intymny pamiętnik nastolatki 14

[EdwardSkwarcan]

od początku

na poprzedniej stronie



Str. 14

dobrze tak w ciszy razem pierś tyka oddaniem
głaszcze mnie erotycznie już bez wstydu barier
z olbrzymią mocą garnie ku sobie ramieniem
i zapadamy błogo w senne ukojenie
usypiam w gniazdku objęć znikają kontury
czując bezpieczną bliskość śni raj ufny umysł
śpiąc zawierzałam siebie stalowym uściskom
w noc z cudowną beztroską oddawałam wszystko

obudziłam się w kleszczach z mym zauroczeniem
ucałowałam lekko i snując marzenie
przyglądałam się chłopcu myśląc o nim czule
- kochany uparciuchu nieraz cię przytulę
leżąc prawie do rana nie zmrużyłam oka
tak wciągnęła nieśmiała toń niebieskooka
wiać musiałam z pokoju bo gdy wróci mama
widząc w łóżku we dwoje zagrałaby dramat

szeptem budziłam chłopca chwytając za skronie
był gorący jak wulkan sięgałam po płomień
on wziął mnie niczym tajfun powalił na plecy
znów baraszkowaliśmy od trosk dnia dalecy
świat wirował bo porwał zaborczy kochanek
biorąc w chwile cudowne i niezapomniane
posiadł oszołomioną by w beztroskę lecieć
prężąc ciało szepnęłam - chciałabym tak wiecznie
wtedy Oli popatrzył długo i wymownie
odwzajemniłam zachwyt by zatrzymać płomień
pieszczochowi żal było z pościeli wyskoczyć
ciągle czule zaglądał w niewyspane oczy
adorował do końca wesołym śniadaniem
chichocząc pląsał przy mnie erotyczny taniec

gruchając jak gołąbki poszliśmy do szkoły
ja chociaż niewyspana wśród myśli wesołych
humor mi dopisywał więc straszyłam laniem
wykrakałam i było pod domem spotkanie
wstyd mi było i chciałam głowę w dłonie schować
Iga nie możesz drżałam to twoja teściowa
ze strachu gęsia skórka straszny mętlik w głowie
mrowie miałam na plecach zerkając spod powiek
przemogłam swe obawy skinęłam blond lokiem
jednak pod jej spojrzeniem drżał oględzin obiekt
patrzyła ciepłym wzrokiem na wstydu rumieniec
cieszyłam się że będzie teściowa marzenie
myśl biegła jak mój idol skaczący po schodach
musiałam się zabujać bo mamy uroda
czuły i serce miękkie niczym plastelina
w łóżku będę roztapiać udami opinać

gdy on całuje mamę czekam z ciekawością
co myśli po przyjrzeniu się porannym gościom
kompletnie niewyspanym z białym upierzeniem
ta odwieczna ciekawość wzbudza podniecenie
zamiast lania usłyszał kim jest ta blondyna
jak na świętej spowiedzi wszystko matce wyznaj
co ty o mnie - pytałam zalotnością karmiąc
wyszeptał drugiej takiej to szukać z latarnią
przesadziłeś chichoczę łaskocząc włosami
działa bo mój nieśmiałek ma godowy karmin
to magia i czar dwojga pieszczotą się dzielić
unosi mnie całując mój gest go ośmielił
na przerwach odsypiałam głaskana w ramionach
wspominając nasz romans śniłam bajkę o nas


cdn.