu jest moją żoną, usprawiedliwiał się w myślach, otwierając kolejną szufladę z papierami. Szukał prawie przez całą noc, w każdym razie od chwili, kiedy wrócił z pracy i przeczytał przyklejoną do drzwi lodówki karteczkę z wiadomością. Niepokój wgryzał się w niego, kąsał, szarpał i żarł mięso niczym jakaś wściekła bestia. Alicja wyjechała tak nagle, nie pisząc nawet dokąd. Szukał jakiegoś punktu zaczepienia, nazwiska, numeru telefonu, adresu, najmniejszej informacji, która naprowadziłaby go na ślad tej tajemniczej kobiety. Przecież coś tu musi być, myślał, przerzucając papiery zgromadzone w teczkach, buszując po szufladach. Nagle zdał sobie sprawę z tego, że niewiele wie o żonie. Tak naprawdę nie znał żadnych jej znajomych, do których mógłby zadzwonić i zapytać o nią. Alicja z nikim nie utrzymywała kontaktu. Tak mu się przynajmniej wydawało. Żyła w swoim świecie, z dala od ludzi, z nim... Z nim? Prawie się nie widywali, kilka chwil przed snem, czasem przy śniadaniu i w niektóre weekendy. Czy można to nazwać wspólnym życiem? Co prawda ostatnio miał dużo roboty, musiał zostawać po godzinach, wracał skonany, śmierdzący, mył się, jadł i szedł spać, ale dziwne zachowanie żony nie umknęło jego uwadze. Była czymś zdenerwowana, jakby wystraszona, zamyślona. Coś ją wyraźnie gryzło. A co jeśli postanowiła od niego odejść? Stereotypowe myślenie. Na pewno chodzi o coś innego! Spojrzał na miniaturkę portretu stojącą na biurku. Alicja nie znosiła otaczać się fotografiami ze swoim wizerunkiem, ale tę jedną, oprawioną w czarne ramki na dwudzieste szóste urodziny, zatrzymała. Dwudzieste szóste urodziny Alicji... Dzień wcześniej na wieczorze kawalerskim kolegi zdradził ją z podstarzałą dziwką. Co prawda był pijany i robił to, co wszyscy kumple, dobrze się bawił. Pił, ćpał i pieprzył tę dziwkę jak dzikie zwierzę! Puściły wszystkie hamulce, w odstawkę poszły wszelkie zasady, została tylko zwierzęca chuć. Uległ jej. Kolejne usprawiedliwienie? Żałosne. Orgia przeciągnęła się do późna, a kiedy nad ranem wrócił do domu, Alicja leżała na łóżku i czytała książkę, spojrzała na niego... Wiedziała! Od tamtego momentu nie kochali się ani razu. Delikatna twarz o smutnych brązowych oczach z figlarnym lokiem opadającym na czoło oprawiona w ramki jako przypomnienie tamtego wieczoru. Poczuł bolesne ukłucie w brzuchu. Dzwonek telefonu wyrwał go z transu. Wojtek rzucił na podłogę kolejną teczkę wypchaną dokumentami i podbiegł do aparatu.
- Aluuu! Wreszcie... - krzyknął radośnie do słuchawki.
- Przepraszam, czy mógłbym rozmawiać z panią Alicją? - przerwał mu spokojny męski głos.
- Kto dzwoni? - zapytał, czując narastającą irytację. - Przy telefonie mąż Alicji. O co chodzi?
- Dzwonię z prywatnej przychodni ginekologicznej. Jestem lekarzem pana żony. Nie przyszła na umówioną wizytę... Czy przełożyć termin na inny dzień? - tłumaczył rzeczowo mężczyzna.
- Żona wyjechała... - powiedział Wojtek drżącym głosem. - Z prywatnej przychodni ginekologicznej... Doktorze, czy moja żona jest w ciąży?
- Nie udzielam takich informacji przez telefon - usłyszał odpowiedź.
Nie musiał, Wojtek szybko kojarzył fakty. Ciąża tłumaczyła wszystko, złe samopoczucie, brak apetytu, zmiany nastroju, a on głupi myślał, że Alicja chce go zostawić. Będziemy mieli dziecko, myślał, przemierzając nerwowo mieszkanie. Był oszołomiony, zaskoczony, szczęśliwy, a jednocześnie coraz bardziej zaniepokojony. Dlaczego mu nie powiedziała? Nagle zatrzymał wzrok na obrazie leżącym na kuchennym blacie. Alicja najprawdopodobniej zdjęła malowidło przed wyjazdem, choć jeszcze tydzień wcześniej błagała Wojtka, by zawiesił je na ścianie. Miało to pewnie jakieś znaczenie. Tak był pochłonięty swoimi sprawami, że nie zapytał nawet żony, skąd ta makabreska w ich domu. Nagie ciało martwej kobiety rzucone na stół rzeźnicki niczym ćwiartka mięsa. Taki obraz mógł zrodzić tylko chory umysł. Wojtek przyglądał się przez chwilę malowidłu, szukając podpisu artysty, lecz nie znalazł żadnego znaku. Kimkolwiek był ten człowiek, nie przywiązywał wagi do tego rodzaju detali. Sama scena namalowana z pasją psychopaty była najlepszą wizytówką autora. Przypomniał sobie wieczór sprzed dwóch tygodni, kiedy opanowany przez zwierzęce pożądanie dawał upust swoim fantazjom, a leżąca na podobnym stole dziwka krzyczała w przesiąkniętą odorem alkoholu i ludzkich wydzielin przestrzeń świństwa, jakich nigdy dotąd nie słyszał w ustach kobiety. Podniecało go to jeszcze bardziej, momentami powstrzymywał się przed uduszeniem tej suki. Był pewien, że tylko w ten sposób mógł wreszcie osiągnąć pełne zaspokojenie. Nienasycony chory umysł... Wojtek chwycił się za głowę obiema rękami. Paliła go skóra. Miał ochotę rozdrapać ją do krwi.
w następnym odcinku
Ostatnio zmieniony 01 gru 2015, 9:17 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 2 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

karolek

Re: "Świerszcz w trawie" cz.11 - "Wojtek"

#2 Post autor: karolek » 01 gru 2015, 2:29

.
Ostatnio zmieniony 24 lis 2016, 0:14 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: "Świerszcz w trawie" cz.11 - "Wojtek"

#3 Post autor: Alicja Jonasz » 01 gru 2015, 9:24

Karolku, dziękuję za komentarz. Tekst wymaga wielu poprawek, na razie piszę, póki są chęci... Każda wskazówka dla mnie ważna:)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: "Świerszcz w trawie" cz.11 - "Wojtek"

#4 Post autor: skaranie boskie » 16 sty 2016, 19:39

Chyba za dużo na jeden raz.
Na razie zrobię sobie przerwę i [poczytam jakieś wiersze może...
:kwiat: :kwiat: :kwiat:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „Świerszcz w trawie”