Świat według Zdzicha /31/ - Powrót

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Świat według Zdzicha /31/ - Powrót

#1 Post autor: zdzichu » 11 mar 2014, 21:23

od początku
w poprzednim odcinku

Zaledwie kilka dni po zajściu z dresiarzami, pod wieczór, nieoczekiwanie pojawił się Wojtek. Jak zawsze przejrzał śmietnik, coś tam zapakował do plecaczka, po czym podszedł do nas z uśmiechem na twarzy i radosnym powitaniem.
- Co słychać, panowie?
- Wojtek! – krzyknąłem na jego widok.
- Wojtek? – zdziwił się Bankier, oglądając się w stronę przybyłego. - Aleś nas podszedł!
Byliśmy kompletnie zaskoczeni jego nagłym pojawieniem się.
- Skąd się tu wziąłeś? Już wróciłeś na dobre z tego szpitala?
- Na dobre. Nie zaprosicie na szklaneczkę?
- Ja-asne! – wybąkałem. – Bankier, zapinaj po zaopatrzenie.
Szybko zebraliśmy kasę i Bankier oddalił się w stronę sklepu. Wojtek tymczasem poszedł przywitać się z panem Jankiem. On również był całkowicie zaskoczony. Odstawił tacę z naczyniami i spytał:
- Zostaniesz trochę? Niedługo zamykam, to będziemy mogli pogadać. Teraz jeszcze mam klientów.
- Zostanę. Byłem już u chłopaków. Radzą sobie doskonale, nie muszę się śpieszyć. Wprosiłem się na szklaneczkę, więc trochę tu pobędę. Zaczekam na pana, panie Janku. Spokojnie.
Chwilę później siedzieliśmy we czterech na ławeczce i raczyliśmy się naszym ulubionym trunkiem. Wszyscy z zainteresowaniem spoglądali na Wojtka. W końcu Krzywy spytał:
- No, jak ci tam było w tym szpitalu? Opowiadaj.
- Co tu opowiadać? – odparł Wojtek. Chwilę jakby się zamyślił, po czym ciągnął dalej. – Z początku nie bardzo wiedziałem, co się ze mną dzieje. Przeszedłem dwie operacje, coś mi tam poskładali, ale miałem problem z chodzeniem. Sami widzieliście, jak tu byłem dwa miesiące temu. Dziś mogę chyba nawet zatańczyć. To zasługa pewnej młodej i uroczej rehabilitantki, Marty. Nie dość, że wytrwale ze mną ćwiczyła, to jeszcze potrafiła obudzić we mnie ochotę do tych ćwiczeń.
- Czy to znaczy, że coś… - nie zdążyłem dokończyć.
- To nic nie znaczy! – przerwał mi Wojtek. – Musisz wiedzieć, że początkowo byłem załamany i pewien, że już na zawsze pozostanę kaleką, który potrafi pokuśtykać parę metrów, ale o prawdziwym chodzeniu może zapomnieć. Tymczasem dziś zaliczyłem chyba ze dwa kilometry i nawet nie czuję większego zmęczenia. Ta dziewczyna jest naprawdę cudotwórcą. Jeszcze będzie ze mną pracować przez kilka miesięcy, ale to już eksternistycznie, że się tak wyrażę, bo wypisałem się na własne żądanie.
- Znaczy należy się wypić za zdrowie pani Marty. – Bankier podał Wojtkowi napełniony kubek. - I w podzięce, że nam ciebie przywróciła.
Chwilę potem dołączył do nas pan Janek i jego młoda pracownica. Wszyscy byliśmy szczerze uradowani powrotem Wojtka. Nie spodziewaliśmy się go tak szybko.
- To pan jest tym legendarnym Wojtkiem? – zapytała pani Janeczka.
- Legendarnym? – Wojtek spojrzał na nią wybałuszonymi ze zdziwienia oczami. – A jakąż ja mogę być legendą?
- No przecież nie ma dnia, żeby tu o panu nie rozmawiano. A ta historia sprzed tygodnia…
- A co to za historia?
Wszyscy obrzuciliśmy się ukradkowymi spojrzeniami. Wojtek rozejrzał się dookoła, przez chwilę przyglądając się każdemu uważnie.
- Czy powinienem o czymś wiedzieć? – zapytał.
- Eee, nic ważnego – odpowiedział Krzywy. – Złapali tych bydlaków, co cię pobili.
- Jak to złapali? Tak po prostu? A wy skąd o tym wiecie i o jakiej historii mówiła ta młoda dama?
- To ty nic nie wiesz? – spytałem. – Policja cię nie poinformowała? Dopadli tych drani, jak próbowali to powtórzyć i jeden się wygadał, co zrobili tobie.
- I co? Policjanci przyszli do was z tą rewelacją?
- Nie, no nie musieli. Mieli nas pod celą.
- Was? To znaczy kogo?
- No, nas wszystkich – wydusiłem z siebie – i Waldemara z tymi dwoma kolesiami.
Chciał, nie chciał, trzeba było opowiedzieć Wojtkowi całą historię. Nie ucieszyła go. Chyba nawet trochę był na nas zły.
- No i po co to było? Szkoda waszej fatygi, jutro pójdę na policję i poproszę, żeby ich zwolnili. Przecież oni nie wiedzieli, że źle postępują. To raczej twórców systemu, w którym się chowali należałoby karać, oni są tylko ofiarami.
- Wojtek, walnij lufę i skończ pierdolić farmazony! – zakończył dyskusję Krzywy, podając mu kubek z wisienką, który nasz przyjaciel skwapliwie opróżnił, po czym wstał i zaczął się żegnać.
Nawet się nie spostrzegliśmy, że zrobiło się zupełnie ciemno. Pan Janek przyniósł zawiniątko z jakimś żarełkiem dla chłopaków i wręczył je Wojtkowi.
- To strzemiennego! – zaproponował Krzywy, na co skwapliwie przystaliśmy, czując już dość wyraźnie przejmujący chłód w okolicach najniższych partii pleców, a wypiwszy jednogłośnie zdecydowaliśmy, że odprowadzimy Wojtka do chłopaków. Tak na wszelki wypadek, gdyby jakimś dresiarzom znowu nie spodobała się jego fizjonomia.


cdn.
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2014, 22:43 przez zdzichu, łącznie zmieniany 2 razy.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Świat według Zdzicha /31/ - Powrót

#2 Post autor: 411 » 11 mar 2014, 21:52

zdzichu pisze:- To strzemiennego!
A jusci!
Panie Zdzichu kochany, ciesze sie, ze Wojtek powrócil - zdrowszy i bardziej do zycia usmiechniety.
Za takie wiadomosci to i ja wypije.
:vino:

Ale.
Panie Zdzichu.
Czy to moje wrazenie (powiedz pan, ze mylne), czy moze zmeczona juz jestem?
Pierwszy, slownie: pierwszy raz, czytajac panska opowiesc mialam odczucie pisania w pospiechu.
Tam gdzies zabraklo spacji, tu znowu powtórzenie...
A pana teksty zawsze takie wypolerowane, dopieszczone, ze czasem wstyd mnie ogarnial za wlasne.

Panie Zdzichu - zebysmy sie dobrze zrozumieli.
Nie chodzi mi o to, ze tekst jest slabszy (bo przeciez nie jest), w koncu nie zawsze sie jest w najwyzszej formie.
Pytam raczej, czy u pana wszystko dobrze? Moze pomocy jakiejs trzeba?

Wybaczenia prosim za te wscibskosc...
J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: Świat według Zdzicha /31/ - Powrót

#3 Post autor: zdzichu » 11 mar 2014, 21:55

Cóż mam odpowiedzieć, droga pani?
Chyba się pośpieszyłem. Tekst napisany zaledwie wczoraj, a dziś mam dostęp do sieci. Nie wiem, kiedy znów się przydarzy. Zaraz przeczytam i poprawię. No i oczywiście biję się w piersi i przepraszam za uciążliwości.

-- 11 mar 2014, 23:01 --

Już poprawiłem, pani Józefino.
Jeśli jeszcze nie wszystko, to uprzejmie proszę o wskazanie pozostałych niedociągnięć i z góry za to dziękuję.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Świat według Zdzicha /31/ - Powrót

#4 Post autor: skaranie boskie » 11 mar 2014, 22:10

Chyba za późno tu zajrzałem.
Nie zdążyłem złapać pana Zdzicha na błędach...
Zresztą nie wiem, czy w ogóle bym ich szukał, przyzwyczaił bowiem do bezbłędności, co słusznie zauważyła 411.
Pomijając kwestię ewentualnych wpadek, muszę przyznać, że po raz kolejny zainteresowałeś mnie pan swoją opowieścią. Nie wiem, jak to robisz, ale u Ciebie zawsze coś się dzieje. Niby całość stanowi pewne continuum, ale właściwie to niemal każdy odcinek może być oddzielną całością. To wyższa szkoła jazdy, panie Zdzichu. Słusznie kumple przezywają pana Literatem.
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Świat według Zdzicha /31/ - Powrót

#5 Post autor: 411 » 11 mar 2014, 22:10

Panie Zdzichu kochany,

teraz to mi glupio i nic juz nie bede gadac.
:wstyd:

J.

PS Pozwolilam sobie dorzucic jedna kreseczke...
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: Świat według Zdzicha /31/ - Powrót

#6 Post autor: zdzichu » 11 mar 2014, 22:16

Dziękuję, pani Józefino. Jeśli była potrzebna, należało ją dorzucić.
A panu Adminowi dziękuję za tak entuzjastyczny komentarz. Muszę przyznać, że imponuje mi pan swoimi opiniami i to nie tylko na temat moich utworów. Niby oszczędne w słowach, a przecież zawsze trafne i dosadne.
Mam tylko jedno pytanie. Gdzie mógłbym ewentualnie odwzajemnić się komentarzem, bo jakoś nie widzę na tym forum zbyt wielu utworów autorstwa Skarania boskiego. Czyżby mi wzrok szwankował, drogi panie?
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

EwaMagda

Re: Świat według Zdzicha /31/ - Powrót

#7 Post autor: EwaMagda » 12 mar 2014, 16:14

Panie Zdzichu, za każdym razem z ogromną przyjemnością czytam o świecie według Pana :beer: :bravo: :bravo:

PS Proszę zajrzeć - tu na ósmym - do tomiku wierszy Skarania Boskiego. Przeczytałam wszystkie. Cholernie mi się podobają! Polecam!

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: Świat według Zdzicha /31/ - Powrót

#8 Post autor: zdzichu » 12 mar 2014, 23:37

Dziękuję paniom, Ewo i Magdo.
Za przyjemność dziękuję i za informację na temat pana Skarania boskiego dziękuję. Miło było poczytać.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

ODPOWIEDZ

Wróć do „Świat według Zdzicha”