Zima wasza, wiosna nasza /16/ - Stado baranów
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Zima wasza, wiosna nasza /16/ - Stado baranów
od początku
w poprzednim akcie
Epizod XVI
Stado baranów
(Teren wokół ławeczki mocno zazieleniony, na krzewach pojawiły się kolorowe kwiaty, fontanna tryska chłodną, krystalicznie czystą wodą)
KRZYWY: (pociąga łyk z kubka i krzywi się z niesmakiem) Ciepła.
BANKIER: Ciesz się, że w ogóle jest i nie narzekaj.
LITERAT: (Również się krzywiąc odstawia kubek) Do wody by flaszkę wstawić, może się trochę schłodzi.
(Krzywy zanurza butelkę w basenie fontanny)
BANKIER: A ja wam, kurwa, mówię, żebyście się cieszyli, bo jeszcze trochę i będziecie wodę z fontanny pili. Znów, kurwa, o pięćdziesiąt groszy droższa.
KRZYWY: Mendy podnieśli, a ludki za wózek ni chuj nie chco podnieść.
LITERAT: Jeszcze sobie jakieś żetoniki powynajdywali, w balona porządnych ludzi robią.
BANKIER: Się, kurwa, ciesz, że nie pracujesz pod biedronką, bo tam w ogóle wózki bez blokady zapodali. Pierdolone pisuary z torbami nas puszczą.
KRZYWY: Z tym to one chyba nie majo wiele wspólnego, co?
BANKIER: Nie wiem, za nimi nie dojdzie. Szydłowa niby taka dobra dla ludzi, a skasowała radę do spraw walki z nienawiścią rasową i dyskryminacją, czy jakoś tak.
LITERAT: A na kiego grzyba nam taka rada? U nas żadnej nienawiści rasowej nie ma.
BANKIER: Tak, u nas miłość bliźniego kwitnie, jak w samym raju. Szczególnie, jak bliźni ciapaty.
LITERAT: Sam, kurwa, rasista jesteś, skoro tak ludzi nazywasz.
BANKIER: Weź, Literat, nie pierdol. Słuchałeś, jaką ustawę nam szykują?
LITERAT: Antyterrorystyczną.
BANKIER: No właśnie. I planują w niej zakazać przebywania w Polsce wyznawcom islamu i ludziom o ciemnej karnacji. I to jest miłość bliźniego, kurwa mać.
LITERAT: Teraz to ty pierdolisz, Bankier. Niczego nie będą zakazywać, tylko ma być szczególny nadzór. I słusznie, bo to potencjalni terroryści są.
KRZYWY: To trza będzie tego lata w cieniu siedzieć, co by sie nie opalić.
BANKIER: Nawet, jak cię za kolor skóry nie wywalą z kraju, to ci, złamasy, audyt zrobią.
KRZYWY: A mie za co?
BANKIER: Cholera ich wie. Za coś tam zawsze zrobią. Nawet, jak za dużo wypijesz i powiesz, że PiS jest do dupy.
KRZYWY: Do dupy to jest papier. PiS jest do niczego.
LITERAT: Ty też pierdolisz, Krzywy. Zobacz, że pierwszy raz, odkąd mamy demokrację, ktoś wyliczył poprzednikom wszystkie przekręty. Na to trzeba było odwagi prezesa Kaczyńskiego i determinacji rządzących.
BANKIER: Brzmi zajebiście. Z taką gadką to by cię prezes od razu ministrem zrobił.
KRZYWY: Ciekawe od czego…
BANKIER: Od propagandy, kurwa. Za Göbbelsa by robił.
LITERAT: Pierdol się. Do propagandy to ty byś się najlepiej nadawał. Pewnie by ludzie uwierzyli w twoje brednie, bo przekonujący jesteś.
KRZYWY: (Wyjmuje butelkę z wody) Dalej ciepła, ale chyba trza sie napić.
LITERAT: Dawaj, taką wypijemy.
BANKIER: Pewnie za zdrowie twojego prezesa?
LITERAT: A czemu nie?
BANKIER: Bo za niego to ja nie wypiję. To oszust jest i kombinator, a jego jedyny cel to dożywotnia władza.
LITERAT: Głupi jesteś. Jemu chodzi o Polskę.
