Глава 5
Дорога опять повернула вправо. Из-за 16-этажной «свечки» выглянуло солнце, и свет резко ударил по глазам.
Ан зажмурился. В отличие от своих друзей, он солнцезащитные очки не носил. Жара набирала градус. Холодного
пивка хотелось всё нестерпимее. Чтобы хоть как-то себя развлечь, начинающий поэт прочитал экспромт вслух:
Солнце, пиво, тишь да гладь,
Познакомлюсь завтра с Надь…
И продолжил: «Слушай, Рабик, а как зовут твою, новую, на колёсиках?
– По-мужски, Саней.
– А фамилия?
– Фамилия сложная, За’дова.
– Ну, ты даёшь! – присоединился к беседе Болт. – Комедья, получается. Фамилия от слова «зад».
Редкая. Столько красочных историй можно написать про девушку с таким счастьем. Поженитесь,
пройдут годы. Я приду к вам в гости и честно признаюсь тебе, Рабик:
Десять лет тому назад,
Как мне правился твой Зад…
Но ты не должен обижаться на меня, ведь тот, кто прошёл Крым, Рим, огонь, воду, медные трубы*
и портвейн после водки с пивом, не считая «шампусика» и слабоалкоголки, тот вообще не должен
обижаться, потому что на обиженных олигофренах не только воду возят, но и прочий житейский груз.
над Аном, который даже и не представляет, как грустно нам без него на парах.
Ан криво улыбнулся:
На парах,
Как на нарах…
Вот если б на Канарах!..
............................................................................................................................................................................................................................................................
– Во-во, вот и не будь дураком, – заволновался Болт. – В институт ходить надо. Плохо получается
прогуливать. Запятую сам поставь, либо после слова «плохо», либо после «прогуливать». Меня уже
и староста спрашивала о тебе. Волна непонимания поднимается, завязывай с этим делом. Что тебя
колбасит так?
Ана тронуло дружеское участие, но ответить без выкрутасов, по-человечески, задушевно как это
умеют делать интеллигентные люди, не смог, да и не пытался.
– Если б я был адъютантом его Превосходительства из одноимённого фильма, а ты наивным мальчуганом
Юрой из той же серии, которую ваше благородие наверняка не смотрело, и, учитывая твой неподдельный
интерес к моим делам, ответил бы так: видишь ли, Юра, я шпион, и мне забыли выплатить деньги. А те,
что лежат в карманах, хоть и деньги, но стоят мало. Хватит их на первые тридцать секунд пребывания в храме
науки во втором семестре, если, конечно, я не вылечу в первом. А вот в пивнушке часов пять продержаться можно.
Так что лови момент!
Rozdział 5
Droga skręciła w prawo. Zza szesnastopiętrowej „igły” wyjrzało słońce i uderzyło prosto w oczy. An zachmurzył się.
W odróżnieniu od przyjaciół nie nosił okularów przeciwsłonecznych. Upał przybierał na sile. Chciało się zimnego piwka,
oj, chciało. Żeby się rozerwać, początkujący poeta rzucił:
Słońce, piwo, cisza, spokój
Chciałbym Nadię mieć przy boku…
I zapytał: „Słuchaj, Rabik, a jak twoja ma na imię, ta nowa, na rolkach?”
- Po męsku, Sania.
- A nazwisko?
- Nazwisko skomplikowane, Zad’owa.
- No, coś takiego! - przyłączył się do rozmowy Bołt – komicznie. Nazwisko od słowa „zad”. Rzadkie. Ileż pięknych
opowieści można by napisać o dziewczynie z takim nazwiskiem. Pobierzcie się. Miną lata, a ja przyjdę do was w gości i wyznam:
Już minęło z dziesięć lat
Jak zachwycił mnie twój Zad…
I ty nie powinieneś się na mnie obrażać, bo przecież ten, kto zaliczył Krym, Rzym, ogień, wodę, trąby miedziane*
i portwajn po wódce z piwem, nie licząc „szampanika” i słabych alkoholi, ten w ogóle nie powinien się obrażać,
głównie dlatego, że na obrażonych oligofrenach nie tylko wodę wożą, ale i inne odpadki. A jeśli już chcesz się obrażać,
to zamień gniew na miłosierdzie, zmiłuj się nad nami grzesznymi, a szczególnie nad Anem, który nawet sobie nie wyobraża
jak nam smutno bez niego na parach**
An skrzywił się:
Na parach
Jak na narach…
Żeby chociaż na Kanarach…
……………………………………………………………………………………………………………….
- Nie bądź głupi – wkurzył się Bołt – do instytutu uczęszczać trzeba. Źle wygląda wagarowanie. Przecinek sam sobie postaw,
albo po słowie „źle” albo po wagarowanie”. Już starościna pytała o ciebie. Pora z tym skończyć. Co cię tak nosi?
An wzruszył się troską przyjaciół, ale odpowiedzieć tak zwyczajnie po ludzku, jak to robią inteligentni ludzie, nie potrafił i nawet
nie próbował.
- Gdybym był adiutantem Jego Wysokości*** z serialu pod tym samym tytułem, a ty naiwnym chłoptasiem Jurą z tego samego serialu,
którego wasza wielmożność nie widziała i, biorąc pod uwagę twoje szczere zainteresowanie moimi sprawami, odpowiedziałbym tak:
widzisz, Jura, ja jestem szpiegiem i zapomniano mi wypłacić pieniądze. A te, które mam w kieszeni, chociaż to pieniądze, nie są wiele warte.
Wystarczy ich na pierwsze trzydzieści sekund pobytu w świątyni nauki w drugim semestrze, jeśli, oczywiście, nie wylecę w pierwszym.
A w pubie i pięć godzin można spędzić. Tak że carpe diem!
*Ogień, woda i miedziane trąby - radziecka baśń filmowa z 1968 roku.
** Zajęcia na wyższych uczelniach odbywają się w tzw. parach. Każda para trwa 2 godz. lekcyjne, tj. 80 minut, po parze jest przerwa. Para może być też z przerwą (po pierwszych 40 minutach – przerwa 5-10 minut).
*** mowa o serialu pt. Adiutant Jego Wysokości, którego kanwą były (podobno) prawdziwe wydarzenia. Głównym bohaterem jest bolszewicki szpieg w sztabie białej armii Denikina, któremu udaje się zająć stanowisko, ni mniej ni więcej, adiutanta głównodowodzącego.
An-24, czyli Przed 18-tą czytanie... - rozdz. 5, cz. 1
- Liliana
- Posty: 1424
- Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07
An-24, czyli Przed 18-tą czytanie... - rozdz. 5, cz. 1
Ostatnio zmieniony 12 lut 2017, 15:24 przez Liliana, łącznie zmieniany 1 raz.
- pallas
- Posty: 1554
- Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33
Re: An-24, czyli Przed 18-tą czytanie... - rozdz. 5, cz. 1
Ciekaw opowiadanie, rozkręca się, dzięki Lila, że zamieściłaś, podziwiam twoje tłumaczenie są świetne. Szkoda, że z językami u mnie kiepsko. A wierszyki niezłe, rzeczywiście jest tu dużo takich smaczków, ale tobie udało się je zachować. Człowiek się pośmiał i zamyślił.
A takie pytanie, czemu taki format, inny niż zwykle, jakiś problem techniczny?
Piotr
A takie pytanie, czemu taki format, inny niż zwykle, jakiś problem techniczny?
Piotr
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
- Liliana
- Posty: 1424
- Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07
Re: An-24, czyli Przed 18-tą czytanie... - rozdz. 5, cz. 1
Cała przyjemność po mojej stronie, Piotrze. Może pociągnę dalej jak czas pozwoli.pallas pisze:Ciekawe opowiadanie, rozkręca się, dzięki Lila, że zamieściłaś,
Co do formatu, sama nie wiem, czemu tak. Spróbowałam trochę poprawić.
Pozdrawiam, Lila