W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

#1 Post autor: zdzichu » 03 paź 2014, 22:20

od początku

w poprzednim odcinku


Zrobiła się jesień.
Tak cholernie nagle i bez wstępów, dni stały się krótsze, ranki chłodniejsze a ludzie jakby smutniejsi. Ubiera się człowiek rano i nie wie po co. Czy po to, żeby nie zmarznąć rankiem, czy raczej po to, żeby się dobrze spocić w południe. Ot, samo życie.
Dziś też był typowy, letnio-jesienny dzień. Rano była mgła i ziąb, w południe upał, a pod wieczór przyszła do nas pani Janeczka. To jakby przedłużenie upału, bo kobitka gorąca jest, ale nie grzać nas przyszła, a raczej schłodzić. Miała dziewczyna chandrę i zwyczajnie pogadać chciała chyba, bo tak ładnie się o nas wyraziła.
- Jak to dobrze, że jesteście, chłopaki. Z wami to zawsze można pogadać, jak z ludźmi.
Zabrzmiało głupio, bo niby jak miałaby pogadać? Do wigilii daleko, więc jak ze zwierzętami się, póki co, nie da. Nie w tym rzecz jednak. Ona chyba naprawdę ma problem. Ze swoim byłym fraglesem ma problem. To menda jest pokroju Kujawiaka. Opowiedziała nam, jak ją skurwiel dręczy, jak żyć spokojnie nie daje jej i dziecku. No kawał chuja, jednym słowem. Ach, co ja mówię, kawał! To cały chuj jest.
Wyobraźcie sobie, że polazł, cymbał jeden, do szkoły i chciał zabrać dzieciaka. I byłby zabrał, gdyby w porę nie nadeszła Janeczka. Te pindy, nauczycielki, albo nie wiedziały, albo udawały, że nie wiedzą, że jest pozbawiony praw do bachora. Wygląda na to, że oczarował i przekabacił. Teraz dziewczyna się boi dziecko zostawiać w szkole, bo może się zdarzyć, że nie będzie miała kogo z niej odebrać.
- Pani Janeczko! – zapalił się Bankier, wznosząc kolejny kubek – Pani Janeczko, może my go trochę przyciśniemy?
- Nie – odpowiedziała krótko. – Na razie jest na niego prawo.
- No, ale jakby tego prawa zabrakło…
- Panie Karolu! – Uśmiechnęła się, jakby mimochodem, po czym dodała – Ja wiem, że na Was zawsze można liczyć. Jak na Zawiszę, albo raczej jak na chłopców z placu broni…
- Przesadzasz, dziewczyno – wtrąciłem.
Uśmiechnęła się raz jeszcze, po czym dodała:
- Muszę wracać do klientów, bo mnie pan Janek zwolni – i oddaliła się swoim delikatnym, kobiecym krokiem.
Piękna kobieta – pomyślałem, rzucając za nią długie i tęskne spojrzenie. – Głupi ten jej facet. Gdybym ja w życiu trafił na taką laskę… Cóż, marzenia, na szczęście, są jeszcze bezpłatne.

Tymczasem przy jednym ze stolików u pana Janka, dwóch klientów, popijając piwo rozpoczęło interesującą rozmowę. Z zasady nie podsłuchuję, ale oni rozprawiali dość głośno, więc mimo woli sobie posłuchaliśmy, przez moment nawet zapominając o wisience. Z kontekstu wynikało, że znają się od dawna, chyba ze szkoły albo z wojska, a dziś spotkali się po latach, zupełnie przypadkiem. Jeden ubrany elegancko, choć luzacko, drugi na oko uboższy, aczkolwiek nie menel żaden. Rozmowa potoczyła się o życiu, pracy, starej i nowej biedzie, z tym, że obaj prezentowali odmienne na nią poglądy.
- Tylko od ciebie zależy, jak będziesz żył – twierdził ten elegantszy.
- Pieprzysz – ripostował drugi – udało Ci się, znalazłeś dobrą robotę za granicą, to się mądrzysz. Spróbowałbyś tutaj, na miejscu tak pofilozofować. – Obaj najwyraźniej byli ludźmi wykształconymi, wysławiali się poprawnie i w miarę elegancko, choć bez przesady. Czasem padła między nich jakaś kurwa, albo inny neologizm, z reguły jednak nie raziły.
- A kto cię zmusza, żeby siedzieć na miejscu? Mamy Unię, możesz pojechać dokąd zechcesz, a w świecie praca czeka na silnych i chętnych. I płacą za nią rozsądnie – ripostował pierwszy.
- Dobrze ci się mówi. Gdzie ja się ruszę? Ty to co innego. Masz dobrze, bo znasz języki…
- Toż ja się z tym, kurwa, nie urodziłem! Musiałem się nauczyć. Ty też możesz.

