An-24, czyli Przed 18-tą czytanie... - rozdz. 5, cz. 1

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 1424
Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07

An-24, czyli Przed 18-tą czytanie... - rozdz. 5, cz. 1

#1 Post autor: Liliana » 10 lut 2017, 21:50

Глава 5

Дорога опять повернула вправо. Из-за 16-этажной «свечки» выглянуло солнце, и свет резко ударил по глазам.
Ан зажмурился. В отличие от своих друзей, он солнцезащитные очки не носил. Жара набирала градус. Холодного
пивка хотелось всё нестерпимее. Чтобы хоть как-то себя развлечь, начинающий поэт прочитал экспромт вслух:

Солнце, пиво, тишь да гладь,
Познакомлюсь завтра с Надь…

И продолжил: «Слушай, Рабик, а как зовут твою, новую, на колёсиках?
– По-мужски, Саней.
– А фамилия?
– Фамилия сложная, За’дова.
– Ну, ты даёшь! – присоединился к беседе Болт. – Комедья, получается. Фамилия от слова «зад».
Редкая. Столько красочных историй можно написать про девушку с таким счастьем. Поженитесь,
пройдут годы. Я приду к вам в гости и честно признаюсь тебе, Рабик:

Десять лет тому назад,
Как мне правился твой Зад…

Но ты не должен обижаться на меня, ведь тот, кто прошёл Крым, Рим, огонь, воду, медные трубы*
и портвейн после водки с пивом, не считая «шампусика» и слабоалкоголки, тот вообще не должен
обижаться, потому что на обиженных олигофренах не только воду возят, но и прочий житейский груз.
над Аном, который даже и не представляет, как грустно нам без него на парах.
Ан криво улыбнулся:

На парах,
Как на нарах…
Вот если б на Канарах!..

............................................................................................................................................................................................................................................................

– Во-во, вот и не будь дураком, – заволновался Болт. – В институт ходить надо. Плохо получается
прогуливать. Запятую сам поставь, либо после слова «плохо», либо после «прогуливать». Меня уже
и староста спрашивала о тебе. Волна непонимания поднимается, завязывай с этим делом. Что тебя
колбасит так?
Ана тронуло дружеское участие, но ответить без выкрутасов, по-человечески, задушевно как это
умеют делать интеллигентные люди, не смог, да и не пытался.
– Если б я был адъютантом его Превосходительства из одноимённого фильма, а ты наивным мальчуганом
Юрой из той же серии, которую ваше благородие наверняка не смотрело, и, учитывая твой неподдельный
интерес к моим делам, ответил бы так: видишь ли, Юра, я шпион, и мне забыли выплатить деньги. А те,
что лежат в карманах, хоть и деньги, но стоят мало. Хватит их на первые тридцать секунд пребывания в храме
науки во втором семестре, если, конечно, я не вылечу в первом. А вот в пивнушке часов пять продержаться можно.
Так что лови момент!

Rozdział 5

Droga skręciła w prawo. Zza szesnastopiętrowej „igły” wyjrzało słońce i uderzyło prosto w oczy. An zachmurzył się.
W odróżnieniu od przyjaciół nie nosił okularów przeciwsłonecznych. Upał przybierał na sile. Chciało się zimnego piwka,
oj, chciało. Żeby się rozerwać, początkujący poeta rzucił:

Słońce, piwo, cisza, spokój
Chciałbym Nadię mieć przy boku…

I zapytał: „Słuchaj, Rabik, a jak twoja ma na imię, ta nowa, na rolkach?”
- Po męsku, Sania.
- A nazwisko?
- Nazwisko skomplikowane, Zad’owa.
- No, coś takiego! - przyłączył się do rozmowy Bołt – komicznie. Nazwisko od słowa „zad”. Rzadkie. Ileż pięknych
opowieści można by napisać o dziewczynie z takim nazwiskiem. Pobierzcie się. Miną lata, a ja przyjdę do was w gości i wyznam:

