od początku
w poprzednim odcinku
Czas mija, wisienka płynie, choć nieco uboższą strugą, niż woda w fontannie, a my powoli się starzejemy. Czasem tylko proces starzenia przerwie jakieś, mniej lub bardziej ciekawe, wydarzenie.
Jeszcze w maju zakończył się proces Grażyny o dziecko. Wygrała w cuglach, pomimo nadludzkich wysiłków Kujawiaka, a zwłaszcza jego mamusi, która całą sprawę finansowała. Sąd nie dał wiary jego rewelacjom, wyjątkowo go natomiast zainteresowały zdjęcia, które Grażyna zrobiła w naszych oleandrach. Kujawiak przywlókł się tu któregoś dnia, nawet miał flaszkę ze sobą, ale żaden z nas nie kwapił się do picia z tym panem. Bankier, w wyszukanych słowach, dał mu do zrozumienia, że nie jest tu mile widziany.
- Wypierdalaj stąd, łachu cmentarny! Nie mamy zamiaru wąchać twojego smrodu na naszej ławce, ani w okolicy. Jak szukasz przyjaciela, to sobie, chuju, kup psa. Albo nie kupuj, szkoda kasy, bo nawet pies cię nie polubi, ty pierdolona wszo.
- Ależ panowie – próbował oponować Kujawiak, ale Krzywy, co mu się dotąd nie zdarzało, ryknął:
- Wypierdalaj! I więcej tu nie przychodź, bo jak cię, kurwa, zobaczę, to utopię w fontannie! I zabieraj te swoje flaszki, bo, choćbym miał paść na suchoty, od ciebie nie wypiję. Bankier i Literat też.
Wiedziałem, że moi kumple nie lubią tego gnoja. Ja zresztą też. Ale nigdy bym nie przypuszczał, że kiedyś go pogonią na cztery wiatry. A jednak się stało. Kujawiak, z miną wisielca, oddalił się, zabierając swoje butelki, a kiedy uznał, że jest już w bezpiecznej odległości, zaczął się odgrażać, powołując się na swoje znajomości w służbach specjalnych.
- Te, borowik, patrz, żebyś się w muchomora nie zmienił! – krzyknął za nim Bankier, na co wszyscy parsknęliśmy śmiechem.
Tak było jeszcze w maju, a teraz mamy lipiec i sezon ogórkowy w pełni. Nawet zeszłorocznego tematu owoców nie uświadczysz w marketowym telewizorze. Pieprzą coś o jakiejś Grecji, ale kto by wiedział, co to za kraj. To chyba gdzieś na Antypodach leży, więc co nas może obchodzić? Pan Janek opowiadał, że był tam kiedyś na wakacjach, ale nam odradzał. Jakbyśmy się, kurwa, wybierali. Coś jednak musi być na rzeczy, bo mój prezesunio też kiedyś tam był. Autem pojechał i ponoć cały kraj zwiedził.
- Psy dupami szczekają – oznajmił mi po powrocie – a osły ogonami za wentylatory robią. – Musi coś być, skoro i pan Janek odradza.
- Oni tam całymi dniami chlają wino, tańczą i śpiewają, a do roboty nie znajdziesz nikogo. To też słowa Prezesa. – Poznałem tam jednego restauratora, z pochodzenia Polaka, i on mi powiedział, że u nich się płaci ludziom za wszystko, tylko nie za pacę. Mówię ci, Zdzichu, za niespóźnianie się do pracy czterysta euro na miesiąc, za mycie rąk w pracy sto czterdzieści, za pranie ubrań, za dojazdy. Kurwa, oni kilkaset euro w miesiącu kasują za nic, a jak już który pracuje, to nie więcej, jak dwie godziny dziennie. Reszta to przerwy na kawę, na śniadanie, na obiad, na wino i chuj wie na co jeszcze. A już najlepiej to mają na państwowych posadach. Ty wiesz, że oni tam płacą trzynastki, co jeszcze można zrozumieć, ale oprócz tego czternastki, a bywa, że piętnastki i szesnastki. Nie wiem, jak tam można prowadzić firmę i nie splajtować.
Tak widział Grecję mój prezesunio, choć zapewne jego wizja załamywała się w pryzmacie kapitalistycznej mentalności, ale jednak chyba wszystkiego tego nie zmyślił. Muszę go jeszcze wypytać o ten dziwny kraj. Jak tam jest taki raj dla roboli, to może wyjadę? Może całą trójką wyjedziemy? Tylko czy oni tam mają wisienkę?
Ale pal licho Grecję. Pan Janek wstawił radio do budki z kurczakami i teraz mamy wiadomości bez telewizora i nasze kochane lato z radiem. Nudne teraz, jak flaki w mydle. Nie takie, jak było dawniej, ale zawsze to jakaś odmiana. Miło posłuchać poleczki każdego ranka, skoro dyskusje o ogórkach dawno przestały nas bawić, a ciepła wisienka nie nastraja do głębszych refleksji. Kiedyś tylko Krzywy oświadczył, że jak będzie miał pieniądze, to zbuduje pomnik budowniczym naszej fontanny. Dołożę się, ani chybi, bo to i upał mniej doskwiera, i wisienka, trzymana w wodzie, nie gotuje się przed wypiciem.
Nie masz to jak wakacje.
cdn.
