Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
od początku
w poprzedniej odsłonie
VI. Śmierć kapłanki – 1. Łysa Góra
Kraj górzysty, a leśny, kraj polem zdobiony -
choćbyś świat przewędrował, nie znasz takiej strony.
Wisły tną go wskroś lasów, szczyty znaczą niebo,
od północy zaś bory kraju tego strzegą.
Na rubieżach Chrobacji, wśród puszczy jodłowej,
stoi góra rozległa, ze zboczem łagodnem.
Ścieżki do niej pokrętne pośród lasu wiodą,
chcą coś ukryć przed światem, a przecież nie mogą.
Tam wysoko, na szczycie, na wielkiej polanie,
stoi dumna świątynia – potężna, jak zamek.
Kamień w słońcu się mieni, wieża nieba sięga,
nie ustąpi najazdom takowa potęga.
Pośród murów dziedziniec, też ścielon kamieniem,
wydeptany od wieków przez słowiańskie plemię -
każdy wszak do świątyni ma dostęp, gdy wola;
spływa tutaj danina i z lasu, i z pola.
A dziedziniec ogromny, w stajania go mierzyć -
tak by tłum mógł pomieścić. Z otwartych więcieży,
kiedy święto się jakie nadarzy, czy roki,
sam tu cesarz ludowi ogłasza wyroki;
tudzież w chwilach, gdy ważą się losy krainy,
kiedy ginąć się biorą jej najlepsze syny.
Na podworcu tron stoi olbrzymi, jak posąg -
wieńce z kwiecia i chojny nad nim się unoszą.
Stolec to cesarzowi dan, gdy losy splotą,
że koroną swe skronie będzie wieńczył złotą.
Cesarz ci to potężny, słowiański suweren -
Kagan jest jego imię, co chroni tę ziemię.
Stoi tedy świątynia, piękna i potężna,
a zazdroszczą jej grody mienia i oręża;
tam trzem bogom odwiecznym zapalony płomień,
co nie gaśnie na chwilę od wielu pokoleń;
tam zobaczysz od rana tańczącą kapłankę,
w biel odzianą, a strojną ukwieconym wiankiem -
tak bogowie, swą wolą od dawna stanowią;
tak świątynia stanowień ich stoi podporą.
Najprzedniejsza kapłanka, jak kniaź na dzielnicy -
wszak królewska, bez mała, godność tej dziewicy -
ona panią w świątyni, ona też i sługą,
z książęcego jest rodu, któren sagą długą
między pierwsze w cesarstwie zgoła się zalicza.
Imię ksieni jest Wanda. Choć piękna z oblicza,
wielce srogą i dumną jawi się niewiastą;
ta trzem bogom oddana swą duszą i krasą.
Bogów znały i czciły wszystkie Słowian grody
imionami Pośwista, Śwista i Pogody.
Znów się księżyc zamyślił, wspomniał bo, że zbójcy
z Niemiec kiedyś tu wznieśli, kościół świętej Trójcy.
Chwilę patrzył w głąb nocy, smutny i znużony,
w końcu swoją opowieść w nowe przybrał tony.
cdn.
w poprzedniej odsłonie
VI. Śmierć kapłanki – 1. Łysa Góra
Kraj górzysty, a leśny, kraj polem zdobiony -
choćbyś świat przewędrował, nie znasz takiej strony.
Wisły tną go wskroś lasów, szczyty znaczą niebo,
od północy zaś bory kraju tego strzegą.
Na rubieżach Chrobacji, wśród puszczy jodłowej,
stoi góra rozległa, ze zboczem łagodnem.
Ścieżki do niej pokrętne pośród lasu wiodą,
chcą coś ukryć przed światem, a przecież nie mogą.
Tam wysoko, na szczycie, na wielkiej polanie,
stoi dumna świątynia – potężna, jak zamek.
Kamień w słońcu się mieni, wieża nieba sięga,
nie ustąpi najazdom takowa potęga.
Pośród murów dziedziniec, też ścielon kamieniem,
wydeptany od wieków przez słowiańskie plemię -
każdy wszak do świątyni ma dostęp, gdy wola;
spływa tutaj danina i z lasu, i z pola.