Już minęło z dziesięć lat
Jak zachwycił mnie twój Zad…

I ty nie powinieneś się na mnie obrażać, bo przecież ten, kto zaliczył Krym, Rzym, ogień, wodę, trąby miedziane*
i portwajn po wódce z piwem, nie licząc „szampanika” i słabych alkoholi, ten w ogóle nie powinien się obrażać,
głównie dlatego, że na obrażonych oligofrenach nie tylko wodę wożą, ale i inne odpadki. A jeśli już chcesz się obrażać,
to zamień gniew na miłosierdzie, zmiłuj się nad nami grzesznymi, a szczególnie nad Anem, który nawet sobie nie wyobraża
jak nam smutno bez niego na parach**
An skrzywił się:

Na parach
Jak na narach…
Żeby chociaż na Kanarach…

……………………………………………………………………………………………………………….

- Nie bądź głupi – wkurzył się Bołt – do instytutu uczęszczać trzeba. Źle wygląda wagarowanie. Przecinek sam sobie postaw,
albo po słowie „źle” albo po wagarowanie”. Już starościna pytała o ciebie. Pora z tym skończyć. Co cię tak nosi?
An wzruszył się troską przyjaciół, ale odpowiedzieć tak zwyczajnie po ludzku, jak to robią inteligentni ludzie, nie potrafił i nawet
nie próbował.
- Gdybym był adiutantem Jego Wysokości*** z serialu pod tym samym tytułem, a ty naiwnym chłoptasiem Jurą z tego samego serialu,
którego wasza wielmożność nie widziała i, biorąc pod uwagę twoje szczere zainteresowanie moimi sprawami, odpowiedziałbym tak:
widzisz, Jura, ja jestem szpiegiem i zapomniano mi wypłacić pieniądze. A te, które mam w kieszeni, chociaż to pieniądze, nie są wiele warte.
Wystarczy ich na pierwsze trzydzieści sekund pobytu w świątyni nauki w drugim semestrze, jeśli, oczywiście, nie wylecę w pierwszym.
A w pubie i pięć godzin można spędzić. Tak że carpe diem!


*Ogień, woda i miedziane trąby - radziecka baśń filmowa z 1968 roku.
** Zajęcia na wyższych uczelniach odbywają się w tzw. parach. Każda para trwa 2 godz. lekcyjne, tj. 80 minut, po parze jest przerwa. Para może być też z przerwą (po pierwszych 40 minutach – przerwa 5-10 minut).
*** mowa o serialu pt. Adiutant Jego Wysokości, którego kanwą były (podobno) prawdziwe wydarzenia. Głównym bohaterem jest bolszewicki szpieg w sztabie białej armii Denikina, któremu udaje się zająć stanowisko, ni mniej ni więcej, adiutanta głównodowodzącego.
Ostatnio zmieniony 12 lut 2017, 15:24 przez Liliana, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
pallas
Posty: 1554
Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33

Re: An-24, czyli Przed 18-tą czytanie... - rozdz. 5, cz. 1

#2 Post autor: pallas » 11 lut 2017, 12:58

Ciekaw opowiadanie, rozkręca się, dzięki Lila, że zamieściłaś, podziwiam twoje tłumaczenie są świetne. Szkoda, że z językami u mnie kiepsko. A wierszyki niezłe, rzeczywiście jest tu dużo takich smaczków, ale tobie udało się je zachować. Człowiek się pośmiał i zamyślił.

A takie pytanie, czemu taki format, inny niż zwykle, jakiś problem techniczny?

Piotr :)
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/

Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 1424
Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07

Re: An-24, czyli Przed 18-tą czytanie... - rozdz. 5, cz. 1

#3 Post autor: Liliana » 12 lut 2017, 15:26

pallas pisze:Ciekawe opowiadanie, rozkręca się, dzięki Lila, że zamieściłaś,
Cała przyjemność po mojej stronie, Piotrze. Może pociągnę dalej jak czas pozwoli.

Co do formatu, sama nie wiem, czemu tak. Spróbowałam trochę poprawić.

Pozdrawiam, :) Lila

ODPOWIEDZ

Wróć do „Proza”