Jakim /1.

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Jakim /1.

#1 Post autor: 411 » 03 lip 2013, 16:09

Dlugo bilam sie z myslami...
Zastanawialam sie - calosc? kawalkami? tylko fragmenty?
Decyzja zapadla. Calosc. Jeden rozdzial co pewien czas.

Bardzo prosze o uwagi, komentarze, odczucia. Albo tylko o poczytanie.

Mam wielka nadzieje, ze... zmotywujecie mnie, by dokonczyc to, co wciaz w glowie mruczy.



*


Wszystko już było. Ale zawsze trochę inaczej.



Głosy.

- Kim jesteś?
Głos, który mnie dobiegł był... bardzo miły. Ciepły, głęboki, niski; wręcz seksowny. Słowa zostały wypowiedziane spokojnie i powoli, ale stanowczo. Nie czuło się w nich uśmiechu.
- Kim jesteś?
Głos zaczyna się niecierpliwić. Ale tylko odrobinę.
- A kto pyta? - gardło boli, jak po tygodniowym pobycie na pustyni. Jest bardzo ciemno, dziwnie ciemno; nie znam takiej ciemności. - Kto pyta?
Głos nie odpowiada. Mam wrażenie, że się intensywnie przygląda. Nie wiem, co widzi, czy w ogóle coś widzi, ale wrażenie jest wręcz fizyczne.
- Dostanę wody? - Siedzę. Plecami dotykam czegoś zimnego, pewnie ściany, ręce mam związane razem z kostkami u nóg. Tak mi się wydaje, bo nic kompletnie nie widzę, a nie mogę się ruszyć choćby o milimetr. Stuknęły drzwi.
- Halo?
Cisza.

Kto pyta. Kto odpowiada. Kto pyta. Kto patrzy. Drzwi nie zamknęły się same.


*


Rozdział pierwszy. Sigi.

Nic nie kwitnie, ani maciejka, ani ogórki – mruczy do siebie starszy mężczyzna w roboczym, zielonym, mocno wypłowiałym kombinezonie. A przecież pszczoły u sąsiada, tuż za płotem, pracują jak to tylko pszczoły potrafią. W dodatku drugi tydzień nie pada, co nie zakwitnie, czy obrodzi – i tak uschnie. Teraz nie, jeszcze za wcześnie, ale za dwie, trzy godziny będzie musiał podlać cały ogród. Ciekawe, czy Anne coś załatwiła? Mogłaby już wrócić, naprawdę.

- Witaj, Sigi, jak się dziś masz? - odkłada gazetę, wyciąga dłoń i głaszcze łebek czworonożnego domownika: uwielbiany kocur żony pojawił się właśnie na tarasie i "wymiauczowuje" powitanie pełną kocią piersią. Zaczepia, zagaduje, opowiada. Mężczyzna lubi zwierzaka, bo i nie sposób go nie lubić – dziesięć kilogramów mięśni i perłowoszarego, lśniącego futra. Wielki, dostojny, doskonale wychowany i szybki jak atakująca kobra.
Kot siada obok fotela, patrzy na człowieka i się uśmiecha. Tak, Sigi to potrafi.
- No pewnie, że dostaniesz – właściciel zielonej bejsbolówki pasującej idealnie do reszty stroju wysuwa spod filiżanki talerzyk. Nalewa śmietanki i stawia obok nogi stolika. Kot uśmiecha się jeszcze piękniej i powoli, z godnością, podchodzi do przysmaku. W tym samym momencie kocie delicje schodzą jednak na dalszy plan – na podjeździe pojawia się auto. Wielki stary pick-up, w brzydkim jasnoczerwonym kolorze z dużą szybkością mija taras, by chwilę potem, męcząc wytarte hamulce buntujące się przeciw takiemu traktowaniu przeraźliwym piskiem, zatrzymać się z nadspodziewaną gracją przy garażowej bramie.
Mężczyzna i kot spoglądają na siebie porozumiewawczo i wracają do przerwanej przyjemności – każdy swojej.
- Henry! Sigi! Nie chować się! - Niewysoka blondynka w brudnych dżinsach i kowbojskim kapeluszu trzaska drzwiami od samochodu. - Widzę was, widzę! - woła ze śmiechem. Zdejmuje nakrycie głowy, rzuca je przez otwarte okno na siedzenie i przeczesuje palcami przyklepane włosy.

- Sigi, mój słodki, gdzieś się włóczył po nocy? - Anne, kucnąwszy, zagaduje kota. - Wszystko rozumiem, ptaszki, rybki i i inne żyjątka, ale ja się martwię. Ładnie to tak?
Kot spokojnie i uważnie patrzy opiekunce w oczy. Tylko on widzi, że jej twarz jest o kolejny dzień starsza, zmarszczki głębsze, a jasne kosmyki przybierają gołębi odcień. Ale jest piękna tą specyficzną, człowieczą urodą. I będzie tak samo piękna, jeśli nie piękniejsza, w dniu swoich dziewięćdziesiątych urodzin. Sigi trąca łebkiem jej policzek, mruczy.
- Tak, ja ciebie też – odpowiada na pieszczotę Anne. - I ciebie, ogrodniku – odwraca głowę do męża.
- A już myślałem, że stałem się nagle niewidzialny – Henry kpi, ale jego oczy są pełne miłości, tej innej, tej, której doświadcza się wyłącznie po naprawdę wielu wspólnie przeżytych latach.
- Ty - niewidzialny? Świetny dowcip, doprawdy. - Anne siada z westchnieniem w drugim fotelu i przysuwa pustą filiżankę. - Świeża? Czy ze śniadania?
- Świeża. Czekałem na ciebie.
- Tak, właśnie widzę. Jak będziecie codziennie tak na mnie czekać, to ogród stanie się najlepszym dzikim pastwiskiem, a Sigi najbardziej spasionym kotem w okolicy.
- No wiesz? - zaperza się Henry. - Sigi nie ma ani grama nadwagi, a ogród...? Cóż, sucho. Na to tylko sąsiad zaradzi. Opowiedz lepiej jak poszło.
- Poszło. - Anne, zamyślona, mówi to bardziej do siebie niż męża. - Powiedzmy, że w sześćdziesięciu procentach, no, siedemdziesięciu.
- No, to gratulacje! Kiedy możemy odebrać małą? - Henry z trudem ukrywa radość.
- Nie tak prędko, niestety. Ale może spędzić z nami cały tydzień, licząc od dziś za... miesiąc.

Sigi przysłuchuje się rozmowie przekrzywiając łebek, obserwuje ludzi, jak trzymają się za ręce, a oczy im tak mocno błyszczą. Nie wyczuwa fałszu. Wie, że bardzo się cieszą, że bardzo czekają na tą chwilę. Zdjęcie Małej stoi w kuchni na szafce, w drewnianej ramce roboty Henry´ego. Mała ma jedenaście lat, brązowe włosy i oczy. Chuda, kanciasta, ot, zwykła, typowa nastolatka.
Ale Sigi wie, że dziewczynka nie jest ani zwykła, ani typowa.

Niedopita kawa wystygła, słońce skryło się za wzgórzem, a Henry wciąż siedział na tarasie; Anne krzatąła się w domu. Słyszał, jak podśpiewuje biorąc prysznic, klnie nie mogąc znaleźć lewego kapcia, a potem wypowiada na głos to, co akurat pisze. Dokładnie, jak już tysiące razy wcześniej, widział i wiedział, co w danym momencie robi. Lubił ten niezmienny rozkład, był taki bezpieczny, taki stabilny, porządkował czas i życie. Cały kosmos. Anne była słońcem, on jej malutkim satelitą - skrzywił kąciki ust w namiastce uśmiechu.
Szkoda Małej. Miesiąc. Trzydzieści jeden dni. Jakoś wytrzyma.
Manuela. Manu. Mała. Jego dziewczynka.

Sigi siedzi przy wschodnim ogrodzeniu posesji, patrzy. Dokładnie obserwuje drogę i ścianę lasu, metr po metrze. Nie zauważa niczego niepokojącego, absolutnie niczego, wraca zatem do mycia łap. Błony muszą być idealnie czyste.



CDN
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Jakim /1.

#2 Post autor: Patka » 03 lip 2013, 17:20

411 pisze:bo i nie sposób nie go lubić
Jak przeczytasz sobie sama, będziesz wiedziała, o co chodzi. :)
411 pisze:Nie chować się! - niewysoka blondynka
"Niewysoka". Po myślniku nie jest kontynuacją kwestii bohaterki.
411 pisze:Tylko on widzi, że jej twarz jest o kolejny dzień
starsza, zmarszczki głębsze,
A tu się zbędny Enter wkradł.
411 pisze: Poszło. - Anne, zamyślona, mówi to bardziej do siebie niż męża - Powiedzmy, że w sześćdziesięciu procentach, no, siedemdziesięciu.
"- Poszło - Anne, zamyślona, (...) męża - powiedzmy, że..."
Tak to widzę. Albo po "męża" dać kropkę, no bo przecież później masz wielką literę...

To tyle, co przykuło moją uwagę. Bardzo mi miło czytać starą, dobrą Józefinę. Widać, że bardzo starannie dopracowałaś tekst, zdania są przemyślane i raczej nie ma głupich błędów (mówię "raczej", bo mogłam przeoczyć). Za kota masz plus, bo, jak wiesz, lubię koty. :be: Sama mam zaczętą mini o kocie, może się kiedyś wezmę i ją skończę, heh.
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale Anne i Henry to para staruszków? Szkoda, że nie ma polskich imion, no ale tobie, co myślisz o pozbyciu się polskiego obywatelstwa, można to wybaczyć. W sumie mogę sobie sama mówić, że to Anna i Henryk ;)

Nie wiem, ile tego masz, ale ja z wielką chęcią przeczytam całość. Teraz mam kupę wolnego czasu i żeby od tego nie zwariować, to siedzę dużo na forum.

Pozdrawiam
Patka

Dodano -- 03 lip 2013, 17:22 --

PS tytuł tajemniczy: może to być niepełne "jakim prawem" albo jakaś nazwa własna. Choć pewnie zupełnie coś innego. Pewnie się wyjaśni dalej.

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Jakim /1.

#3 Post autor: 411 » 03 lip 2013, 18:15

:)

Paciu.
Nawet nie wiesz iles radosci mi uczynila tym skomentowaniem swoim...
Juz poprawiam, co sie wkradlo - w moim pliku lamanie zyje wlasnym zyciem.
Patka pisze:Szkoda, że nie ma polskich imion/.../
Nie ma, bo rzecz nie dzieje sie w PL. A jakos pisanie o Polonii mi sie niespecjalnie usmiecha.
Czy to para staruszków? Wg Ciebie chyba tak, wg mnie - ot, mocno dojrzali ludzie, powiedzmy 60+.
Patka pisze:PS tytuł tajemniczy: może to być niepełne "jakim prawem" albo jakaś nazwa własna/.../
Dziekuje, ze zwrócilas uwage na tytul. Cieszy mnie to ogromnie, bo balam sie, ze przejdzie sobie bez echa.
Czy sie wyjasni? Tego jeszcze nie wiem, zastanawiam sie caly czas, czy nie pozostawic rozwiazania tej zagadki czytelnikom.

Jeszcze raz pieknie dziekuje,
J.

PS Mam tego chyba sporo, reszta czeka na spisanie, ale nie chcialabym zarzucic i przytloczyc tekstem.
Pytanie dodatkowe - kto wstawi mi kreseczki i ogonki? Tak na ochotnika? Sprawa przyszlosciowa, bo to, co jest posiada zawijaski - pytam na "zas".
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Jakim /1.

#4 Post autor: Patka » 03 lip 2013, 18:21

411 pisze:Pytanie dodatkowe - kto wstawi mi kreseczki i ogonki? Tak na ochotnika? Sprawa przyszlosciowa, bo to, co jest posiada zawijaski - pytam na "zas".
Ja mogę. :)
411 pisze:Patka pisze:
Szkoda, że nie ma polskich imion/.../

Nie ma, bo rzecz nie dzieje sie w PL. A jakos pisanie o Polonii mi sie niespecjalnie usmiecha.
Domyślam się. Po prostu jestem uczulona, jak twórcy (zwykle nastoletni) szpanują obcymi imionami, bo według nich lepiej brzmią. Ja tam wolę Maryśkę od Mary. :smoker:

Dodano -- 03 lip 2013, 18:21 --
411 pisze:Nawet nie wiesz iles radosci mi uczynila tym skomentowaniem swoim...
Haha, Kochanowski jak żywy! ;)

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Jakim /1.

#5 Post autor: 411 » 03 lip 2013, 18:35

Patka pisze:Ja mogę.
Paciu, Ty jestes jak zdrowie,
ile Cie trzeba cenic, ten tylko sie dowie,
kto
... nie ma w komputerze - bo wszystko w glowie.

:tan:
Dziekowac!
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Katrina

Re: Jakim /1.

#6 Post autor: Katrina » 04 lip 2013, 23:02

Ok, to jedziemy:
411 pisze:A przecież pszczoły u sąsiada, tuż za płotem, pracują jak to tylko pszczoły potrafią. W dodatku drugi tydzień nie pada, co nie zakwitnie, czy obrodzi – i tak uschnie. Teraz nie, jeszcze za wcześnie, ale za dwie, trzy godziny godziny będzie musiał podlać cały ogród. Ciekawe, czy Anne coś załatwiła?
dwa razy w krótkim fragmencie słowa "pszczoły" oraz "kwitnie"

411 pisze: trzy godziny godziny

tu ci się zdublowało
411 pisze:patrzy na człowieka
ten człowiek tu się "gryzie", inny synonim proszę
411 pisze:buntujące się przeciw takiemu traktowaniu przeraźliwym piskiem
tak byłoby lepiej: buntuje się przeciwko nienajlepszemu traktowaniu przeraźliwym piskiem
411 pisze: Ale jest piękna tą specyficzną, człowieczą urodą. I będzie tak samo piękna, jeśli nie piękniejsza, w dniu swoich dziewięćdziesiątych urodzin
rozumiem,ze słowo "piękny" jest piękne ale tu jest go zbyt dużo i to już nie jest piękne
411 pisze:to ogród stanie się najlepszym dzikim pastwiskiem
słowo "najlepszym"- zbędne

tam na końcówkę zbyt dużo razy poajwia się słowo "Sigi" - można by zastąpić np. sierściuch ,mruczek, kocur itp.


Ten zaczątek dopiero się rozwinie, nie mogę się wypowiedzieć odnośnie tego, czy ciekawe, bo jeszcze trudno to orzec.



Pozdrawiam :rosa:

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Jakim /1.

#7 Post autor: 411 » 05 lip 2013, 20:35

Witaj Kasiu. :)

Dzieki piekne za poczytanie i merytoryczne uwagi.

Pozwól, ze sie odniose.
Katrina pisze:dwa razy w krótkim fragmencie słowa "pszczoły" oraz "kwitnie"
Pszczól nie zmienie, powtórzenie jest uzasadnione, byc moze nie widac tego na pierwszy rzut oka, ale uwierz mi, ze tak jest. Moge jednak obiecac, ze przyjze sie dokladniej temu fragmentowi.
Katrina pisze:tu ci się zdublowało
Co do zdublowania - racja. Juz poprawione.
Katrina pisze:ten człowiek tu się "gryzie", inny synonim proszę
Nie stanie sie zadosc Twemu zyczeniu - czlowiek pozostanie. Jest przeciwiwagá dla zwierzaka (Sigiego).
Katrina pisze:tak byłoby lepiej: buntuje się przeciwko nienajlepszemu traktowaniu przeraźliwym piskiem
Nie zastosuje Twojej rady. Byc moze zdanie jest dlugie i (zbyt) rozbudowane, ale wierz mi - przemyslane od kazdej strony.
A jesli nawet - dlaczego? Uzasadnij, prosze, swoja propozycje.
Katrina pisze:rozumiem,ze słowo "piękny" jest piękne ale tu jest go zbyt dużo i to już nie jest piękne
Powtórzenia sa celowe. Szkoda, ze tego nie "widzisz". Ale cóz - sprawa indywidualna, ze sie tak wyraze.
Katrina pisze:słowo "najlepszym"- zbędne
Wybacz, ale równiez nie. Wyrwalas ze zdania fragment, czesc, a to zdanie ma przeciez ciag dalszy. Jesli tu dokonam zmian wg Twojej propozycji, dalsza czesc zabrzmi bezsensownie.
Katrina pisze:tam na końcówkę zbyt dużo razy poajwia się słowo "Sigi" - można by zastąpić np. sierściuch ,mruczek, kocur itp.
Równiez nie. Rozdzial pierwszy jest poswiecony Sigiemu.
Ale jesli jeszcze pare ktosiów poczyta i dolaczy sie do Twego zdania - pomysle nad zmiana.
Katrina pisze:Ten zaczątek dopiero się rozwinie, nie mogę się wypowiedzieć odnośnie tego, czy ciekawe, bo jeszcze trudno to orzec.
"Zaczatek" - ? Hm.
Wieka szkoda, ale rozumiem - kazdemu wedlug potrzeb.

Piekne dzieki za uwazna lekture i poswiecony czas.
Milego wszystkiego,
J.
:smoker:
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Katrina

Re: Jakim /1.

#8 Post autor: Katrina » 05 lip 2013, 22:43

Wiem doskonale, że stosujesz celowe powtórzenia, ale i tak niezbyt dobrze się prezentują,

a tamten "człowiek" jest jeszcze gorszy niż "kobieta" u mnie. Serio. :be:

Ja nie wiem czy pastwisko może być dobre lub złe, a nawet - najlepsze, po prostu mi to tutaj nie pasuje.

Jednak jest to Twoje opowiadanie i autor podejmuje decyzje.


Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Jakim /1.

#9 Post autor: Patka » 06 lip 2013, 10:27

Jeśli chodzi o powtórzenia, to ja do nich nic nie mam, są bardzo dobrze użyte. Nie rażą po oczach - a według mnie powtórzenie jest właśnie wtedy źle użyte, gdy jest nazbyt widoczne. U Józefiny na pierwszy rzut oka widać, że są użyte specjalnie.

Co do "najlepszego pastwiska", to Józefinie pewnie chodziło o to, że nie byłoby pastwiska lepszego od tego w tekście. To właśnie by było najlepsze, największe itp. itd. Choć może użycie właśnie tego przymiotnika może zgrzytać.
Inna sprawa, że to kwestia dialogowa, a ludzie mówią różnie. Ja staram się unikać poprawiania dialogów, chyba że zapis jest błędny (no ale technikalia to inna sprawa) albo jeśli bohaterowie wypowiadają się w sposób nienaturalny. U autorki do dialogów nic nie mam. Zresztą, 411 to bardzo świadoma autorka i jeśli popełnia jakiś błąd, to raczej przez przeoczenie.

Bynajmniej nie zamierzałam tą wypowiedzią dowalać Katrinie i jednocześnie być adwokatem 411 - każdy może mieć swoje zdanie, a autorka potrafi się sama dobrze bronić (tzn tekst), co widać w jednym z jej komentarzy. Ale jest to forum literackie, na którym można wyrażać swoje opinie, dyskutować, nie zgadzać się z innymi (oczywiście w sposób kulturalny; a jakby wszyscy się ze sobą zgadzali, to by było nudno, nie?). Zwłaszcza, że swoim postem jednocześnie dookreśliłam swoje zdanie na temat tekstu Józefiny - czyli offtopu nie ma. A zdecydowanie bardziej wolę takie dyskusje niż:

X: ależ ten wiersz jest piękny (i różyczka, plus uśmiech)
Y: dziękuję (uśmiech)
D: zgadzam się, cudny wiersz (kawa, różyczka, uśmiech, piwo)
Y: uśmiech
H: zacytowanie jakiegoś fragmentu wiersza i uśmiech, a potem jeszcze różyczka
Y: dziękuję (różyczka)

:smoker:

Myślę nawet, czy nie założyć w odpowiednim dziale tematu na temat powtórzeń, chyba że już jest, jak tak, to się pójdę wypowiem, o ile już się nie wypowiedziałam (pamięć zawodzi, heh)

Z pozdrowieniami dla Jóżefiny i Katriny. :)

Awatar użytkownika
Bożena
Posty: 1338
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32

Re: Jakim /1.

#10 Post autor: Bożena » 11 sie 2013, 16:09

Z ciekawością zajrzałam i ...się nie rozczarowałam, poprawiac niczego się nie ośmielę- znalazłam jedynie brak ogonka- w słowie pełną-
Katrina pisze:powitanie pełna kocią piersią
idę do drugiej części bo widzę że jest i napiszę co sądzę :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Jakim”