A dziedziniec ogromny, w stajania go mierzyć -
tak by tłum mógł pomieścić. Z otwartych więcieży,
kiedy święto się jakie nadarzy, czy roki,
sam tu cesarz ludowi ogłasza wyroki;
tudzież w chwilach, gdy ważą się losy krainy,
kiedy ginąć się biorą jej najlepsze syny.
Na podworcu tron stoi olbrzymi, jak posąg -
wieńce z kwiecia i chojny nad nim się unoszą.
Stolec to cesarzowi dan, gdy losy splotą,
że koroną swe skronie będzie wieńczył złotą.
Cesarz ci to potężny, słowiański suweren -
Kagan jest jego imię, co chroni tę ziemię.
Stoi tedy świątynia, piękna i potężna,
a zazdroszczą jej grody mienia i oręża;
tam trzem bogom odwiecznym zapalony płomień,
co nie gaśnie na chwilę od wielu pokoleń;
tam zobaczysz od rana tańczącą kapłankę,
w biel odzianą, a strojną ukwieconym wiankiem -
tak bogowie, swą wolą od dawna stanowią;
tak świątynia stanowień ich stoi podporą.
Najprzedniejsza kapłanka, jak kniaź na dzielnicy -
wszak królewska, bez mała, godność tej dziewicy -
ona panią w świątyni, ona też i sługą,
z książęcego jest rodu, któren sagą długą
między pierwsze w cesarstwie zgoła się zalicza.
Imię ksieni jest Wanda. Choć piękna z oblicza,
wielce srogą i dumną jawi się niewiastą;
ta trzem bogom oddana swą duszą i krasą.
Bogów znały i czciły wszystkie Słowian grody
imionami Pośwista, Śwista i Pogody.
Znów się księżyc zamyślił, wspomniał bo, że zbójcy
z Niemiec kiedyś tu wznieśli, kościół świętej Trójcy.
Chwilę patrzył w głąb nocy, smutny i znużony,
w końcu swoją opowieść w nowe przybrał tony.
cdn.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- pallas
- Posty: 1554
- Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33
Re: Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
Przypomniały mi się Westalki opiekunki ognia.
Wanda z Legendy co nie chciała Niemca.
Piękna Legenda.
Choć moją ulubioną jet inna, ale nie chce zdradzać fabuły i akcji.
Może kiedyś się pojawi.
Słownictwo mnie urzeka.
I ta noc i księżyc. Piękne są czasy dawne, mówią wiele o dzisiejszym świecie.
Powinniśmy dbać o naszą Polską naturę, ona jest wyjątkowa.
Nie wolno zapominać o swych dziejach można się zagubić.
Każdy potrafi kusić, obiecać złote góry. A co dzieje się z gawiedzią?
Ona potrafi najlepiej wybrać.
Tytan
Wanda z Legendy co nie chciała Niemca.
Piękna Legenda.
Choć moją ulubioną jet inna, ale nie chce zdradzać fabuły i akcji.
Może kiedyś się pojawi.
Słownictwo mnie urzeka.
I ta noc i księżyc. Piękne są czasy dawne, mówią wiele o dzisiejszym świecie.
Powinniśmy dbać o naszą Polską naturę, ona jest wyjątkowa.
Nie wolno zapominać o swych dziejach można się zagubić.
Każdy potrafi kusić, obiecać złote góry. A co dzieje się z gawiedzią?
Ona potrafi najlepiej wybrać.
Tytan
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
Widzisz, Tytanie, legenda o Wandzie z Krakowa, co nie chciała Niemca i rzuciła się z murów grodu do Wisły jest równie fałszywa, jak całe "Niemieckie szalbierstwo". Pamiętamy, że rzecz działa się we wczesnym średniowieczu, a więc na długo przed chrztem Polski, tymczasem Kraków z drewnianego w murowany zamienił dopiero ostatni z Piastów, a nawet, jeśli pierwsze próby murowanych fortyfikacji miały miejsce wcześniej, to i tak nie przed Bolkiem Śmiałym. To za jego czasów rozpoczęto budowę murowanej katedry, pierwszego niedrewnianego obiektu w Krakowie.
