od początku
w poprzednim odcinku
Minęło kilka dni.
Plan Bankiera powoli dojrzewa. Rozmawialiśmy z Waldemarem, przeprowadziliśmy wizję lokalną w okolicy śmietnika, przy którym dresiarze dopadli Wojtka. Wyszukaliśmy miejsca, w których można się będzie zaczaić na tych skurwieli. Na razie tyle. Jeszcze nie wiemy, kiedy godzina W. Decyzję pozostawiliśmy Bankierowi.
Tymczasem życie toczy się dalej. Niezmiennie spędzamy dni na odprowadzaniu wózków, paleniu zebranych petów, piciu wisienki. W niedzielę, jak zawsze, pomagaliśmy panu Jankowi sprzątać przybytki, po czym zaczęliśmy się raczyć wisienką, nabytą za świeżo zarobione pieniądze. Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie pani Janeczka. Przyszła do pracy zapłakana i przez całe przedpołudnie nie można jej było dopuścić do klientów. Później się trochę uspokoiła, ale pod wieczór znowu wpadła w permanentny szloch. Nie wytrzymaliśmy. Jak się trochę wyludniło przy rożnie, podeszliśmy zapytać, co się stało. Dziewczyna odpowiedziała płaczem.
- Kurwa mać! – żachnął się Bankier. – Co u licha? Chcesz nas potopić, dziewczyno, w tych łzach?
- Dajcie jej spokój – wtrącił pan Janek. – Nie widzicie, że nie jest w stanie rozmawiać? Idźcie stąd na razie, potem wam powiem, o co biega.
Odeszliśmy do swojej wisienki, po drodze zaopatrując się w pozostałe po klientach niedopałki. Jak co wieczór, w ruch poszedł kubek, napełniany i wypróżniany kolejno przez każdego z nas. Pewnie skończyłoby się totalnym odpływem, gdyby w pewnej chwili nie dosiadł się do nas pan Janek. Dziś nawet nie odmówił kolejki, był wyraźnie zdenerwowany.
- Co z tą laską, panie Janku? – zapytał Krzywy.
- Ma problem – odpowiedział zagadnięty.
- To, kurwa, widać. Pytam, co jest grane.
- Jej dzieciak ma jechać na zimowisko.
- Też mi zmartwienie! – wtrąciłem. – Przecież nie jedzie na wojnę.
- Ale nie o to chodzi. Ona chce, żeby pojechał.
- No to w czym, kurwa, problem? – drążył Krzywy.
- A w tym, że nie ma za co. Dzieciak od dwóch miesięcy się cieszył na ten wyjazd. I chyba na tym cieszeniu się skończy.
Wszyscy spojrzeliśmy pytająco na pana Janka.
- No tak. Jej były już od trzech miesięcy nie płaci alimentów. Ona po prostu nie ma z czego za to zimowisko zapłacić. Dzieciak jeszcze o niczym nie wie, a wyjazd już za tydzień.
- To skurwiel! – Krzywy znalazł właściwe określenie dla fraglesa.
- Tyle to i ja wiem – spokojnie stwierdził pan Janek. – Problem jednak nie w tym, tylko w kasie. Potrzeba półtora tysiąca. Pożyczyłbym jej, ale po tym zakupie drugiej budy, po prostu nie mam. Muszę mieć na towar, bo inaczej wszyscy pójdziemy na trawkę.
- To może pójdziemy do tego łapsa i go pociśniemy, żeby wyskoczył z kasy? – zapytałem nieśmiało.
- I co? Wyciśniesz z niego dwadzieścia tysięcy?
- A czemu aż tyle?
- On jej wisi za koszta adwokackie, za zaległe alimenty jeszcze sprzed sprawy rozwodowej, a i teraz płacił tylko połowę zasądzonej sumy. Wisi jej na ponad dwie dychy. Komornik sprawę olewa. Ściągał tylko po pięć paczek, a zasądzone ma dziewięć. Od trzech miesięcy nie dostała w ogóle nic.
- Głupia dupa – odezwał się, milczący dotąd Bankier.
- Ona? – oburzyłem się. – Przecież to ten pierdolony złamas ją robi w bambuko.
- Głupia dupa! – z uporem powtórzył Bankier. – Po kiego chuja zawraca sobie dupę komornikiem?
- A co? Sama ma odebrać mu tę kasę?
- Sama nie odbierze. I nie powinna próbować, bo to chyba nie jest bezpieczne.
- No to co? Ty jej pomożesz? – nie dawałem za wygraną.
- Ja? Mogę jej tylko podpowiedzieć.
- Co, do kurwy nędzy?
- Żeby sprzedała ten dług firmie windykacyjnej. Wyłożą kasę od ręki.
- Jak to?
- A tak to. Zapłacą gotówką. Jasne, że nie całą sumę, ale chyba lepiej ściągnąć choćby i połowę, niż nic. A tamci sobie odbiorą od dupka i to z nawiązką. To ich chleb, z tego żyją. I na pewno nie pójdą z tym do komornika.
- To jest myśl! – podchwycił pan Janek. – Idę jej podpowiedzieć. Albo nie. Przyślę ją do was po fajrancie. Powiem, że wiecie, jak rozwiązać jej problem.
- Niech przyjdzie. Dziś porady prawne za łyk wisienki. Możem porobić za papugi – zakończył rozmowę Krzywy.
cdn.
Świat według Zdzicha /28/ - Za łyk wisienki
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Świat według Zdzicha /28/ - Za łyk wisienki
Ostatnio zmieniony 13 lut 2014, 22:49 przez zdzichu, łącznie zmieniany 1 raz.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: Świat według Zdzicha /28/ - Za łyk wisienki
Panie Zdzichu,
ciesze sie, ze pana widze.
Uscisnij pan ode mnie dlon Bankierowi za pomysl - moze wreszcie sie na cos przydadza te sepy.
A jak Wojtek? Jakies wiesci?
Wisienkowo!
J.
(I ciekawa jestem bardzo, nad czym pan tak ostro pracujesz...)
ciesze sie, ze pana widze.
Uscisnij pan ode mnie dlon Bankierowi za pomysl - moze wreszcie sie na cos przydadza te sepy.
A jak Wojtek? Jakies wiesci?
Wisienkowo!
J.
(I ciekawa jestem bardzo, nad czym pan tak ostro pracujesz...)
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Świat według Zdzicha /28/ - Za łyk wisienki
Właśnie. Co z Wojtkiem?
A poza tym jestem bardzo ciekaw, czy i kiedy uda Wam się zrealizować plan Bankiera.
Jestem z Wami i jak trzeba będzie, proszę o wiadomość. Chętnie się przyłączę do oklepywania misek tym gnojom.
Kolejny odcinek dobrej, realistycznej i nietuzinkowej prozy pan napisałeś, panie Zdzichu. Jestem pod wrażeniem. Koniecznie musimy się kiedyś spotkać przy... może być i przy wisience.
A poza tym jestem bardzo ciekaw, czy i kiedy uda Wam się zrealizować plan Bankiera.
Jestem z Wami i jak trzeba będzie, proszę o wiadomość. Chętnie się przyłączę do oklepywania misek tym gnojom.
Kolejny odcinek dobrej, realistycznej i nietuzinkowej prozy pan napisałeś, panie Zdzichu. Jestem pod wrażeniem. Koniecznie musimy się kiedyś spotkać przy... może być i przy wisience.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: Świat według Zdzicha /28/ - Za łyk wisienki
Jak dobrze być - kiedyś w przeszłości - bankierem :P
Panie Zdzichu, jak nie lubię, nigdy nie lubiłam, przeklinania, tak w Pana 'wisienkowym towarzystwie' jakoś tak puszczam przekleństwa mimo uszu.
A Wojtek? Zapytuję. Doszedł do siebie?
Łagodnej zimy życzę
iTuiTam
(Też pamiętam, ale to było w ubiegłym stuleciu, że niemal nie pojechałam na jedyne zimowisko w moim życiu... Pomogła moja Ciotka a nie musiała...)
Panie Zdzichu, jak nie lubię, nigdy nie lubiłam, przeklinania, tak w Pana 'wisienkowym towarzystwie' jakoś tak puszczam przekleństwa mimo uszu.
A Wojtek? Zapytuję. Doszedł do siebie?
Łagodnej zimy życzę
iTuiTam
(Też pamiętam, ale to było w ubiegłym stuleciu, że niemal nie pojechałam na jedyne zimowisko w moim życiu... Pomogła moja Ciotka a nie musiała...)
-
- Posty: 833
- Rejestracja: 11 mar 2012, 12:41
Re: Świat według Zdzicha /28/ - Za łyk wisienki
Porady prawne za łyk wisieńki - toż to samo złoto, a nie słowa;).
Pozdrawiam serdecznie,
A.
Pozdrawiam serdecznie,
A.
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Re: Świat według Zdzicha /28/ - Za łyk wisienki
I ja pozdrawiam, pani Adelo. Miło panią tu widzieć.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie