Zima wasza, wiosna nasza /9/ - Pieski toast

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Zima wasza, wiosna nasza /9/ - Pieski toast

#1 Post autor: zdzichu » 14 lut 2016, 23:26

od początku
w poprzednim akcie

Epizod IX
Pieski toast

(do trzech, siedzących na ławeczce, meneli podchodzi policjant)
POLICJANT: Dzień dobry.
KRZYWY: Był dobry, ino coś mie sie widzi, że już nie bedzie.
POLICJANT: Nie filozofuj, bratku. Co to za picie w miejscu publicznym?
LITERAT: A co? Jakiś zakaz jest?
POLICJANT: A jest. Spożywanie alkoholu w miejscu publicznym podlega karze grzywny.
LITERAT: I słusznie. Nie należy dawać złego przykładu młodzieży.
BANKIER: Otóż to. Lepiej, żeby pan władza nie widział, jak gdzieś piją. Pan jeszcze taki młody jest.
POLICJANT: Nie czaruj. Dowód proszę.
BANKIER: Rzeczowy? Może być pusta flaszka?
POLICJANT: Osobisty. A butelka też się przyda. Właśnie, jako dowód.
KRZYWY: Na władze nie poradze, ino że ja nie mam dowodu.
POLICJANT: A pozostali panowie?
(Bankier z Literatem unoszą ramiona w geście bezradności i kręcą głowami)
POLICJANT: To zafundujemy panom wycieczkę na izbę.
LITERAT: To teraz trzeźwych zamykacie? Czyżby to jakiś rodzaj profilaktyki?
POLICJANT: Trzeźwi?
BANKIER: Gorzej. My będziemy trzeźwi, jak coś na kaca walniemy. Może pan władza by zasponsorował jaką wisienkę?
KRZYWY: Słowo harcerza, że za pana zdrowie wypijem.
POLICJANT: Trzeźwi? A ta butelka? Wszyscy w dupę pijani jesteście.
KRZYWY: Jak w dupe pijane? Dopiero mielim składkie zrobić.
POLICJANT: A ta butelka?
KRZYWY: A chuj jo wi, leży tu chyba od Wielkanocy. Jakieś menele zostawiły widno.
(w tej chwili do ławeczki podchodzi pan Janek)
PAN JANEK: (do policjanta, z uśmiechem) Dzień dobry. Co pan mi pomocników straszysz?
POLICJANT: Zna pan tych meneli?
KRZYWY: Ino nie meneli, kurwa, bo jak…
LITERAT: Cicho, Krzywy. Daj powiedzieć panu Jankowi.
PAN JANEK: Może nie wyglądają na biznesmenów, ale to uczciwe chłopaki, panie władzo. Pomagają mi sprzątać, odprowadzają porzucone wózki z parkingu. Nie są uciążliwi. Zresztą, niech pan spyta ochrony.
POLICJANT: Ale piją alkohol w miejscu…
PAN JANEK: (przerywając) Toć uschli by tu przez cały dzień, gdyby tak zupełnie na sucho mieli siedzieć. Ale to jest teren prywatny w ogóle.
POLICJANT: A pan masz koncesję na alkohol?
PAN JANEK: A uchowaj Boże. Żeby mi tu melinę z porządnego lokalu zrobili?
POLICJANT: Ci tutaj?
PAN JANEK: Nie, menele różni. Ci to okazy spokoju i kultury. Z nimi możesz pan nawet o literaturze pogadać. Serio mówię.
POLICJANT: No dobra. Skoro pan za nich poręcza, to zastawiam sprawę. Ale będę tu zaglądał.
(odchodzi)
LITERAT: Dzięki, panie Janku.
PAN JANEK: Nie ma za co, ale uważajcie z tym piciem, bo gotów was naprawdę na izbę zawieźć.
LITERAT: Będziemy ostrożni.
BANKIER: Jak nie być, kiedy nawet na jedną wisienkę nie ma.
(Pan Janek, uśmiechając się, wyjmuje z portfela banknot i wręcza go Bankierowi. Ten, podziękowawszy, rusza biegiem do sklepu. Pan Janek wraca do pracy.)
KRZYWY: Jaki pan, taki kram.
LITERAT: Ty o kim?
KRZYWY: O gliniarzu, a o kim.
LITERAT: Nie rozumiem.
KRZYWY: No co? Wiadomości żeś wczoraj nie oglądał?
LITERET: Jak nie, przecież razem oglądaliśmy.
KRZYWY: (po chwili zastanowienia) A o komendancie żeś słyszał?
(Wraca Bankier z wisienką. Konwersację przerywa rytuał otwierania i polewania)
(Po chwili)