Legenda zaś o kapłankach - przez klechów zmienionych w wiedźmy, jak wiele legend wokół Łysej Góry narosłych - datuje się na co najmniej dwa stulecia przed Piastami. W następnym odcinku znajdziesz jej rozwinięcie, które może niejednego zaskoczyć...
Legenda zaś o kapłankach - przez klechów zmienionych w wiedźmy, jak wiele legend wokół Łysej Góry narosłych - datuje się na co najmniej dwa stulecia przed Piastami. W następnym odcinku znajdziesz jej rozwinięcie, które może niejednego zaskoczyć...
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
poczytałam - no, piękna bajka, a uśmiechnęłam się szczególnie, gdy wyczytałam imię "słowiańskiego cesarza" - Kagan! Cóż, prawdą historyczna jest za to sformułowanie: Czyngis-Kagan! Ech!
Sprawa druga - Łysa Góra: jedno z centrów kultu Trójmacierzy, czyli Wielkiej Potrójnej w trzech postaciach: Dziewki, Matki i Staruchy. Ich kapłanki miały jako atrybut sierp księżyca - klasyczny, uniwersalny symbol bóstwa lunarnego z czasów, kiedy zasada męska i żeńska były w jakiej-takiej równowadze. I nie były dziewicami, a nawet - przeciwnie, jako, że Słowiane nie "poważali" dziewictwa jako takiego, co im nie przeszkadzało szanować kobiecości jako takiej.
Słowiańszczyzna miała swoją religię, swoją kulturę, szczególnie - materialną (wielu by się zdziwiło, jak rozwiniętą, exemplum - zagłębie hutnicze w Górach Świętokrzyskich, gdzie wytapiano metale, w które zaopatrywali się między innymi - Rzymianie, a drugie takie zagłębie mieściło się na Wyspach Brytyjskich), a także własne pismo (runy). Niestety, kultura Słowian była systematycznie niszczona, najpierw przez Niemców, później - przez kościół jako instytucję (taki, np. Stanisław Staszic, prowadząc swoje badania nad zasobami naturalnymi na terenie rzeczypospolitej opisywał to, co się znajdowało w ziemi na terenie świętokrzyskiego zagłębia metalurgicznego, i opisał to rzetelnie, nie zapomniał tez nadmienić, że wszystkie wydobyte z ziemi "bałwany", "przedmioty pogańskie" i inne "dzieła szatańskie" zostały przy okazji zniszczone ad majorem Dei gloriam...
z uśmiechami
Ewa
Sprawa druga - Łysa Góra: jedno z centrów kultu Trójmacierzy, czyli Wielkiej Potrójnej w trzech postaciach: Dziewki, Matki i Staruchy. Ich kapłanki miały jako atrybut sierp księżyca - klasyczny, uniwersalny symbol bóstwa lunarnego z czasów, kiedy zasada męska i żeńska były w jakiej-takiej równowadze. I nie były dziewicami, a nawet - przeciwnie, jako, że Słowiane nie "poważali" dziewictwa jako takiego, co im nie przeszkadzało szanować kobiecości jako takiej.
Słowiańszczyzna miała swoją religię, swoją kulturę, szczególnie - materialną (wielu by się zdziwiło, jak rozwiniętą, exemplum - zagłębie hutnicze w Górach Świętokrzyskich, gdzie wytapiano metale, w które zaopatrywali się między innymi - Rzymianie, a drugie takie zagłębie mieściło się na Wyspach Brytyjskich), a także własne pismo (runy). Niestety, kultura Słowian była systematycznie niszczona, najpierw przez Niemców, później - przez kościół jako instytucję (taki, np. Stanisław Staszic, prowadząc swoje badania nad zasobami naturalnymi na terenie rzeczypospolitej opisywał to, co się znajdowało w ziemi na terenie świętokrzyskiego zagłębia metalurgicznego, i opisał to rzetelnie, nie zapomniał tez nadmienić, że wszystkie wydobyte z ziemi "bałwany", "przedmioty pogańskie" i inne "dzieła szatańskie" zostały przy okazji zniszczone ad majorem Dei gloriam...
z uśmiechami
Ewa
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
Przeczytałem całość od początku. To prawdziwa uczta dla ducha, zarówno ze względu na walory literackie i artystyczne, jak również na poruszaną tematykę, zbyt często w każdym wręcz wymiarze i aspekcie pomijaną, lekceważoną, a nawet zapomnianą lub fałszowaną.