Ot, mądrego to i dobrze posłuchać. Niby taka prosta sprawa, a kto na to wpadnie?
Obaj panowie wkrótce się rozstali, zapisując wzajemnie, chyba tylko grzecznościowo, swoje numery telefonów, my zaś zajęliśmy się kolejną piękną butelką z jeszcze piękniejszą zawartością. Długo jeszcze dyskutowaliśmy nad mądrością tych kilku prostych słów pana eleganckiego, jak go nazwaliśmy. Na koniec doszliśmy do wniosku, że każdy się z czymś urodził.
- Ja z wisienko się urodziłem, o! – wymamrotał na koniec wieczoru Krzywy. – I z wisienko umrę.

cdn
Ostatnio zmieniony 26 lis 2014, 23:26 przez zdzichu, łącznie zmieniany 1 raz.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

#2 Post autor: iTuiTam » 03 paź 2014, 22:43

zdzichu pisze: Zrobiła się jesień.
Tak cholernie nagle i bez wstępów, dni stały się krótsze, ranki chłodniejsze a ludzie jakby smutniejsi. Ubiera się człowiek rano i nie wie po co. Czy po to, żeby nie zmarznąć rankiem, czy raczej po to, żeby się dobrze spocić w południe. Ot, samo życie.
Dziś też był typowy, letnio-jesienny dzień. Rano była mgła i ziąb, w południe upał, a pod wieczór przyszła do nas pani Janeczka. ... Długo jeszcze dyskutowaliśmy nad mądrością tych kilku prostych słów pana eleganckiego, jak go nazwaliśmy. Na koniec doszliśmy do wniosku, że każdy się z czymś urodził.
- Ja z wisienko się urodziłem, o! – wymamrotał na koniec wieczoru Krzywy. – I z wisienko umrę.
Ech ta jesień. Nie może się zdecydować, ma pan rację, Panie Zdzichu.
Ale bez tego niezdecydowania nie byłoby takiego ładnego zdania, jak to które pogrubiłam. Bardzo sympatyczne zdanie.

No i to drugie też z warszawską wymową.
(Jutro, notabene, posłucham na żywo tej wymowy.)

I co do problemów, o jakich Pan pisze, to niby pokazuje pan kilka osób a problemów na cały świat. A i rozwiązań wiele.

pozdrawiam z deszczowgo dziś lasu
iTuiTam
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

#3 Post autor: skaranie boskie » 04 paź 2014, 19:26

Czytałem, panie Zdzichu, i za chińskiego boga nie zwróciłbym uwagi na to jedno zdanie, gdyby nie iTuiTam. Rzeczywiście to jest urokliwe. Wyjątkowo udane połączenie piękna jesieni z kobiecą urodą. Bo niżej piszesz pan, że pani Janeczka to nie w kij dmuchał, tylko kobieta o nieprzeciętnej urodzie, a i - jak wnioskuję z innych jej wystąpień - niegłupia. Takie zjawisko na koniec pięknego dnia, musi zachwycać.
Ale zostawmy uroki damsko-jesienne i zastanówmy się nad słowami pana eleganckiego. Bardzo mądre słowa i muszę je sobie zapamiętać. Ja też pracuję gdzieś w świecie i często słyszę od znajomych podobne utyskiwania. Niektórzy mi chyba zazdroszczą, a powodzenia zawodowego dopatrują się - i słusznie - w znajomości kilku języków. Nie wpadłem jednak na pomysł, żeby im powiedzieć, iż się z tą znajomością nie urodziłem. Teraz będę wiedział, co ludziom radzić. Dzięki panu, panie Zdzichu.
Pozostaję pod wrażeniem.
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

#4 Post autor: 411 » 06 paź 2014, 20:17

zdzichu pisze:Obaj najwyraźniej byli ludźmi wykształconymi, wysławiali się poprawnie i w miarę elegancko, choć bez przesady. Czasem padła między nich jakaś kurwa, albo inny neologizm, z reguły jednak nie raziły.
:)
Cudne toto jest.

O jesieni i pani Janeczce wspomniala juz Tutamka, "dochwycil sie" skaraniek, to sie nie bede powtarzac.
Bardzo udany odcinek, bardzo cieply (milmo porannego chlodu) i budzácy nadzieje (mimo fraglesa i klopotów pani Janeczki.
A "ubozszy" jeszcze znajdzie swój rozum i jak znam ludzi - dokladnie zapisal numer "elegantszego" - wykorzysta niebawem.

Klaniam sie,
J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

#5 Post autor: zdzichu » 10 paź 2014, 23:09

Ojej! Nawet nie zauważyłem, że mi się takie sprytne zdania napisały.
Dziękuję bardzo państwu za wychwycenie, to dla mnie zaszczyt zbierać pochwały od tak zacnego grona. Teraz to się poczułem prawdziwym literatem...
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

karolek

Re: W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

#6 Post autor: karolek » 14 paź 2014, 22:50

.
Ostatnio zmieniony 25 lis 2016, 18:26 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

#7 Post autor: skaranie boskie » 15 paź 2014, 23:50

karolek pisze: a może dla pani Janeczki rzuci wisienkę?
Czyś Ty zmysły postradał, Karolku?
Jak Zdzichu rzuci wisienkę, to pewnie przyjdzie nam zapomnieć o oleandrach... Kto to słyszał, żeby coś się kręciło bez paliwa?
Panie Zdzichu! Na pohybel pomysłom Karolka!
:beer: :beer: :beer:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

#8 Post autor: zdzichu » 05 lis 2014, 22:49

Oj, panie Adminie, co racja to racja.
Jak ja bym nie ciągnął tej wisienki z chłopakami, to o czym ja bym wam tu pisał? Pewnie o hodowli jedwabnika w warunkach nieważkości. Tylko skąd brałbym tę nieważkość? Absolutnie się nie zgadzam. Nie rzucę wisienki, panie Karolku. Nie rzucę i basta! No, dla Janeczki to bym może i rzucił, ale to ona by najpierw musiała chcieć. Ale nie zechce i obaj wiemy dlaczego. A jeśli pan nie wiesz, to ja panu podpowiem. Bo ja mam lustro!

-- 05 lis 2014, 23:51 --

I jeszcze chcę bardzo pięknie podziękować pani Patce, za tę laurkę, co to ją wyżej, niż ósme piętro znalazłem. Pani Patko, jesteś pani błogosławiona między literatkami...
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

karolek

Re: W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

#9 Post autor: karolek » 20 lis 2014, 0:52

zdzichu pisze: Nie rzucę i basta! No, dla Janeczki to bym może i rzucił, ale to ona by najpierw musiała chcieć.
No to i tak, mimo wszystko, trzymam kciuki

;) :beer:

grafomanka
Posty: 130
Rejestracja: 19 cze 2014, 21:17
Lokalizacja: Gród Kraka

Re: W Oleandrach /6/ - Kto się z czym urodził?

#10 Post autor: grafomanka » 20 lis 2014, 18:38

Przeczytałam jednym tchem :) I czekam Panie Zdzichu, na kolejną część :)
Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, przewrócić kartkę i zacząć na nowo...

/Phil Bosmans/

ODPOWIEDZ

Wróć do „W oleandrach”