BANKIER: O jakim komendancie mówiłeś, Krzywy?
KRZYWY: A o głównym szeryfie tych psów.
BANKIER: Tym, co to się do dymisji podał?
KRZYWY: Słyszeliśta, jaki miał żałosny głosik, jak cosik tam czytał z kartki?
BANKIER: Rezygnację czytał. Widziałem komendanta policji, a jakbym samą Szydło słyszał, tak dukał. Pewnie mu pan prezes odręcznie kartkę napisał i miał trudność z odcyfrowaniem.
LITERAT: Co ty znowu pierdolisz, Bankier? Co ma prezes do policji?
BANKIER: A co miał do telewizji?
LIETERAT: Jak to co? Telewizja jest rządowa, nie?
BANKIER: Policja też. Musi obsadzić swoimi ludźmi.
LITERAT: Teraz toś się sam zapędził. Przecież tego Maja to obsadzili już za PiS. To niby po co by go mieli zmieniać? Swojego człowieka?
BANKIER: Oj, naiwny, naiwny…
KRZYWY: Mie sie też coś zdaje, co ten komendant to nietrafiony jakiś był i musieli zmienić.
BANKIER: Trafiony, nietrafiony. Kto by się tym przejmował, gdyby był swój. Oni zwyczajnie nie mieli swojego człowieka w gliniarni i wsadzili tam figuranta. Ważne, że nie był związany z poprzednią ekipą.
LITERAT: I co? Nagle się okazał związany?
BANKIER: Czas pokaże. Są dwie możliwości.
LITERAT: Jakie niby?
BANKIER: Albo po nominacji rzeczywiście wylazły fakty mogące go skompromitować, a wraz z nim władzę, więc trzeba było gościa ewakuować…
LITERAT: Albo?
BANKIER: Albo proza życia.
LITERAT: Jaka proza? Znów jakiś spisek wietrzysz?
BANKIER: Już ci mówiłem, kto jest od spisków. Tu jest sprawa prostsza. Znalazł się ktoś bardziej oddany panu Jarkowi. Ktoś, kto w razie rozruchów, nie będzie miał dylematów.
KRZYWY: A ja myśle, że ten Maj to by nie miał. On wygląda bardziej na bandyte, jak na glinę.
LITERAT: Coś w tym jest. Może nie na bandytę, ale ma twarz i sylwetkę rasowego psa. Jak Linda w „Psach”.
BANKIER: Ciekawe, co on, kurwa, wie o zabijaniu.
(wybuch śmiechu)
KRZYWY: To może wypijmy z naszo kochano policje?
BANKIER: Też mi toast!
KRZYWY: Jakie życie, taki toast.
LITERAT: Co racja to racja. Bieda, aż piszczy. Flaszka pusta, parking jakby wymiotło. Może po kościele ludzie ruszą na zakupy.
BANKIER: O! I kto to mówi? Pierwszy przeciwnik handlu w niedzielę.
KRZYWY: Dali by już ludziom te kase po pincet, to i nam by co skapło może.
BANKIER: Jak dadzą po pięćset, to i tak za rok wystarczy tylko na wisienkę. Przecież napędzą inflację.
LITERAT: Znowu zaczynasz? Przecież pani premier wyliczyła, że wystarczy pieniędzy w budżecie.
BANKIER: W budżecie, na ten rok, może wystarczy. A co będzie z budżetami samorządów? Przecież całą robotę i koszty rząd zwalił na nie, a kasy na to ni chuja nie dał. Ty lepiej zapierdalaj na parking, bo się jakiś klient trafił. Zarób na wisienkę, póki jeszcze ją za kilka monet możesz kupić.
KRZYWY: Święte słowa. Klient nasz pan. Idziem do roboty.

cdn.
Ostatnio zmieniony 24 lut 2016, 23:01 przez zdzichu, łącznie zmieniany 1 raz.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: Zima wasza, wiosna nasza /9/ - Pieski toast

#2 Post autor: eka » 14 lut 2016, 23:50

:)
Wspólny wróg ucisza spory, świetnie wykorzystana prawidłowość.
Aż zamarłam w trwodze, czytając groźby policjanta, bo na izbie, bez wisienki.. co to byłaby za dyskusja :crach:

Pana Janka lubię coraz mocniej.
:rosa:

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: Zima wasza, wiosna nasza /9/ - Pieski toast

#3 Post autor: Lucile » 15 lut 2016, 0:43

Pan Janek w roli Męża Opatrzności, by nie rzec wprost Moderatora.
Dobrze, że "W Oleandrach" jest ktoś, kto potrafi nie tylko wylać oliwę na wzburzone wody,
ale i ugasić pragnienie zacnym panom, którzy - hurtem i zbiorowo - podbili moje serce ;)
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Zima wasza, wiosna nasza /9/ - Pieski toast

#4 Post autor: skaranie boskie » 15 lut 2016, 13:27

Już się wystraszyłem, że nasi znajomi weszli w jakiś konflikt z prawem.
Widzę jednak, że, po raz kolejny, doskonale nawiązałeś pan, Panie Zdzichu, do aktualnej sytuacji. Gliniarz trafił do was, jakby na zamówienie, żeby ruszyć temat dymisji komendanta. Coś mi się widzi, że po raz pierwszy przechyliłeś pan fabułę w stronę fikcji, bo trudno mi uwierzyć w taki korzystny zbieg okoliczności.
Po zastanowieniu wybaczam panu to odstępstwo. Jedna jaskółka to jeszcze nie wiosna, a jeden pies, to jeszcze za mało, żeby ruszać na łowy.
Fajny tytuł.
:beer: :beer: :beer:
PS. Znalazłem chochlika z postaci
zdzichu pisze:po-dziękowawszy
Poprawię. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
zdzichu
Posty: 565
Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
Lokalizacja: parking pod supermarketem

Re: Zima wasza, wiosna nasza /9/ - Pieski toast

#5 Post autor: zdzichu » 24 lut 2016, 22:41

Jakze miło widzieć Państwa w Oleandrach.
Od tych pochwał to aż się woda grzeje w fontannie. A może i od czego innego. Zapraszam do kolejnej odsłony, może się wyjaśni powód grzania.
PS. Panie Skaranie, dziękuję za poskromienie chochlików. Chyba odtąd będę pana ich pogromcą nazywał.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zima wasza, wiosna nasza”