Może zabrzmi to trochę przekornie, ale pierwszą refleksją był żal, że rozminąłeś się z epoką; gdyby to było pisane circa sto kilkadziesiąt lat wcześniej... Jesteś i pozostaniesz epigonem, w najlepszym znaczeniu tego słowa - bo dziś mało kto wniknie i zamyśli się nad tak długim utworem poetyckim, pisanym w klasycznej formie, nienagannym stylu i pełnym artystycznego uroku, a co więcej poruszającym tematy, o których praktycznie nie wspominają mainstreamowe trendy wiedzy - epigonem Poezji (przez duże P) i nierozerwalnie związanej z nią liryki, będącej również nazbyt często pojęciem odchodzącym w przeszłość. I choćbyś stworzył poemat nie wiem jak piękny i poruszający istotne kwestie, to przyjęta w naszych czasach konwencja wyrazu oraz pewien rodzaj najczęściej nieuświadamianej, samoograniczającej się poprawności, podszytej strachem przed nieznanym, nie pozwoli przedrzeć mu się do szerszego odbiorcy; kiedyś przyszło mi na myśl, iż gdyby przypadkiem odnaleziono trzecią część dzieła Homera, (zakładając, że została napisana, ale istnieją takie domniemania) - porównanie takie jakoś volens nolens jakoś się nasuwa - i nie podano jej autora, to nikt nie zechciałby czytać czegoś tak długiego i niedzisiejszego, a w konsekwencji budzącego awersję. Można powiedzieć, że to naturalny proces, naturalna i wręcz konieczna droga rozwoju, bliżej nieokreślonego progresu (przeważnie w sztuce jest to eufemizm regresu) lub nieuniknione, choć nie zawsze dobre czy właściwe jego meandry, co dotyczy także literatury. Może tak, może nie, nie chcę się tu wypowiadać, a tym bardziej wyrokować, ale jednak trudno odpędzić oganiający smutek, nostalgię oraz poczucie pewnej straty.
Całkowicie się zgadzam z wypowiedzią Gloinnen (w części drugiej), że zbyt mało jest utworów odnoszących się do dawnej, słowiańskiej tradycji. Jest też rzeczą oczywistą, że świadomie epoka sprzed Mieszka I jest ignorowana, a początek naszej historii (tak na przykład mnie uczono w szkole) zaczyna się od chrztu. A podmiot tego chrztu, chociażby w postaci zorganizowanego, zarządzanego i funkcjonującego organizmu państwowego, wyskakuje z nicości, jak przysłowiowy diabeł z pudełka. Oczywiście jest to tendencyjne zafałszowanie naszych dziejów przez określone czynniki, mogące budzić co najmniej niesmak.
Mam tylko taką uwagę: zbyt krótko i zdawkowo (moim zdaniem rzecz jasna), zostało potraktowane zabójstwo synów przez Popiela, można to było rozwinąć i stworzyć pełną dramatyzmu scenę (na przykład coś w konwencji Borysa Godunowa, gdyż punkty styczne są wyraźnie zarysowane). Również motyw myszy, jako jeden z nielicznych lepiej (choć schematycznie) znany i rozpoznawalny, a także czasem przywoływany, mógłby być potraktowany nieco barwniej i bardziej rozwinięty – chociażby jako ukłon w stronę szerszego odbiorcy.