W oleandrach /13/ - Sezon urlopowy
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
W oleandrach /13/ - Sezon urlopowy
Ostatnio zmieniony 03 mar 2016, 23:53 przez zdzichu, łącznie zmieniany 1 raz.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: W oleandrach /13/ - Sezon urlopowy
Dobrze się czytało, jak zwykle.
A propos Grecji. Ja wprawdzie nie byłem, ale kolego opowiadał, że chciał w południe kupić benzynę, na kilku kolejnych stacjach mu odmawiali, wreszcie na którejś wytłumaczono mu z oburzoną miną, że przecież jest gorąco, niech poczeka parę godzin, ochłodzi się, to sprzedadzą.
To powtórzone "też" trochę razi.Literat też.
Wiedziałem, że moi kumple nie lubią tego gnoja. Ja zresztą też.
"mycie" - literówkaza mysie rąk w pracy sto czterdzieści,
A propos Grecji. Ja wprawdzie nie byłem, ale kolego opowiadał, że chciał w południe kupić benzynę, na kilku kolejnych stacjach mu odmawiali, wreszcie na którejś wytłumaczono mu z oburzoną miną, że przecież jest gorąco, niech poczeka parę godzin, ochłodzi się, to sprzedadzą.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: W oleandrach /13/ - Sezon urlopowy
Mogę potwierdzić.
Trochę dane mi było poznać Grecję i to od kuchni.
Jestem pewien, że zdzichowy pan Prezes nie koloryzuje ani trochę.
Zwłaszcza z tymi oślimi ogonami
Leniwy odcinek, panie Zdzichu, ale czegóż wymagać w takie upały?
Poprawiłem panu literówkę wskazaną przez Gorgiasza, mam nadzieję, że się pan nie pogniewasz, tym bardziej, że mam tu coś na ochłodę...
Trochę dane mi było poznać Grecję i to od kuchni.
Jestem pewien, że zdzichowy pan Prezes nie koloryzuje ani trochę.
Zwłaszcza z tymi oślimi ogonami
Leniwy odcinek, panie Zdzichu, ale czegóż wymagać w takie upały?
Poprawiłem panu literówkę wskazaną przez Gorgiasza, mam nadzieję, że się pan nie pogniewasz, tym bardziej, że mam tu coś na ochłodę...
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Re: W oleandrach /13/ - Sezon urlopowy
Przepraszam wszystkich za długą nieobecność. To szlachetne zdrowie, o którym ten tylko się dowie... No odmówiło posłuszeństwa, psia mać! Trochę mnie potrzymali w białej sali. Kłuli, faszerowali jakimiś świństwami, ale jednego nie dawali - wisienki. Myślę sobie, że, jak zaliczę kilka kolejek z kumplami, znowu mi wróci ochota do życia.
Tymczasem dziękuję, że zaglądnęliście pod moje ostatnie wypociny.
Tymczasem dziękuję, że zaglądnęliście pod moje ostatnie wypociny.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: W oleandrach /13/ - Sezon urlopowy
Szanowny Panie Zdzichu,
chyba Pana ściągnęłam moimi myślami. Ostatnio, rozkoszując się Pana Oleandrami, zastanawiałam się, skąd taka długa absencja. Nawet miałam w tej sprawie zasięgnąć języka u Skaranie, czy przypadkiem coś w tej sprawie wie. Bardzo Pana, razem z oleandrowym towarzystwem brakowało!
Współczuję przydługiej wizyty na białej sali, życzę zdrowia i smacznej wiśnióweczki pod oleandrami
Mam nadzieję, że szybko w CDN, gdzie się "umościłam" razem ze swoimi arkadami, uradujemy się, zaczytując w kolejnych perypetiach dobranego towarzystwa.
A co Pan sądzi o... Oleandrach pod arkadami
Serdeczności przesyłam i z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek
Lu cile
I jeszcze jedno.
A co Pan powie na zacną aroniówkę?
We wrześniu "napędziłam kilka stosownych bukłaczków".
Wezmę największy i... w oleandry
chyba Pana ściągnęłam moimi myślami. Ostatnio, rozkoszując się Pana Oleandrami, zastanawiałam się, skąd taka długa absencja. Nawet miałam w tej sprawie zasięgnąć języka u Skaranie, czy przypadkiem coś w tej sprawie wie. Bardzo Pana, razem z oleandrowym towarzystwem brakowało!
Współczuję przydługiej wizyty na białej sali, życzę zdrowia i smacznej wiśnióweczki pod oleandrami
Mam nadzieję, że szybko w CDN, gdzie się "umościłam" razem ze swoimi arkadami, uradujemy się, zaczytując w kolejnych perypetiach dobranego towarzystwa.
A co Pan sądzi o... Oleandrach pod arkadami
Serdeczności przesyłam i z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek
Lu cile
I jeszcze jedno.
A co Pan powie na zacną aroniówkę?
We wrześniu "napędziłam kilka stosownych bukłaczków".
Wezmę największy i... w oleandry
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: W oleandrach /13/ - Sezon urlopowy
Dobrze znów poczytać.
Zdrówka życzę, 13-nasty odcinek już z głowy.
Zdrówka życzę, 13-nasty odcinek już z głowy.
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Re: W oleandrach /13/ - Sezon urlopowy
Nie wiem, czy będzie więcej.
Teraz zająłem się pisaniem dramatu, do którego serdecznie zapraszam.
Teraz zająłem się pisaniem dramatu, do którego serdecznie zapraszam.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie