An-24, czyli Przed 18.00 czytanie surowo wzbronione-rozdz.3
- Liliana
- Posty: 1424
- Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07
An-24, czyli Przed 18.00 czytanie surowo wzbronione-rozdz.3
Глава 3
– Ан, привет! Что это ты чешешь, невзирая на лица! – услышал я за спиной.
Оглянувшись, увидел своего дружка – вечного жида, скитальца по городским злачным местам и студента пединститута Рабиновича. Поздоровавшись за руку, процедил сквозь зубы: «Да муть всякая в голову лезет, застит белый свет. Вот и не вижу никого».
– Та, хрен с нею, – жеребился Рабинович. – Поглянь, лучше, на мою новую тёлку!
– На ту дуру, что носится на колёсиках по мостовой? Высунула язык, как доберманиха и облизывает ветер. Прёт, как сумасшедшая!
– А как она по ночам прёт! Иногда даже коньки не снимает! Хочешь, позычу или на твою махнём не глядя!
– Катись ты со своей подальше, а то козлом завоняло.
– А за козла, знаешь?
– Знаю, а что вонять не будешь?
Рабинович заёрзался внутри себя и предложил мир, на который я сразу согласился, тем более, что уже неделю дружбан прикрывал мой зад в институте, где я учусь вместе с ним на третьем курсе и за какие-нибудь два с половиной года успел превратиться в отъявленного и закоренелого прогульщика.
– Я всем рассказываю, что ты на больничном; что продуло сквозняком и воспалился какой-то там нерв; что у тебя перекосилось лицо, – продолжал реготать Рабинович. – Так, что смотри, дуй к своей знакомой медичке – палочке-выручалочке, пусть она тебе оформит помилование для деканата. А пока, давай по пивку, а то, как говориться, под лежачий камень сам знаешь, что потечёт, но только не то, что душа просит!
Rozdział 3
- Cześć, An! A cóż tak lecisz, nie zauważając znajomych! – usłyszałem za plecami. Odwróciłem się i zobaczyłem swojego kumpla – Wiecznego Żyda, Tułacza po miejskich przybytkach uciech i studenta Instytutu Pedagogicznego Rabinowicza. Podając mu rękę, wycedziłem przez zęby: „Jakaś zaćma padła mi na oczy, przesłaniając cały boży świat. Patrzę i nie widzę nikogo”.
- A chuj z nią - zarżał Rabinowicz. - Popatrz lepiej na moją nową laskę!
- Na tę durną, co zaiwania na rolkach po jezdni? Wysunęła język niczym dobermanica i wiatr oblizuje. Zasuwa jak głupia!
- A jak ona po nocach zasuwa! Nieraz tak napalona, że nawet rolek nie zdejmuje! Chcesz, to ci ją pożyczę albo wymienię na twoją.
- A idź ty do diabła ze swoją, coś capem zaleciało.
- Wiesz, co za capa?
- Wiem, a co, wąchać nie będziesz?
Rabinowicz spiął się w sobie i zaproponował pokój, na co od razu wyraziłem zgodę, tym bardziej że od tygodnia kumpel krył mi tyłek w instytucie, gdzie studiujemy razem na trzecim roku i gdzie w ciągu tego czasu stałem się zdeklarowanym hulaką.
- Wszystkim mówię, że jesteś na chorobowym; że cię przewiało i dostałeś zapalenia jakiegoś nerwu; że wykrzywiło ci twarz -zarechotał Rabinowicz. – Więc biegnij do swojej znajomej
lekarki – szparki-wyręczarki, niech ci załatwi porządny papier dla dziekantu. A tymczasem chodźmy na piwko, samo nie przyjdzie … zresztą wiesz.
– Ан, привет! Что это ты чешешь, невзирая на лица! – услышал я за спиной.
Оглянувшись, увидел своего дружка – вечного жида, скитальца по городским злачным местам и студента пединститута Рабиновича. Поздоровавшись за руку, процедил сквозь зубы: «Да муть всякая в голову лезет, застит белый свет. Вот и не вижу никого».
– Та, хрен с нею, – жеребился Рабинович. – Поглянь, лучше, на мою новую тёлку!
– На ту дуру, что носится на колёсиках по мостовой? Высунула язык, как доберманиха и облизывает ветер. Прёт, как сумасшедшая!
– А как она по ночам прёт! Иногда даже коньки не снимает! Хочешь, позычу или на твою махнём не глядя!
– Катись ты со своей подальше, а то козлом завоняло.
– А за козла, знаешь?
– Знаю, а что вонять не будешь?
Рабинович заёрзался внутри себя и предложил мир, на который я сразу согласился, тем более, что уже неделю дружбан прикрывал мой зад в институте, где я учусь вместе с ним на третьем курсе и за какие-нибудь два с половиной года успел превратиться в отъявленного и закоренелого прогульщика.
– Я всем рассказываю, что ты на больничном; что продуло сквозняком и воспалился какой-то там нерв; что у тебя перекосилось лицо, – продолжал реготать Рабинович. – Так, что смотри, дуй к своей знакомой медичке – палочке-выручалочке, пусть она тебе оформит помилование для деканата. А пока, давай по пивку, а то, как говориться, под лежачий камень сам знаешь, что потечёт, но только не то, что душа просит!
Rozdział 3
- Cześć, An! A cóż tak lecisz, nie zauważając znajomych! – usłyszałem za plecami. Odwróciłem się i zobaczyłem swojego kumpla – Wiecznego Żyda, Tułacza po miejskich przybytkach uciech i studenta Instytutu Pedagogicznego Rabinowicza. Podając mu rękę, wycedziłem przez zęby: „Jakaś zaćma padła mi na oczy, przesłaniając cały boży świat. Patrzę i nie widzę nikogo”.
- A chuj z nią - zarżał Rabinowicz. - Popatrz lepiej na moją nową laskę!
- Na tę durną, co zaiwania na rolkach po jezdni? Wysunęła język niczym dobermanica i wiatr oblizuje. Zasuwa jak głupia!
- A jak ona po nocach zasuwa! Nieraz tak napalona, że nawet rolek nie zdejmuje! Chcesz, to ci ją pożyczę albo wymienię na twoją.
- A idź ty do diabła ze swoją, coś capem zaleciało.
- Wiesz, co za capa?
- Wiem, a co, wąchać nie będziesz?
Rabinowicz spiął się w sobie i zaproponował pokój, na co od razu wyraziłem zgodę, tym bardziej że od tygodnia kumpel krył mi tyłek w instytucie, gdzie studiujemy razem na trzecim roku i gdzie w ciągu tego czasu stałem się zdeklarowanym hulaką.
- Wszystkim mówię, że jesteś na chorobowym; że cię przewiało i dostałeś zapalenia jakiegoś nerwu; że wykrzywiło ci twarz -zarechotał Rabinowicz. – Więc biegnij do swojej znajomej
lekarki – szparki-wyręczarki, niech ci załatwi porządny papier dla dziekantu. A tymczasem chodźmy na piwko, samo nie przyjdzie … zresztą wiesz.
Ostatnio zmieniony 09 lut 2017, 20:56 przez Liliana, łącznie zmieniany 5 razy.
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: An-24, czyli Przed 18.00 czytanie surowo wzbronione-rozd
Dzisiaj do osiemnastej jeszcze parę minut, ale nie wytrzymałam, LiL.
Interesujące, ciekawe co się wydarzy.
Liliana pisze:- Na tę durną, co zaiwania na rolkach po jezdni? Wysunęła język niczym dobermanica i wiatr oblizuje.
Interesujące, ciekawe co się wydarzy.
- Liliana
- Posty: 1424
- Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07
Re: An-24, czyli Przed 18.00 czytanie surowo wzbronione-rozd
Witaj, eka!
Miło mi Cię gościć. Ciąg dalszy nastąpi, bo autor mi przesłał 5 rozdziałów. Jestem w trakcie tłumaczenia czwartego (najdłuższego z nich), ale nie mam teraz zbyt dużo czasu, więc trudno powiedzieć, kiedy go zamieszczę.
Czy zerknęłaś na pierwszy i drugi? Ciekawa jestem Waszego zdania (i autor też). To są moje początki w przekładaniu prozy.
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam, Liliana
Miło mi Cię gościć. Ciąg dalszy nastąpi, bo autor mi przesłał 5 rozdziałów. Jestem w trakcie tłumaczenia czwartego (najdłuższego z nich), ale nie mam teraz zbyt dużo czasu, więc trudno powiedzieć, kiedy go zamieszczę.
Czy zerknęłaś na pierwszy i drugi? Ciekawa jestem Waszego zdania (i autor też). To są moje początki w przekładaniu prozy.
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam, Liliana
-
- Posty: 554
- Rejestracja: 10 lis 2011, 10:37
- Lokalizacja: Niemcy
- Kontakt:
Re: An-24, czyli Przed 18.00 czytanie surowo wzbronione-rozd
Witaj Lilu,
jak wiesz, nie jestem biegla w jezyku rosyjskim, lecz Twoje tlumaczenia czytam i podziwiam.
Tym razem zaczelam od konca.
Kazdy z rozdzialow jest fascynujacy i chcialoby sie czytac dalej.
Wierze, ze to bedzie doskonala lektura do konca.
Dziekuje i pozdrawiam Lilu
P.S. W ostatniej linijce chyba literowka "dziekanatu"
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: An-24, czyli Przed 18.00 czytanie surowo wzbronione-rozd
Здравствуй, Лилиана, вы говорите, что не переводит хорошо прозу.
Это, наверное, маленькая, белая ложь, я думаю.
Очень хорошо читать.
Jerzy
Это, наверное, маленькая, белая ложь, я думаю.
Очень хорошо читать.
Jerzy
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- Liliana
- Posty: 1424
- Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07
Re: An-24, czyli Przed 18.00 czytanie surowo wzbronione-rozd
Большое спасибо, Ежи.
Я рада, что мой перевод Вам понравился.
Всего доброго, Лиля
Я рада, что мой перевод Вам понравился.
Всего доброго, Лиля
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: An-24, czyli Przed 18.00 czytanie surowo wzbronione-rozd
Droga LIli,
podoba się - nie tylko nam, odwiedzającym Ósme Piętro.
Pozwoliłam sobie kilka Twoich tłumaczeń, zarówno prozy, jak i poezji przesłać mojej przyjaciółce, mieszkającej i wykładającej na uniwersytecie w Quito. Z nią (w połowie Rosjanką), poliglotką, tłumaczką, swego czasu, studiowałyśmy na tej samej uczelni. Oprócz rosyjskiego, francuskiego i hiszpańskiego, włada także doskonale językiem polskim. Jej pasją jest zapoznawanie tego, dla nas egzotycznego kraju, z wielką literaturą rosyjską. Tłumaczyła już Błoka, Pasternaka, a teraz kończy książkę o Cwietajewej.
Z przyjemnością informuję, że była pod wrażeniem.
A ja, ciągle pozostając pod urokiem Twojej sztuki,
przesyłam pozdrowienia i
L.
podoba się - nie tylko nam, odwiedzającym Ósme Piętro.
Pozwoliłam sobie kilka Twoich tłumaczeń, zarówno prozy, jak i poezji przesłać mojej przyjaciółce, mieszkającej i wykładającej na uniwersytecie w Quito. Z nią (w połowie Rosjanką), poliglotką, tłumaczką, swego czasu, studiowałyśmy na tej samej uczelni. Oprócz rosyjskiego, francuskiego i hiszpańskiego, włada także doskonale językiem polskim. Jej pasją jest zapoznawanie tego, dla nas egzotycznego kraju, z wielką literaturą rosyjską. Tłumaczyła już Błoka, Pasternaka, a teraz kończy książkę o Cwietajewej.
Z przyjemnością informuję, że była pod wrażeniem.
A ja, ciągle pozostając pod urokiem Twojej sztuki,
przesyłam pozdrowienia i
L.
- pallas
- Posty: 1554
- Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33
Re: An-24, czyli Przed 18.00 czytanie surowo wzbronione-rozd
Liliana pisze:– Та, хрен с нею, – жеребился Рабинович. – Поглянь, лучше, на мою новую тёлку!
W oryginalnie masz po "Рабинович. -" pauzę, a w tłumaczeniu jej brak, mały błąd, ale robi różnice.Liliana pisze:- A chuj z nią - zarżał Rabinowicz. Popatrz lepiej na moją nową laskę!
Popraw to jak możesz.
A tłumaczenie piękne i jak zawsze się zachwycą klimatem tekstu, choć rosyjskiego nie znam - to chętnie sięgam po dzieła literatury rosyjskiej.
Takie pytanie, czy to koniec opowieści, wydaję mi się, że jest dłuższa.
Pozdrawiam,
Piotr
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
- Liliana
- Posty: 1424
- Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07
Re: An-24, czyli Przed 18.00 czytanie surowo wzbronione-rozd
To dla mnie zaszczyt, Lucile. Bardzo się cieszę, zwłaszcza że, jak piszesz - była pod wrażeniem.Lucile pisze:Pozwoliłam sobie kilka Twoich tłumaczeń, zarówno prozy, jak i poezji przesłać mojej przyjaciółce, mieszkającej i wykładającej na uniwersytecie w Quito.
Bardzo dziękuję za tyle dobrych słów.
Mnóstwo serdeczności posyłam, Lila
Już poprawiam, dzięki za zwrócenie uwagi, Piotrze.pallas pisze:W oryginalnie masz po "Рабинович. -" pauzę, a w tłumaczeniu jej brak, mały błąd, ale robi różnice.
Nie, nie koniec. Powieść jest dłuższa, ale przestałam ją tłumaczyć, bo zawiera tyle lingwistycznych zagwozdek, że mam problem z ich przełożeniem na język polski.pallas pisze:czy to koniec opowieści, wydaje mi się, że jest dłuższa.
Każdy język ma swoją specyfikę i nie wszystko da się przetłumaczyć tak, by tę specyfikę zachować. Zaczęłam tłumaczyć rozdział 5. Jeśli jesteście zainteresowani, wstawię choć część.
Pozdrawiam serdecznie, Lila