Wspaniale, że odwołujesz się do Chrobacji, mało kto o niej słyszał (choć o Bolesławie Chrobrym, to już tak), która zresztą poprzedzała Państwo Polan. A Łysa Góra była jej centrum, zarówno administracyjnym jak i religijnym. Warto o tym przypomnieć od czasu do czasu, a przy okazji zachęcić do poszperania w sieci (jest sporo materiałów) i z szerszym zapoznaniem się z tym ciekawym tematem.
Może zabrzmi to trochę przekornie, ale pierwszą refleksją był żal, że rozminąłeś się z epoką; gdyby to było pisane circa sto kilkadziesiąt lat wcześniej... Jesteś i pozostaniesz epigonem, w najlepszym znaczeniu tego słowa - bo dziś mało kto wniknie i zamyśli się nad tak długim utworem poetyckim, pisanym w klasycznej formie, nienagannym stylu i pełnym artystycznego uroku, a co więcej poruszającym tematy, o których praktycznie nie wspominają mainstreamowe trendy wiedzy - epigonem Poezji (przez duże P) i nierozerwalnie związanej z nią liryki, będącej również nazbyt często pojęciem odchodzącym w przeszłość. I choćbyś stworzył poemat nie wiem jak piękny i poruszający istotne kwestie, to przyjęta w naszych czasach konwencja wyrazu oraz pewien rodzaj najczęściej nieuświadamianej, samoograniczającej się poprawności, podszytej strachem przed nieznanym, nie pozwoli przedrzeć mu się do szerszego odbiorcy; kiedyś przyszło mi na myśl, iż gdyby przypadkiem odnaleziono trzecią część dzieła Homera, (zakładając, że została napisana, ale istnieją takie domniemania) - porównanie takie jakoś volens nolens jakoś się nasuwa - i nie podano jej autora, to nikt nie zechciałby czytać czegoś tak długiego i niedzisiejszego, a w konsekwencji budzącego awersję. Można powiedzieć, że to naturalny proces, naturalna i wręcz konieczna droga rozwoju, bliżej nieokreślonego progresu (przeważnie w sztuce jest to eufemizm regresu) lub nieuniknione, choć nie zawsze dobre czy właściwe jego meandry, co dotyczy także literatury. Może tak, może nie, nie chcę się tu wypowiadać, a tym bardziej wyrokować, ale jednak trudno odpędzić oganiający smutek, nostalgię oraz poczucie pewnej straty.
Całkowicie się zgadzam z wypowiedzią Gloinnen (w części drugiej), że zbyt mało jest utworów odnoszących się do dawnej, słowiańskiej tradycji. Jest też rzeczą oczywistą, że świadomie epoka sprzed Mieszka I jest ignorowana, a początek naszej historii (tak na przykład mnie uczono w szkole) zaczyna się od chrztu. A podmiot tego chrztu, chociażby w postaci zorganizowanego, zarządzanego i funkcjonującego organizmu państwowego, wyskakuje z nicości, jak przysłowiowy diabeł z pudełka. Oczywiście jest to tendencyjne zafałszowanie naszych dziejów przez określone czynniki, mogące budzić co najmniej niesmak.
Mam tylko taką uwagę: zbyt krótko i zdawkowo (moim zdaniem rzecz jasna), zostało potraktowane zabójstwo synów przez Popiela, można to było rozwinąć i stworzyć pełną dramatyzmu scenę (na przykład coś w konwencji Borysa Godunowa, gdyż punkty styczne są wyraźnie zarysowane). Również motyw myszy, jako jeden z nielicznych lepiej (choć schematycznie) znany i rozpoznawalny, a także czasem przywoływany, mógłby być potraktowany nieco barwniej i bardziej rozwinięty – chociażby jako ukłon w stronę szerszego odbiorcy.
Wspaniale, że odwołujesz się do Chrobacji, mało kto o niej słyszał (choć o Bolesławie Chrobrym, to już tak), która zresztą poprzedzała Państwo Polan. A Łysa Góra była jej centrum, zarówno administracyjnym jak i religijnym. Warto o tym przypomnieć od czasu do czasu, a przy okazji zachęcić do poszperania w sieci (jest sporo materiałów) i z szerszym zapoznaniem się z tym ciekawym tematem.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
Ewo, już kiedyś pisałaś o Staszicu, ale piętnowania zła nigdy dosyć.
Piszesz o Trójmacierzy. I słusznie. Rzeczywiście Łysa Góra była centrum takiego kultu, choć podobno kult trzech bóstw Natury jest dokładnie tym samym. Właśnie o tych bóstwach napisałem. Świst, Poświst i Pogoda. Pierwsza dwójka zwana czasem Lelum i Polelum.
Oczywiście moja opowieść nie jest zapisem stricte historycznym, mogę więc sobie pozwolić na niecodzienną interpretację dziejów, czego Czytelnik będzie mógł doświadczyć w kolejnej odsłonie "Śmierci kapłanki", którą już teraz zapowiadam. Niemniej cieszę się, że znalazłem zainteresowanie czytających i motywuje mnie to do dalszej pracy. "Napisy na słońcu" na pewno nie skończą się szybko.
Gorgiaszu, nawet nie wiesz, jak wielką frajdą uraczyłeś małpę, wstawiając tu taki komentarz.
Masz na pewno sporo racji, domagając się bardziej udramatyzowanej akcji, ale muszę w tym miejscu do czegoś Ci się przyznać. Nie umiem pisać z dramaturgią. To jedyna przyczyna tego, że koncentruję się na biegu wypadków, zamiast drobiazgowo je opisywać.
Napomknąłeś coś o państwowości polskiej sprzed 966 roku. Słusznie, bo nie dość, że takowa była, to przyznać trzeba, że nie wypadła sroce spod ogona, lecz stanowiła olbrzymią siłę, dającą odpór odwiecznemu, niemieckiemu szalbierstwu, które późniejsze pokolenia określiły mianem Drang nach Ost.
Dzięki, że zajrzałeś i odniosłeś się - co tu nie mówić - merytorycznie.
Piszesz o Trójmacierzy. I słusznie. Rzeczywiście Łysa Góra była centrum takiego kultu, choć podobno kult trzech bóstw Natury jest dokładnie tym samym. Właśnie o tych bóstwach napisałem. Świst, Poświst i Pogoda. Pierwsza dwójka zwana czasem Lelum i Polelum.
Oczywiście moja opowieść nie jest zapisem stricte historycznym, mogę więc sobie pozwolić na niecodzienną interpretację dziejów, czego Czytelnik będzie mógł doświadczyć w kolejnej odsłonie "Śmierci kapłanki", którą już teraz zapowiadam. Niemniej cieszę się, że znalazłem zainteresowanie czytających i motywuje mnie to do dalszej pracy. "Napisy na słońcu" na pewno nie skończą się szybko.
Gorgiaszu, nawet nie wiesz, jak wielką frajdą uraczyłeś małpę, wstawiając tu taki komentarz.
Masz na pewno sporo racji, domagając się bardziej udramatyzowanej akcji, ale muszę w tym miejscu do czegoś Ci się przyznać. Nie umiem pisać z dramaturgią. To jedyna przyczyna tego, że koncentruję się na biegu wypadków, zamiast drobiazgowo je opisywać.
Napomknąłeś coś o państwowości polskiej sprzed 966 roku. Słusznie, bo nie dość, że takowa była, to przyznać trzeba, że nie wypadła sroce spod ogona, lecz stanowiła olbrzymią siłę, dającą odpór odwiecznemu, niemieckiemu szalbierstwu, które późniejsze pokolenia określiły mianem Drang nach Ost.
Dzięki, że zajrzałeś i odniosłeś się - co tu nie mówić - merytorycznie.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2660
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
Re: Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
Wyżej powiedzieli już wszystko, więc pozostają.....
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
Dzięki Edwardzie za oklaski. One są równie znaczące, jak wypowiedzi nad nimi.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
A ja sobie narobiłam zaległości... Ale może w weekend nadrobię.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Napisy na słońcu /6/ - Śmierć kapłanki - 1. Łysa Góra
Nie martw się, Patko. Odkąd zacząłem walczyć z tymi "napisami" całkowicie zaniedbałem robotę komentatorską.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl