"W cieniu arkad"(12) Łucja i jej porachunki
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: "W cieniu arkad"(12) Łucja i jej porachunki
A cdn to ja mam Ci podlinkować?
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Re: "W cieniu arkad"(12) Łucja i jej porachunki
Aleś nas, pani Lucile, potraktowała długaśną historią.
Takie historie jednak nie nużą, chce się je czytać, przypominają własne, bo przecież każdy z nas ma coś w zanadrzu, co mógłby, zapewne interesująco - opowiedzieć. Dziś namnożyło się kombatantów, z których wielu zapewne nawet z bliska zomowca nie widziało, swoje zasługi za to odmalować potrafią lepiej, niż przygody agenta 007. Tym większy szacun dla pani, żeś się dała uwieść samochwalstwu, w zamian opisując zwyczajny kawałek życia z tamtych czasów i swoje małe zwycięstwo. To właśnie te małe zwycięstwa, poprzez swoją ilość, upór i anonimowoć, były w stanie zmienić rzeczywistość.
Muszę tu przyznać sporo racji Adminowi, że ten odcinek odstaje od cyklu. Jako czytelnik jednak nie będę wybrzydzał. poczekam na cedeena.
Takie historie jednak nie nużą, chce się je czytać, przypominają własne, bo przecież każdy z nas ma coś w zanadrzu, co mógłby, zapewne interesująco - opowiedzieć. Dziś namnożyło się kombatantów, z których wielu zapewne nawet z bliska zomowca nie widziało, swoje zasługi za to odmalować potrafią lepiej, niż przygody agenta 007. Tym większy szacun dla pani, żeś się dała uwieść samochwalstwu, w zamian opisując zwyczajny kawałek życia z tamtych czasów i swoje małe zwycięstwo. To właśnie te małe zwycięstwa, poprzez swoją ilość, upór i anonimowoć, były w stanie zmienić rzeczywistość.
Muszę tu przyznać sporo racji Adminowi, że ten odcinek odstaje od cyklu. Jako czytelnik jednak nie będę wybrzydzał. poczekam na cedeena.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: "W cieniu arkad"(12) Łucja i jej porachunki
Skaranie,
dziękuję, poprawiłam co znalazłam, niestety, w dalszym ciągu nie jestem pewna, czy tekst nie ma kolejnych "niedoróbek".
W końcu nauczyłam się "linkować" początek tekstu, ale jaki błąd popełniam w "linkowaniu" końcowym - nie wiem...
Jeżeli możesz - proszę - popraw.
Panie Zdzichu,
miło mi Pana gościć w cieniu moich arkad, tym bardziej, że z lubością wchodzę w oleandry i wsłuchują się w rozmowy ławeczkowych bywalców.
Co do wątku w tym fragmencie.
To co opisuję w powieści, nie jest "czystą" autobiografią.
Można nawet domniemywać, że Łucja jest "alter ego" Iva - albo odwrotnie.
Łączy ich nie tylko to samo miejsce, które stało się ich przystanią i umiłowaniem.
Bardzo dziękuję za zainteresowanie, tym bardziej, ze wiem, jak trudno zmusić się do czytania długaśnych tekstów na ekranie jakiekolwiek nośnika elektronicznego.
Ja, jestem pewna że nigdy, nie zatracę miłości do wynalazku Gutenberga.
Druk na papierze - dotyk, zapach, faktura, kształt, ciężar - angażują wszystkie zmysły, nie tylko oczy.
I dlatego twierdzę, że (po okresie zachłyśnięcia się e-bookami) książki drukowane odzyskają swoją, należną im, pozycję.
Serdecznie Panów pozdrawiam
Lu cile
dziękuję, poprawiłam co znalazłam, niestety, w dalszym ciągu nie jestem pewna, czy tekst nie ma kolejnych "niedoróbek".
W końcu nauczyłam się "linkować" początek tekstu, ale jaki błąd popełniam w "linkowaniu" końcowym - nie wiem...
Jeżeli możesz - proszę - popraw.
Panie Zdzichu,
miło mi Pana gościć w cieniu moich arkad, tym bardziej, że z lubością wchodzę w oleandry i wsłuchują się w rozmowy ławeczkowych bywalców.
Co do wątku w tym fragmencie.
To co opisuję w powieści, nie jest "czystą" autobiografią.
Można nawet domniemywać, że Łucja jest "alter ego" Iva - albo odwrotnie.
Łączy ich nie tylko to samo miejsce, które stało się ich przystanią i umiłowaniem.
Bardzo dziękuję za zainteresowanie, tym bardziej, ze wiem, jak trudno zmusić się do czytania długaśnych tekstów na ekranie jakiekolwiek nośnika elektronicznego.
Ja, jestem pewna że nigdy, nie zatracę miłości do wynalazku Gutenberga.
Druk na papierze - dotyk, zapach, faktura, kształt, ciężar - angażują wszystkie zmysły, nie tylko oczy.
I dlatego twierdzę, że (po okresie zachłyśnięcia się e-bookami) książki drukowane odzyskają swoją, należną im, pozycję.
Serdecznie Panów pozdrawiam
Lu cile