intymny pamiętnik nastolatki 94

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
EdwardSkwarcan
Posty: 2660
Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43

intymny pamiętnik nastolatki 94

#1 Post autor: EdwardSkwarcan » 11 maja 2017, 0:16

od początku

na poprzedniej stronie

Str.94

staliśmy przy tym łóżku niczym obcy ludzie
jakby go tutaj wszyscy odwiedzali tłumnie
i jest mu obojętne kto dzisiaj się gapi
bo zlustrował nas tylko błędnymi oczami
po chwili jak znudzony patrzył w stronę okna
przybita całą scenką zaczęłam tam szlochać
przyszedł lekarz i kazał opuścić nam pokój
w takich chwilach rozpaczy można stracić rozum

cisnęło się pytanie – jak to dalej będzie
ale doktor konkretów nie mógł mam powiedzieć
na pocieszenie stwierdził – tutaj czasu trzeba
jest silny i nie można w jego mózgu grzebać
skoro po tym wypadku uszkodzeń nie było
spokój jest mu potrzebny zostaje cierpliwość

wlokłam się ze szpitala z tym cieniem nadziei
po drodze chciałam na mszę za niego w Starej Wsi

ten sam ksiądz co ślub dawał szepnął – musisz wierzyć
będę za was się modlił
– i nie wziął pieniędzy
za to że Oli przeżył klęcząc dziękowałam
ciężko nadal lecz z Bogiem lżej mi unieść dramat
poświęcam czas dla córek i mama mnie uczy
w kąpieli asystuje lecz zmieniać pieluchy
staram się jednak sama bo to moja działka
Judycie i Justynie - tak przy chrzcie im dałam

wyczekiwałam wierząc że mąż zdrowy będzie
sama w końcu musiałam - rosną i są ciężkie
tylko dwoma rękami dysponuje człowiek
i gdy dziewczynki krzyczą to jednak jest problem
druga zaraz wtóruje gdy pierwsza zapłacze
ciuszki im zaznaczyłam bowiem nie poznaję
bywają trudne noce bo nie dość że dramat
uciszać muszę panny chodząc niewyspana

jest pewien posmak szczęścia kiedy nieporadne
wymuszają swą wolę reagując płaczem
trzeba lecieć natychmiast bo rączki się złoszczą
cierpliwości mnie uczą biegnę co mam począć
byłam znowu w szpitalu po cichą nadzieję
mąż iskierkę rozpalił witając uśmiechem
wprawdzie bez słów powitań gdy szepnęłam Oli
bez protestów za rękę ująć się pozwolił

cofnął ją jednak szybko twarz oblał rumieniec
jakby z lękiem brwi marszczył mierząc ze zdziwieniem
nie chciałam być nachalna nie znając reakcji
skoro spokój wskazany nie mogłam go naglić
zszyte rany się goją włosy pod bandażem
chwytał moje spojrzenia widząc że ja patrzę
jednak to było wszystko dla mnie i tak dużo
przecież wciąż śnię po nocach z nim normalne jutro

kiedy już odchodziłam wodził za mną wzrokiem
muszę Oli do córek – szepnęłam żałośnie
nie odezwał się słowem bo jakaś blokada
żal wewnętrzny pierś ściskał znów musiałam płakać
kiedy moje łzy widział przymykał powieki
niczym myśl intensywna lecz trudno potwierdzić
gdy chciałam pocałować skręcił twarz wstydliwie
nie rozumiał lub nie chciał troski rozpaczliwej

jednak w domu lżej było uśmiech się pojawił
zaczęłam moje szczęścia przemawiając bawić
potem mamie w rozmowie powiedziałam szczerze
- nieważne jaki chcę go bo jest moim mężem
choćbym miała nauczyć wszystkiego od nowa
przecież to jest ich ojciec i będą go kochać
jakby na potwierdzenie zaczynały wrzeszczeć
- widzisz rwą się do niego choć nie zna ich jeszcze
ruszałam struny serca pragnąc nierealne
wierzę, że drugą szansę od Marii dostanę

cdn.

ODPOWIEDZ

Wróć do „intymny pamiętnik nastolatki”