Świat według Zdzicha /4/ - Zaufanie

[zdzichu]

literówka

Poprawiłem.

Dodano -- 22 lip 2013, 0:21 --



Dodano -- 22 lip 2013, 0:23 --

Jestem Ci naprawdę wdzięczny, że poświęcasz czas na czytanie moich wypocin.
Mam nadzieję, że jeszcze czasem zajrzysz pod następne odcinki.

[411]

Często powtarza, że nie trunek stanowi o jakości picia, tylko towarzystwo. Coś w tym jest.

Swieta racja.
I szesnasty raz parzona herbata z torebki (bez cukru) smakuje wybornie, gdy ma sie z kim nia dzielic - chocby zapachem.

Piszesz dosadnie, walisz miesem bez pardonu, ale to mieso jest jak z pod reki urodzonego rzeznika - pasuje i miejsce i wielkosc ochlapu.

Milego, J.

[iTuiTam]

Zawyczaj dawaliśmy mu spokój.

Małe 'z' się omskło, Zdzichu.

Kropla po kropli, że tak powiem, nawiązując do jednego z motywów przewodnich cyklu, poznajemy Twoich bohaterów.

Zróżnicowanie formy w poszczególnych odcinkach jest - według widzimisia - na plus.

Myślę, że warto dopracować dialogi, żeby osiągnąć ich prawdziwość. Tu słówko, tam słówko, ale to sprawa drugiego rzędu.

Powodzenia, Zdzichu.

[zdzichu]

Myślę, że warto dopracować dialogi, żeby osiągnąć ich prawdziwość. Tu słówko, tam słówko, ale to sprawa drugiego rzędu.

Z tymi dialogami to dość trudna sprawa jest. Niby mam kilku rozmówców, ale ich wypowiedzi niewiele odbiegają od siebie. Może Bankier jest nieco nadpobudliwy, Krzywy zaś emanuje filozoficznym spokojem, jednak nie dzieli ich zbyt wiele, dlatego ich dialogi mogą być monotonne. Muszę im podlać więcej wisienki...

[iTuiTam]

...
Z tymi dialogami to dość trudna sprawa jest. Niby mam kilku rozmówców, ale ich wypowiedzi niewiele odbiegają od siebie. Może Bankier jest nieco nadpobudliwy, Krzywy zaś emanuje filozoficznym spokojem, jednak nie dzieli ich zbyt wiele, dlatego ich dialogi mogą być monotonne. Muszę im podlać więcej wisienki...

A broń panie, panie Zdzichu. Trzeźwiejszych łatwiej pociągnąć za język... zrozumiały.

[zdzichu]

Ale ja ich zrozumiem nawet po. A wiem, że będą rozmowniejsi. Zresztą, zawsze są.
Przecież, jak oni tak zupełnie na sucho... Nie, niemożliwe! Powiedzą tylko, że ich rura smali, kurwa mać i że zdałoby się coś wypić. A potem padnie komenda - Bankier, skocz po browca.
Pani... iTuiTam (mówiłem, że trudne imię), pozwoli pani, że zostanę przy sprawdzonych sposobach.

[iTuiTam]

Ale ja ich zrozumiem nawet po. A wiem, że będą rozmowniejsi. Zresztą, zawsze są.
Przecież, jak oni tak zupełnie na sucho... Nie, niemożliwe! Powiedzą tylko, że ich rura smali, kurwa mać i że zdałoby się coś wypić. A potem padnie komenda - Bankier, skocz po browca.
Pani... iTuiTam (mówiłem, że trudne imię), pozwoli pani, że zostanę przy sprawdzonych sposobach.

Panie Zdzichu, to znaczy że pan zdolnym jest i ze smykałką językową. To się chwali. Poligloci zawsze mają popyt a nawet wzięcie. Nigdy nie wiadomo pewnie kogo na takim parkingu można spotkać. A nuż księżniczkę jakąś indiańską, albo innego kawalera z obcych krajów, albo z południa i język wtedy jak znalazł.

Małe pytanie: gdzie pana koledzy, panie Zdzichu, jest ta rura? Czy to niebezpieczne, że ich smali? Może niech się odsuną? Albo co?

Trudne imię? No tak to już jest, wie pan, są ludzie łatwo i trudnoimienni.
I znowu podziwiam determinację i ufność w sprawdzone sposoby. Nie zawsze przecież człowiek lubi to, co nieznane.

Tor poboczny: trudne imiona to takie co poniektórzy dają swoim dzieciom, takie co się nie dadzą zdrobnić na przykład. Zanotowałam wśród znajomych i krewnych (Królika) takie przypadki.

[zdzichu]

Czy to niebezpieczne, że ich smali? Może niech się odsuną? Albo co?

Pani iTuiTam!
Rurę to oni mają w szyi. Znaczy każdy w swojej. Jak dadzą zbyt mocno w palnik to ich ta rura smali, co oznacza, że ich tak suszy, że trzeba to czymś zalać. Jak robaka. No i zalewają, najczęściej wisienką, ale bywa, że i browcem, jak jest promocja.

[jaga]

jestem spóźnialska - ale pomysł z linkiem
na początku każdego opowiadania
wypadł super
inaczej nie znalazłabym pierwszego odcinka
idę dalej

[anastazja]

iTuiTam pisze:
Czy to niebezpieczne, że ich smali? Może niech się odsuną? Albo co?

Pani iTuiTam!
Rurę to oni mają w szyi. Znaczy każdy w swojej. Jak dadzą zbyt mocno w palnik to ich ta rura smali, co oznacza, że ich tak suszy, że trzeba to czymś zalać. Jak robaka. No i zalewają, najczęściej wisienką, ale bywa, że i browcem, jak jest promocja.

Ależ się ubawiłam tą rurą - TuiTam - naprawdę nie wiesz?