W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

#1 Post autor: zdzichu » 09 sie 2014, 23:15

od początku

w poprzednim odcinku


Kilkudniowa nieobecność Kujawiaka pozwoliła nam odpocząć i nabrać nieco dystansu. Już myśleliśmy, że go szlag trafił, gdy nagle, ni z gruchy, ni z pietruchy, Bankier stwierdził:
- Złego, kurwa, diabli nie biorą – i wskazał głową w kierunku parkingu. Jak cień wczorajszego dnia wolno sunął ku nam… Kujawiak.
- Znowu tu lezie – wymamrotałem pod nosem, chowając pod ławkę kubek i butelkę. Tymczasem on przyśpieszył kroku i po chwili głośno witał się z naszą ferajną, jakby nie dostrzegając ogólnej niechęci.
- Mam coś na powitanie – pochwalił się, wyjmując zza pazuchy butelkę jakiegoś sikacza.
- Co to jest? – zapytałem.
- Wino jest, a co? – odpowiedział na wpół pytająco. – Napijecie się ze mną?
- My pijem ino szlachetne trunki – wtrącił się Krzywy. – Taką berbeluchę, to se sam wypij. My możem chyba nogi moczyć w tym gównie.
- Albo zapierdalasz po wisienkę, albo bujaj wora – zakończył Bankier.
- A pójdę! – odgryzł się. – Jasne, że pójdę. Mam kasę.
- Ty masz kasę? – zagadnąłem z niedowierzaniem. – Ciekawe skąd? Napad zrobiłeś na przedszkole? A może furę sprzedałeś?
- Jaką furę?
- No tę, o której nam ostatnio opowiadałeś.
Wszyscy parsknęli śmiechem.
- A właśnie, że mam kasę i gówno was obchodzi skąd. Nawet komórę mam. – To mówiąc wyjął z kieszeni eleganckiego smartfona.
- Komu żeś to zajebał? – spytał Krzywy.
- Nikomu, to moje jest.
- Twoje, kurwa – żachnął się Bankier – jasne. A czy ty kiedyś miałeś coś swojego? Ty, kurwa, nawet własnego smrodu nie masz. Jebie od ciebie całym podmiejskim wysypiskiem i tym pierdolonym tanim winem. Gadaj, komuś skroił komórę!
- Moja jest. Zaraz zadzwonię do żony, bo muszę się umówić na spotkanie z dzieciakiem.
- Pojebało cię, kretynie? Dziecko chcesz wystraszyć? – warknął Bankier.
- On ma rację – poparłem Bankiera. – Dziecko gotowe wpaść w kompleksy, jak zobaczy takiego ojca.
- Jakiego, kurwa? Co mi brakuje? Mam forsę. I komórę mam. Zaraz będę miał wszystko, tylko muszę…
- Możesz przestać pierdolić bez sensu? – nie wytrzymał Bankier. – Albo zapinaj po wisienkę, albo won z rewiru. Nie zadajemy się z marginesem.
Kujawiak poszedł po zaopatrzenie, a my zastanawialiśmy się, kogo ta łajza obrobiła i czy czasem nie na naszym terenie. Niepotrzebne nam problemy z ochroną. Postanowiliśmy wyjaśnić sprawę do końca, gdy wróci, jednak to, co się wydarzyło, zupełnie pokrzyżowało nam plany. Wracający Kujawiak głośno rozmawiał przez telefon.
- Uważaj, bo wszystko nagrywam. Będziesz się tłumaczyć w sądzie. Nie, to ja cię podam! Co? Bo mi dziecko zabrałaś, kobieto, i nie mam z nim kontaktu. Nie mogę go wychować na wartościowego człowieka. Nie, nie jestem. A co cię to obchodzi? – Jego monolog do słuchawki przerywały krótkie chwile milczenia, jakby słuchał kwestii wygłaszanych z drugiej strony słuchawki. – To ty posłuchaj – ciągnął dalej – tak, mam ci coś do powiedzenia. I będę tu nagrywał każde twoje słowo, bo muszę mieć dowód do sądu. A twoją matkę zgłoszę do skarbówki, bo na pewno kombinuje w tej swojej firmie na podatkach. Co? Co przesadzam? Ja przesadzam? To mi dziecko oddajcie, bo je zmarnujecie, kretynki. Halo! Halo! Się, sucz pierdolona, wyłączyła…
