Ponidzie cz. I

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Ponidzie cz. I

#1 Post autor: Elunia » 13 sty 2017, 0:00

Autobus lekko mnie kołysał. Obrazy za oknem zmieniały się leniwie. Jechałam zastanawiając się, co będzie tam gdzie wysiądę. Z pewnością wiatr potarga mi włosy, będzie szarpał płaszczem i zaraz spadnie mi torebka z ramienia. Będzie się obijać o moje nogi. Jestem pewna, będę zła.
Myśli wybiegały do przodu. To przecież podróż w nieznane. Strach, a raczej niepewność tego, co będzie potem. Rozmyślania o tym co zastanę, gdy moja podróż dobiegnie końca, tak mnie pochłonęły, że nie zauważyłam kiedy zrobiło się ciemno. Kołysanie nie ustawało. Zaczynałam zasypiać.
- Czy mogę się dosiąść. - usłyszałam nagle wyrwana z drzemki. Otworzyłam oczy. Tuż koło mnie stała starsza pani w bardzo dziwnym kapeluszu. Poderwałam się i zabrałam torbę z siedzenia, postawiłam na podłodze. - Ależ bardzo proszę.
Starsza pani usiadła na siedzeniu obok mnie. Przez chwilę milczała, a potem zaczęła swoją opowieść.
- Jadę tam, gdzie nie byłam od 1954 roku. Był sierpień, gdy wyjechałam. Tego dnia było bardzo parno. W powietrzu wisiała ciężka zwiastunka burzy. Chmury nadciągały leniwie od strony Nidy, ale wiedziałam, że będzie burza. To było tak dawno, a jednak pamiętam dokładnie. Może dlatego, że chciałam, aby w pamięci zostało na zawsze. Mała wieś położona bardzo malowniczo wśród pól.
Kobieta opowiadała, a ja nie potrafiłam się nawet poprawić na siedzeniu z obawy, aby jej nie przerwać.
- Tam zostawiłam całe swoje dziewczęce lata. Tam zostawiłam swoją wielką miłość. Pamiętam, murowany Dwór, w którym funkcjonowała szkoła podstawowa. Murowana Kaplica pod wezwaniem Serca Jezusowego. Był też budynek złożony zaledwie z kilku izb. W elewacji od południowej strony płyta kamienna z herbem Odrowąż i napisem "Anno Domini 1559".
To dawny zbór Arian. - Przerwała i spojrzała mi w twarz, jakby chciała sprawdzić, czy słucham. - Cały teren na którym stał, poprzecinany podziemnymi lochami. A ileż to historii opowiadali starzy ludzie, o tym gdzie one prowadzą.
Pod lasem stał mały drewniany dom, z żółtymi okiennicami. Ten pamiętam szczególnie, bo to był dom, w którym spędziłam moje dziecięce lata, pełne wspomnień.
- A dlaczego pani wyjechała? - nieśmiało przerwałam opowieść starszej pani. Ona uśmiechnęła się, tak jakby do wspomnień i twarz jej rozjaśniła. Rozpromieniała, ale tylko na moment. Po chwili mówiła dawnym spokojnym tonem.
- Moja rodzina wyprowadziła się do Krakowa. Wyjechaliśmy nagle. Właściwie nigdy nie pytałam o powód wyjazdu. To była decyzja rodziców, a mnie wychowano, że nie podważa się decyzji dorosłych.
Tam zdobyłam upragniony zawód prawnika. Wyszłam za mąż. Rodzice umarli i pochowałam ich w Krakowie. Mąż umarł miesiąc temu, a ponieważ nie mieliśmy dzieci, zostałam teraz sama.
Nie wiem, czy ta wieś jeszcze istnieje w takim obrazie, jaki został w mojej pamięci. Muszę to jeszcze raz zobaczyć, bo moje bycie w mieście wypaliło się.
Może kupię jakiś dom, bo trochę majątku udało mi się przez te lata uzbierać. Może zostanę tam, gdzie moje życie się zaczęło, wśród pól i łąk. Może znajdę domek z ogrodem pełnych jabłoni i gruszy. Może. ... Jednego jestem pewna, bardzo bym chciała i dlatego właśnie wybrałam się w tę podróż.

Siedziałam zasłuchana w opowieść. Autobus lekko kołysał, a za oknem pomału wstawał świt. Widziałam małe domy posadzone w ogrodach i ciągnące się aż po horyzont pola, zaśnieżone o tej porze roku.