BANKIER: Pewnie, że o Polskę. Nigdzie indziej by się do władzy nie dochrapał. Nawet w bananowych republikach ludzie by go wywieźli na taczkach.
LITERAT: Ciekawe, skąd ty to wszystko wiesz?
BANKIER: Nie trzeba być jasnowidzem, wystarczy popatrzyć, co robi. Rozwala, struktury państwa, żeby je sobie podporządkować. Niebawem zmieni konstytucję i skończą się wybory i inne podobne pierdoły. Kto by sobie tym głowę zawracał!
KRZYWY: To nie bedziem głosować?
BANKIER: Będziemy. Jak sobie, kurwa, plebiscyt wymyślimy, jaki alkohol kupić. Trzech nas jest, to remisu nie będzie.
LITERAT: Chyba za daleko cię wyobraźnia ponosi.
BANKIER: Nie ponosi. Zastanów się, co on ma do stracenia? Jak mu się uda, to będzie rządził, jak sekretarze partii w Związku Radzieckim – dożywotnio. A jak mu się, w co wątpię, nie uda, to sobie pójdzie na zasłużoną emeryturę i będą go wszyscy mogli w dupę pocałować. Nawet z języczkiem.
KRZYWY: Cóś w tym jest, co pan gadasz, panie jasnowidz. Może sie napijem zanim nam prohibincji jakiej nie zapodadzo. (Napełnia kubek i podaje Bankierowi)
BANKIER: (Wypija, ociera usta i oddaje kubek) Ciepła, kurwa.
LITERAT: Ja tam wierzę prezesowi. I widzę dobrą zmianę. Dzieje się naprawdę dużo dobrego ostatnio.
BANKIER: A może jakiś konkret? Niby co dobrego?
LITERAT: Rozliczają aferzystów chociażby. Mają się wziąć za tych od Amber Golda.
BANKIER: Szkoda, że za tych od SKOKów się nie wezmą. Przynajmniej by się uwiarygodnili, a tak wygląda, że zwyczajnie szukają zemsty.
LITERAT: Niby za co?
BANKIER: A za to, że musieli grzać ławy opozycji przez osiem lat.
LITERAT: Za SKOKi też się pewnie wezmą, przecież nie mogą wszystkiego robić naraz.
BANKIER: Nie wezmą się. Akurat tę działkę to ich senator uprawia. Jest wysoce prawdopodobne, że SKOKi upadały, bo z ich kasy finansowali PiS. Oni będą teraz kombinować z rożnymi audytami, uchwałami, pierdołami, ale od SKOKów to się będą trzymali z daleka. Nie zdziwię się, jak im dołożą z państwowej kasy, żeby nie upadały.
KRZYWY: Jak do kopalni?
BANKIER: Jak do kopalni.
LITERAT: Znowu pierdolicie bez sensu. Obaj. Do kopalni nikt nie dokłada. Zwyczajnie rząd obiecał naprawić sytuację w górnictwie i naprawił. Masz kolejny konkret, Karolku.
BANKIER: Teraz toś pierdolnął, jak łysy warkoczem. Jak naprawił? Co naprawił? Odwlekł agonię za pieniądze podatników i akcjonariuszy.
LITERAT: Bzdura. Zwyczajnie wprowadzili plan naprawczy.
BANKIER: A w Dolinę Muminków też wierzysz?
LITERAT: A co to ma do rzeczy?
BANKIER: A ma. Łyknąłeś, jak rybka haczyk, że to program naprawczy. Toż zaprzęgli spółki skarbu państwa do finansowania Kompanii Węglowej, żeby odwlec w czasie zapaść górnictwa.
LITERAT: Jakby te spółki nie widziały szansy powodzenia, to by w to nie weszły chyba.
BANKIER: Weszłyby, weszły. Tak się, kurwa, składa, że minister jest przedstawicielem Skarbu Państwa w spółkach. On podejmuje decyzje, a właściwie Kaczyński.
LIETRAT: Skoro państwo ma w spółkach większość, to chyba ma prawo decydować?
BANKIER: Ma. Ale przy decyzjach strategicznych powinno zwołać walne zgromadzenie akcjonariuszy. Pamiętaj, że masa ludzi zainwestowała w akcje tych spółek oszczędności całego życia. Teraz je stracą, bo za rok, albo dwa, cała ta kasa pójdzie się jebać. A kopalnie i tak upadną.
LITERAT: Nie wierzę. Gdyby tak miało być, rząd nie robiłby nic.
BANKIER: Głupi byłeś i jesteś. I pewnie pozostaniesz cymbałem. Ogłupili cię Kaczory do cna.
KRZYWY: Ale powiedz czemu jest głupi? Cosik kapujem, ale nie całkiem.
LITERAT: Właśnie. Zamiast rzucać jakieś pierdolone inwektywy, mógłbyś nas objaśnić, pojebany geniuszu ekonomi.
BANKIER: Toż tu, kurwa, nic do objaśniania nie ma. Jakby Kaczyński nie odsunął w czasie upadku górnictwa, miałby dzisiaj rozpierduchę w stolicy. I cały misterny plan poszedłby w pizdu. Za dwa lata, jak się umocni, to i górnicy mu nie podskoczą. A wtedy spokojnie pozamyka kopalnie.
KRZYWY: W tym cóś jest…
LITERAT: A ja w takie scenariusze nie wierzę. Ten rząd przynajmniej próbuje coś robić. Platformersy miały górników zwyczajnie w dupie. Jak wszystkich zresztą.
BANKIER: Gdybyś ty, Zdzichu, umiał samodzielnie myśleć, nie dałbyś się nabierać na plewy z telewizora. Popatrz, PiS rozpierdala wszystko, ale zaczął od sądów, prokuratury i policji. Pamiętaj, że po to się karmi psy, żeby rzucały się na wrogów. Oni dążą do swojego celu cholernie konsekwentnie. Nawet wygrana w wyborach, to nie był przypadek.
LITERAT: Jasne, że nie przypadek. Ludzie już mieli dosyć tych złodziei przy korycie.
BANKIER: Mylisz się. Kaczyński wygrał wybory, bo wpadł na genialny pomysł.
LIETARAT: Na jaki?
BANKIER: Na rozdanie ludziom po pięć paczek na bachory. Z taką obietnicą, nawet stado baranów by wygrało. Zwłaszcza w Polsce, gdzie frekwencja nigdy trzydziestu procent nie przekracza.
KRZYWY: Ciekawe…
BA NKIER: Co ciekawe?
KRZYWY: Jakby takie stado potem rządziło… (Wypija, krzywiąc się, zawartość kubka) Ciepła, kurwa!
cdn.
w poprzednim akcie
Epizod XVI
Stado baranów
(Teren wokół ławeczki mocno zazieleniony, na krzewach pojawiły się kolorowe kwiaty, fontanna tryska chłodną, krystalicznie czystą wodą)
KRZYWY: (pociąga łyk z kubka i krzywi się z niesmakiem) Ciepła.
BANKIER: Ciesz się, że w ogóle jest i nie narzekaj.
LITERAT: (Również się krzywiąc odstawia kubek) Do wody by flaszkę wstawić, może się trochę schłodzi.
(Krzywy zanurza butelkę w basenie fontanny)
BANKIER: A ja wam, kurwa, mówię, żebyście się cieszyli, bo jeszcze trochę i będziecie wodę z fontanny pili. Znów, kurwa, o pięćdziesiąt groszy droższa.
KRZYWY: Mendy podnieśli, a ludki za wózek ni chuj nie chco podnieść.
LITERAT: Jeszcze sobie jakieś żetoniki powynajdywali, w balona porządnych ludzi robią.
BANKIER: Się, kurwa, ciesz, że nie pracujesz pod biedronką, bo tam w ogóle wózki bez blokady zapodali. Pierdolone pisuary z torbami nas puszczą.
KRZYWY: Z tym to one chyba nie majo wiele wspólnego, co?
BANKIER: Nie wiem, za nimi nie dojdzie. Szydłowa niby taka dobra dla ludzi, a skasowała radę do spraw walki z nienawiścią rasową i dyskryminacją, czy jakoś tak.
LITERAT: A na kiego grzyba nam taka rada? U nas żadnej nienawiści rasowej nie ma.
BANKIER: Tak, u nas miłość bliźniego kwitnie, jak w samym raju. Szczególnie, jak bliźni ciapaty.
LITERAT: Sam, kurwa, rasista jesteś, skoro tak ludzi nazywasz.
BANKIER: Weź, Literat, nie pierdol. Słuchałeś, jaką ustawę nam szykują?
LITERAT: Antyterrorystyczną.
BANKIER: No właśnie. I planują w niej zakazać przebywania w Polsce wyznawcom islamu i ludziom o ciemnej karnacji. I to jest miłość bliźniego, kurwa mać.
LITERAT: Teraz to ty pierdolisz, Bankier. Niczego nie będą zakazywać, tylko ma być szczególny nadzór. I słusznie, bo to potencjalni terroryści są.
KRZYWY: To trza będzie tego lata w cieniu siedzieć, co by sie nie opalić.
BANKIER: Nawet, jak cię za kolor skóry nie wywalą z kraju, to ci, złamasy, audyt zrobią.
KRZYWY: A mie za co?
BANKIER: Cholera ich wie. Za coś tam zawsze zrobią. Nawet, jak za dużo wypijesz i powiesz, że PiS jest do dupy.
KRZYWY: Do dupy to jest papier. PiS jest do niczego.
LITERAT: Ty też pierdolisz, Krzywy. Zobacz, że pierwszy raz, odkąd mamy demokrację, ktoś wyliczył poprzednikom wszystkie przekręty. Na to trzeba było odwagi prezesa Kaczyńskiego i determinacji rządzących.
BANKIER: Brzmi zajebiście. Z taką gadką to by cię prezes od razu ministrem zrobił.
KRZYWY: Ciekawe od czego…
BANKIER: Od propagandy, kurwa. Za Göbbelsa by robił.
LITERAT: Pierdol się. Do propagandy to ty byś się najlepiej nadawał. Pewnie by ludzie uwierzyli w twoje brednie, bo przekonujący jesteś.
KRZYWY: (Wyjmuje butelkę z wody) Dalej ciepła, ale chyba trza sie napić.
LITERAT: Dawaj, taką wypijemy.
BANKIER: Pewnie za zdrowie twojego prezesa?
LITERAT: A czemu nie?
BANKIER: Bo za niego to ja nie wypiję. To oszust jest i kombinator, a jego jedyny cel to dożywotnia władza.
LITERAT: Głupi jesteś. Jemu chodzi o Polskę.
BANKIER: Pewnie, że o Polskę. Nigdzie indziej by się do władzy nie dochrapał. Nawet w bananowych republikach ludzie by go wywieźli na taczkach.
LITERAT: Ciekawe, skąd ty to wszystko wiesz?
BANKIER: Nie trzeba być jasnowidzem, wystarczy popatrzyć, co robi. Rozwala, struktury państwa, żeby je sobie podporządkować. Niebawem zmieni konstytucję i skończą się wybory i inne podobne pierdoły. Kto by sobie tym głowę zawracał!
KRZYWY: To nie bedziem głosować?
BANKIER: Będziemy. Jak sobie, kurwa, plebiscyt wymyślimy, jaki alkohol kupić. Trzech nas jest, to remisu nie będzie.
LITERAT: Chyba za daleko cię wyobraźnia ponosi.
BANKIER: Nie ponosi. Zastanów się, co on ma do stracenia? Jak mu się uda, to będzie rządził, jak sekretarze partii w Związku Radzieckim – dożywotnio. A jak mu się, w co wątpię, nie uda, to sobie pójdzie na zasłużoną emeryturę i będą go wszyscy mogli w dupę pocałować. Nawet z języczkiem.
KRZYWY: Cóś w tym jest, co pan gadasz, panie jasnowidz. Może sie napijem zanim nam prohibincji jakiej nie zapodadzo. (Napełnia kubek i podaje Bankierowi)
BANKIER: (Wypija, ociera usta i oddaje kubek) Ciepła, kurwa.
LITERAT: Ja tam wierzę prezesowi. I widzę dobrą zmianę. Dzieje się naprawdę dużo dobrego ostatnio.
BANKIER: A może jakiś konkret? Niby co dobrego?
LITERAT: Rozliczają aferzystów chociażby. Mają się wziąć za tych od Amber Golda.
BANKIER: Szkoda, że za tych od SKOKów się nie wezmą. Przynajmniej by się uwiarygodnili, a tak wygląda, że zwyczajnie szukają zemsty.
LITERAT: Niby za co?
BANKIER: A za to, że musieli grzać ławy opozycji przez osiem lat.
LITERAT: Za SKOKi też się pewnie wezmą, przecież nie mogą wszystkiego robić naraz.
BANKIER: Nie wezmą się. Akurat tę działkę to ich senator uprawia. Jest wysoce prawdopodobne, że SKOKi upadały, bo z ich kasy finansowali PiS. Oni będą teraz kombinować z rożnymi audytami, uchwałami, pierdołami, ale od SKOKów to się będą trzymali z daleka. Nie zdziwię się, jak im dołożą z państwowej kasy, żeby nie upadały.
KRZYWY: Jak do kopalni?
BANKIER: Jak do kopalni.
LITERAT: Znowu pierdolicie bez sensu. Obaj. Do kopalni nikt nie dokłada. Zwyczajnie rząd obiecał naprawić sytuację w górnictwie i naprawił. Masz kolejny konkret, Karolku.
BANKIER: Teraz toś pierdolnął, jak łysy warkoczem. Jak naprawił? Co naprawił? Odwlekł agonię za pieniądze podatników i akcjonariuszy.
LITERAT: Bzdura. Zwyczajnie wprowadzili plan naprawczy.
BANKIER: A w Dolinę Muminków też wierzysz?
LITERAT: A co to ma do rzeczy?
BANKIER: A ma. Łyknąłeś, jak rybka haczyk, że to program naprawczy. Toż zaprzęgli spółki skarbu państwa do finansowania Kompanii Węglowej, żeby odwlec w czasie zapaść górnictwa.
LITERAT: Jakby te spółki nie widziały szansy powodzenia, to by w to nie weszły chyba.
BANKIER: Weszłyby, weszły. Tak się, kurwa, składa, że minister jest przedstawicielem Skarbu Państwa w spółkach. On podejmuje decyzje, a właściwie Kaczyński.
LIETRAT: Skoro państwo ma w spółkach większość, to chyba ma prawo decydować?
BANKIER: Ma. Ale przy decyzjach strategicznych powinno zwołać walne zgromadzenie akcjonariuszy. Pamiętaj, że masa ludzi zainwestowała w akcje tych spółek oszczędności całego życia. Teraz je stracą, bo za rok, albo dwa, cała ta kasa pójdzie się jebać. A kopalnie i tak upadną.
LITERAT: Nie wierzę. Gdyby tak miało być, rząd nie robiłby nic.
BANKIER: Głupi byłeś i jesteś. I pewnie pozostaniesz cymbałem. Ogłupili cię Kaczory do cna.
KRZYWY: Ale powiedz czemu jest głupi? Cosik kapujem, ale nie całkiem.
LITERAT: Właśnie. Zamiast rzucać jakieś pierdolone inwektywy, mógłbyś nas objaśnić, pojebany geniuszu ekonomi.
BANKIER: Toż tu, kurwa, nic do objaśniania nie ma. Jakby Kaczyński nie odsunął w czasie upadku górnictwa, miałby dzisiaj rozpierduchę w stolicy. I cały misterny plan poszedłby w pizdu. Za dwa lata, jak się umocni, to i górnicy mu nie podskoczą. A wtedy spokojnie pozamyka kopalnie.
KRZYWY: W tym cóś jest…
LITERAT: A ja w takie scenariusze nie wierzę. Ten rząd przynajmniej próbuje coś robić. Platformersy miały górników zwyczajnie w dupie. Jak wszystkich zresztą.
BANKIER: Gdybyś ty, Zdzichu, umiał samodzielnie myśleć, nie dałbyś się nabierać na plewy z telewizora. Popatrz, PiS rozpierdala wszystko, ale zaczął od sądów, prokuratury i policji. Pamiętaj, że po to się karmi psy, żeby rzucały się na wrogów. Oni dążą do swojego celu cholernie konsekwentnie. Nawet wygrana w wyborach, to nie był przypadek.
LITERAT: Jasne, że nie przypadek. Ludzie już mieli dosyć tych złodziei przy korycie.
BANKIER: Mylisz się. Kaczyński wygrał wybory, bo wpadł na genialny pomysł.
LIETARAT: Na jaki?
BANKIER: Na rozdanie ludziom po pięć paczek na bachory. Z taką obietnicą, nawet stado baranów by wygrało. Zwłaszcza w Polsce, gdzie frekwencja nigdy trzydziestu procent nie przekracza.
KRZYWY: Ciekawe…
BA NKIER: Co ciekawe?
KRZYWY: Jakby takie stado potem rządziło… (Wypija, krzywiąc się, zawartość kubka) Ciepła, kurwa!
cdn.
Ostatnio zmieniony 07 cze 2016, 0:08 przez zdzichu, łącznie zmieniany 1 raz.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Zima wasza, wiosna nasza /16/ - Stado baranów
O! Jestem pierwszy.
Panie Zdzichu, pogratuluj pan postawy Krzywemu.
Widzę tutaj wstęp do końca świata, a dla niego liczy się tylko temperatura wisienki. To się nazywa stoicki spokój!
Pokazujesz pan przeciwstawne poglądy, nie próbując przy tym faworyzować własnych. To rzadki obrazek w literaturze. Należy się panu flaszka wisienki. Zimnej!
I zimne
Panie Zdzichu, pogratuluj pan postawy Krzywemu.
Widzę tutaj wstęp do końca świata, a dla niego liczy się tylko temperatura wisienki. To się nazywa stoicki spokój!
Pokazujesz pan przeciwstawne poglądy, nie próbując przy tym faworyzować własnych. To rzadki obrazek w literaturze. Należy się panu flaszka wisienki. Zimnej!
I zimne
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: Zima wasza, wiosna nasza /16/ - Stado baranów
Bardzo dobrze i wciągająco napisane. Przeczytałem, choć nie trawię polityki.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Zima wasza, wiosna nasza /16/ - Stado baranów
Panie Zdzichu, piszą o Waści, a pan się lenisz i nowych wiadomości nam skąpisz...
http://www.osme-pietro.pl/post166002.html#p166002
http://www.osme-pietro.pl/post166002.html#p166002
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Re: Zima wasza, wiosna nasza /16/ - Stado baranów
Wybacz, panie Admin, ale mam problem z siecią. Już pisałem pod opowiadaniem pani Lucile, że mój prezesunio się włóczy po świecie i wydaje ciężko zagrabione pieniądze, mnie zaś pozstawił z wyłączonym routerem. No i jak się miałem do Was wdrapać na to pięterko?
Nie o biecuję poprawy, bo ta łajza, powsinoga pieprzona, znów się podobno na jakieś Antypody wybiera. Ale miejmy nadzieję, że go tam żaden krokodyl nie pożre...
Zapraszam wszystkich na wisienkę, póki mogę.
Nie o biecuję poprawy, bo ta łajza, powsinoga pieprzona, znów się podobno na jakieś Antypody wybiera. Ale miejmy nadzieję, że go tam żaden krokodyl nie pożre...
Zapraszam wszystkich na wisienkę, póki mogę.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Zima wasza, wiosna nasza /16/ - Stado baranów
Doskonale pamiętam treść, czytałam... jak to się stało, że nie wyraziłam zaraz wtedy swojego uznania dla kolejnej odsłony Zdzichowego Talentu?
dobrze, że wróciłam.
dobrze, że wróciłam.
- zdzichu
- Posty: 565
- Rejestracja: 06 lip 2013, 0:06
- Lokalizacja: parking pod supermarketem
Re: Zima wasza, wiosna nasza /16/ - Stado baranów
Pani Eko. Pani nie musi pisać, że tu była. Ja to doskonale czuję. Normalnie, jakby mnie ktoś za uchem smyrał, kiedy pani to czytasz. Dziękuję za miłe słowa. No i za wybór wszystkim dziękuję. Jestem kompletnie zaskoczony waszą oceną. Zaraz się upiję na tę okoliczność.
kurna po piersze
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
chcem pisać wiersze
po kurna drugie
zawsze mam w czubie
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Zima wasza, wiosna nasza /16/ - Stado baranów
rozumiem, że przyjemności Pan sobie nie odmawiasz?zdzichu pisze:Normalnie, jakby mnie ktoś za uchem smyrał, kiedy pani to czytasz