- Przyniosłem – zwrócił się do nas.
- Ty, a co to było? – spytał Krzywy.
- Co?
- No ta nawijka do telefonu.
- A, to… Nic, z żoną rozmawiałem.
- A co żeś ty tam pierdolił o jakimś nagrywaniu?
- No bo ja muszę mieć jakieś dowody, jak ją podam o pozbawienie opieki… - Nie dokończył, bo w tej chwili w rozmowę włączył się Bankier:
- Słuchaj gnoju! Coś ci może na mózg padło? Sufit ci się zawalił może?
- Ale…
- Zamknij się, kurwa! Afery podsłuchowej ci się, pierdolony palancie zachciało? Mało jednej w telewizorze? Z takim chujem, to ja nie wypiję nawet wisienki. Spierdalaj!
- Kujawiak – wtrąciłem się – pokaż mi tę swoją komórkę.
- Po co ci?
- Obejrzeć chciałem. Może bym kupił.
- Nie sprzedam. Skąd wezmę inną?
- Ale pokazać możesz, nie?
- No mogę, ale skąd mam wiedzieć, czy nie będziesz mi nic czytał?
- Możesz wyłączyć.
- A jak włączę? A jeśli jest PIN?
- To ty, skurwielu, nie znasz PIN-u do własnej komórki? – W tym momencie głos Bankiera przybrał wyjątkowo ostry ton. Gadaj, komuś ją zajebał!
Kujawiak, wił się, jak piskorz, próbując wykręcić się z podejrzenia o kradzież. Ewidentnie było widać, że kłamie i telefon nie należy do niego. A skoro miał jakieś pieniądze, to zapewne nie tylko telefon skubnął klientowi. Jak to się wyda, możemy mieć problem z ochroną parkingu, która dotąd się nas nie czepiała. Nic dziwnego, że Bankier się wkurzył. Wychylił kubek wisienki i ciągnął dalej:
– Słuchaj ofermo! Tu się nie kradnie. Jeśli zajebałeś ten telefon w naszym supermarkecie, zaraz pójdziesz go oddać.
- To moja komóra! – niemal płacząc, wykrzyknął Kujawiak. – Moja! Moja!
Pewnie wpadłby w atak histerii, gdyby nie stanowcze słowa Krzywego:
- Słuchaj, dupku. My tu od dawna zarabiamy na płyn do życia. Czasem nawet na chleb też zarabiamy. To nasz zakład pracy jest. Rozumiesz debilu? Jak nie, to zrozum, że we własne gniazdo się nie sra. A teraz, albo sam grzecznie zaniesiesz te cacko tam, skąd żeś je zajebał i powiesz, żeś znalazł, albo zaraz idę do ochrony i cię podpierdolę. I nie będę miał skrupułów, bo jesteś taką pierdoloną mendą, że i użalać się nie ma nad kim.
- Zaczekaj, krzywy! – przerwałem mu. – To nie jest dobry pomysł. Ochroniarze też ludzie, może im się telefonik spodobać, bo całkiem niezły jest. Myślę, że w tym telefonie są zapisane jakieś numery do osób bliskich właścicielowi. Może wystarczy zadzwonić, że znaleziony i zwyczajnie oddać. Może na jaką wisienkę za znaleźne skapnie?
- A to żeś mi teraz zaimponował, Literat.
Wyraz uznania z ust Krzywego. To dopiero gratka. Teraz mogę spokojnie skonsumować przyniesioną przez Kujawiaka wisienkę. Zasłużyłem na nią w pełni, po raz kolejny ratując mu dupę. Tylko co będzie, jeśli się okaże, że wraz z komórą zniknęło komuś parę złotych wraz portfelem?

cdn.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

#2 Post autor: 411 » 11 sie 2014, 12:44

Sama nie wiem, co mam napisac. Zyciowo, jak zwykle u Pana, Zdzichu.
A Kujawiak ciul. Ale chyba jest jeszcze nadzieja dla niego.
Pozdrawiam,
J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

#3 Post autor: skaranie boskie » 11 sie 2014, 13:52

Musi się panu fest śpieszyło, panie Zdzichu.
Jak nigdy, potrzebna była korekta.
Jedną literówkę panu poprawiłem, a poniższe to już pan sam oceń.
zdzichu pisze:Jego monolog do słuchawki przerywały krótkie chwile milczenia, jakby słuchał kwestii wygłaszanych z drugiej strony słuchawki.
No i jest, jak już była łaskawa zauważyć nasza nieoceniona Józefina, życiowo.
Trochę mnie przeraża tak wyraźnie zarysowana, wręcz wskazana palcem postać negatywna, może bądź Pan dla tego Kujawiaka nieco łagodniejszy, bo żal się robi człowieka.
A może dla kontrastu, jakaś postać biegunowo różna? Jakiś Wojtek 2?
Choć z drugiej strony, jak pan pisałeś o Wojtku, to żadnych szwarccharakterów nie było, więc może na tym polega niecodzienność pańskich światów...
Pozostaję nadal pod wrażeniem.
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

#4 Post autor: iTuiTam » 17 sie 2014, 18:58

Jak cień wczorajszego dnia wolno sunął ku nam… Kujawiak.
Kujawiak, kujawiaczek... Tak mi się nasunęło a propos wolnego sunięcia się ku wam Kujawiaka.

Dalszy ciąg? Może być np tak: w komórce jest numer do żony właściciela urządzenia, dzwonicie z parkingu i ona powiadamia męża, mąż przyjeżdża cały szczęśliwy, bo bez komórki jak bez ręki, ba nogi, ciała całego i wzruszony uczciwością Oleandrowców mówi, że może się odwdzięczyć i proponuje im pracę, jeśli tylko łaskawie przyjmą, bo właśnie rozkręca swoją firmę ogrodniczą i potrzebuje rąk do pracy, i że między innymi roślinami będzie hodował oleandry.

Powtórzę za przedpiszcami: życiowo i z lekkim dreszczykiem, bo jeśli poza komórką i 'waluta' się przykleiła, to mają Oleandrowcy problem, a na pewno problem ma Kujawiak, kujawiaczek.

Czekam na kolegę Ciąga Dalszego.

z pozdrowieniami
iTuiTam
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

karolek

Re: W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

#5 Post autor: karolek » 20 sie 2014, 14:57

.
Ostatnio zmieniony 25 lis 2016, 18:15 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

#6 Post autor: zdzichu » 06 wrz 2014, 22:43

Widzę, że opowieść o czarnym charakterze wzbudza nieco mniejsze zainteresowanie, niż ta o białym.
A może to tylko trend wakacyjny? Wiadomo - sezon ogórkowy, pardon, w tym roku mamy jabłkowy. Jakby nie było, chyba czas napisać coś więcej. Dziękuję za Wasze spostrzeżenia.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

#7 Post autor: skaranie boskie » 07 paź 2014, 22:42

Przy okazji Ci, panie Zdzichu, dorobiłem linka do kolejnego odcinka, boś pan chyba zapomniał. :)
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

#8 Post autor: zdzichu » 10 paź 2014, 23:06

Ups! Dzięki bardzo, panie Admin.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

#9 Post autor: skaranie boskie » 12 paź 2014, 0:05

nizamaco :)
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

grafomanka
Posty: 130
Rejestracja: 19 cze 2014, 21:17
Lokalizacja: Gród Kraka

Re: W oleandrach /4/ - We własne gniazdo

#10 Post autor: grafomanka » 20 lis 2014, 18:29

Panie Zdzichu, samo życie...cykl wciąga i chce się czytać co dalej :) Pozdrawiam :)
Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, przewrócić kartkę i zacząć na nowo...

/Phil Bosmans/

ODPOWIEDZ

Wróć do „W oleandrach”