Nagle kołysanie ustało, ucichł również warkot silnika, a kierowca zapowiedział 20 minut postoju. Siedzenie kilka godzin w jednej pozycji, trochę mnie zmęczyło, więc ucieszyłam się na przerwę. Odwróciłam głowę, a mojej towarzyszki podróży już nie było. Pomyślałam sobie, że pewnie poszła po płaszcz, bo przecież zimno i strasznie wieje. Obejrzałam się do tyłu i stwierdziłam, że już wszyscy wysiedli. Wzięłam płaszcz, torebkę i poszłam do toalety. Wzrokiem szukałam starszej pani w śmiesznym czarnym kapeluszu, lecz nigdzie jej nie było. Po powrocie do autobusu, usiadłam na swoim miejscu, licząc, że moja towarzyszka podróży powróci i dokończy mi swoją opowieść. Tak jednak się nie stało. A może nigdy jej nie było? Dalszą część podróży odbyłam samotnie, podziwiając malowniczo osadzone wioski.

Po powrocie do domu, sprawdziłam w internecie. Ta wioska naprawdę istnieje i jest tam tak, jak opowiedziała mi starsza pani.
Teraz zastanawiam się, czy moja podróż, była po to, abym poznała historię pięknego Ponidzia i ludzi tam zamieszkujących.

cdn.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Ponidzie cz. I

#2 Post autor: skaranie boskie » 22 sty 2017, 22:10

Zapowiada się interesująco.
Sam niedawno odbyłem taką romantyczną nieco podróż do źródeł, tym bardziej więc będę kibicował bohaterce utworu.
:rosa: :rosa: :rosa:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Re: Ponidzie cz. I

#3 Post autor: Elunia » 22 sty 2017, 22:31

Miło mi :)

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: Ponidzie cz. I

#4 Post autor: anastazja » 05 lut 2017, 15:16

Zainteresowałaś tą panią, w śmiesznym kapelusiku. Ciekawa jestem, gdzie się podziała owa...Czekam na dalsze. Pozdrawiam Eluniu. :rosa:
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

Enbers
Posty: 335
Rejestracja: 30 paź 2011, 21:14
Lokalizacja: Katowice/Jędrzejów/Kraków

Re: Ponidzie cz. I

#5 Post autor: Enbers » 05 lut 2017, 19:56

Jak chcesz poznać krótką historię młodego człowieka z Ponidzia, to zapraszam na priv :)

Swoją drogą, ciekawe, czy to nie jest moja historia (nieco zdmowyfikowana) pisana kilkadziesiąt lat za wcześnie. Bo też wyjechałem do Krakowa, gdzie skończyłem studia. Tyle że wywiało mnie na Śląsk i nie wiem, gdzie dalej los mnie rzuci.

Może na stare lata faktycznie wrócę na stare świętokszyskie śmieci.

:smoker:

Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Re: Ponidzie cz. I

#6 Post autor: Elunia » 07 lut 2017, 0:03

Wszystkim dziękuję pięknie za zainteresowanie :)

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Ponidzie cz. I

#7 Post autor: Alicja Jonasz » 09 lut 2017, 21:59

A może ta starsza pani to sama bohaterka - narratorka? Eluniu, czytam Twoje "pisanie" :) Podoba mi się :)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Re: Ponidzie cz. I

#8 Post autor: Elunia » 10 lut 2017, 20:50

Alicjo - Poznają się dwie kobiety. Wpierw opowiada jedna, a potem druga.
Nie wiem, czy to dobry pomysł, czy zły, ale taki powstał w mojej dziwacznej wyobraźni.
Bardzo dziękuję za czytanie :)

Awatar użytkownika
pallas
Posty: 1554
Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33

Re: Ponidzie cz. I

#9 Post autor: pallas » 11 lut 2017, 12:49

Elunia pisze:Nie wiem, czy to dobry pomysł, czy zły, ale taki powstał w mojej dziwacznej wyobraźni.
Nie mogę się powstrzymać, żeby nie dorzucić trzech groszy. Ja mam taką wyobraźnie urojoną, Alicja potwierdzi ;) , że ja potrafię wymyślić takich bohaterów, że albo się śmiać z "autora" lub mu "współczuć". Twoja historia płynie, a bohaterki są bardzo prawdziwe. Staszek mi się z Dziadkiem Zosi jako bohaterowie podobają, pewnie dlatego, że mają specyficzną mowę.
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/

Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Re: Ponidzie cz. I

#10 Post autor: Elunia » 11 lut 2017, 21:23

pallas,
Bardzo bym chciała, żeby opowiadanie płynęło. Dziękuję, to miłe co piszesz.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ponidzie”